Są i porządne kobiety tylko niestety jest ich coraz mniej i tak obserwując z własnej perspektywy zauważam że jest stopniowo coraz gorzej.
Dla takich dziewczyn liczy się tylko sex, wygląd, żebyś miał wielkiego i kasa. Wiec nie warto takimi zawracać sobie głowy.
Ja bym osobiście nie liczył na cud, że coś się zmieni ja wole wziąć sprawy we własne ręce i szukać tych dobrych kobiet.
Zacząłem chodzić na różne imprezy czy to karaoke czy to na dyskoteki niestety ciężko tam o coś dobrego znaleźć. Jeżeli są porządne kobiety to przychodzą tam przeważnie ze swoimi facetami. No ale cóż od samego siedzenia w domu żadnej dobrej kobiety się nie pozna.
Niestety z wiekiem coraz trudniej znaleźć wolną i porządną kobietę. Przeważnie takie są już zajęte. Trochę to przykre ale prawdziwe.
Byłem ok. 3 miesięcy z taką powiedzmy nie porządną kobietą myślałem że jest porządna no bo studentka i tak poważnie mówiła o życiu no ale to były pozory. I teraz przemyślałem sprawę że wolę być starym kawalerem niż męczyć się z taką kobietą co i tak zakończy się w końcu rozwodem jeśli człowiek by był z taką w związku małżeńskim.
Warto więc być tylko z taką kobietą która szanuje nas i siebie.

Stary przyznaje racje. Choc nie chodze już do gimnazjum to mam tam wiele znajomych i znam tylko 1 dziewice na około 20 lasek. Ktos pomysli że tylko za łatwe sie biore ale beda w błedzie bo przeszło połowe lasek z tego grona bym o to nie podejżewał. Boje sie że dziewice wyginą

pokazcie mi te dziewczyny bo ja chodze czasem na dyskoteki i bardzo malo takich widuje....nie wiem o czym wy tu piszecie...chyba o jakis malolatach...to moze i z rowiesnikami tak robia ale te troche starsze...no ja tego jakos nie widze...

Panowie! Tych wartościowych jest więcej niż się zdaje dlatego że te zeszmacone są krzykliwe i wszędzie je widać. na ogół jest tak że w grupie 1 do 5 osób odgrywają rolę liderów i zawsze najostrzej się bawią. Reszta która chce być po tej lepszej stronie zazwyczaj udaję że dotrzymuje kroku liderom. Kwestia odpowiedniego wzorca tu wchodzi. Skłonny jestem twierdzić, że spora liczba młodych panienek w wieku szkolnym w rzeczywistości nie miała tak barwnego życia jak chcą żeby się wydawało...
Sam jestem wprawdzie po studiach już ale jakoś nie pamiętam żeby w szkole średniej było inaczej niż teraz jak to opisujesz MANIO... Owszem trawy było trochę mniej ale to właściwie wszystko. Zawsze było kilka które same szukały okazji do dania dupy, wokół było trochę więcej tych które przyklaskiwały temu chcąc podnieść swoją pozycję towarzyską ale same nie miały dość odwagi... A po alkoholu to różne rzeczy się działy oczywiście. Młodzi pili i piją na umór, chociaż ostatnio coraz młodsi...
MANIO ja ci radzę myśl pozytywnie! Sam znam kilka dziewcząt w wieku szkolnym i wierz mi zaskoczyłyby cię poziomem swoich wartości.
I ty na pewno znajdziesz fajną!
Pozdro

Takie Kobiety też są potrzebne na świecie. Zawsze były i będą chociaż ja takich unikałem. Co do palenie trawy to jak chodziłem do średniej szkoły (jakieś 6-7 lat temu) nie było problemu z "załatwieniem" czegoś tak samo jak teraz i nadal lubię zapalić ale to już inna historia i nie będę w to wnikał.

Ja też się nie zgadzam. "Trawa" nie jest ostatnim krzykiem mody. Choć pewnie z 25 lat temu na tę używkę właśnie tak na podwórku wołano. Poza tym piszesz o tym tak jakby to było coś super złego przeciwko życiu. Pewnie nawet nigdy nie zagłębiłeś tego tematu.

Osobiście mieszkam w Warszawie i gdy poszedłem do liceum w śródmieściu to nie zauważyłem, żeby laski były takie super łatwe(wręcz przeciwnie). Chodziłem do różnych klubów i na różne imprezy i jedyne co widziałem to super opory i dziewczyny czekające na księcia z bajki. Mam 19 lat więc to już były te super czasy "zepsucia" o których mówisz.

Za to, gdy byłem na wiejskiej osiemnastce mojego kolegi pół roku temu spotkałem dziewczyny, które na parkiecie szeptały do ucha(po uprzednim wylizaniu połowy mojej twarzy): "chodźmy do łazienki", "Chodźmy na zewnątrz", "Dotknij mnie". Nie zgadzam się również, co do ich motywacji, którą opisujecie. Gdy szczerze pogadałem z tymi dziewczynami(było ich 2, a były mną zainteresowane, bo byłem jedyną osobą, która bawiła się na parkiecie) dowiedziałem się trochę o życiu na wsi(gdzie są 4 domy) i wsi obok(1 sklep i około 10 domów) i o tym, że są  samotne i "potrzebują ciepłej bliskości" albo skrzywdził je na imprezie w remizie jakiś skurwiel. Inaczej na to spojrzałem.

Poruszasz kwestię alkoholu. Dziewczyny, które spotkałem specjalnie prowokowały "turnieje" i zakłady w piciu. Dlaczego? Kolesie dopiero wtedy umieli się otworzyć i naprawdę zaskoczyć laskę czymś ciekawym.

Również na takich imprezach "Ślimak" rzadko ma miejsce. Od razu przechodzi się do "twixa", słysząc po krótkiej chwili: "To mi nie wystarcza".

Wyzbądźmy się uogólnień i stereotypów. Wtedy podryw będzie dawał nam więcej satysfakcji i zabawy niezależnie od wyniku.