witam
przejde odrazu do sprawy, laska mnie oszukała w taki sposób że mam ochote z nią skończyć raz na zawsze
miała dzisiaj siedzieć z koleżanką poplotkować, dlatego miałem do niej nie przyjeżdzać na noc, zadzwoniłem o tej porze co wraca z pracy i ok pogadalismy ale mówi że kończy bo nie będzie gadać przez telefon jak kolezakna jest, myśle sobie ok, ale coś mi nie gra bo dziwinie cicho, no to sobie myśle podjade do niej (wiem wiem chore ale coś mnie kurwa tknęło) jade patrze światła pogaszone w mieszkaniu, no to zadzwonie i tu sie pomyliła w przyciskach, chciała chyba odrzucić ale odebrała a tam nuta napierdala i za chwile sie rozłączyła... bawi się na koncercie na który mieliśmy iść ale z powodu że kończy późno prace to nie opylało się by nam na godzine iść (tak mi powiedziała), ale teraz tak ogólnie mysle czy ona w ogóle była w tej pracy...
no i co zrobić? pod wpływem chwili napisałem jej smsa "ale wpadłaś. nie mam pytań...) i cisza... mam ochote pojechac do niej i czekac aż wróci (ciekawe z kim) i zjebać od góry do dołu odwrócić się i więcej jej na oczy nie widzieć...
A to Twoja dziewczyna?
Jesli to to nie mozesz jej nic zarzucic. Zwyczajnie Cie splawila, bo nie jest Toba zainteresowana.
przede wszystkim nie rób tego, tylko zastosuj chłodnik który będzie karą. Po jakimś czasie przybiegnie z płaczem a Ty jak Ci przejdzie foch hehe to jej powiesz że dowiedziałeś się przez przypadek i że kłamstwo jest nie teges.
semper fidelis
to jest moja dziewczyna! i jesteśmy ze sobą ponad dwa lata, z przerwami
teraz się zastanawiam od kiedy mnie w wała tak robi
jakby to nie byla moja laska to bym ja miał gdzieś, ale tak to nie puszcze tego mimo uszu
no i fakt dowiedziałem się przez przypadek bo sama wpadła
kumpel tez mi mówi że mam czekac na jej ruch, z mojej strony nic
ale jestem normalnie nabuzowany że szok i tu nie chodzi o focha tylko o zajebiste kłamstwo, przeciez mogła powiedzieć ej no nie pójdziemy bo chce skoczyć z dziewczynami na ten koncert, powiedziałbym ok, ale nie takie coś
Nie jest to wykroczenie karane śmiercią,fakt-okłamała Cię,ale nie wiesz z kim tam była. Jak z koleżankami to tragedii nie ma. Ja bym poczekał aż się odezwie i jak pisał krzemek chłodnik i przypierdolić jakąś karę.
"Zawsze znajdzie się odpowiednia filozofia do braku odwagi"
no tego gen nawet najstarsi gorale nie wiedzą z kim była i co robiła. Okłamała - to jest fakt i jakaś tam kara musi być. Tylko oczywiście nie awantura, nie wkurw, nie foch - właśnie np tydzień imprezowania z ziomami, chłodnik na nią i potem pojazd po ambicji i ostre rżnięcie na koniec takie żeby spazmy wystąpiły.
semper fidelis
ok z mojej strony bedzie zero odzewu, jak się odezwie to wtedy zechce posłuchac jej wytłumaczenia, nie jestem dyktatorem, mogła powiedziec tak jak napisałem że chce iść sama to bym sobie wieczór ustawił, ale stanowczo mówiła że nie pójdziemy bo późno kończy i się nie bedzie opłacało, dlatego teraz myśle czy w ogóle była w tej pracy... wyjeżdzała na tydzień na pewne praktyki i od tamtej pory się zaczeło, z kazdym nastepnym dniem kontakt malał, ja do tego nie dążyłem, bo wiem jak nalezy się zachowywać, po powrocie cmok w policzek i tyle i że się nie widzimy wieczorem bo zmęczona, a wczoraj takie odpierniczanie... sory ale jeśli wg Was to jest normalne to ja chyba jestem nienormalny. fakt śmiercią to nie jest karalne, ale po co to robiła, wystarczyło powiedzieć że chce iść sama, nie zabroniłbym tak jak wielu imprez nie zabraniałem ani ona mi, ale jak tak bardzo starała się to ukryć to dla mnie jest coś nie tak, wpadła w głupi sposób i ciekaw jestem jak teraz się zachowa... niedawno płakała jak przeczytała esy od klientki z która byłem, że ja zostawie dla jakiejś lafiryndy co kiedyś ze mną była, a teraz takie coś robi... dzisiaj juz jestem wyluzowany, dobrze że sie posłuchałem i wczoraj skończyło się na tym esie że wpadła z kłamstwem, sa dwie opcje teraz, albo siedzi i jest zadowolona i czeka aż zerwe żeby miec czyste sumienie, albo sumienie ją wpiernicza i nie wie od czego zacząć rozmowe...
dobra rada (tez tak uwazam)
nie sadziłem że te praktyki miałyby jakiś z tym związek, ale postanowiłem dodać to po pewnych przemyśleniach
poczekam dzień dwa a jak nic to co zrobić? uznać kartę za zamkniętą?
A i tu się grubo mylisz - nowe otoczenie - nowi ludzie - może nowy, fajny kolega co zagląda na podrywaj.org??? Zmiana zachowania zawsze coś oznacza, kłamstwo też. Musisz być czujny teraz i przedewszystkim awantur nie robić. Bo wiesz, zmęczenie materiału też może być po tyvh 2 latach lekkie, więc trzeba ją pouwodzić na nowo. moim zdaniem chłodnik, LUZIK, podryw jak nowo poznanej, potem rozmowa na temat jej zachowania. Np po ruchanku ta rozmowa
semper fidelis
Trudno cokolwiek pewnego wnioskować, ale jak wiadomo, szkolenia to okazja żeby się swobodnie pieprzyć bez zobowiązań. Może Twoja po prostu tam sobie zaszalała, dlatego kontakt malał a po powrocie się odsunęła. Skoro nie zrobiłeś nic co mogłoby sprowokować takie zachowanie, to ta opcja może być bardzo prawdopodobna. Druga może być taka, że coś Ci umknęło między palcami, nie zauważyłeś, że coś się kroi od dłuższego czasu i psuje się w waszym związku. Dawałeś jej trochę swobody? Bo tak z opisu mi wynika, że często razem wszystko robicie i spędzacie czasu dużo ze sobą, zwyczajnie mogło jej się zachcieć iść na koncert samej z koleżankami. No tak, ale mogła choć wspomnieć coś o tym. Czasem baby nie mają odwagi do takich rzeczy, Ty znasz zresztą najlepiej swoją kobietę. A co do dalszego rozwoju sytuacji, poczekaj jakiś czas, różnie to może bywać, ale sam nie dawaj już znaku życia. Może ona potrzebuje trochę czasu żeby coś sobie poukładać, dopóki się nie odezwie lepiej nie snuj żadnych teorii na ten temat, bo na razie rozmyślanie jest zbyteczne.
Stawiając się w tej sytuacji, jak po tygodniu by nie zadzwoniła, pewnie bym wykonał jeden telefon dla świętego spokoju, bo po 2 letnim związku oczekiwałbym przynajmniej wyjaśnienia. Jak nie, to trudno idziesz dalej. Powodzenia
swoboda była i nie robiliśmy wszystkiego razem
zmęczenie materiału wątpie, przed wyjazdem prawie płakała i mówiła że już tęskni itp, że nie chce jechać, ale tam po paru dniach się zmieniło, jak sobie poruchała i z tego sie sypnie to nie mam juz o czym z nią rozmawiać z taka osoba nie chce być bo nie trawie zdrady, chce wyjaśnień z jej strony i tyle
chociaż mam w głowie pewna koncepcje, pojechac do niej nawet dzisiaj, jak gdyby nic sie nie stało, udawać że tego nie było, normalnie sie zachowywac itp i czekac aż ja zje ciekawość czemu olewam taka sytuacje. co o tym myślicie? czy czekac? moim zdaniem czekanie prowadzi nas tylko do rozstania
nie wiem głupieje
wyluzuj gnaty. Po pierwsze mówię o tym że ktoś mógł się pojawić na praktykach, jakiś nowy kolega a Ty odrazu że mogła się ruchać ehh. Gdy pojawia się ktoś nowy, intrygujący, automatycznie kobieta do obecnego partnera zmienia stosunek. Moim zdaniem czekanko.
semper fidelis
aaaaa jeszcze coś dodam, po powrocie powiedziała mi że jej były z którym jakoś kontakt odzyskała zaprosił ja na wesele, oczywiście powiedziała że chce iść tylko musi plan zajęć na ten weekend co jest wesele sprawdzić, ja jej powiedziałem że nie podoba mi się że z nim pójdzie, ale że to jej wybór najwyżej bedzie żałować... i miała mu dac odpowiedź w ten weekend, wiec jak narazie nie wiem czy idzie czy nie.
moze opisze z lekka historie tego byłego, odezwał się do niej tak z nienacka, oczywiście po obejrzeniu fotek na tej pierdolonej jebanej naszej klasie. coś tam z nim popisała raz się nawet spotkała bez mojej wiedzy (wysypała się później) jak mi powiedziała pobawi się nim teraz tak jak on nią, nie chciała powiedzieć o co chodziło więc nie wnikałem, ale stawała murem za tym że go oleje zaraz, no i tak się stało, ale minął czas a ten ją na wesele zaprasza, no to kurwa chyba go nie olała... i mówiła jak się ten pierwszy raz odezwał że nie mieli kontaktu, a jak ją zapytałem i co chcesz iść na wesele z kolesiem który Cie zranił ty miałaś zrobic to samo i w ogóle kontaktu nie mieliście, a ona mi mówi ze oni kontakt mieli, no i znowu skłamała
facet raniący kobietę zawsze jest w jej psychice i zawsze będzie ona czuła do niego pociąg jak ORINOKO
semper fidelis
no to kurwa zajebiście, rozjaśnia mi to temat bardzo dobrze, może i specjalnie odebrała na tym koncercie zebym się wkurwił i żeby miała wolną ręke co do tego wesela
Powoli to się w jedną całość zaczyna składać. Nigdzie do niej nie jedź, wyjdź do ludzi, na piwo, na cokolwiek, zalej się, ale nie szukaj sam kontaktu przez jakiś czas.
dokladnie...na miasto zabawic sie a nie siedziec przed kompem i posty pisac a panienki czekaja xD
Uwodzenie jest jak jazda na rolkach
Materiały to instrukcja
Jak znasz instrukcję i tak od razu nie będziesz umiał dobrze jeździć
Praktyka to podstawa
Wiedza bez praktyki nic nie jest warta
Praktyka bez wiedzy już bardziej choć to długa droga
wiem postawiłem na nie, że mi się nie podoba, ale ma drogę wolną, powiedzialem że będzie żałować jak pójdzie
co wiecej odezwała się, napisała że zrobiła kotlety i czy ma mi podrzucić, no rece mi opadły, napisałem że co mi będzie o kotletach pisać, ja chce wyjasnić wczorajsza sytuacje, to napisała że mnie nie oszukała w zaden sposób, poszły tylko na chwilę i że jak ze mną rozmawiała to jeszcze o tym nie wiedziały, (jaaaasne kurwa) i że nie ma zamiaru sie tłumaczyć... tyle ma do powiedzenia i co z tym zrobić?
BUBA miałeś dać chłodnik i nic nie chcieć wyjaśniać
semper fidelis
skoro się odezwała to chciałem wyjasniać, ale jak widac nie ma czego... w takim układzie temat wczorajszy uznaje za zamknięty nie wracam do niego
ale walka o wesele trwa, więc zapytałem, to powiedziała że jeszcze nie wie, to powiedziałem że jak pójdzie na to wesele to z nami koniec i przytoczyłem pare słów gena, dostałem tylko odpowiedż że jak mam do tego takie podejście to zebym to skończył teraz
a co do kotletów to nie mam ochoty jej widziec na oczy w tym momencie
no i?
"ale walka o wesele trwa, więc zapytałem, to powiedziała że jeszcze nie
wie, to powiedziałem że jak pójdzie na to wesele to z nami koniec i
przytoczyłem pare słów gena, dostałem tylko odpowiedż że jak mam do
tego takie podejście to zebym to skończył teraz"
Albo ma Cię już gdzieś w okrężnicy, bo ma lepszego gościa, albo chce Cię sprawdzić czy jesteś gotów z nią zerwać
I never feared death or dying
I only fear never trying
I am whatever I am,
Only God can judge me, now
dodała jeszcze że mi nic do tego i na nic moje gadanie, że zrobi jak uważać będzie, więc ja swoje tylko przypomniałem i powiedziałem że niech się zastanowi czy warto i że żałowac będzie, no to odpowiedziała że czy będzie żałowac to się okaże i nie ma ochoty dyskutowac na ten temat juz
przypomniałem jej na koniec że jeszcze sama niedawno siedziała i płakała po przeczytaniu jakiegoś tam smsa z mojej komórki od byłej, z którą nie jestem od ponad 4 lat, że ja zostawie dla niej bo się z nią kontaktuje, wyła jak bóbr... a teraz stawia mnie w gorszej sytuacji
wiem to co powiedziałem zrobic musze, jak pójdzie to stanowczy i z jajami będe i zerwe, bo wyjde na cieniasa z którym może robic co żywnie jej się podoba
myśle że wszystko wyjasni się w przeciągu kilku dni
tylko panowie pytanie, jak się zachowywac przez te kilka dni?
no dzisiaj to już raczej nie bo zaraz wybywam z chaty a i ona jest dość wrogo nastawiona
ale jutro po pracy na kotlety pojade a i może nie tylko
no i fakt, pokazać jej teraz zero focha to się zdziwi
"A wygląda na mocno zdesperowaną..." co przez to rozumiesz gen?
to dziewcze próbuje mnie sprowokowac opisem na gg "nie ma czasu na smęty i dołowanie:D pozytywnieee!:D" tak to mniej więcej wygląda
tak to nie siedzi na gg, zero opisów a tu nagle walnęła takie coś, no ubaw po pachi
no to olewac czy zachowywac normalnie? bo się zamotałem
czaje
no to nic wypite co miało być to trzeba iść spac bo do pracy rano, oczywiście od rana normalne zachowanie i zobaczymy co się bedzie działo
sneakers a po cholere ja mam dzwonić i sie umawiać za pare dni na rozmowe jak rozmowa już byla, dla niej temat skończony wczorajszej nocy, teraz jest temat wesela, zgodzi się czy nie, i tutaj ważą sie losy związku, zobaczymy co dla niej wazniejsze, utrzymanie tak długotrwałego związlu czy jenodrazowa zabawa z koelsiem, nie miałem nic do tej pory przeciowko jej wypadom ze znajomymi itp ale wesele z byłym to przegięcie i posatwie twardo na swoim, moze i zechce mnie sprawdzić i powie że idzie, ale wtedy ja powiem to co powiedzialem dzisiaj że z nami koniec, a wtedy albo zacznie o mnie walzyć albo oleje i wtedy będzie jasna sytuacja że te dwa lata byly gówno warte, chociaz bzykanko jest nieziemskie, ale jak to mówia nie ta to nastepna
u mnie zonka nie będzie miała, powiedziałem nie, decyzja nalezy do niej, albo ryzykuje nasz związek albo trwamy w tym dlaje, jak pójdzie to dziekuje dobranoc
i ide spac opisze jutro po południu co się działo
W zdrowym i prawdziwym związku, ona nawet nie pomyśli o tym żeby pójść z byłym na wesele. Przemyślcie to.
starałem sie normalnie zachowywac, ale dostałem chłodnikiem, zero entuzjazmu, powiedziała że dzisiaj się nie widzimy bo nie ma czasu i późno prace kończy i jutro tak samo, może w środe albo zobaczymy, no kurde, do tego dostałem odpowiedź na pytanie dlaczego tak sie zachowuje w stosunku do mnie? powiedziała że chyba na tych praktykach nauczyła nie tego co trzeba... no i potem cisza
byłem normalny a otrzymałem takie coś, co myslicie dalej robić? dalej normalka? czy chłodnik też z mojej strony? tylko że boje się jak gen napisał że "pójdzie po złości" i na wesele pójdzie... więc jak?
a związek był normalny dopuki nie wyjechała, tam dostała zaproszenie i zmieniła podejście do mnie z TAK na NIE
Zacznij lepiej szukać sobie nowej.