Jak w temacie? Może lepiej powiedzieć, "nie, nie jesstem zły na ciebie, tylko na siebie, że godzę się na to jak ty się zachowujesz... nie podoba mi się to zachowanie" może to jest lepsze bo omija się powód do kłótni, a mówisz o co ci chodzi, jak nie zmieni robisz się chłodny. Co wy na takie podejście?
studiujesz logikę? Bo ja nie kumam, o co Ci chodzi! Nie utrudniaj sobie aż tak bardzo
________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"
Ja chyba rozumiem - myślę żę dobrze kombinujesz, ale trochę za skrajnie. Nie brałbym całej winy na siebie - bardziej bym podbijał w stronę "Być może popełniłem błąd akceptując takie zachowanie z twojej strony, ale dłużej sobie na coś takiego nie pozwolę bo za bardzo cenię swój czas i uwagę" (I'd like to thank the Academy... Ten cały tekst o byciu złym na siebie dla mnie brzmi jak ściemnianie - bo w końcu jakbyś był zły tylko na siebie to nie byloby potrzeby o tym jej mówić i jak laska jest kumata to może tak to odbić.
No to ma "ręce i nogi". Autor chciał trochę przekombinować. Jeszcze by nie zrozumiała o co chodzi
________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"