Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

O pewnej rozmowie

Portret użytkownika Kampro

Na dnie butelki falowały leniwie resztki wina, a refleksy ognia z podgrzewaczy muskały sufit. Na podłodze stała druga butelka wysuszona do ostatniej kropli. Siedziałem na łóżku oparty o ścianę, trzymając w dłoni pusty kieliszek i wpatrując się w skazę na ścianie i zastanawiając, czy powstała przez rozpoczęcie malowania na zbyt świeżej gładzi, a może szpachlarz nie zauważył jej i dlatego nie dotarł. Sayuri bujała się na krześle przy biurku, wciskając po raz siódmy przycisk play na piosence Gotye- Somebody That I Used To Know. Nagle zadzwonił jej telefon.
- Za godzinkę będę.
Spojrzałem na zegarek. Na czarnej tarczy ciężko było zauważyć godzinę, ale po skierowaniu go w stronę ognia zobaczyłem, że srebrne wskazówki wskazują dwadzieścia po dziesiątej. Odłożyła telefon i odwróciła się w moją stronę. W świetle świec jej oczy rzucały blask, jakiego jeszcze u niej nie widziałem.
- Chłodno.
- Zrobić Ci masaż na rozgrzanie?
- Jezu, czemu mi to robisz? Wiesz jak mam na to ochotę, a zaraz muszę wychodzić na autobus.
- Znów przesadziłaś z godziną. Zdajesz sobie sprawę, że nie wypuszczę Cię tak szybko.
Spojrzała na mnie zamyślonym wzrokiem. Wpatrywała się tak 15 może 20 sekund.
- Mogę Cię o coś zapytać?
- Pytać zawsze możesz - odpowiedziałem z zadziornym uśmiechem.
- Dlaczego tak jest, że facet z którym jestem od 5 lat nie dba o moje zadowolenie w łóżku, a ty nie mając wobec mnie żadnych zobowiązań tak się do tego przykładasz?
- Po prostu to lubię. Jedni kolekcjonują znaczki, inni realizują się skacząc ze spadochronem. Moją pasją jest jest uszczęśliwianie kobiet, które staną na mojej drodze.
- Nienawidzę Cię - uśmiechnęła się - wiesz, po pewnym czasie w związku coś się wypala. Najbardziej nie cierpię braku komunikacji w łóżku. Rozumiesz szybciej, wolniej, głębiej, płycej. Kiedyś tak nie było, rozmawialiśmy i było zajebiście. Wtedy tak sądziłam. Przy tobie uświadomiłam sobie, że do zajebistości było temu daleko.
- A mogę Cię ja o coś zapytać?
- Mhm.
- A ile razy powiedziałaś swojemu facetowi, że coś nie odpowiada Ci w łóżku?
- No nigdy. Ale słuchaj, w związku jest inaczej. Nie chcę sprawiać mu przykrości, wywoływać w nim jakichś kompleksów.
- Rozumiem Cię, ale w takim razie jak możesz mieć do niego pretensje, że wam się nie układa w łóżku, skoro sama utrzymujesz w nim przekonanie, że wszystko jest ok?
- A ty? Jak się tego wszystkiego nauczyłeś, kiedy? Jesteś przecież taki młody.

Ciarki przeszyły moje ciało. Przed oczami stanął mi obraz tak jakby z trzeciej osoby. Był jeden z pierwszych majowych dni. Na tyłach budynku gospodarczego stadionu, gdzie spędziliśmy mnóstwo chwil razem, chowaliśmy się przed deszczem pod niewielkim daszkiem, co nie wiele dawało bo zacinał od strony otwartej przestrzeni. Ale nie był to jeden z tych ciepłych majowych deszczy. Ten był wręcz lodowaty, a nasze spotkanie nie było jednym z wielu. Tamtego dnia ze łzami w oczach i na kolanach, drżącymi rękami trzymając ją za kostki, błagałem o szanse szukając w jej oczach przychylności. Ale jedyne co w nich znalazłem, to pogarda doprawiona odrobiną współczucia. Usłyszałem NIE. Na pytanie dlaczego, odpowiedziała "nie zaspokajasz mnie w łóżku". Tak właśnie zakończył się mój najdłuższy 3-letni związek. Od tamtej pory techniki seksualne stały się moją obsesją. Wszystkie informacje z tym związane chłonąłem jak gąbka, skrupulatnie zachowując je w swojej pamięci.
Aż przypomniał mi się demotywator który ostatnio widziałem, który brzmiał:
"W życiu można spotkać 2 rodzaje ludzi: Tych przez których padniesz na kolana, oraz tych, którzy pomogą Ci wstać. Ale na końcu podziękujesz obojgu".

- Kwestia odpowiedniego impulsu.
- Ale to przecież nie możliwe, żeby tak precyzyjnie trafiać w pragnienia. Kiedy z tobą jestem mam wrażenie, jakbym kochała się z kimś dużo starszym. Skąd u Ciebie takie doświadczenie? Ile ty miałeś kobiet przede mną?
- Jesteś moją drugą kobietą, od czasu jak wziąłem się za siebie.
- A więc ta poprzednia musiała być świetną nauczycielką.
- Niekoniecznie.
- W takim razie błagam Cię, zdradź mi JAK?!
- Miałem doskonałych nauczycieli. - w tym momencie przeszło mi przez myśl, że średnio to zabrzmiało w kontekście, ale ona dobrze to zinterpretowała.
- Kim Oni są?
- Na prawdę chcesz wiedzieć?
- Tak!
- Od pewnego czasu należę do pewnej społeczności, z której czerpię wiedzę. Ludzi którzy dzielą się ze mną swoim doświadczeniem.
- Jak na nich trafiłeś?
- Kiedy po rozpadzie związku straciłem grunt pod nogami, wpisałem w google "jak odzyskać dziewczynę". Chcesz się temu przyjrzeć bliżej?
- Tak!
- Szósta i siódma ikonka w pasku zakładek.
Złapała za myszkę i najechała kursorem na skrót do strony Gracjana, ale zawahała się. pomyślała chwilę i zjechała na przycisk play wciskając go po raz ósmy.
- Nie chcesz jednak zajrzeć?
- Wiesz, myślę że pewne sprawy powinny zostać twoją tajemnicą. Chciałabym wiedzieć tylko jedno. Od kiedy się spotkaliśmy w klubie i później, ile z tego co mi powiedziałeś, to byłeś ty, a ile wyuczone zachowania?
- Pytasz o rutyny?
- A co to?
- Mężczyzna kobiety nigdy nie zrozumie, ale stawiając ją w specyficznej sytuacji...
- Może się spodziewać przewidywalnej reakcji?
- Mądra dziewczynka - uśmiechnąłem się - wracając do twojego pytania, nie używam rutyn. Wymagają zdolności aktorskich których nigdy nie posiadałem. Jeśli o resztę chodzi, to nie potrafię Ci odpowiedzieć. Dziś już nie ma wyraźnej granicy między mną a uwodzicielem. Stał się on po prostu elementem mojej osobowości.
- Rozumiem - uśmiechnęła się.
- Czy po tym co Ci powiedziałem nie czujesz do mnie odrazy?
- Nie, dlaczego?
- Tak po prostu pytam. W takim razie chodź bliżej. Kiedy siedzisz tak daleko czuję się jak na procesie.
- Chcesz pozbawić mnie mojej przewagi?
- Nie inaczej - odpowiedziałem z kiepsko udawanym szyderczym uśmiechem.
Wzięła ode mnie kieliszek i rozlała resztę wina, po czym przysiadła się opierając głowę o moje ramię.
- Wino się skończyło. Idziemy po nową butelkę?
- A czy nie chciałaś czasem jechać do domu?
- Pojadę trochę później nocnym. - uśmiechnęła się i pocałowała mnie w ucho.
- Dobrze, ale tym razem ty płacisz.

I tym optymistycznym akcentem chciałbym zakończyć. Życzę wam wszystkim z okazji Świąt sukcesów, które dodadzą wam skrzydeł oraz porażek, które nauczą pokory. Nie tylko w relacjach z kobietami, ale w każdym aspekcie życia. Smacznych potraw przy
wigilijnym stole i ciepłej atmosfery w rodzinnym gronie. A także dużo lepkiego śniegu, bo Święta bez bałwana, to ch*j nie Święta. Smile

Odpowiedzi

Wspaniale, daje troche do

Wspaniale, daje troche do myslenia Smile