Ostatnio byłem nad morzem. Był to juz ostatni dzień mojego pobytu, poszedłem się przebrać i zauważyłem koło przebieralni piękną dziewczynę która opalała siedziała na kocu, a koło niej leżała jakaś dziewczyna. Spojrzałem na nią kilka razy, a ona na mnie. Przebrałem się i już miałem sobie odpuścić, żeby nie podejść, ale przypomiał mi się poradnik Marsa o przełamywaniu strachu i podszedłem.
Powiedziałem to co myślałem : Cześć bardzo ładna z Ciebie dziewczyna i myślę, że miło byłoby się poznać. Przedstawiłem się.
Ona powiedziała mi swoje imię i była zaskoczona tym co powiedziałem i że podszedłem. Porozmawiałem z nią chwilę i widać było zainteresowanie z jej strony. Wymieniliśmy się numermi telefonów.
Pisałem z nią później okazuje się, że mieszka 200 km ode mnie, ale postanowiłem zaproponować jej spotkanie i się zgodziła. W weekend mam zamiar spotkać się z nią.
To była akcja, dzięki której zrozumiałem, że dziewczyny można poznawać i podrywać wszędzie. Zawsze musiałem mieć "określone warunki". A teraz wiem, że można robić co się chce, wszędzie gdzie się chce ; )
pozdrawiam