Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Pewność siebie czy nieśmiałość

Kiedy natrafiłem pierwszy raz na społeczność podrywaczy w Internecie, był to blog Undera, dowiedziałem się, że bardzo ważne w podrywie jest pewność siebie i nie pytanie kobiety o przyzwolenie. Tak jak chyba dla większości początkujących najodpowiedniejszym miejscem do czypiania (podrywania) był dla mnie parkiet taneczny w Klubie (teraz już wiem, że tak nie jest). Tak, więc nauczyłem się tego, że najlepiej jest podchodzić do najładniejszych dziewczyn w Klubie z tekstem „Hej!... Chcę z Tobą zatańczyć”, po czym zatańczyć z laską ze 2 kawałki (nie chciałem tracić czasu, jeśli laski nie zainteresowałem od samego początku), ściągnąć z parkietu, stworzyć atrakcyjność, raport, domknąć przynajmniej z numerem, większość z was pewnie zna taki schemat działania, ale dla mnie po jakimś czasie to przestało działać.

Na jednej imprezie podszedłem do 5-6 najładniejszych dziewczyn z takim nastawieniem jak wcześniej opisałem i tylko jedna udało mi się ściągnąć z parkietu, a żadnej domknąć choćby z numerem. Zacząłem się zastanawiać nad tym, co robię źle i doszedłem do wniosku, że moje zachowanie stało się za bardzo automatyczne. Moja pewność siebie nie była to odpowiednia pewność siebie, jak gdzieś przeczytałem prawidłowa pewność siebie to: „przyjacielska świadomość swojej własnej wartości”. Swoim zachowaniem odstraszałem laski one dostrzegały to, że jestem sztuczny robię to automatycznie bez emocji. Wyciągnąłem z tego takie wnioski, że przy podejściu czasami warto pokazać trochę nieśmiałości i niezbędny wręcz jest pewien strach przed podejściem, (którego ja właściwie przestałem odczuwać) on daje nam adrenalinę, która z kolei zamienia się w taką fajną energię, kiedy w końcu pokonamy strach i wykonamy podejście.

Więc tak na początku wykonałem parę podejść, w których zachowałem się jak totalnie nieśmiały koleś;) nie muszę pisać, że wszystkie skończyły się porażkami. Więc taka postawa nie jest dobra musiałem znaleźć sposób by połączyć pewność siebie z pewnym pierwiastkiem nieśmiałości. Opisze jak to u mnie wyglądało w praktyce.

Byłem na pewnym festynie, dużo osób bawiących się przy dźwiękach muzyki disco polo;) i wiele stoisk z piwem. Juz pod koniec zainteresowały mnie pewne barmanki, które pewnie miały trochę czasu i przyszły potańczyć pod scenę fajnie się bujały, a jedna naprawdę była mocno ładna (lubię czypiać kobiety, kiedy widzę je bez makijażu wtedy jestem pewny, że nie przeżyję dużego rozczarowania następnego dnia;D). Podszedłem do niej i zacząłem z nią tańczyć ciągle się uśmiechałem i żartowałem i zatańczyłem tylko jeden kawałek i powiedziałem ze muszę wracać do znajomych.
Nie straciłem jej jednak z pola widzenia z pewnej odległości obserwowałem jak składają już ten cały stragan. Widziałem jak olała dwu kolesi, najpierw jeden chciał jej pomagać składać ławki, więc zawołała swojego kolegę z pracy by go przegonił, później właśnie ten kolega próbował ją czypiać i jego też olała, autentycznie poczułem wtedy strach, że mnie też może olać, kumpel mi nawet mówi „ona wygląda na strasznie wredną, choć poderwiemy jakieś inne”, ale ja byłem uparty. Przechodzę obok niej widzę, że mnie zauważyła silny kontakt wzrokowy i ona mówi z odległości „O mój kolega” sytuacja jednak nie była sprzyjająca była w gronie swoich znajomych z pracy i zajęta pracą. Więc powiedziałem tylko cos takiego ze „zauważyłem, że oprócz tego, że fajnie się buja ma też dużo siły” i poszedłem w kierunku baru.
Stoję sobie z koleżankami żartuję obejmuje je i wtedy kumpel mówi mi, że właśnie przeszła ta barmanka i mi się przyglądała. Uznałem, że teraz to już najlepszy moment stanąłem z kumplem parę metrów przed barem i złapałem z nią kontakt wzrokowy od razu u niej uśmiech odwróciłem głowę tak jakbym się zawstydził, trochę się tym bawiłem, kumpel mi mówi, że ona nadal mnie obserwuje, odwracam znowu głowę i idę w jej kierunku wtedy ona też wykonuje kilka kroków wychodząc z za baru, wtedy z uśmiechem już mówię „ok. będę szczery zwróciłaś moja uwagę i chciałbym Cię poznać, możesz na chwilę oderwać się od pracy”. Po tym rozmowa z nią była już bardzo fajna i z łatwością domknąłem z numerem.

Inny przykład byłem z kumplami w Klubie weszliśmy na parkiet, ale zamiast podchodzić natychmiast do jakiejś dziewczyny. Stałem w miejscu i rozglądałem się. Po chwili jakaś dziewczyna złapała mnie za rękę i sama proponuje żebyśmy z nimi potańczyli;D. Ja śmieję się i mówię „ojej nie ja taki nieśmiały jestem;D muszę się rozkręcić żeby nabrać trochę odwagi:D”. Jak dla mnie ona raczej średnia była, ale trochę z nią potańczyłem i pogadałem by nagrodzić dobre zachowanie (dziewczyny mogłyby nas częściej podrywać).
Moje zdziwienie było ogromne, kiedy po jakiejś godzinie wróciłem na parkiet i znowu podobnie jakaś inna dziewczyna mnie zaczepiła;)

Jeszcze inny przykład to coś, co opisywał Gracjan i co ja też wypróbowałem, podejść do dziewczyny z tekstem typu: „obserwuję Cię już od 2 minut i zastanawiam się, co Ci powiem, kiedy już do Ciebie podejdę”. Coś takiego jak dla mnie też daje bardzo fajne efekty.

Ciągle ćwiczę łączenie pewności siebie i nieśmiałości, więc jeśli wydarzy się coś ciekawego to opiszę to tutaj w komentarzach.