Wydaje mi sie Gracjanie, ze wielu nowych uzytkownikow wchodzac na Twoja strone mysli, że te rady i lekcje sa GWARANTEM, ze nic nie moze sie spierdolic.. oczywiscie ogarnieci uzytkownicy zawsze zauwaza "drobnym druczkiem" napisane, że "umiejetne podrywanie nie gwarantuje sukcesu".. dlatego potem sa pretensje marudzenia i narzekania "czemu mi nie wyszlo przeciez robilem tak jak pisales"...

Nastepnie mysle, ze nasi dziadkowie i pradziadkowie to byli prawdziwi silni faceci.. NIE CIOTY... ale prawda jest tez ze i kobiety byly bardziej kobiece (w sensie ze liczylo sie dla nich to ze facet zaradny i madry). A nie to co teraz w dobie internetu i komorek, mody i trendow. Teraz typow kobiet jest w cholere kiedy kilkadziesiat lat temu kobieta brudzila sobie rece aby byly dobre plony na polu.. a teraz? Kazda sie boi o wlasne tipsy a o rozmazanym tuszu nie wspominajac

Co do odrzucania nas przez kobiety.. no kuzwa nalezy sobie powiedziec "jej strata - nie moja" pamietaj uzytkowniku.. to my jestesmy zajebisci i to my laske zapraszamy do naszego swiata. Jak ona nie chce to jej strata, a ze nie chce to nie robmy nic na sile. Nie kombinujmy, bo skoro raz ja "umiejetnie podrywalismy" to widocznie ona chce czegos innego. I kazda kolejna proba skonczy sie na stracie czasu

Ostatnio ten temat jest obiektem ciekawych dyskusji na czacie:) Wiele osób pisało, że nie należy popadać w paranoje itd, jednak zaraz pojawiała się fala krytyki "bo gówno wiedzą". Po tym wpisie zobaczymy, jaka jest wiarygodność użytkowników, którzy krytykowali poprzednie wpisy apelujące w ten sposób.

"""Widzisz cudowną kobietę podchodzisz do niej, rozmawiasz ale wewnętrznie boisz się tego że wyjdziesz na "needy". Robisz wszystko by ona nie wzięła Cię za kolejnego frajera."""

Uhhh, aż poczułem, jak to zdanie we mnie trafia.
Zadziwiające jest to, że takie oczywistości i banały najciężej jest dostrzec.
Właśnie to zdanie uświadomiło mi, co tak naprawde mnie ograniczało przez spory kawał czasu na studiach.
Bałem się użyć nieodpowiednich słów.

Tyle że ze mną było tak, że ja poprostu nie WIEDZIAŁEM co powiedzieć, byle tylko nie wyjść na needy.

Czyli generalnie wyszło na to samo.
Wszystko zaczęło się zmieniać dopiero wtedy, gdy przestałem o to dbać.
Ten wpis powinien być nawet nie na głównej, ale w innych artach po lewej stronie, jakie są pogrupowane pod lekcjami.

""""Przesłanie tego bloga to : mężczyzna = uwodziciel

To mamy w genach- to jest częścią nas. Oczywiście niektórzy w ogóle lub prawie w ogóle z tego nie korzystają. """"

Heh, dobrze wiedzieć że nie tylko ja tak uważam
Napisałem pare miesięcy temu bloga właśnie o tym:

Każdy z nas jest uwodzicielem, to nasza natura.

Trzeba tylko wyzwolić nasze instynkty i poprostu im zaufać

A ja myślę, że ta strona służy odkryciu w sobie prawdziwego mężczyzny, który gdzieś po drodze został zasypany różnymi iluzjami itd.

Jeżeli wiesz czego chcesz i cieszysz się życiem to uwodzenie będzie dla Ciebie czymś naturalnym i nie potrzebujesz uczyć się specjalnych technik.

Ja stawiam na szczerość i spontaniczność. Nie sprawia mi przyjemności planowanie poderwania dziewczyny.

Świetny wpis, zawierający całą prawdę, tym bardziej się cieszę, że całkiem nie dawno temu doszedłem do tego na podstawie doświadczenia (choć małego) i spotkanych osób.

Uwielbiam Twoje blogi, krótkie, konkretne treściwe, wiele osób tutja pisze długie i nudne wypracowania, nie Ty, Ty piszesz konkretnie.

Możesz Gracjan nie wierzyć ale wydaje mi się że ten wpis zabrał mi część strachu z mojego życia. Zobaczymy czy się przełoży na praktykę. Dzięki

Gracjan, podoba mi się twoje podejście do tematu i szczerze mówiąc mam takie samo o tym zdanie.
A co do robienia z siebie nagrody to miałem tak jakiś czas, ale tak naprawdę to niczego nie przynosi.
I tak jak napisałeś, że szczere wyrażenie swoich myśli jest najlepsze.

Podoba mi się to o czym piszesz. Ja sam już dawno przestałem do tego podchodzić tak jak na początku. Teraz liczy się dla mnie dobra zabawa, a nie to czy pomogę w czymś dziewczynie spowoduje, że wyjdę na needy. Dochodzę do wniosku, że każdy facet posiada umiejętności podrywacza. Społeczeństwo po prostu spowodowało, że one są głębko schowane i uśpione. Twoja strona wskazała nam drzwi, a to co za nimi znajdziemy i jak wykorzystamy to już nasza sprawa. Jedni chcą zostać PUA, a ja na przykład wyzbyłem się niesmiałości w stosunkach damsko-męskich, przestałem pieskować i ogólnie stałem się bardziej pewny siebie.

Moim zdaniem ten blog jest cenniejszy od wszystkich lekcji i artykułów z lewej strony razem wziętych( z których nota bene każda jest cenna). Też miałem ostatnio takie przemyślenia, że w tym wszystkim wystarczy być poprostu NORMALNYM, PRAWDZIWYM, a nie doszukiwać się wszędzie shit- testów, silić się na negi czy komplementy, rozkładać wszystko na czynniki pierwsze lecz poprostu płynąć z tym wszystkim. Robić to co się czuję, na co ma się ochotę nie tracąc przy tym wszystkim pewnego wyczucia i taktu.
Ze swej strony polecam film- "Jutro idziemy do kina" - moim zdaniem świetnie pokazuje jak główni bohaterowie szczerze i bezpośrednio- każdy w swoim stylu- podbija do swoich wybranek serca.

Wiele w tym blogu to zdecydowania prawda, a o popadaniu w skrajności - jak najbardziej, to może być bardzo zgubne.

Jednak z pewnym zagadnieniem się nie zgodzę - o byciu PUA.

Każdy ma swoje życie i każdy ma prawo osiągnąć to na co ma ochotę a nikt nie ma prawa mu mówić czy może tak robić czy nie.

Oczywiste jest, że każdy trochę inaczej odbiera te słowa jak i dążenie do tego. Jeżeli ktoś ma ambicje by być jak najlepszy w tej sztuce i cały czas pracuje nad tym by być PUA - to nie widzę w tym nic złego, dlaczego?

Zobrazuje to na pewnym przykładzie :

Pierwszy przykład:
Zaczynamy pracę w jakiejś korporacji i jesteśmy na najniższym szczeblu kariery. Pracujemy, pracujemy i bez CELU by np. zostać DYREKTOREM jakiegoś działu, to jest nikła szansa, że samo się zrobi i pewnego pięknego dnia awansujemy, większość osób tak żyje...marząc i na tym się kończy, niestety.

Drugi przykład:
Zaczynamy pracę w jakiejś korporacji i jesteśmy na najniższym szczeblu kariery. Mamy CEL by zostać DYREKTOREM, układamy plan, dążymy do tego, skupiamy się na tym i dzięki naszej pracy - osiągamy to !

Podsumowując :

Jeżeli chcesz być w czymś bardzo dobry musisz mieć zdefiniowaną nazwę tego dokąd zmierzasz by móc tam dojść,wtedy szybciej tam dojdziemy i nie będziemy błądzić jak i będziemy bardziej efektywni.

Jeżeli chodzi o mnie to nie mam takich ambicji, lecz to jest sposób w jaki Ja to widzę.

Pozdrawiam !