Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

odpuścić czy uwodzić dalej?

10 posts / 0 new
Ostatni
pentis
Portret użytkownika pentis
Nieobecny
Wiek: :)
Miejscowość: Mars

Dołączył: 2009-06-06
Punkty pomocy: 379
odpuścić czy uwodzić dalej?

Na wstępie chciałem się przywitać ze wszystkimi. Do tej pory poczytywałem forum nie udzielając się. Stosowałem się do wielu porad i często przynosiły pozytywny efekt, poznałem kilka fajnych dziewczyn.

Jakiś czas temu zatrudniłem się w pewnej firmie gdzie poznałem fantastyczną dziewczynę oczarowała mnie swoją osobowością. Co jakiś czas z sobą rozmawiamy, niedawno wspólnie byliśmy w kinie (niestety zabrali się z nami również jej znajomi co utrudniło mi podryw). Będąc w pracy staram się dawkować rozmowy, aby nie wpaść w ramę kolegi/przyjaciela. W czasie rozmowy widać (przynajmniej ja odnoszą takie wrażenie) że jest mną zainteresowana, ale ...

No właśnie jest jedno ale, w ostatnich 2 tygodniach próbowałem dwa razy zainicjować spotkanie, za każdym razem tłumaczyła  się że sesja się zaczyna, ma dużo nauki. Sam studiuję więc poniekąd ją rozumiem, ale nie uwierzę że nawet 2 godzin nie wygospodarowałaby, w któryś dzień.

Jak mi drugi raz odmówiła stwierdziłem że może warto, aby  trochę zatęskniła, no i przestałem się przez tydzień odzywać. Jak jej będzie zależeć to sama się odezwie. Dziś będąc w pracy poprosiła mnie na stronę( niestety gdy kończyłem pracę więc nawet nie miałem okazji ustosunkować się do tego co mi powiedziała) a powiedziała " czy się gniewam na nią,  że nie chce się zemną umówić " Troszkę mnie to zaskoczyło, nie wiem czy dobrze zareagowałem, ale odpowiedziałem tylko" że nie zmuszę jej aby się zemną umówiła", uśmiechnąłem się no i poszedłem.

Nie wiem czy dobrze to rozegrałem, dopiero nabieram doświadczenia, zastanawiam się czy warto dalej to drążyć, dodam jeszcze tylko że w czasie rozmów można było wywnioskować że raczej jest domatorem, rzadko się umawia z kimś, nawet ze znajomymi.

"Jeśli chcesz człowieka uszczęśliwić, nie dodawaj nic do tego, co posiada, ale ujmuj mu kilka z jego życzeń."

pentis
Portret użytkownika pentis
Nieobecny
Wiek: :)
Miejscowość: Mars

Dołączył: 2009-06-06
Punkty pomocy: 379

No jeśli chodzi o spotkania to zawsze przestrzegam zasady do 3 razy sztuka.

Choć zastanawiam się jak to rozegrać, aby głupio nie spalić ostatniej próby.

Dziewczyna jest nieśmiała i może znowu mi wypalić z tekstem że ma dużo nauki.

A może jednak warto  postawić sytuację jasno ?

Czy może jeszcze zastosować chłodnik jakiś czas ?

"Jeśli chcesz człowieka uszczęśliwić, nie dodawaj nic do tego, co posiada, ale ujmuj mu kilka z jego życzeń."

pentis
Portret użytkownika pentis
Nieobecny
Wiek: :)
Miejscowość: Mars

Dołączył: 2009-06-06
Punkty pomocy: 379

Dowiedziałem się właśnie że ma dziś w pracy tą zmianę co ja i logiczne jest że będziemy się widzieć, dlatego zastanawiam się czy zastosować chłodnik czy lepiej jednak podejść i porozmawiać?

Bo z propozycją spotkania zaczekam aż skończy się jej sesja, przynajmniej nie będzie mogła się tłumaczyć dużą ilością nauki Smile

"Jeśli chcesz człowieka uszczęśliwić, nie dodawaj nic do tego, co posiada, ale ujmuj mu kilka z jego życzeń."

pentis
Portret użytkownika pentis
Nieobecny
Wiek: :)
Miejscowość: Mars

Dołączył: 2009-06-06
Punkty pomocy: 379

Czytając Twoją wypowiedź dochodzę do wniosku że może ciut źle się zabrałem za inicjowanie spotkań.

Teraz już wiem co muszę poprawić, dzięki Smile

"Jeśli chcesz człowieka uszczęśliwić, nie dodawaj nic do tego, co posiada, ale ujmuj mu kilka z jego życzeń."

pentis
Portret użytkownika pentis
Nieobecny
Wiek: :)
Miejscowość: Mars

Dołączył: 2009-06-06
Punkty pomocy: 379

Po wczorajszym dniu w pracy chyba wszystko zmierza w odpowiednim kierunku, nie będę opisywał całej sytuacji tylko skupię się na najistotniejszych kwestiach.

Jak przyszedłem do pracy natchnąłem się na nią, przywitałem się, uśmiechnąłem i poszedłem się przebrać. Trochę popracowałem i zacząłem rozmawiać z jej bardzo dobrą koleżanką, co oczywiście widziała. Po jakimś czasie nazbierało się dużo pracy więc wróciłem do obowiązków.

Gdy zrobiło się spokojniej pomyślałem że może warto podejść i porozmawiać z nią. Początkowo zastosowała prawdopodobnie nie świadomie shit test mówiąc "ale Tobie nie wolno rozmawiać w pracy", ja się oczywiście nie przejąłem tym i odbiłem go, no i rozmowa się rozkręciła. W pewnym momencie zeszła na temat ślubu, że jej koleżanka wysłała jej zaproszenie( nie na wesele, ale na sam ślub w kościele), no i mnie zapytała czy fajnie było by gdyby poszła i dała jej kwiatka, a i dodała że ślub będzie odbywał się w kościele nie daleko mnie dodając, że nie ma pojęcia gdzie ten kościół się znajduje. Mam prawie 100% pewność że było to nieformalne zaproszenie/zapytanie czy pójdę z nią.

No i właśnie nie wiem jak to do końca rozegrać, żeby nie pokazać jej że na siłę chcicłabym z nią pójść.

Może jakieś propozycje ? Narazie wstrzymam się z pisaniem jak ja bym to rozegrał i poczekam na wasze pomysły Smile

"Jeśli chcesz człowieka uszczęśliwić, nie dodawaj nic do tego, co posiada, ale ujmuj mu kilka z jego życzeń."