Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Abordaż - ONS czy LTR.

11 posts / 0 new
Ostatni
TynTyp
Nieobecny
Wiek: 26
Miejscowość: PZN

Dołączył: 2018-04-08
Punkty pomocy: 0
Abordaż - ONS czy LTR.

W miłości i na wojnie wszystko wolno. Wiem, że to nie ładnie ale jest jak jest.
Część Smile Jestem nowy na forum i potrzebuje waszej pomocy. Niestety nie wszystko jest oczywiste a sprawa choć wydaje się prosta dla mnie taka nie jest lub na siłę tak sobie wmawiam.

Chodzi o to, że Ona ma faceta. Ja 26 a Ona i jej chłoptaś gdzieś 23. Są razem od liceum i to już jakieś 5 lat mieszkając razem. No ale do rzeczy...

PART --1 Urodzinki

Byłem zaproszony do znajomego na urodzinki. Zakręciłem się wcześniej gdzie na mieście i wpadłem tam po trzech godzinach od rozpoczęcia imprezy. W korytarzu witający gospodarz wraz dziewczyną i od słowa do słowa co tam u mnie. Nagle zobaczyłem, że jedna z dziewczyn w kuchni spogląda na mnie przeszywając mnie na wylot (ale Ja nie z tych którzy pozwalają sobie na onieśmielenie;) ) więc wpatrywałem się w nią. Po chwili zamiast iść ze wszystkimi witać się zaproponowałem gospodarzowi pójście do salonu, który w tamtym momencie był pusty. Po czasie wchodzili różni ludzie, no i w końcu ona.

Ona; siema X jestem
Ja; siema Y
Ona; wiem! (uśmiechając się od ucha do ucha;) )

W trakcie imprezy zauważyłem,że jest zjawiskowo ładna. Jednak nie mogło być tak pięknie, bo nagle wyłonił się jej facet, ale poznałem to po kilku małych akcentach. Nic poważniejszego.
Postanowiłem nie robić zamieszania i odpuściłem sobie jej temat, no bo jak inaczej? W okolicach godziny 03:00 miałem jechać do kuzynki po odbiór kluczy na pewne osiedle (wiedziałem o tym tylko Ja) po czym ukradkiem usłyszałem, ze Ona wraz z chłopakiem jadą na te same osiedle, a padało tak, że kajak mógłby być nie głupim pomysłem no a że moja panna z chłopakiem miała jechać tramwajem... zaproponowałem się podwózką bez profitów.
Widziałem jak ktoś jej przekazał tę informację i wtedy była wpatrzona we mnie po raz kolejny w ten unikalny sposób. Postanowiłem zejść na dół i poczekać w taksówce żeby trochę ochłonąć, siadając obok Janusza taksówkarza by wyeliminować możliwość kontaktu. Gdy wsiedli do taksówki, nie wiedząc dlaczego, bez słowa zmieniłem radio na kolejną stację. Uwierzcie, że na prawdę miły ze mnie gość i nigdy bym na to nie wpadł, żeby robić bez pytania w takie rzeczy(głupia zmiana stacji- wiem. ) No, ale po raz kolejny instynkt nie zawiódł. Na następnej stacji leciał JAZZ który idealnie pasował do nocnej jazdy taksówką. Zrobiła się cicha, ale zarazem bardzo wyrazista atmosfera. 4 minuty przed końcem jazdy powiedzieli, ze tutaj będzie dobrze, na co się odwróciłem i w pierwszej kolejności zbiłem chłopakowi łapę a później jej. Wychodząc powiedziała, bym podał jej numer to prześle kasa za taksę, po czym nerwowo obróciła się do chłopa i dopowiedziała ,,bankowy...numer bankowy" po czym wyszła.

Następnego dnia: Nie wiedziałem co robić. Nie mam problemu z kobietami. Radze sobie, jestem przystojny i ogólnie to ja jestem z tych osłych i twardych z reguły. Tyle, że ona strasznie mi siedziała w głowie. Dodałem ją na Facebooku i napisałem sucho numer konta i o 10 złotych przelewu. Z entuzjazmem odpisała mi,że nawet 15, bo widziała 30 więc chce być fair. Ja spłyciłem temat i poprosiłem jedynie by dała znać jak to zrobi.
Dzień później w mniej radosny sposób mnie poinformowała, że przelała kase, na co jej pogratulowałem dofinansowania Poznańskiego Zoo. Nie wiem co mi strzeliło do głowy by podać numer bankowy Zoo i co to miało znaczyć...ale kupiła to aż zaa dobrze. Po krótkiej wymianie kilku zdań na face, urwała rozmowę a Ja nie nalegałem wiedząc, jak jest w jej życiu.

PART --2 Boże narodzenie. ##6 miesięcy bez kontaktu.

Pochodzimy z małej miejscowości. Ja,ona,jej chłopak solenizant i 90% jej znajomych z którymi się teraz trzyma. Jako, że obracam się w tematach klubowych nie tylko jako zawadiaka, bardziej
jak ktoś kto zajmuję się działaniami zahaczające o kluby. Poza tym dobrze tańczę, i szybko się adaptuje na parkiecie.

W okolicach północy, przy największym natężeniu na parkiecie znikąd pojawiła się Ona wraz z koleżankami. Nie wiem dlaczego, ale te koleżanki biorą mnie na dystans i mam wrażenie, że mnie nie lubią, no ale nie Ona. Podbiła do mnie i przeprosiła, że się nie odzywała i czy się nie gniewam.Była mocno upita. Jasne, przecież dałem jej do zrozumienia, że o tym zapomniałem, choć prawda była inna. Tańczyliśmy jakby jutra miało nie być. W trakcie kilka razy koleżanki próbowały "uratować" ją odciągając mnie w jednoznaczny sposób.Niektórzy faceci nawet do niej zagadywali i wyglądało to na wzór "pamiętaj,Twój Andrzej to nasz dobry ziomek i dobry chłopak" . Cały wieczór trzymałem ją i siebie na dystans. Kupiłem jej nawet wodę w pewnym momencie i cieszyła się, jakby pierwszy raz ktoś się o nią zatroszczył w tak podstawowy sposób. Raz jak się zbliżyła do mnie, ocierała się o mnie i wyszeptała coś co usłyszałem ,,strasznie mi się podobasz" .
Podchodziłem do baru albo gdzieś się zakręciłem na chwile i PUF* znów była w moim otoczeniu. Na końcu poprosiła mnie bym odprowadził ją do domu, na co przytaknąłem mówiąc, że i tak idę w tym kierunku. Była to 7 nad ranem i musieliśmy się wymykać jej koleżanką. Tańczyliśmy przez 7 godzin. Na końcu zdjąłem rękawiczkę i podałem jej rękę na co Ona zapytała czy tak mam zamiar się z nią pożegnać, na co się uśmiechałem dalej utrzymując dłoń w powietrzu. Zapytała czy może mnie chociaż przytulić. Przytulas i nara do taksówki.

PART --3 Wielkanoc. ##4 miesiące bez kontaktu.

Myślałem o niej sporo,ale z usposobienia jestem miłym, serdecznym typem i nikomu nie życzę źle. Może inaczej bym na to spojrzał gdybym wiedział, że nie mamy aż tylu wspólnych znajomych i jak to może się wiązać. Odpuściłem sobie, no ale kolejne święta to kolejna okazja, right?

Zobaczyłem jej relacje na insta (kilkusekundowy filmik na portalu społecznościowym który znika w mniej niż 24 Grade i przyczaiłem, że musi być w jakimś z lokalnych pubów. Ja spotkałem się z moją paczką ,Ona ze swoją tyle, że ja miałem obiegówkę po mieście. Wraz z natężeniem odwiedzanych miejsc miałem ze sobą coraz mniej kompanów aż zostałem sam i tańczyłem sobie w pobliskim klubie z dziewczynami. O 3:00 w nocy gdy wszystko zapowiadało w tej małej mieście koniec, drgnęło we mnie coś i napisałem do niej...
,,czy w tym pubie coś się jeszcze dzieje" na co odpowiedziała, że wróciła do domu, bo tam już zamykali i szykuje się do spania, bo zdjęła już makijaż.
Poszedłem o krok dalej pytając, czy nie ma ochoty gdzieś wyjść, bo byłem autem i nie piłem. Poprosiła o 15 minut, bo musi się jakoś doprowadzić;)))

Podjechałem po nią i jeździliśmy dłuższy czas, na co ona wspominała mi, o różnych akcjach między innymi o Zoo (patrz przelew).

Ja; Ciesze się, że zrobiło to Tobie dzień
Ona; Nie jeden (z dużym uśmiechem;) )

Odwiozłem ją i powiedziała: to co? do następnego święta?

Następnego dnia napisałem. Pisałem z nią od rana. Cały boży dzień.
Powiedziała, że idzie wieczorem na domówkę i chętnie by mnie zabrała, ale głupio jakbym przyszedł z nią a nie jej chłopakiem i nie wie jakby miała to wytłumaczyć. Wieczorem napisała do mnie znowu, że jeśli będę wracał to mogę ją podwieźć do domu. Zgodziłem się i czekałem pod kamienicą aż wyjdzie. Wchodząc do auta zapytałem czy ma ochotę jeszcze na jakąś rundkę po mieście czy może od razu ją odwieźć. Zgodziła się na to pierwsze z uśmiechem na twarzy. W trakcie rozmowy w wynikło, że ma jakiegoś grzańca zaa granicy i powiedziałem, że chętnie bym spróbował. Zaprosiła mnie do swojego rodzinnego domu. Przyszliśmy do sypialnie i oglądaliśmy film. Oddawałem się filmowi a Ona zbyt często na mnie "kikała" spoglądając na mnie co chwila. Wyszedłem o 8 rano.

Skłamałbym, mówiąc, że mieliśmy milion tematów i wiele innych pochopnych. Po prostu spędziliśmy blisko siebie noc oglądając film na dystans. Dwa kolejne dni przepisaliśmy do bólu, jakbyśmy się bali, że nasz kolejny kontakt faktycznie będzie w święta. Przytrzymałem ją kilka razy chcąc sprawdzić, czy jeśli zawali mnie tonami tekstów a Ja nie odpiszę to co się stanie... pisała dalej. W końcu musiało to się stać, że dwójka osób która chciała mieć siebie dla samego kontaktu wykończyli wszystko o czym mogło się gadać. Ale w ten pozytywny sposób.

PUENTA - To bardziej ja blokuje te wszystkie zachowania.Ona ma chłopaka, ale wspomina o tym jak to, że ma psa.Nie robię żadnych intymnych ruchów ani nie gadam o rzeczach nudnych typu jej chłopak.Zdaje sobię sprawę z kobiet które kokietują, ale tutaj coś wisi w powietrzu. Nie wiem. Może się jej nie układać i przerobiłem mnóstwo tematów na różnych forach z nadzieją, że znajdę gdzieś inspiracje do kolejnych kroków. Bezwzględnie od tego czy pisane jest nam ONS czy LTR. Jestem zdeterminowany by do czegoś doszło.
Mija 3 dzień ciszy. Następna okazja pod pretekstem jest 21 czerwca. Lubie grać cierpliwego i mogę się zakręcić wokół innej w tym czasie. No, ale sami wiecie, że skoro piszę pierwszy raz posta na forum to sprawa może być warta.

++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
Wybaczcie za liczne błędy lub nieporozumienia w tekście, ale za pierwszym razem na końcu mi się wszystko skasowało i ledwo nabrałem sił na pisanie tego drugi raz. Dzięki.

Incarnatiom
Nieobecny
Wiek: 19
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2015-08-27
Punkty pomocy: 51

Byles moim faworytem tego forum dopóki nie przeczytałem o tym ciągłym pisaniu. Niestety, w większości sytuacjach to nie polepsza. Tak dobrze Ci będąc zajebistym gościem z zasadami, aż postanowiłeś zmienić skuteczna taktykę, na 6392925 wiadomości.

A może widzi ze nie jesteś typem, który zrobi zajęta, a z jakichś powodów nie zostawi chłopaka?

Szanuje fakt ze jej nie robiłeś, ale skoro ona to sie zachowuje to czy jest szczęśliwa? Czy moralnym jest uszczęśliwienie siebie i być może jej, niszcząc życie chłopakowi? Twoja indywidualna decyzja

saverius
Portret użytkownika saverius
Nieobecny
Zasłużony
ModeratorWtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 29
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2009-03-28
Punkty pomocy: 1651

X miesiecy bez kontaktow xD

__________________________________________________________

Kobiety są nienormalne ale u nich to normalne.

TynTyp
Nieobecny
Wiek: 26
Miejscowość: PZN

Dołączył: 2018-04-08
Punkty pomocy: 0

No nie wiem. Myślę, żeby ją zaprosić na godzinną kawę i zniknąć. Teraz to faktycznie widzę z tym pisaniem a sprawa się przeciąga i ma coś w sobie.

EDIT: Ciągła rozmowa pomimo tego, że nie jest super efektowna, to mam wrażenie, że niczego nie zmienia w naszej relacji i zostaje taka sama. Smile PROSZE O RADY. Wink

Chciałbym to dobrze rozegrać. I tak, na wojnie wszystko można.

Patson
Nieobecny
Wiek: 22
Miejscowość: Świat

Dołączył: 2018-02-05
Punkty pomocy: 69

Jesteś zwykłym czasoumilaczem, olej to. No chyba, że taka relacja Ci pasuje Smile

TynTyp
Nieobecny
Wiek: 26
Miejscowość: PZN

Dołączył: 2018-04-08
Punkty pomocy: 0

Dzięki dzięki. Też myślę, że sobie odpuszczę i na razie zajmę się sobą. Choć wiem, że się jej podobam a Ona mi to nie pozwolę siebie tak traktować. Daje se siana. Nie ma nic lepszego niż cierpliwość i dystans, a jak nie to znajdzie się inna.

Gdyby coś się zmieniło to chętnie się podzielę. Smile

Guest
Portret użytkownika Guest
Nieobecny
Starszy moderator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2009-02-11
Punkty pomocy: 12898

najpierw zastanow się, czego Ty chcesz... Bo odniosłem wrażenie, ze chcesz pisać i pisać, i pisac, a potem lizać lizaka przez szybę... Odczepiasz ten wagonik, czy nie? Jak tak, to - k... - odczepiaj. A jak nie to, k..., spieprzaj od niej byle dalej!

no i abordaż ma jakiś cel... a tu ni uja nie widać

________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"

TynTyp
Nieobecny
Wiek: 26
Miejscowość: PZN

Dołączył: 2018-04-08
Punkty pomocy: 0

Wybrałem was(te forum) , bo czytałem takich wiele i stwierdziłem, że tu mogę coś wyciągnąć jeśli nie samą dziewczynę. CHCE ODCZEPIĆ TEN WAGONIK I WIEM, ŻE MAM SPORE SZANSE. Nie odezwałem się do was gdy sytuacja jest stracona, wręcz przeciwnie. Myślę, że da się coś zdziałać, ale nadchodzi ten punkt w którym robi się błędy.

Jestem trochę zafiksowany przez nią, ale nie mniej niż ona przeze mnie i mam o tyle komfort, że potrafię panować nad sobą. Tak czy siak miałem zamiar coś działałać, ale z większymi rzutami jak dotychczas.. wiecie. Wspólny znajomy, wspólna miejscowość i kilka innych wyżej wymienionych.

Jestem zdecydowany, ale bodajże moja duma nie pozwala mi na świadomość, że ktoś się mną bawi. Może pod wpływem napisałem ostatni wpis, bo to u mnie delikatna nuta, gdyż zazwyczaj nikomu na to nie pozwalałem i nie wierzyłem, że mogło mi to uciec.

Sorry. Gdybym sobie sam z tym radził to bym tu nie pisał ;p Dzięki za szczere słowa.

Alaaan
Nieobecny
Wiek: 22
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2014-12-19
Punkty pomocy: 1

Mój pierwszy post tutaj. Wydajesz się być ogarniętym gościem, który potrafi trzymać nerwy na wodzy więc jakieś szanse masz. Sytuacja nie jest prosta bo jak rozumiem chcesz odczepić wagonik ale jednocześnie z powodów czysto moralnych nie chcesz posunąć się zbyt daleko gdy ona jest w związku ze swoim chłopakiem.
Ja widzę to tak. Naturalnie wygaś pisanie, sam twierdzisz, że w żaden sposób nie poprawia Twojej sytuacji, a nawet w jakimś stopniu tracisz na tajemniczości i po prostu kontakt z Tobą powszednieje. Możesz (nie musisz) się przypomnieć jakimś luźnym pingiem na początku czerwca (jeśli masz pewność, że tego 21 będzie się szansa zobaczyć). Grasz pod tę datę, organizujesz wszystko tak żeby specjalnie/przypadkiem zobaczyć się na/po tej imprezie. Dajesz piękną, dużą dawkę mega pozytywnych emocji (cokolwiek, taniec/rozmowa/spacer etc.) kończycie wieczór gdzieś sami (tak jak ostatnio) i nakręcasz, aż będą szły iskry (rozmowa, wzrok, dotyk, może jakieś fajne miejsce na zewnątrz i romantyczna atmosfera; wk każdym razie wiesz o co chodzi). W końcu, w kulminancyjnym momencie delikatnie ją całujesz (lub tylko się zbliżasz, up to you), nagle przerywasz, wstajesz i mówisz - przepraszam, nie mogę; nie wiem co to jest między nami ale 'to coś' nie pozwala mi to być tylko dla Ciebie kolegą. Gdyby coś się u Ciebie zmieniło numer to mnie znasz, cześć (albo coś równie banalnego/ckliwego; to już sam wymyślisz). Odwracasz się na pięcie i cokolwiek by się nie działo wychodzisz. No i masz wóz albo przewóz;)

Ok, po rozpisaniu tego przyznaje, że brzmi 'trochę' infantylnie i zalatuje trochę try hardem ale jak dla mnie może się udać. Enojy!

TynTyp
Nieobecny
Wiek: 26
Miejscowość: PZN

Dołączył: 2018-04-08
Punkty pomocy: 0

Morale odstawiam na bok. Jeśli się decydować, to jednocześnie odstawiać wątpliwości. Chodzi mi bardziej o samą techniczną stronę działania. Sęk w tym, że w czerwcu nie jest okazja jak bardziej pretekst do spotkania. Chodzi o to, że jest to kolejne święto(dla niej ważne) Wink

Wziąłem lodowaty prysznic i zastanowiłem się nad stanem rzeczy. Na razie poczekam, ale będę co jakiś czas wyciągał ją na piwo ( co 2 - 3 tygodnie, zero kontaktów przez portale, smsy itd. ) na krótkie spotkania aż do tego 21czrwc i pewnie z czasem wymyślę coś z tej okazji,poczytam trochę, ogarnę się na lepszy level, bo chyba nic mądrego nikt na szybko nie wymyślił Wink)
Chce ją traktować jak luźną kumpele która średnio mi się podoba(kontrolować to na tych krótkich spotkaniach). Dostać dystans potrzebny mi do rozegrania tego w czasie. Tajemniczość, proggress.

Zdaje sobie sprawę, że w pewnych momentach trzeba działać a nie pie#$%*ć , ale to Ona daje mi sygnały. Eliminuje po prostu możliwość zabawy ze mną na zawołanie.

DZIĘKI ZA OPINIE I RADY, NADAL CHĘTNIE POCZYTAM JEŚLI KTOŚ BĘDZIE CHCIAŁ SIĘ POFATYGOWAĆ I SKOMENTOWAĆ.
Dużo już wyniosłem z waszych opinii więc byle tak dalej! Smile

Zaintrygowana89
Nieobecny
Wiek: 28
Miejscowość: Poznań

Dołączył: 2018-04-28
Punkty pomocy: 0

Witaj. Nie jestem mężczyzną, ale z tego, co wywnioskowałam z Twojej historii, widzę że ta dziewczyna ma Cię w zanadrzu. W jej związku prawdopodobnie nie układa się najlepiej, wdarła się rutyna, a Ona w nim tkwi żeby nie być sama, lub też nie sili się na trudne rozmowy z nic nieświadomym za pewne partnerem, co też nie jest fair wobec niego. Podobasz się jej i czuje do Ciebie chemię, ale nie zerwie ze swoim chłopakiem dopóty, dopóki nie będzie pewna, że gdy przerzuci się na Ciebie, to Ty z nią zostaniesz.Takie zachowanie pojawia się u kobiety, która boi się zostać singielką, bo od wielu lat żyje z mężczyzną i boi się żyć sama. Tym bardziej, że jest to bardzo młoda kobieta. Ja bym radziła abyś poważnie się zastanowił nad tym, czy chcesz kobietę z takim podejściem.

Ja mam faceta od 7 lat, ale gdy bym miała się spotykać za jego plecami z innymi samcami i miała taką ochotę na innych, to byłoby dla mnie jasne, że z tym już nie mam wspólnej przyszłości, a co za tym idzie? Należy zakończyć związek w jak najładniejszy sposób i pozwolić mężczyźnie znaleźć inną, odpowiednią dla siebie kobietę! Trzeba się liczyć z uczuciami drugiej osoby a nie robić z faceta frajera i rogacza, za plecami, bo to jest największą zniewagą. Taki facet do końca życia będzie to pamiętał i będzie, to rzutwać na przyszłe jego relacje z kobietami.

Ta kobieta powinna poczytać i zgłębić temat LOJALNOŚCI, oraz SZACUNKU do mężczyzn.

Mam nadzieję, że dobrze zrozumiałam i coś pomogłam.

Pozdrawiam Smile