Ostatnio rzadko udzielałem się z racji tego że popełniłem błąd zostawiając włączony komputer i wścibską dziewczynę w pokoju. Zostałem zdemaskowany, przez to w środowisku w którym dobrze się bawiłem i fajnie mi się plażowało zostałem spalony, wiele dziewczyn po prostu przerażałem. Temat musiał się wyciszyć.

Przez ten czas dużo się zmieniło? Raczej nie, to co wyuczyłem się na tej stronce i skonfrontowałem z praktyką moja krew przyswoiła w nadzwyczajny sposób. Zostałem wręcz napromieniowany tą wiedzą, odniosłem wiele sukcesów i porażek w życiu prywatnym jak i służbowym.

Ostatni związek w którym byłem 5 miesięcy, naprawdę mnie zaciągnął na niski poziom egzystencji, moja siła witalna wręcz została mi odebrana, nie ma to jak leżeć nago z dziewczyną na łóżku oglądając W11, sami sobie wyobraźcie jakie to żałosne było,a miałem się już zaręczać, ale we mnie powoli narastały myśli "co Ty do chuja wyprawiasz?", "gdzie masz tą jebaną radość w życiu?", " Ty nie jesteś znany z przesiadywania u dziewczyny i rozmawianiu z jej matką", " GDZIE TWOJA WOLNOŚĆ I RADOŚĆ?" Wszystko skumulowało się do tego poziomu że kilka dni po rozstaniu ogarnęła mnie obsesja na punkcie imprez, dziewczyn. Zobrazuje to:

Pewnego wieczoru po udanej naprawie samochodu, wybraliśmy się na miasto zjeść coś, była ok 23:30, oczywiście styrani z chłopakami pojechaliśmy tacy jak garaż opuszczaliśmy. Przejeżdżając koło miasteczka studenckiego coś mnie w piersi ukuło, ludzi pełno, dziewczyny zajebiste krążą, jakieś pajace poprzebierani za pszczółki maje itp, jedna myśl: O kurwa, juwenalia a ja taki upierdolony!, namawiałem chłopaków żeby wrócić przebrać się i podbić te juwenalia, ale tylko mnie energia rozpierała, poczułem ogromny wewnętrzny smutek i złość sięgająca czubka mojej głowy, nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Zauważyłem że tylko ja w moim gronie jestem napalony wręcz na imprezy, reszta zachowuje się jak banda emerytów w kościele.

Energia życiowa po tak długim okresie wręcz emanuje ode mnie, czuje niewyobrażalną siłę i pewność siebie. W tym niedługim okresie miałem ciekawe akcję;) Od pięknej 26`letniej czeszki, wycieczki szwedek, dwóch warszawianek, samotnej dziewczyny na grillu która mi napisała oświadczenie że nie ma chłopaka napisanej na chusteczce higienicznej, po dwie dziewczyny z Katowic do których dziś miałem jechać na imprezę, ale mam imprezkę bliżej. Oczywiście tylko domknięcia z numerami i to nie we wszystkich wypadkach, forma mi musi wrócić;)

Pozdrowienia dla wszystkich;) Już będę częściej chyba że na moim łóżku będzie leżeć jakaś dziewczyna warta mojej uwagi;D