319 k
327 k łosoś mango awokado
306 k
315 j
617j
317 p
503 p
511 j
Howard the 5 of minds
Witam wszystkich forumowiczów,
zanim opowiem o swojej sytuacji chciałbym podziękować twórcom tego forum oraz jego aktywnym uczestnikom. Dziękuje za wiedzę jaka jest tutaj przez Was zgromadzona i dostępna całkowicie za darmo. Z zawstydzonego chłopaka potrafiłem chociaż na trochę zyskać kontrolę nad swoim zachowaniem i zyskać pewność siebie.
5 lat temu poznałem swoją tak na prawdę pierwszą dziewczynę. Losy tak się potoczyły, że ona się we mnie zakochała a ja odwzajemnilem te uczucie. Przechodzilismy przez większe lub mniejsze dołki, ale zawsze byliśmy przy sobie.
Nie bede ukrywał, że dość mocno „zamknęliśmy” się i żyjemy we własnym świecie robiąc wspólnie większość rzeczy, dość rzadko spotykając się ze znajomymi. Pewnie pomyślicie pantofel - może z zewnątrz tak to wyglądać, ale jest nam przy sobie tak dobrze, że nie skłamałbym gdybym nazwał to małym uzależnieniem.
Przechodząc do sedna. Dwóch moich dobry kolegów zaproponowało mi wspólny, męski wyjazd za granicę na 2 tygodnie. Objazdówka samochodem. Popełniłem pewien błąd i zgodziłem się, zarezerwowałem bilety, bez wcześniejszej rozmowy z dziewczyną.
Gdy jej o tym powiedziałem zareagowała dość emocjonalnie, najpierw chciała się spakować i wyjść, zatrzymałem ją (kolejny błąd) i starałem się wytłumaczyć że po 5 latach związku mam taka ochotę spędzić trochę czasu bez niej.
Czuję pewien lęk, że jeżeli pojadę, to częściowo zniszczę „ten nasz mały świat”.
Co sądzicie o takiej sytuacji?
Wybaczcie za ten dziwny wstęp, ale post wrzuciłem z telefonu i nie widzę tutaj możliwości edycji :/
Jak dla mnie masz jak najbardziej prawo do tego aby wyjechać z kolegami, według mnie to niczego nie zniszczy, odpoczniecie chwile od siebie, może będzie napięta atmosfera przez chwile ale wróci do normy, dziewczyna nie powinna Ci tego zabraniać ani Ciebie ograniczać ale jeśli już żyjecie w takim układzie to na pewno powinieneś o tym wcześniej z nia porozmawiać i wytłumaczyć jej. Rozumiem sytuacje ze dziewczyna odpierdala jakieś akcje, to ja rezerwuje wakacje zawijam Mandżur i lecę a niech ona siedzi i przemyśli swoje zachowanie, ale jeśli wszystko w waszym świecie jest OK to bym z nią porozmawiał może w ramach balansu po powrocie zaprosiłbym ja na jakiś weekend w góry czy cos, chyba, ze byliście np. Na jakiś wspólnych wczasach w tym roku. Kocham Cię byliśmy razem na wakacjach, będę tęsknił ale jadę zaszaleć napić się wódki z chłopakami, wrócę to sobie odbijemy kochanie i elo!
PS. W ogóle zadaj sobie pytanie, dlaczego nie porozmawiałes o tym z nią wcześniej(nie chodzi mi o pytanie o zgodę, ale o poinformowanie,wytłumaczenie) , na prawdę myślałeś ze ja to obejdzie? A może trochę się bałeś tej rozmowy?
Bałem się tej rozmowy. Bałem się, że jej się to nie spodoba i będę musiał wybierać "koledzy albo ona". Kupując bilet w zasadzie wybrałem.
Teraz panna przyjęła taktykę że ze mną zerwie jeśli pojadę.
Bój się dalej to daleko zajdziesz
Staż mamy podobny, więc mam prawo twierdzić, że całą sytuację rozumiem.
Zrobiłeś błąd nie rozmawiając z nią o tym. Z kolegą benrot`em zgadzam się w 100%.
Od siebie mogę dodać, że takie budowanie życia na jednej osobie jest błędem. To jak gra na giełdzie, po prostu nie stawia się wszystkiego na jedną akcje, bo nawet te najpewniejsze bywają zawodne.
Dziewczynie spróbuj wytłumaczyć motywy wyjazdu. Zauważ też dlaczego ona ma podejście jakie ma. Czy nie jest tak, że boi się utraty ciebie? Nie boi się, że możesz kogoś poznać? A może nie ma zaufania do ciebie, czy nie ma jak zapełnić sobie tego czasu.
Właściwie można powiedzieć, że sami sobie szkodzicie zamykając się na innych. Ty jedziesz, a ona pewnie zostanie i przez waszą enkapsulację nie będzie umiała zająć się sobą.
Ty sam decydujesz jak wasze życie będzie wyglądało, jednak w moim odczuciu o wiele zdrowszy model związku jest taki, który opiera się na swoim życiu. Każdy ma prawo do spędzenia czasu w sposób, jaki mu odpowiada i dzięki temu możecie wymieniać się doświadczeniami i przeżyciami.
Życzę powodzenia w udobruchaniu
Dziewczynie motywy wyjaśniłem. Wywiązała się dość spora spina, którą podsumować można tak: jedziesz, to pakuję się i zrywam z tobą. (Mieszkamy razem - wróci do swoich rodziców)
Na moje oko to ona nie ma co zrobić z tym czasem.
Ona też wyfrunie z klatki, pytanie czy nie bede wracał do pustego mieszkania i jedna decyzją nie zaprzepaściłem dziewczyny „życia”
Jak się tak boisz straty kobiety życia to zapierdalaj do niej z kwiatami i proś o wybaczenie a nie nam dupę zawracasz. Albo jesteś facet i masz swoje zasady i życie albo jesteś cipą która panicznie boi się stracić swoją księżniczkę.
Warto się też zastanowić nad tym, dlaczego problemem jest dla niej to, że chcesz spędzić trochę czasu bez niej.
"Może mój świat marzeń być jak głupia historia
Po to mam wyobraźnie by bujać w obłokach"
~ Vixen - Myśl co chcesz
Najprawdopodobniej to, że nie wie co zrobić ze sobą przez ten czas.