Cześć. Sytuacja następująca.
Wypad ze znajomymi w męskim gronie na wódkę. Po domówce wychodzimy do klubu. W trakcie drogi do klubu dostaje smsa od dziewczyny z zapytaniem jak mija zabawa. Odpisałem, że własnie lecimy do klubu no i wiadomo, tutaj jej oschła i krótka odpowiedź.
Nastepnego dnia idę do niej, w mieszkaniu było kilka naszych znajomych. Przychodzę a ona oschła i jak dla mnie bez szacunku się do mnie odnosi tzn. pytam się jej o coś, a ona na początku w ogóle nie odpowiada lecz po ponownym zadaniu pytania z mojej strony odpowiada oschle i w bardzo niemiłym tonie. Po chwili jeden ze znajomych pyta o to samo a ona oczywiście z uśmiechem na ustach odpowiada na pytanie.
Często tak się zdarza, że strzela focha gdy wychodzę do klubu (ja oczywiście nic tam nie robię, po prostu lubie wypić piwko ze znajomymi- z reszta jak każdy). Psuje mi to strasznie samopoczucie i radość z bycie ze znajomymi. Rozmawiałem z nią o tym jakiś czas, że mi się to nie podoba i ma to zmienić. Mówiła, że zmieni ale jednak chyba nie podziałało.
Bedac dzisiaj u niej pogadałem ze znajomymi chwilę i poszedłem bo nie będę jej przepraszał za jej głupie fochy.
Jak rozwiązać ten problem raz na zawsze? Już mam tego dość.
Aha, jesteśmy ze sobą 2 lata jeżeli to istotne.
"To je amelinium, tego nie pomalujesz", czyli tego, że kobieta strzela fochy nie da się zmienić. Mógłbyś poszukać innej, ale ta inna też będzie strzelać fochy, jak nie o wyjścia ze znajomymi to o coś innego. Musimy po prostu nauczyć się być na to odporni. Widzę, że jesteś na dobrej drodze bo sam napisałeś, że nie masz zamiaru jej za nic przepraszać i piona. Kolejnym etapem jest mieć na fochy wyjebane na tyle, żeby nie psuły nam one samopoczucia, co nie jest proste, ale da się.
Kłótnie par o wyjścia ze znajomymi to chleb powszedni.
Wszystko proste i klarowne. Ale nie jestem zadowolony z tego, że mimo rozmów i deklaracji że będzie inaczej ona i tak przepuszcza to koło ucha. A kolejna rozmowa nie ma sensu.
Pytanie: oczywiście, gdy ona chce wyjść sama ze znajomymi do klubu - Ty nie robisz żadnych problemów?
No jasne, że nie. Z uśmiechem na twarz mówię : 'super, baw się dobrze ! Przyprowadź jakiegoś nowego faceta ' - oczywiście wszystko na luzie. Nie rusza mnie to w ogóle kiedy ona gdzieś wychodzi. Po prostu jej ufam
'super, baw się dobrze ! - OK
Przyprowadź jakiegoś nowego faceta ' - IMHO, zbędne.
Czyli wychodzi na to, że panna b.zazdrosna. Pytanie dlaczego? Jak sądzisz?
Droga Elba.
Gdybym wiedział dlaczego to nie zakładałbym tematu
Przyprowadź jakiegoś nowego faceta
LOL
oczywiście na luzie. Nie mam żadnych problemów z tym, że moja kobieta się dobrze bawi, powinna sama wiedzieć gdzie są granice, których przekroczyć nie można
" Walisz fochy ? to zmień suko nawyki "
Ja powiedział bym jej prosto z mostu że nie będę tolerować jej fochów , albo zmieni swoje nastawienie albo nasza znajomość na tym ucierpi .
Bo to jest tak - wychodzisz z kumplami - pretensje że nie z nią, wyjdziesz z nią, to pretensje że się nachlałeś, następnym razem alko odpuszczasz, to usłyszysz że się demonstracyjnie zachowywałeś i nastrój zepsułeś... i tak bez końca... wniosek jeden - idę z kumplami, fochy i tak będą, ale przynajmniej impreza udana była... Baby/Kobiety zawsze powód do marudzenia znajdą... tak już mają...
Dziękuję za odpowiedzi. Zdaję sobie sprawę, że kobiety z natury strzelają fochy - pewnie to jakiś gen wyssany z mlekiem matki ; )
Ale chciałbym wyeliminować przy tym głupie odzywki w moją stronę i niepodobające mi się zachowanie. Bo dla mnie to brak szacunku, ale ile razy mogę to powtarzać ? Jak małemu dziecku.
Minąłem się z nią w drodze na miasto, pogadałem chwile i poleciałem dalej. Po chwili sms od niej jak to mnie nie kocha.
Weź to ogarnij.