Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Od zaplecza strony.

Portret użytkownika Forreur

Wracając do domu często zachodziłem do sklepu całodobowego.Przewijały się w nim różne dziewczyny za kasą i różny sort panów od meneli po zajezdnych S klasą. Od wyszukanych bajer po tanie teksty męczyli głowy biednym dziewczynom.Tym bardziej że na sklepie pojawiła się żyletka w leginsach która talią osy i zaokrągloną pupą wywoływała ślinotok połowy kolejki gdy schylała się po jakiś fant.
Za każdym razem gdy kolejny facet srożył pióra i chciał jej dać gwiazdkę z nieba przy 2 minutowej rozmowie miałem ochotę jebnąć jego głową o blat. Mając świadomość że tracę te 2min życia słuchając tego,zamiast szybko wyjść zakupiwszy co trzeba.

Zwykłem podchodzić wtedy i zimnym tonem wymawiając jedynie rzeczy po które przyszedłem patrzyłem na wszystko byle nie na nią czekając aż wróci z drugiego krańca sklepu po moje zachcianki. Powtarzałem to niezmiennie z dużą częstotliwością.

Pewnego razu będąc w wyjątkowo dobrym humorze od niechcenia spojrzałem na nią uśmiechając się.
Dosyć zaskoczona tym widokiem najwidoczniej mnie już kojarzyła mówiąc do mnie:
-Czyli jednak potrafi pan się uśmiechnąć.
Roześmiałem się serdecznie jagby sam do siebie,powiedziałem swoje imię i odebrawszy resztę odrazu wyszedłem puszczając jej oczko na odchodne.

Gdy pojawiłem się tam za parę dni,przywitała mnie uśmiechem co odwzajemniłem,a wydając resztę nachyliła się i pół szeptem powiedziała swoje imię-Alexandra. Rezolutna dziewczyna pomyślałem i mała lampeczka w głowie zapaliła się :>

Od tamtej pory wymienialiśmy się uśmiechami i pogaduchami a mój czasem prześmiewczy styl bycia dawał się jej w znaki gdy wyszukanymi minami parodiowałem klientów którzy akurat byli przy kasie,przez co nieraz musiała czerwona na twarzy zakrywać dłonią usta w przypływie śmiechu by za chwilę zganić mnie za takie zachowanie.
-Damian przestań tak robić! Jeszcze ktoś się poskarży!
-Alexiu,nic nie poradzę że lubię twój uśmiech a jeszcze bardziej jak ci jest głupio.
-Jesteś okropny!
-Tak się zwracać do klienta? Chyba faktycznie się poskarżę.
-Jesteś szelma wiesz?
-Ja !? Zrobiłem niewinną minę i gest wskazania palcem na siebie, jednocześnie drugą dłoń położyłem na jej ręce,po czym poczułem ten magiczny intymny dreszcz zanim speszona szybko zabrała dłoń,gdy do sklepu wszedł klient.

-Czemu taka smutna mina ? Spytałem gdy pewnego dnia zastałem ją w kiepskim humorze.
-Aj nie chce o tym rozmawiać,szczególnie tutaj. - Ucieła szybko rozmowę. Nie kontynuując tego tematu poprosiłem o co trzeba i miałem już wychodzić z sklepu gdy zauważyłem lizak w kształcie uśmiechniętej buźki,stojąc przy nim poczekałem aż kolejka wyludni się,podszedłem do kasy i bez słowa położyłem lizaka i należność poczym wyszedłem bez słowa.

-Dziękuje,zawsze poprawiasz mi humor. - Powiedziała uśmiechając się słodko przy kolejnej wizycie w sklepie
-Zawsze do usług Alexiu
-A propo.... (Jagby na chwilę przerwała) .. w godzinach nocnych mam dostawę a będe sama na zmianie,pomógł byś mi? Wiem że czasem wracasz o tych porach.
-Jasne - wypaliłem bez namysłu przeczuwając najlepsze

Jednak co nagle to po diable,pomoc mineła w akompaniamencie śmiechu i poważnego zapytania z jej strony
-Na początku byłeś taki chłodny i obcy a jednak bardzo pozytywny człowiek z ciebie choć niecoo...-Tu jej urwałem i wtrąciłem:
-Masz na myśli czubek!?
-Nie...Nie...po prostu chce spytać poważnie skąd bierzesz taki dobry humor i nie martwisz się opinią innych?
-Hmmm...Koniec końców zostajemy tylko my sami,i to co wyciągniemy z życia pozostanie nasze. Moje powiedzonko "Burzyć mury palić mosty" oczywiście w pozytywnym sensie! Dziwię się że pytasz,wiem że cię stać na to samo,musisz tylko to w sobie znaleźć.
-Dziękuje. - Odpowiedziała rozchmurzając się.

-Damian! Hej ! Zaczekasz chwilkę - Podbiegła do mnie gdy przechodziłem koło sklepu.
-Jasne co tam?
-Pomyślałam nad tym co mówiłeś i jest mi już lepiej...
-A widzisz Smile
-I mam kolejną prośbę....znowu dostawa
-Hah to tak się dziękuje !?
-Nie...jeśli nie chcesz to...
-Nie przestań,jasne,żartowałem !

Nie zrozumiałem do końca czy to reakcja na moje słowa,podziękowanie czy wynik naszej relacji ale na rozładowanie dostawy ubrała się nad wyraz efektownie,i podświadomie czułem że coś się wydarzy.

-Dobra jeszcze ostatnia skrzynka,ta na zaplecze- Powiedziała unikając mojego wzroku.
Przytargawszy skrzynkę,lekko się rozciągałem gdy usłyszałem dźwięk przekręcanego kluczyka od drzwi po czym kroki z tyłu.
Odwróciłem się,była tak blisko że centymetry dzieliły nas od siebie.

"Burzyć mury" pamiętacie ?

Przyciągnąłem ją do siebie i pocałowałem bez żadnego oporu.
Tamtej nocy sklep był nieczynny a na zapleczu działy się cuda na pamięć których pojawia się uśmiech a kolega staje baczność.

Przez pewien czas mieliśmy fajną relację ^^ ale z czasem zmieniła pracę i wyjechała za marzeniami. Spaliła za sobą wszelakie mosty, ale nie żałuje w końcu sam jej to powiedziałem...