Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Nowe doświadczenia z wyjazdu nad morze

Portret użytkownika Marco

Witam wszystkich, to moj pierwszy post.

Stronkę przeglądam od niedawna, ale w temacie uwodzenia siedze juz od jakis 2-3 miesiecy. Podstawowa wiedze posiadam, ale raczej teoretyczna, trzeba bylo sie zajac praktyka, swietna okazja do tego byl wyjazd za znajomymi na tydzien, do jednej z miescin nad polskim morzem. Wszedzie pelno pieknych kobiet, okazji do rozmowy mnostwo, no i wiadomo kobiety bardziej otwarte na wakacyjne szalenstwa.
Od momentu gdy zmienilem sie z "milego kolesia" w normalnego chlopaka coraz czesciej zaczynalem rozmawiac z nowopoznanymi kobietami. Jak sie przekonalem nad morzem, alkohol bardzo ulatwial poznawanie kobiet, nie mialem zadnych oporow przed rozpoczeciem rozmowy czy to w knajpie czy na deptaku czy nawet w tancu (warto nadmienic, ze nie umiem i raczej nie lubie tanczyc). O ile otwarcia wychodzily bardzo dobrze, 3/4 dziewczyn reagowalo usmiechem na moje teksty, jednak dalej nie bylo juz tak kolorowo. Zazwyczaj po paru zdaniach czar prysł i za bardzo nie wiedzialem co mam zrobic, nie czuje jeszcze tego czy moge sobie pozwolic na wyciagniecie jej w bardziej ustronne miejsce. Troche glupio porownac mnie do moich kolegow, bo oni nie maja zielonego pojecia o podrywaniu, najchetniej postawili by pannie kilka drinkow i czekali na zainteresowanie z jej strony, mimo to zaliczali close kiss itd. czasami sie zdarzalo ze ja rozpoczynalem seta, po paru minutach rozmowy odchodzilem, bo nie wiedizalem co dalej a wtedy ktorys z moich kolegow ja przejmowal i bardzo dobrze sie bawili. Jednego dnia, zagadywalem kelnerki w knajpie, jedna byla przesliczna, usmiechala sie caly itd, puszczała "oczka", mowila ze mam dobra bajere, ale swojego numeru dac nie chciala, po pracy tez nigdzie nie chciala wyskoczyc, az w koncu sie do mnie zrazila, ale trudno. I tak jestem z siebie zadowolony ze rozmawialem z tyloma kobietami i nie sprawialo mi to problemow, cenie to nawet bardziej niz przelizanie jakiegos pijanego paszteta. Teraz tylko musze popracowac nad dwoma rzeczami:
1) rozpoczynaniem rozmowy na trzezwo
2) rozwinieciem rozmowy.
Moze jakies pomysly, rady?
Dzieki za uwage.

Odpowiedzi

Portret użytkownika Marco

Akurat jak pytalem sie o

Akurat jak pytalem sie o numer to byłem trzezwy, na kacu ale trzezwy. z reszta jak powiedziala ze mi go nie wpisze w telefonem to skomentowalem tak: "rzeczywiscie, jakbys rozdawanie go kazdemu to bezsens, ale ja jestem inny od tych wszystkich" nie wiem czy dobrze czy zle powiedzialem, ale to mi przyszlo na mysl i nie zalowalem, z reszta zmieszala sie po tym tekscie.

Na trzezwo jednak jestem za bardzo spekany zeby bez problemu zaczac rozmowe itd, po alko zdecydowanie latwiej to przychodzi bo wszystko mam gdzies, po prostu ide i robie to co chce.

Co do podrywania po alkoholu

Co do podrywania po alkoholu to bezsens. Lepiej jest na trzeźwo bo tak jak napisał  szczesio masz "czysty umysł" Realnie oceniasz sytuacje. Poza tym ja lubie te emocja towarzyszace podejsciu i  sie rozmowie:) a po alkoholu tego nie mam