Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Orgazm i seks. Jak zrobić żeby było dobrze?

Do napisania tego artykułu zmotywowały mnie trzy rzeczy:
1. Artykuł - Jak doprowadzić dziewczynę do orgazmu. Spraw żeby sex z tobą był niezapomniany - wraz z odpowiedziami.
2. Artykuł - Pierwsza dziewczyna i uczucie frajerstwa? - wraz z odpowiedziami
3. Reakcja mojej żony na powyższe

Na wstępie napiszę, że kolega P.O.D. (niezweryfikowany) ma rację pisząc, iż najlepszy seks jest z jedną, stałą partnerką. Dlaczego to później? Poza tym proszę o komentarze do tego artykułu szczególnie kobiety, gdyż albo potwierdzą moje zdanie albo zaprzeczą. Nie jestem Bogiem, mogę się mylić.

Seks. Cudowna sprawa, która według jednych opinii jest czymś najważniejszym, według innych jest to spoiwo dla związku. Co by nie napisać, seks to jest coś o czym wszyscy (prawie) marzą, ale nie wszyscy chcą o tym rozmawiać (na poważnie). Jest to temat dla wielu bardzo wstydliwy i wzmianka o seksie często kończy się śmiechem lub kawałami.

Kobieta ma wiele stref erogennych, ale moim zdaniem najważniejszą jest mózg. Tak mózg i to zarówno u kobiet jak i mężczyzn, ale skupię się na damskiej części homo sapiens. Dlaczego tak uważam? To mózg kieruje (niejako zarządza) całym naszym organizmem (podświadomie lub świadomie). Od mózgu zależy wszystko, praca serca, płuc, jelit ale też praca organów płciowych. To czy kobieta się podnieci lub czy mężczyźnie „stanie” zależy od mózgu. Dotyczy to hetero- , bi- oraz homoseksualistów. Niezależnie od wieku, płci, wyznania czy koloru skóry. A do mózgu jest kilka dróg:
- wzrok (szczególnie u mężczyzn)
- skóra
- słuch (szczególnie u kobiet)

Właśnie na słuchu się skupię, gdyż uważam, że to najkrótsza droga do rozpalenia kobiety i zarazem najbardziej niedoceniona przez mężczyzn. Odpowiednie słowa oraz modulacja mogą doprowadzić kobietę na skraj orgazmu. Kolega Kryska pisał o tym chociaż nie wiem czy był świadom tego dlaczego tak się stało. Ja zresztą wiele lat temu też nic nie wiedziałem o potędze jaka tkwi w kobiecym uchu. Do myślenia zmotywowały mnie słowa mojej wtedy partnerki, która powiedziała, że zakochała się i podnieciła przez telefon. Mimo jak się później okazało, gość ten był dupkiem, to do tamtego dnia tkwiły w jej głowie jego słowa. Przy odpowiednim opowiadaniu, w mózgu kobiety zaczynają tworzyć się wyobrażenia na temat tego co słyszy (już o tym pisałem na forum chyba).
Przykładowa sytuacja: siedzi piękna kobieta przy stoliku, podchodzisz i mówisz coś w tym stylu: „Jak patrzę na Ciebie, to widzę błękitną lagunę. Ty leżysz ubrana w skąpe bikini na plaży, a promienie słońca odbijają się od Twojej aksamitnej i opalonej skóry. Delikatny wietrzyk muska Twoje lśniące, długie włosy. Nagle jakaś niewidzialna ręka zaczyna masować Twój brzuch. Czujesz mocne, aczkolwiek delikatne palce, które przesuwają się niżej i pieszczą Twoje uda. Niewidzialny dotyk przesuwa się dalej do kolan i dalej do kostek aż w pewnym momencie chwyta Twoją stopę i zaczyna uciskać... Czujesz jak wprawne palce bez pośpiechu krążą wokół Twoich brodawek, ściskają z wrodzoną delikatnością Twoje sutki. Czujesz jak niewidzialna, męska dłoń, chwyta Twoje piękne piersi... Czujesz dotyk między nogami, niewidzialny dotyk, ale czujesz, że to jest język, delikatny, wilgotny, miękki. Ciepło tego języka rozlewa się na Twoją kobiecość....„
Przy takim opowiadaniu większość dziewczyn oblewa się rumieńcem. Bo kobieta widzi samą siebie w tej sytuacji. Podnieca się, bo jej mózg dostaje informacje, które przerabia na obrazy. Obrazy, które na 100% są związane z seksem. I przy okazji napiszę, że nie ma znaczenia o czym mówisz, tylko jak to mówisz. Im więcej szczegółów tym lepiej. Oczywiście mowa w miarę wolna, spokojna, tonacja odpowiednia, broń boże piskliwa. Jak Ci gula w gardle uwięzła to z reguły koniec.

To, że przy stoliku to jest przykład, teksty też przykładowe, ale chodzi o zrozumienie tematu. Szczerze napiszę, że miałem nie lada problem, żeby opanować tę sztukę, ale jest to możliwe. Wystarczy czasami poczytać pierwszego lepszego Harlekina i ćwiczyć słowa razem z wyobraźnią! Z czasem to słownictwo wchodzi do głowy i idzie jak automat. Stosuję tą metodę do dzisiaj na żonę (za jej zgodą oczywiście). Mówi mi, że uwielbia jak jej szepczę do ucha takie opowieści. Zresztą to nie muszą być opowieści. Nawet podczas wspólnych wypraw na „wyspę eros” (seks) mówię jej co robię w danej chwili ale w sposób opisany powyżej. Powoli, z dodatkami rodem z romansidła.

Teraz trochę napiszę o seksie. Jak sprawić, żeby kobiecie było dobrze? Wszystkie metody opisane na tej stronie są dobre, masaż, „pendrive” jeżdżący po cipce, minetka, różne metody penetracji itp. To wszystko jest super ale... No właśnie ale. Mając dziewczynę na jedną lub kilka nocy, nie ma z reguły problemu, żeby nie zapomniała o seksie z nami kwestia na jak długo go zapamięta. Notabene niewielu z nas (mam na myśli mężczyzn ogólnie) potrafi zadowolić kobietę. I to nie dlatego, że są gorsi, że mają mniejszego J, chodzi o to, że brak im cierpliwości. Owszem, kobiety też potrafią się podniecić w minutę, też potrafią przeżyć orgazm po następnych dwóch i jeszcze jeden po następnych kilku-kilkunastu. Ale nie jest to reguła. W dużej większości przypadków, trzeba kobietę do orgazmu przygotować. Właśnie poprzez grę wstępną, rozgrzewamy kobietę. Im dłuższa i nieprzewidywalna tym lepsza.

Unikać należy schematów. Wyobraźcie sobie, że kiedyś kobieta po kilku miesiącach nie była zadowolona z seksu ze mną. Dlaczego, skoro na początku rozpływała się w moich ramionach? Bo wpadłem w rutynę, schemat który powtarzałem zbyt często. Co z tego, że na początku była w niebie, jeżeli po jakimś czasie miałem problem z rozpaleniem jej. NAWET MERCEDES SIĘ NUDZI Z CZASEM. Panowie unikajcie rutyny, rutyny, którą my mężczyźni w wielu przypadkach kochamy. Bo jak jej raz było dobrze to zawsze powinno być. No właśnie, życie jest jednak brutalne. Im więcej zaskakujących, nieprzewidywalnych rzeczy tym lepiej.

Napisałem wcześniej, że zgadzam się z twierdzeniem, iż seks ze stałą partnerką jest bardziej satysfakcjonujący. Tylko w przeciwieństwie do monogamistów, stała partnerka nie oznacza dla mnie jednej kobiety do końca życia. Mówię o stałej partnerce na jakiś czas, bo kobieta z którą jesteśmy niemal rok, to już jest stała partnerka, jeżeli w tym czasie współżyjemy właśnie z tą jedną kobietą. Do rzeczy. Rzadko się zdarza żeby nowo poznana kobieta była od razu otwarta w seksie, robiła wszystko tak jak powinna w sposób, który nam odpowiada. Moim zdaniem albo miała perfect nauczycieli (kilku), albo przyjęła za dużo „kiełbasek”, albo nasze doświadczenie jest jeszcze małe. Przykład pierwszy bardzo rzadki, drugiego nie polecam, trzeci zależy od nas. Każdy z nas jest inny. Każdy z nas lubi coś innego i inaczej. To samo dotyczy kobiet. To co doprowadzało jedną kobietę do szaleństwa, inną może w ogóle nie ruszać, wręcz drażnić. Dlatego uważam, że po jakimś czasie dopiero jesteśmy w stanie poznać partnerkę, żeby wiedzieć czego potrzebuje i w jaki sposób ją zadowolić. Czas w tym miejscu jest nie ważny, bo każdy z nas i każda kobieta ma swoją tolerancję do tego typu rzeczy, chociaż uważam, że mężczyźni są bardziej otwarci na sprawy seksu, ale też obwarowane to jest pewnymi regułami. Temat na inny artykuł. Reasumując, z partnerką, którą znamy dłużej, jesteśmy w stanie zajść dalej w seksie i więcej „tajemnic” odkryć.

Inną sprawą jest podejście do seksu na zasadzie: muszę zadowolić kobietę. Dzisiaj na forum ktoś pisał, że nie bądźmy jak psy i nie myślmy o sobie. Ja skomentuję to tak: myślmy o sobie i o kobiecie. Postawa dużej części mężczyzn jest bardzo altruistyczna, tzn. za wszelką cenę chcą zadowolić kobietę pomijając własną satysfakcję. Wynikać ona może z wielu powodów, ale najczęstszą przyczyną jest niska samoocena. Własne ego próbują podbudować zadowoleniem kobiety. A w seksie nie chodzi tylko o kobietę. A mężczyzna to co? Jeżeli samego siebie cenimy to też chcemy jak najlepiej wyjść na tym co robimy. Chęć zadowolenia tylko kobiety po jakimś czasie może doprowadzić do frustracji, bo seks nie jest tym czego chcemy lub czego się spodziewamy. Dając kobiecie rozkosz trzeba też czerpać przyjemność z tego a nie robić wyścig do kobiecego orgazmu. Ślepa uliczka moim zdaniem. Bo właśnie dążenie do orgazmu w wielu przypadkach powoduje niezadowolenie z seksu. Paradoks? Nie. Wyobraźmy sobie, co kilka dni wchodzimy do sypialni, kładziemy się, całujemy i kochamy. Kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt minut, nieważne ile byleby orgazm!! I jak długo wytrzymacie w takim związku? Niczego nie będzie Wam brakować? Myślę, że będzie, bo gdzieś w wyścigu do orgazmu zostawiliśmy lub pominęliśmy to co najważniejsze. A czyż droga do orgazmu nie jest piękna...? Jak myślicie, to orgazm spaja dwojga ludzi czy droga do orgazmu? Intymność, bliskość, budowanie zaufania, pragnienie, to jest droga, a orgazm jest uwieńczeniem tej drogi. Nie na odwrót. Jeżeli zadbamy o szczegóły to orgazm przyjdzie, prędzej czy później i na pewno będzie niebotyczny.

Czytam na forum, np. „Chyba wiecie że gdy kobieta jest dobrze zaspokojona to wróci do Ciebie po więcej! Już wam pisze jak doprowadzić dziewczynę do orgazmu.
Gdy jesteś z dziewczyną nie wkładaj jej od razu swojego pendrajwa. Jeżdżąc nim po jej cipce poczekaj aż ona tego bardzo zapragnie. Czasem dziewczyny aż proszą żeby złożyć. Pobaw się jeszcze chwilę i dopiero wtedy w nią wejdź”.

I co? Wszystko? Daję moją głowę na tacy, że jeżeli kobieta miała wcześniej dobrego kochanka to po czymś takim nie będzie chciała powtórki. Na szczęście niewiele kobiet (procentowo) miała przyjemność z kimś, kto wie jak grać na tak pięknym instrumencie jakim jest kobieta, żeby wydusić z niej najwyższe tony. Kobiety uczą się orgazmu i odbierania przyjemności. U kobiet gotowość seksualna nie oznacza, że seks będzie zadowalający. Winę za to ponoszą zarówno mężczyźni, bo albo są ślepi i głusi na potrzeby partnerek, albo usilnie chcą sobie udowodnić że są dobrzy, zapominając o kobiecie, ale też kobiety, które zamiast powiedzieć partnerowi co jest nie tak wolą udawać, że jest wszystko w porządku i zamykają się w sobie, przy czym nie wiedzą, że mózg w takim stanie nie pozwoli im na czerpanie przyjemności. Na poparcie mojej teorii podaję statystyki:

- 20% kobiet nie przeżywa orgazmów
- 40% kobiet przeżywa orgazm tylko podczas masturbacji
- 20 % kobiet przeżywa orgazm podczas stymulacji punktu G (pochwowy)
- 10 % kobiet przeżywa orgazm wielokrotny

Myślę, że powyższe informacje są przekonywujące. Dla mnie są, więc przepraszam, ale jeżdżenie penisem po cipce owszem jest fajne (sam lubię takie zabawy) ale nie jest to recepta na orgazm. Powinna to być część gry wstępnej. Jeżeli w ciągu roku współżyliśmy z 10 kobietami to statystycznie 2 do 6 nie miały orgazmu. Ile kobiet powiedziałoby o tym, że nie miały? A dlaczego nie miały? Może sama chęć dojścia do orgazmu, myślenie o tym spowodowało, że nie doszły, bo myślały o orgazmie zamiast czerpać przyjemność i się wyluzować.
Pamiętam, że jak miałem koło dwudziestu lat, to seks był łatwy. Sama myśl o nim, samo oczekiwanie, tajemnica wokół tego tematu powodowała takie napięcie i pożądanie, że wystarczyła chwila. Ale z czasem potrzeby rosną, szczególnie u kobiet. Miałem kiedyś na terapii kobietę, która przez 20 lat małżeństwa udawała orgazm przed mężem, a dopiero kochanek pokazał jej co to jest. Wyobrażacie sobie, że kobieta po 40 dopiero poczuła co to jest seks! Ja to nazywam tragedią. Tylko miłość do męża spowodowała, że tak długo czekała ze zdradą. Ale z drugiej strony nic mu nie mówiła, tylko udawała. Kogo winić? Nie mnie oceniać.

Dzisiaj przychodzą do mnie dziewczyny w wieku kilkunastu lat z problemami seksualnymi. Niestety, mimo, że jest internet, są fora, grupy wsparcia, problemy młodzieży w tym temacie narastają. Jak byłem młodszy, nie było pornografii w każdym kiosku, wideo VHS nie było jeszcze, a co dopiero film erotyczny. Całą wiedzę trzeba było gromadzić samemu. Wszystkie problemy trzeba było rozwiązać samemu. Życie toczyło się wolniej, ale za to z większym smakiem. Dzisiaj młodzież odczuwa ogromną samotność, czują, że są odizolowani z własnymi problemami. Szybkie tempo, na tacy podana telewizja, komputer. I gdzie to prowadzi? Nawet w seksie chcemy „szybko i tanio”? Nie tędy droga moim zdaniem. Wolniej, nie zgubcie po drodze tego, czego możecie już nie odzyskać!

Odpowiedzi

Portret użytkownika Admin

świetne

świetne

naprawdę bardzo ciekawy

naprawdę bardzo ciekawy artykuł... a co od mnie jeśli chodzi o orgazm u kobiety... to w sumie każda doprowadzamy inaczej... jedna dojdzie np jak złapiesz ja za pupe(nie chodzi o to tylko daje przyklad) zrobisz to z druga a ona do Ciebie tekstem chcesz się kochać czy łaskotać... doprowadzić dziewczynę nie jest tak prosto... sądzę że najlepiej jak po tym po prostu porozmawiamy. co bylo zle co nie dobrze.. tak samo od jej jak i od mojej strony... po takich kilku rozmowach będziemy wiedzieć co i jak..[przecież jak nie doprowadzimy kochanki przez 2 lub 3 razy to nic się nie stanie (chodzi mi o partnerke) ale za to pozniej. mozesz dać jej to czego pragnie.. p.s. najwazniejsza jest gra wstępna ale nie każdy facet może wytrzymać "napiecie" sam nie raz szybciej kączyłem gre wstepna.

Dzięki Kocio za odpowiedź.

Dzięki Kocio za odpowiedź. Tak jak napisałeś, każda kobieta jest inna i każda potrzebuje troszkę innej drogi do przyjemności. Czytając Twoją wypowiedź nasunęła mi się myśl, którą zamieszczę tu a nie na blogu.

...doprowadzić dziewczynę nie jest tak prosto...

Moim zdaniem to nie do końca prawda. Zależy o jakim orgazmie mówimy i czy mamy na myśli kobiety zdrowe (wyjaśnienie tego wyrażenia będzie poniżej). Orgazmów jak wiemy jest kilka, chociaż z fizjologicznego punktu widzenia są takie same, to kobiety twierdzą, że inaczej każdy z nich odczuwają. Ja im wierzę bo w końcu to o kobiecych orgazmach mówimy. Dlaczego twierdzę, że kobietę można łatwo doprowadzić na szczyt (oczywiście pod warunkiem, że jest zdrowa)? Mają takie wspaniałe narzędzie jakim jest łechtaczka. Narząd, który istnieje w jednym celu - ma dawać i daje przyjemność. Więc nie ważne czy palcem, czy "pendrajwem" (podoba mi się to określenie), językiem czy wibratorem. Prędzej czy później, kobieta (jeżeli jest zdrowa podkreślam) dojdzie do orgazmu. Kwestia jaki on będzie ale o tym później. Przy okazji polecam wibrator do zabawy z łechtaczką. Naprawdę niewiele kobiet w moim życiu twierdziło, że się to nie podoba, i to raczej myślę że z samego faktu używania tej zabawki i wstydu (ale o tym też później). Problem polega moim zdaniem na podejściu mężczyzn do tematu seksu. Większość zaczyna podniecać kobietę dopiero przed samym zbliżeniem. A dlaczego nie zacząć rano? Pisałem, że kobiety wizualizują i tym samym się podniecają. Wszyscy używamy sms-ów, telefonu. Dlaczego nie użyć ich poza wymianą informacji do właśnie podgrzewania atmosfery? Wątpię czy jakakolwiek dziewczyna zapytana o to wprost potwierdzi moje słowa, ale Szanowne Panie na forum może tak. Wyobraźcie sobie, sms o 9,00 rano z przykładowym tekstem:
- widzę Ciebie nagą, Twoją opaloną i aksamitną skórę. Widzę jak rozchylasz nogi w oczekiwaniu na spazmy (coś w tym stylu, można rozwinąć). Samce naszego gatunku myślą, że jak wyślą sms-a o treści kocham Cię i myślę o Tobie to wszystko ok. Błąd. Oczywiście fajna sprawa raz po raz wysłać takiego sms-a (sam też do żony wysyłam) ale jeżeli mamy plany na wieczór to lepiej wysłać coś ciekawszego. Tak uważam.
Wyobraźcie sobie, telefon o 9,00 rano i taki monolog:
- leżę nagi na łóżku, mokry i pachnący od olejku jaśminowego. W moich myślach krążą obrazy, w których siedzisz na mnie i delikatnie masujesz mój tors... (i tak dalej). Śmieszne? Jeżeli ktoś tak myśli to niech spróbuje. Daję głowę, że będzie zaskoczony efektami.
Wyobraźcie sobie, że spotykacie się po południu lub wieczorem i nie ma szybkiego spaceru do wyrka tylko jest lampka szampana, świece, nastrojowa muzyka, nie rzucacie się od razu na partnerkę tylko co chwilkę delikatnie muskacie palcami jej ciało przez ubranie jeszcze oczywiście. Wyobraźnia i jeszcze raz wyobraźnia. Kobiety to uwielbiają. Oczywiście mówię o dziewczynach, które już troszeczkę znamy, bo w kobietę jak to mówią wyrwana po kilku drinkach z dyskoteki na jedną noc nie warto inwestować tyle zachodu. Zresztą nie ma sensu bo ona już będzie napalona. Jeszcze jedna uwaga – opisuję tutaj sposób na kobiety już troszeczkę doświadczone. Nie testowałem tego na 15-to latkach. Dobra, wracam do tematu. Orgazm, żeby był to wiadomo jak i co. Ale jeżeli naprawdę włączymy w to naszą pomysłowość, wyobraźnię, troszeczkę wysiłku i przede wszystkim cierpliwości, to będzie to dla kobiety przeżycie rodem z kosmosu. To będzie orgazm, po którym nie będzie chciała już więcej, po którym nie pozwoli się już dotknąć, po którym zaśnie jak dziecko. I nie bójcie się, że coś nie wyjdzie. One się mniej tym przejmują niż my. Jak będziecie myśleć o jej orgazmie, to dupa, trzeba myśleć o tym co się robi i czerpać z tego przyjemność. A jak dojdzie do kulminacji, i jeszcze jak Wam strzeli z pochwy wytryskiem, to na świat inaczej będziecie patrzeć od tego momentu. Podczas takiego wieczoru, wybierajcie pozycje, w których kobieta się nie męczy, czyli jest w miarę bierna. Dlaczego? Bo nie angażuje myśli na temat tego co dzieje się wokół niej. Relaksuje się, zamyka oczy i pozwala na pracę wyobraźni, a to jak wiemy jest klucz do kobiecego podniecenia.

Powyższe dotyczy kobiet zdrowych. Żeby zobrazować o co mi chodzi, opiszę kobietę niezdrową. Nie mam tu na myśli chorób fizycznych i genetycznych. W sprawach seksu, mówiąc kobieta zdrowa mam na myśli jej umysł. Przedstawię przeciwieństwo, czyli kobietę z bardzo niezdrowym podejściem do seksu:
- porąbana mamusia: niestety często zdarza się, że kobiety mają od mamusi czy babci nawciskane głupoty na temat seksu. Seks jest be, seks jest brzydki, prowadzi do chorób, jest to sposób na wykorzystanie kobiety przez mężczyznę, itp. Wierzcie, że jeżeli spotkacie taką kobietę na swojej drodze, to albo odpuścicie albo zainwestujecie kawał czasu na to, żeby to co dostała w prezencie od pojebanej matki, wykorzenić. Nierzadko potrzebna jest pomoc psychologa i ogromne zaufanie do partnera.
- nieciekawe doświadczenia z poprzednikiem: jeżeli Wasza partnerka miała dupka, który nie wiedział, że kobieta to nie maszynka do ruchania, jeżeli ten dupek jeszcze seks traktował jak scenę z filmów porno (bo za dużo się na oglądał), jeżeli jeszcze namawiał ją na siłę do eksperymentów, to taka dziewczyna też będzie miała duże opory przed otwarciem się i przed zaufaniem.
- religia: temat, na który uwielbiam rozmawiać, ale w tym kraju jest to prawie awykonalne. Nie mam nic przeciwko wierze, ale wiara w Boga to jedno a ślepe zapatrzenie w doktrynę Kościoła to drugie. Dziewczyna, która ma chore podejście do kościoła, też będzie miała dziwne podejście do seksu. W przypadkach marginalnych, nawet jak pójdzie do łóżka to i tak orgazmu nie przeżyje bo to jest grzech. To jest nieczystość. Chore!!! A w którym miejscu Bóg zabronił się seksić? Gdzie to jest zapisane? Jeżeli tego by nie chciał to by łechtaczki i punktu G nie stworzył.
- niska samoocena: częsta przyczyna problemów seksualnych kobiet. One po prostu się sobie nie podobają, i nie ma znaczenia to, że nam się podobają. Patrzą na siebie i widzą ... (bo małe piersi, bo duże dupsko, bo rozstępy, bo cellulitis czy jak tam się to pisze). Problem polega na tym, że one skupiają się na swoich kompleksach i myślą o nich podczas stosunku, bo wydaje im się, że nie są atrakcyjne, i że my to widzimy. Takie myślenie spowalnia dojście do orgazmu bądź nawet uniemożliwia jego osiągnięcie.
- wstyd i strach przed własnymi narządami płciowymi: niestety duża część kobiet wstydzi się własnych narządów, czyli cipki. Różne są powody, czasem śmieszne (kiedyś kobieta odmawiając mi minetki powiedziała, że jej śmierdzi bo wcześniej miała debila, który chyba nie wiedział co mówi).

Znowu się rozpisałem Smile

Nie ma odpowiedzi na Twoje

Nie ma odpowiedzi na Twoje pytanie: Jak rozdziewiczyć, żeby burdelu jej w głowie nie narobić. Bo to co kobiecie w niej zostanie nie zależy od samego aktu rozdziewiczenia, chociaż na to, żeby było jak najmniej bolesne jest sposób. Turaj jest obrazek http://bi.gazeta.pl/im/5/3528/z3...

Najlepiej jeszcze jak partnerka zbliży kolana do piersi i oprze łydki na ramionach partnera. Chodzi o to, że pochwa jest najbardziej ukrwiona przy łechtaczce, najmniej przy odbycie. Przy takiej pozycji, błona dziewicza naciąga się od strony odbytu i tam powinna pęknąć. Jest to najmniej bolesne. Chociaż to jak będzie zależy od samej kobiety. Zdarzały mi się przypadki, że byłem cały we krwi, ale były też takie, że nawet nic nie poczuła.

Co do tego co jej w głowie zostanie, zależy od partnera. Powiedzmy sobie szczerze, jeżeli akt ten nastąpi w samochodzie pod dyskoteką, z nowo poznanym gościem, to raczej nie będzie miłe wspomnienie. Natomiast jeżeli partner kocha tą dziewczynę i nie ma zamiaru wykorzystać lub zaliczyc dziewicy, to moim zdaniem wszystko gra. Nawet jeżeli nie będzie z tym chłopakiem do końca życia, ale będzie czuć, że było jednak coś między nimi, to wszystko wporzo. Przecież rozdziewiczenie to nie jest recepta na ślub, zresztą jestem rzeciwny takim związkom, bo żadne z partnerów nie wie co jeszcze można odkryć w tym temacie. A jest tego dużo... Smile.

Portret użytkownika MoYra

Genialne ;) miło sie czyta

Genialne Wink
miło sie czyta

pozdrawiam Smile

Zajebisty artykuł Andrew!

Zajebisty artykuł Andrew! Zygmunt Lew Starowicz się chowa! A może brałeś u niego lekcje? Smile(teoretyczne oczywiście, nie pomyśl sobie czegoś) Pzdr!

Dziękuję, za tak przychylne

Dziękuję, za tak przychylne opinie. Szczerze, to nie spodziewałem się tak miłego odbioru. Jeżeli chodzi o statystyki (do Pana T) to dane brałem z oficjalnych źródeł i nigdy się nie przejmowałem tym czy się mają do rzeczywistości czy nie. Statystyki były, są i będą i niestety bardzo często własnie w statystykach ukryta jest prawda. Jeżeli masz inne zdanie to rozwiń ten temat dla wyjaśnienia.

Jeżeli chodzi o Starowicza, to miałem przyjemność go poznać ale lekcji u niego nie brałem Smile haha. Po prostu kobiety zawsze mnie fascynowały, a że z wiedzą się nie rodzimy to zacząłem je studiować. I troszeczkę ich przestudiowałem Smile a przy okazji nauczyłem się dużo o sobie, bo żeby naprawdę dobrze radzić sobie z kobietami, najpierw trzeba poradzić sobie sam ze sobą a z tym większość męskiej społeczności ma problem. Wolą pozować i utrwalać fałszywy obraz samego siebie. Pamiętajcie: praca i jeszcze raz praca, oczywiście nad sobą. Im lepiej siebie samych znamy, tym łatwiej nam jest w kontaktach z ludźmi a tym bardziej z kobietami. Nie bójcie się przyznać do porażek i do własnych słabości, gdyż to jest właśnie siła. A przy okazji wiedzcie, że kobiety to docenią, gdyż lepiej się przyznać do błędu i starać się go naprawić, niż udawać że go nie ma. Według mnie to jest właśnie frajerstwo. Może napiszę małą przenośnię: kobiet na dłuższą metę nie interesuje kogut, który stroszy pióra przy każdej okazji, one wolą koguta, który używa piór do przykrycia tego co w nim jest najcenniejsze - charakteru.

Nie przepadam za statystykami

Nie przepadam za statystykami ale z jednym muszę się zgodzić.Według moich doświadczeń średnio co piąta kobieta (czyli de facto 20%)miało orgazm pochwowy podczas stosunku.Nie lubię tzw."palcówek" a wibrator w łóżku to dla mnie-sorry-zboczenie.Taki staroświecki jestem...Te 20% to właśnie idealne kochanki-elita wsród kobiet!Inne po prostu mają przechlapane-ale to ich problem i to podejrzewam większy niż one same sądzą.Nie wiem czy ktoś robił już takie badania(może to szansa na doktorat dla Ciebie Andrew?!)ale według mnie częsciej są zdradzane,częsciej tracą partnerów bo faceci jednak wolą czuć te "eksplozje" w łóżku niż bawić się godzinami szukając punktu "g" czy pieszcząc łechtaczkę.Może to co piszę wyda się cyniczne-ale wierzcie mi nie jestem cynikiem i zawsze się staram zadowolić partnerkę ale czasmi od razu czujemy że materia "taka sobie" i nie wiele da się osiągnąć.Czy to się nam podoba czy nie ludzie są różni i róznie wyposażeni przez naturę-niektóre mają to coś i są szczęsliwe,inne nie mają i raczej czują się gorzej.Smutne to ale prawdziwe...Pozdrawiam serdecznie

Dzięki HMS za odpowiedź.

Dzięki HMS za odpowiedź. Doktoratu nie będę pisał Smile bo to nie dla mnie, ale dałeś mi pomysł na nowy artykuł. Do wieczora powinienem dać radę.

Portret użytkownika mkk1978

super artykuł, zgadzam się że

super artykuł, zgadzam się że takie ciekawe opowieści o seksie działają na kobiety, kiedyś moja eks znalazła jakieś blog jednej laski - pseudonim samica, po tygodniu czytania jej blogu wyszły z niej takie rzeczy, że Nasz sex stał się nie wyobrażalny, a zaczęło się niewinnie od rozmowy na gg o tym blogu, potem raz napisałem jej na gg jak będziemy sie kochać w najbliższym czasie, była w szoku, że napisałem jej takie wypracowanie Tongue i z takimi szczegółami ale czułem kiedy potem z Nią rozmawiałem przez telefon, że na samą myśl o tym była mokra, a kiedy już na koniec tygodnia dopadliśmy wkońcu siebie, to było naprawdę super, poza tym bardzo się potym otworzyła, zresztą oboje szczerze mówiliśmy o swoich pragnieniach, potrzebach... więc zgadzam się, że sex ze stałą partnerką jest leszpy niż przelotny jaki by nie był... a gra wstępna no cóż Panowie, to bardzo ważny element tej gry jaką jest sex, moja eks lubiła od delikatności stopniowo bo brutalny sex, zresztą było różnie, raz delikatnie, a raz hardcore Tongue
wszystko zależało od naszych nastrojów i pragnień w danym momencie, poza tym w stałym związku, dłuższym sex powinien stać się wręcz ucztą dla zmysłów, nam się to udało ale wiem, że nawet jeśli sex jest super itd..
to czasem nie wystarcza, bo sex nie łączy mężczyny i kobiety, powinien dopełniać związek (może to brzmi infantylnie) ale tak jest,
są inne ważniejsze sprawy, jeśli ktoś chce być z daną Kobietą dłużej niż miesiąc czy rok.
Sex jest ważny ale nie najważniejszy, ale jego brak lub kiepska jakość w związku prowadzić może często do rozpadu lub szukania nowości na boku...  więc dbajmy o Nasze relacje łóżkowe - ważna w związku jest szczerość i zaufanie, zwłaszcza w intymności Smile

Gratuluje świetny artykuł

Gratuluje świetny artykuł

moglby ktos wyslac linka do

moglby ktos wyslac linka do tego tematu calej meskiej populacji.


trafiony w sendo

Portret użytkownika seth9

Andrew kolejna kompletny

Andrew kolejna kompletny wykład hehe no pięknie ;p

jest taki specjalny (darmowy)

jest taki specjalny (darmowy) kurs gdzie mozna nauczyc sie roznych technik orgazmu.
fajne takie cos a poprawia na pewno po jakims czasie dozanania w lozku http://mistrzseksu.pl/

Powyższy artykuł był powodem

Powyższy artykuł był powodem założenia konta na tym portalu Smile Dzięki Andrew własną pasję i fascynację kobiecym ciałem przestaje uważać za coś nienaturalnego Smile Działo się tak ponieważ mężczyźni, których dotychczas poznawałem nie wykazywali większego zainteresowania tematem... nie do pojęcia! Sami powiedzcie, jak można zaspokoić kobietę, gdy Twoim światem jest siłownia, auto w garażu, czy bieganie za piłką, a seks sprowadza się, do jak najszybszego oddania nasienia...? :/ SZOK!!!

JA JAK SWOJĄ DUPECZKĘ

JA JAK SWOJĄ DUPECZKĘ POZNAŁEM TO LEDWO CO MI PTAK STAWAŁ BO JEJ NIE KOCHAŁEM I MIAŁEM BLOKADĘ KTÓRĄ PO MIESIĄCU ZDJĘTA ZOSTAŁA Z GŁOWY, BO TO PRAWDA ŻE WSZYSTKO W GŁOWIĘ SIĘ TWORZY I ONA TEŻ MIAŁA BLOKADĘ BO NP. NI9E LUBIŁA JAK DOTYKAM JEJ PIERSI GDYŻ UWARZALA ŻE NA TO SĄ ZA BRZYDKIE LUB OBWISŁE CHOCIAŻ TAKIE NIE BYLY;)SmileSmile

Spoko artykuł mam tylko jedno

Spoko artykuł mam tylko jedno pytanko jakie to są pozycje w których ona się nie męczy??

Portret użytkownika KSUZ1922

co do głosu dużo osób

co do głosu dużo osób lekceważy to,a nie wie jakie skutki może tworzyć,ja nazwijmy to "mrucząc" nie jak kot tylko bardziej coś jak głos z "klątwy"- horror (sytuacja gdy wychodziły te włosy Laughing out loud) w taki sposób to robiąc robiłem jej dużą ochotę nawet przez głupi telefon

Portret użytkownika Lucky Luke

"Na szczęście niewiele kobiet

"Na szczęście niewiele kobiet (procentowo) miała przyjemność z kimś, kto wie jak grać na tak pięknym instrumencie jakim jest kobieta, żeby wydusić z niej najwyższe tony."
Oglądałem wczoraj film polecony przez jednego z użytkowników- Hektora. Nazywa się "Don Juan de Marco" jest świetny. Bohater kiedy kocha kobietę opisuję to bardzo podobnie ze szczegółami za pomocą niskiego tonu głosu tak jak to jest opisane w tym temacie. Smile
Dobry artykuł dzięki za pomoc w imieniu wszystkich! Wiele można się od Ciebie nauczyć Don Huanie Smile Czyżbyś oglądał owy film? Smile

Portret użytkownika Guest

dzięki za odświeżenie,

dzięki za odświeżenie, kolego:) czasem warto po latach...

Portret użytkownika Lucky Luke

Jasne, że warto czytam

Jasne, że warto czytam klasyki nie patrząc na datę umieszczenia, bo mają wartość i są wciąż współczesne Smile