Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Nowe życie

Portret użytkownika Vim

Zapewne większość z Was kojarzy mnie z opisami cierpienia po zerwaniu i radami, jak sobie z nimi radzić... Muszę więc Was uprzedzić, że niestety nie napiszę już żadnego takiego artykułu. Bo w moim życiu coś się zmieniło.

Poznałem dziewczynę, nazwijmy ją Karoliną. Zaczęło się od tego, że koleżanka z klasy poprosiła mnie, żebym pod podany numer gadu napisał "jesteś cudowną osobą" (chodziło o to, żeby poprawić jej humor, bo była w depresji po zerwaniu od kilku miesięcy). Napisałem, pożartowałem, rozśmieszyłem ją. Ona zobaczyła moje zdjęcia na nk, ja jej - ale na tym się skończyło.

Pisałem z nią jeszcze kilka dni później, ale szybko kończyła rozmowy, często nie odpowiadała albo odpowiadała wymijająco... 

Dlaczego? Bo popełniłem bardzo poważny błąd - odsłoniłem się, przedstawiłem w negatywnym świetle. Żaliłem jej się na byłą i żartowałem z siebie samego (tj. ze swojego wyglądu) - jak można się domyślić, optymizmem jej to nie napawało.

Pewnego dnia spytała mnie, czemu ja tak ciągle do niej piszę, powiedziała, że jestem męczący i za bardzo wrażliwy. Ogólnie, zbyt miło nie było. Wtedy postanowiłem trochę przystopować (wciąż jednak nie traktowałem jej jak potencjalnej dziewczyny).

Od tamtego momentu pisałem raz na jakiś czas. Raz nawet ona się odezwała pierwsza. Interesowałem się zupełnie inną dziewczyną, więc się tym nie przejąłem.

Jednak ta druga dziewczyna, nazwijmy ją Kasia, zaczęła mnie olewać... tj. tak sądzę. Kiedy do niej podchodziłem, rozmawialiśmy o błahych sprawach i ona bardzo się spieszyła, podobnie na gadu...

Tydzień temu napisałem do Kasi. W tym samym czasie odezwała się Karolina. Z oboma rozmawiałem, byłem w wyśmienitym humorze. Kasia szybko poszła, Karolina została na dłużej... udało mi się ją tak oczarować, że teraz gadamy na gadu do późnej nocy, ona często pisze pierwsza, dała mi nawet swój numer telefonu... A wczoraj byliśmy na pierwszej randce. Pocałowałem ją. Nie protestowała, a kolejny pocałunek pociągnął za sobą następne, do tego przytulaliśmy się i chodziliśmy po bulwarze, trzymając się za ręce... jak się później okazało, widziała mnie Kasia, która nie omieszkała mnie o tym poinformować, oraz moja koleżanka z klasy, więc była zapewne też się o tym dowie...

Zauroczyłem się. Jest naprawdę świetną dziewczyną, uwielbiam się z nią śmiać, mamy takie same zainteresowania... Czuję, że ona też jest mną zauroczona. Nie chcę zapeszać, bo na razie jesteśmy na etapie randkowania... ale może z tego coś wyjść.

Jak sprawiłem, że z olewanego stałem się kimś interesującym? Przede wszystkim, zacząłem wierzyć w siebie - przestałem też żartować z własnego wyglądu i żalić się na byłą (powiedziała mi, że na początku uważała mnie za rozklejoną ciotę). Do tego zacząłem dawać jej delikatne, żartobliwe negi i nie przejmowałem się tym, kiedy mówiła coś w stylu "nie jesteś w moim typie".

A wszystko to dzięki radom Gracjana... uwierzyłem w siebie i widzę efekty! Weźcie ze mnie przykład - nie siedźcie w domu, nie oglądajcie na komputerze pornografii, marząc o pięknych kobietach na ekranie - poznawajcie je!