Uff - puff, po opanowaniu wiedzy nie było mnie tutaj dobre 8 miesięcy, postanowiłem wrócić. Mój związek okazał się kompletną yy klapą pod względem uczuć (moich), bo partnerka rozkochana do szaleństwa była.
Zbyt wiele kłótni i nieporozumień, w dodatku inteligencje to miała chyba żelazka, no ale mniejsza z prywatą.
Stosowałem się do rad na stronie zawartych, wyszło na to, że jestem najbardziej porządanym facetem w okolicy (zmieniłem postawe, ubiór na elegancki, fryzurę, poszedłem koksić , oczywiście wszystko dla siebie!)
a partnerka nawet, gdy była na mnie zła do granic możliwości w kilkanaście minut później już leżała rozebrana na łóżku. Granie na emocjach tak? Bardzo fajna rzecz, od dziecka byłem w tym dobry.