przeczytałem blog marso i dał mi on troche do myślenia...
przyznaję zadałem głupie pytanie na forum ostatnio jak dobrze zaprosic dziewczynę odpowiedź została udzielona tyle ze sam ją znałem... ale o co mi tak naprawde tu chodzi... no własnie...

Racją jest ze piszemy tu żeby się utwierdzić w przekonaniu że stać nas na coś, że jak widzimy w nagłówku strony motto Gracjana "Miej jaja by robić i mówic cokolwiek na co masz ochotę!" to w jakichś soosób nas to mobilizuje...

nie wiem czy to wynika z lęku może też ale poprostu chcemy byc pewni że zrobimy coś dobrze że wreszcie tym razem nam się uda... te słowa od marso i gracjana pomagają a dlaczego?
bo wpływają poniekąd na nasze ego (co to ja nie mam jaj żeby to zrobić? - tak sobie pewnie myślimy...) inną sprawą którą kiedyś tu przeczytałem jest to ze kumple wybierają się na "podryw" razem bo łatwiej im będzie zagadać do dziewczyny przed kolegą, tzn oni nie chcą tego zrobic dla siebie (by poczuć że stać ich na to tylko mają w głowie "jak nie podejde to kumpel się będzie śmiał" zamias myśleć "fajnie byłoby ją poznać")

wiem ja jakimś zajebistym uwodzicielem nie jestem - przyznaję się do tego i nie mam się czego wstydzić - to co mogę powiedziec to to że b łatwo przychodzi mi zagadywanie do obcych ludzi i ciągnięcie tej rozmowy:) dlatego czytam czasem wpisy tutaj i zaglądam na forum bo to przynosi wymierne rezultaty...

z wami pewnie jest tak samo dlatego przełamcie się i wiedzcie ze jak zrobicie coś sami to bedziecie z tego dużo mardziej zadowoleni niż jak dostaniecie odp na tacy...
że samemy trudniej? hmm no tak ale jak sie nei przewrócisz to się nie podniesiesz...

pozdrawiam
michał

ps nie bójcie się próbować - ja po przeczytaniu tej strony gdy pierwszy raz podszedłem z takim zamiarem zeby poderwac i dostać nr przeszło moje oczekiwania - zajebiste uczucie gdy dziewczyna się do ciebie uśmiechnie i zaskoczysz ją swoją osobą więc życze powodzenia