Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Po Rozstaniu...czuje sie...

Portret użytkownika pandy

Temat rzeka - Ja (pandy. prawie 33l. ) po ponad 4-letnim zwiazku mieszkania itp razem, wiernosci, zareczeniu itp...KONIEC i...nie czuje sie "dobrze" (choc jak mantre powtarzam  w myslach, ze będzie dobrze) Staram sie czytac "Potege Swiadomosci" , "Przebudzenie."itp. Dla wyjasnienia nie znajacych mej historii z forum  i bloga:  Od jej wpisu na (o zgrozo) na n.k. ze bardzo mnie kocha ale teraz jako przyjaciela :/  mija prawie miesiac, Ja nie odpisalem n ten smieszny list, nie dzwonilem itp -cisza. A ona tez nie odezwala sie, nic, zadnego gg, nk, email, listu, tel -zero. A nie bylem frajerem! Nie blagalem... A kilka dni przed tym wpisem mowila w oczy trzymajac mnie za dlonie, ze kocha itd, kiedy wyjechalem w moje strony...prawie 500 km, ona pojechala na mazury z matka (matka od lutego  przeciwko mnie) i po kilku dniach byl w/w wpis...

NIE ZAREAGOWALEM - nie odpisalem, nic! ale tez .. z jej strony nic...

Zalamac sie mozna i  to totalnie! Stracilem wlasciwie wszystko -Plany na zycie itd , praca, wspolne mieszkanie, swiat - zgliszcza. I w jeden dzien stajesz sie niczym... - bez niej, mieszkania, pracy i planow - czy perspektyw. Czy to wlasciwe? NIE ale tak jest...

Jak sie czuje? Nie truje, ale w takim stanie nie jestem w stanie ulozyc sobie planu nawet na dzien. Mam juz brode jak Robinson Crusoe...Ciagle jestem w szoku. Taka martwica mysli i wszystko do jej sie sprowadza. Po 2ch tygodniach mialem pare dni  nienawisci, ale ustapilo i teraz znowu meczy zmora na jawie i we snie. Jedno dzis wiem - moja milosc byla slepa, dla niej zrezygnowalem z zycia i kariery by sie opiekowac nia kiedy byla powaznie chora - kiedy sie poprawilo - odeszla, a nie bylem frajerem w czasie zwiazku, nie nadskakiwalem, nie bylem na skiniecie, mialem swoje zdanie i sie tego trzymalem, swoje zajecie itd. Nic to nie dalo - a moze nie pomoglo jak sie pozniej okazalo. I szczerze mowiac nie sadzilem nawet ze moze odejsc... Posluchajcie rad m.in. Marso, Gracjana czy BadWolf'a i innych  - nie siedzcie w domach! idzcie cos dzialac! zadbajcie o siebie... Ja mam teraz z tym klopot - zostalem bez mieszkania (tymczasowo u rodzicow :/)  a tu nie ma silowni, pubow, ludzi, tylko gory, wilki i niedzwiedzie... Polowac nie chce - klucz do sejfu z dubeltowką oddalem ojcu i kazalem schowac -strzelanie do zwierzat mi nie pomoze, a im zaszkodzi napewno Smile , Dlatego wciaz sie zastanawiam czy nie wyjechac za granice, bo tu i tak nie mam znajomych (dom opuscilem majac lat 16cie) choc obawiam sie czy tam nie zabije mnie samotnosc-choc w domu tez mnie zabija... DLATEGO IM SZYBCIEJ, NA PRZEKOR LOSOWI, JESLI MACIE GDZIE ISC I Z KIM POGADAC IDZCIE JUZ ZA CHWILE! Mnie troche pomoglo na chwile jak robilem sobie dzien bez czytania czegokolwiek o tych sprawach, zajalem sie czyms innym, pomoglo na chwile, jednak aby z kims pogadac musialbym jechac 200 km...

Heh nie dopuscie do tego w waszym zyciu! Szanujcie przyjaciol i rodzine poki ja macie... Oni sa wazniejsi niz ...kobieta, ktora zawsze moze odejsc, zdradzic, czy nawet zniszczyc - badzcie ponad to i sprawcie by Wasze zycie potrafilo byc fajne i ciekawe dla Was przedewszystkim, wtedy kobieta bedzie jedynie uzupelnieniem, a Wy bedziecie mogli byc szczesliwi z nia czy bez niej.  Rozwazcie to dobrze byscie nie zatracili sie jak ja to uczynilem... Mam nadzieje, ze to Wam pomogło Smile ja tez cos znajde dla siebie mimo 33 lat - musze zaczac cale zycie ukladac od nowa - i zaczne bo nie mam wyjscia Smile Pozdrawiam Pandy  

Odpowiedzi

Portret użytkownika badwolf

Nie będzie aż tak źle Pandy.

Nie będzie aż tak źle Pandy. Porozmawiaj z ludźmi, nieważne czy ich znasz. Ja przez pierwszy tydzień po rozstaniu byłem zamknięty w sobie. Nie rozmawiałem z nikim. Chodziłem tylko do naszego wioskowego klubu posłuchać głośno muzyki i to nie takiej żeby mnie przybijała bardziej. Zacząłem w każdy weekend gdzieś wyjeżdżać z kumplami i było dobrze.

Tu ktoś gdzieś napisał, że osobom z twardym charakterem pozbycie się uczucia zajmuje 1-2 miesiące, osobom słabszym - 3-4 miesiace. Ja się zaliczam do tych pierwszych Smile

Prawdopodobnie kochałeś ją bardziej, a kto kocha bardziej bardziej też cierpi po stracie.

Powodzenia.
pzdr Smile

Portret użytkownika BANE

Zapraszam Cię na mój blog.

Zapraszam Cię na mój blog. Szczególnie pierwszy wpis tzn. "Moja Historia czyli od bohatera do zera i z powrotem [Mam nadzieję]". Byłem dokładnie w takiej sytuacji jak Ty. Jestem co prawda młodszy, ale również musiałem, siłą rzeczy, zacząć od zera. Stało się to, tzn. ten, swego rodzaju Nowy Początek, reset, źródłem niezwykłej siły i odporności. Taka sytuacja wzmacnia.
 Adulescentia est tempus discendi, sed nulla aetas sera est ad discendum.
[pol. - "Młodość jest czasem uczenia się, lecz żaden wiek nie jest na to za późny".].
Wyciągaj więc wnioski z lekcji, którą przyszło Ci odebrać. Zaakceptuj porażkę i ucz się na niej. Czerp z niej determinację by odbudować siebie wewnętrznie a potem czeka reszta. Osobiście uważam, że ZAWSZE i W KAŻDEJ SYTUACJI, Z KAŻDEGO DNA można powstać silniejszym. Na to NIGDY nie jest za późno. Jestem pewien, że znajdziesz w sobie dość siły i cierpliwości by podnieść się z kolan - mocniejszy i twardszy, bo wzbogacony [bo tak, wierz mi, to jest wzbogacenie!] o doświadczenie straty. Później już niewiele rzeczy będzie w stanie Cię złamać. NAJTRUDNIEJ JEST ZAWSZE WYGRAĆ Z SAMYM SOBĄ. Zawsze o tym pamiętaj. Pozdrawiam Cię serdecznie. 

Portret użytkownika pandy

racja i zgoda tylko brac sie

racja i zgoda tylko brac sie do dzialania! thx Bane

Portret użytkownika pandy

Do "Aniolka :) Z pewnoscia

Do "Aniolka :) 

Z pewnoscia jestes mlodą atrakcyjna dziewczyną, jednak to z Twoich slow bije taka dojrzalosc i trafny punkt spojrzenia na te sprawy...ze az zadziwia. Byc moze dlatego, ze jestes kobieta i nasze zagadki sa dla Ciebie oczywiste.  Jesli masz swoje zdanie na moja historie na forum i blogu to nie obawiaj sie - Twoja opinia jako kobieca byc moze rzuci nowe swiatlo i cos mi uswiadomi. W koncu podobno jestescie z Wenus. Na blogu jest moj email jesli ma byc szczere ale bolesne. Napewno nie odbiore tego jako herezje. Chetnie poznam rowniez Twoje powody przerwania toksycznego zwiazku, moze cos tez wyniose z tego dla siebie, chyba, ze nie chcesz grzebac w przeszlosci - to rowniez zrozumiem.  I za dobre slowo dziekuje Wink Pandy

Pandy..... A teraz wyobraź

Pandy..... A teraz wyobraź sobie dokładnie to że życie jest TYLKO JEDNO i jak można jeszcze z niego skorzystać by być szczęśliwym. Co można JESZCZE zrobić dla siebie i ludzi. Gdzie można jeszcze pojechać, czym się podenerwować i co zrobić dla zabicia czasu.
Pamiętaj to gdy jesteś w tej trudnej sytuacji....że życie jest jedno, a stres, dół i depresje szkodzą tylko i wyłącznie Tobie.
Wiem doskonale, że nie jest to łatwe, ale trzeaba to zrozumieć.

Tygrysek - jeśli masz zamiar

Tygrysek - jeśli masz zamiar pisać coś jeszcze o mojej osobie zastanów się dwa razy bo stawiam, że jakbym Cię spotkał wyjebał bym Ci kilka zębów za tą pustą gadkę.
Jak ci w życiu nie wychodzi to wypierdalaj na dwór, bo jak tu zostaniesz będzie jeszcze gorzej zjebany mózgu.

Portret użytkownika Underground

Pandy, szkoda, że już nie

Pandy, szkoda, że już nie zaglądasz na forum. Jeśli wrócisz, daj znać, jak toczyły się dalej Twoje losy. Na razie czytam i widzę, że rok później byłeś związany z inną. I jak, udało się? Jeśli Twoja nieobecność oznacza, że znalazłeś to, czego szukałeś, to ogromnie się cieszę. I chociaż się nie znamy, posyłam Ci wielkie gratulacje Smile

Dzięki Ci za ten wpis i cały blog.