Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Mentalne mięśnie. Związki. O podrywie słów kilka. Treść dla średnio zaawansowanych i wyżej.

Portret użytkownika Neofita

Jeśli jesteś zielony. Dopiero wlazłeś na stronę. Nie miałeś w życiu prawdziwej dziewczyny. Jesteś prawiczkiem. Dzieciakiem hodowanym przez mamę. Codziennym onanistą. Nie masz pojęcia czym są kobiety. Nie masz pojęcia czym jesteś Ty. Nie ogarniasz co się dzieje wokół Ciebie- nie ogarniasz świata- jeśli którakolwiek z tych rzeczy choćby w pięćdziesięciu procentach pasuje do Ciebie- proszę nie czytaj tego blogu. I nie piszę tego z przekory. Po prostu kieruję go do nieco doświadczonych już tzw. podrywaczy, PUA itd. Jak jesteś świeżak to rzeczy w nim zawarte mogą namieszać CI tylko w głowie. Lepiej najpierw poczytaj wystarczającą dla siebie ilość materiałów dla początkujących- masz tego miliony. Może jakieś książki..? Poszukaj. Później nabierz sto dwadzieścia i jeszcze dziesięć kilogramów praktyki, a nauczysz się z sobie danym wysiłkiem zdobywać to czego akurat pragniesz w danej chwili. Jeśli po tym wszystkim poczujesz niedosyt- zapraszam do lektury.

Dosyć mam już pisania czy czytania powielanych w nieskończoność porad typu: "jak poderwać dziewczynę". To jest śmieszne. I inflantylne. Kiedy jesteś prawdziwym mężczyzną właściwie wszystkie interesujące dla Ciebie laski są już poderwane. One już kiedy Cię widzą- pragną Cię. Twoim jedynym zadaniem jest tylko i wyłącznie nie zrobienie niczego przez co mogłyby pomyśleć, że jednak się pomyliły w postrzeganiu Twojej osoby. No i oczywiście prowadzenia do domykania z pocałunkami i seksem. Chyba, że masz inne priorytety- rób co chcesz. Jednak wiedz, że większość kobiet chce właśnie tych rzeczy, więc kiedy Tobie zależy na czymś innym- masz utrudnienie, jesteś hardkorem. I nie czyni ich to jakimiś seksualnymi maniakami, zwierzętami. Pragnienie zbliżeń jest bardzo ludzkie- jakbyś przypadkiem nie wiedział.

(Przepraszam za przerwę- musiałem skoczyć do lodówki po energetyka. Lolek na początku pisania był spoko, ale to jednak nie kofeina w szczęśliwym, mimo że homoseksualnym związku z tauryną.)

Jeśli nie podoba Ci się to co dotychczas napisałem radzę ominąć blog- nie rozumiesz- nie przyda Ci się nic z niego na etapie, w którym jesteś. Dalej będzie tylko gorzej.

Kiedy jesteś prawdziwym mężczyzną widzisz ZAINTERESOWANIE w oczach właściwie każdej nowo poznanej laski. Wiesz, że ona może być Twoja. Rzecz w tym, czy Ty rzeczywiście będziesz tego chciał.

Załóżmy, że jednak chcesz. Budujesz raport, czyli zwyczajowo się poznajecie. Gadka szmatka, która właściwie jest zupełnie nieistotna. Nie wyobrażaj sobie, że liczy się Twój "ponadprzeciętny" intelekt. Na początku znajomości całą swoją wiedzę możesz sobie wsadzić w...(w miejsce kropek wstaw swój ulubiony otwór). Nieważne jak "ambitnymi", "niekomercyjnymi", "elitarnymi" rzeczami się zajmujesz. Nieważne na jak wielu "mądrych" tematach się znasz. Nieważne jak niestandardowym, tajemniczym hobby się zajmujesz. Nieważne jak bardzo indywidualne, ekscentryczne są Twoje pasje. W początkowej fazie masz zupełnie identyczne szanse jak Twój od dawna przez Ciebie "znany" kolega- najbardziej "szary", "przeciętny" z Twoich kolegów. Nie wierzysz? Myślisz, że jest inaczej? Wydaje Ci się, że właśnie to czym się zajmujesz czyni Cię "atrakcyjnym"? Myślisz, że to co robisz, czyni Cię tym kim jesteś? Tak? To idź i spróbuj porozmawiać o swoich wspaniałych zainteresowaniach z jakąś kobietą. Na pewno zaraz zacznie dążyć z Tobą do seksu, a później związku. Tiaa.. Zobaczysz kurwa jedynie znudzenie. Cała jej postać będzie wyrażała znudzenie. "Kolejny intelektualista". Otóż Panowie, jedyne co w życiu liczy się najbardziej to inteligencja. Inteligencja w czasie rzeczywistym. Intelekt, cały zasób wiedzy jaki posiadasz to przeszłość. Kobieta nie chce być z Tobą w przeszłości, a nawet jakby chciała to nie może. Ona chce Ciebie tu i teraz. Dlatego legendarny "badboy", czyli najczęściej zwykły "głupek bez szkoły, co to nawet pisać poprawnie nie umie" wyrywa z większą skutecznością niż Ty, Intelektualisto. Ponieważ on nigdy nie stara się chwalić czymś co robił w przeszłości, bądź będzie robił w przyszłości. Czasem tylko zaciekawi ją czymś, tylko po to by zaraz wrócić do interakcji tu i teraz. Wielu pewnie to zasmuci i będzie wolało się zamknąć w swoim udawaniu lepszego, bo "wie się więcej". Lecz kobiety mają w dupie takich gnojków. Co im po mężczyźnie, który nie potrafi nawet przejść do rzeczywistej interakcji z nią, a tylko pierdoli o sobie. Co ją to obchodzi? Jest Twoją mamą, czy choćby koleżanką, żeby ją interesowały Twoje poczynania?

Brnę dalej, mając nadzieję, że nie należysz do takich pucujących się wszem i wobec pokrak.

W zdrowej relacji starasz się ją czymś zaciekawić, rozbawić, zagadujesz i wypatrujesz u niej oczekiwanych reakcji. Ona tak samo- mówi o jakichś pierdołach i cały czas patrzy na Twoją reakcję. Sprawdza, czy jesteś pozytywnym gościem- ty pokazujesz, że nim jesteś. Relacja idzie do przodu. Tym sposobem laska sprawdza również jak dużo masz w sobie potencjału energetycznego- czyli tzw. "pozytywnej energii". Podpowiem, że im ona większa tym również większy jest Twój popęd seksualny. A im on intensywniejszy, Tym potężniejszym jesteś człowiekiem. Tak- dokładnie! Im większym jesteś erotomanem, tym więcej możesz osiągnąć(jeśli tylko odstawisz na bok masturbację i zajmiesz się prawdziwym życiem).

Wszyscy wielcy ludzie ruchali się jak króliczki. Budda(przed oświeceniem) bzykał w każdej zwiedzanej przez siebie wiosce, Einstein prowadził intensywne życie playboya, ostatnio też wiele słychać(nie wnikam), że nawet wielki Polak, a ówczesny Papież ruchał małe dzieci(co przecież "duchowni" nie pieprzą? Ech... Na szczęście wszystko wskazuje na to, że obowiązkowy celibat wkrótce zostanie globalnie zniesiony- pozbędziemy się wtedy olbrzymiej góry zboczeń)... Można tak wyliczać w nieskończoność. Krótko rzecz ujmując- chce Ci się ruchać jak sam skur...syn? Masz zadatki na duże rzeczy! A zakładam, że tak właśnie jest skoro wylądowałeś na tej stronie.

Wracając w temat- laska okazuje się kozakiem- porusza tematy cięższe, smutne, przykre, negatywne, często też społecznościowe, moralne, seksualne itp. Sprawdza tym Twoją siłę i pewność siebie. Interesuje się Twoimi reakcjami na poruszane przez nią kwestie. Tysiąckroć mniej obchodzi ją co jej odpowiesz. Sprawdza czy dasz się wybić ze stanu, który wprowadziłeś na początku(to tylko kilka chwil) znajomości. Przecież ona nie chce rozmawiać. Ty też nie. Chcecie siebie CZUĆ. Odczuwanie siebie to nie tylko seks. On jest zwieńczeniem. Zanim zrzucicie ciuchy ze swoich ciał, doprowadzacie do obnażenia Waszych umysłów. Uruchomienia waszych naturalnych, prawdziwych stanów. Pobaw się z nią. Poczujcie siebie. Spójrz jaką kobietą ona jest już teraz, w tej właśnie chwili. Pozwól jej zobaczyć jakim mężczyzną jesteś Ty. Gdziekolwiek, w towarzystkie kogokolwiek jesteście.

Wiedz, że ona wie w stu procentach to co przy niej czujesz. Tego się nie da ukryć. Nie możesz udawać. Nie możesz okłamywać. Tak się nie da. No chyba, że laska ma olbrzymie parcie na chuja, bądź jest zdesperowana, znudzona życiem, zrezygnowana- wtedy ewentualnie może zdecydować się na udawanie razem z Tobą. Może nawet zdobędziesz seks, ale będziesz miał ciężko- miliony szittestów, umysłowa walka, gierki, wzajemne, mentalne mocowanie się, czy nawet wojna jak tu się to często i z powodzeniem nazywa. Niestety wielu z nas wchodzi w takie związki i myśli, że tak po prostu wygląda życie i tyle. Przykro mi, ale nie ubolewam, bo wierzę, że kiedyś to się zmieni i wszyscy będziemy szczęśliwie żyć.

Znów wracając- Ty pozostajesz otwarty na nią, a ona na Ciebie. Kontakt wzrokowy w stu procentach rzeczywisty- koncentrujesz się na oczach jednocześnie widząc całą jej twarz. To co widzisz RZECZYWIŚCIE bardzo Ci się podoba. Jak laska Ci się nie podoba ona to poczuje i będzie jej tylko smutno w Twoim towarzystwie. Odpierdol się. Zostaw ją w spokoju i idź dalej. Może znajdzie kogoś komu się naprawdę spodoba. Nie męcz jej chamie swoim egoistycznym parciem na podnoszenie liczby zaliczonych przez siebie lasek. Bo wiem, że ona może mieć akurat fajne cycki, dupę, stopę, czy jakie tam masz zboczenia z tych wszystkich pornoli, które oglądałeś- ale odpuść sobie już tą błazenadę. Nie udawaj, że jest okej. Gówno Ci z tego wszystkiego przyjdzie. Jak coś Ci się nie podoba to wypierdalaj. Przecież wiesz, że potrzebujesz kobiety, w której możesz zobaczyć prawdziwe piękno. I jeśli takiej nie widzisz, pozwól sobie chociaż uwierzyć, że taką spotkasz i idź dalej, a pewnego dnia taką znajdziesz. Gwarantuję- jeśli tylko w to wierzysz.

Tylko to trzeba też czuć. Nie może tak być, że porównasz ją sobie w głowie do aktualnych "kanonów piękna", skalkulujesz, że jest powyżej średniej i pomyślisz sobie, że jest okej. To nie będzie prawdą jeśli widzisz w niej jakieś rażące niedoskonałości i nie chce Ci się szczególnie na nią patrzeć. W ogóle jeśli ją będziesz do czegokolwiek porównywał to nigdy Ci się nie spodoba. W taki sposób nic nie może się spodobać. Musisz odbierać ją w tej właśnie chwili kiedy na nią patrzysz i wiedzieć o tym, że ona jest unikatowa tylko i wyłącznie dla Ciebie. Nikt inny nie widzi jej w taki sposób jak Ty. Podoba Ci się? Zatem stoi na Twojej drodze właśnie dla Ciebie, po to, żebyś ją zabrał ze sobą. Żebyście razem, wspólnie odczuwali szczęście.
Czujesz, że coś nie do końca jest z nią w porządku?- nie będzie lekko. Masz przeszkodę do ominięcia, bądź zadanie do rozwiązania- to zależy tylko i wyłącznie od punktu Twojego życia w jakim aktualnie się znajdujesz. Sam musisz się tym zająć i zrozumieć. Możesz ciągnąć znajomość i sprawdzić co z tego wyniknie, ale powtarzam- lekko nie będzie. Ktoś kiedyś powiedział; "Jak przychodziłeś na świat nikt nie mówił, że będzie łatwo".

Po raz wtóry wracając- stosujecie przyzwoite w stu procentach kino. Naturalne, bez nawet cienia wątpliwości. Bez choćby krztyny wstydu, czy skrępowania. Mam nadzieję, że tego typu sprawy masz już za sobą. Nie chce mi się nauczać troglodytów, którzy nawet tego nie rozumieją- zakładam, że Ty czytelniku wiesz już OCB z tym dotykaniem. Dodam tylko, że dotykanie innych mężczyzn też jest właściwe, naturalne i należy do normalnej interakcji interpersonalnej- to tak jakbyś przypadkiem o tym nie wiedział. Dotyk oczywiście tak samo jak kontakt wzrokowy. Tylko i wyłącznie tu i teraz. Dotykasz, wizualizujesz. Czujesz. Podajesz uczucia dotykanej osobie. Jeśli choćby na ułamek sekundy zawachasz się dotyk będzie martwy. Robisz to spontanicznie, na luzie? Dotyk będzie tętnił pozytywną energią życia. Wprowadzi was w jeszcze lepszy nastrój.

Spróbuj posmyśleć, że ona wie o tobie WSZYSTKO. Zna wszystkie Twoje myśli i czyny do jakich jesteś zdolny. Jakbyście się znali od małego. I niech to będzie olbrzymim raportem jaki już dzięki temu między sobą macie, a jednocześnie niech to nic nie znaczy w teraźniejszej relacji między wami. Niech z tą świadomością czuje się przy Tobie jak przy świetnie sobie znanej osobie- dzięki temu wzbudzasz w niej poczucie bezpieczeństwa. Pamiętaj jednak, że żyjesz tu i teraz, więc z każdą sekundą wciąż możesz zaskoczyć ją czymś NOWYM- zarówno dla siebie jak i dla niej. Ona zna tylko Twoją przeszłość. Nie ma pojęcia co zrobisz w tej chwili. Może mieć jedynie nadzieję, że Ci się spodoba i będziesz chciał zrobić dla niej coś miłego.

Wszystko pięknie, ładnie, ale przecież Ty nie wiesz o niej praktycznie nic. Dlaczego? Bo nie potrzebujesz wiedzieć. Ty tworzysz ją na nowo. Ona wchodzi do Twojego świata i bierze przecież zupełnie inne prawa i obowiązki niż miała dotychczas, co czyni ją właściwie zupełnie innym człowiekiem. Specjalnie dla Ciebie. Ty ją prowadzisz, więc przeszłość jest zupełnie nieistotna. Liczy się tylko to co ona pokazuje sobą teraz. W tej właśnie chwili, kiedy ze sobą przebywacie.

A Ty? Zakładam, że jesteś sobą. Nie boisz się, siebie, tego co robisz. Chyba nie masz przed nikim nic do ukrycia? Chyba niczego w swojej przeszłości nie wstydzisz się do dziś dnia? Jeśli tak nie jest- odsyłam do szkoły, mężczyzną to Ty nie jesteś. Jeśli się czegoś wstydzisz to znaczy, że zrobiłeś coś złego, w niezgodzie z sobą i podejrzewasz siebie, że mógłbyś zrobić coś podobnego raz jeszcze. Nie masz szans na szczęśliwe życie, ani na kochającą kobietę...

...ale załóżmy, że jesteś w porządku. Powtórzę innymi słowami- żyjesz w dniu dzisiejszym. Nie masz nic sobie do zarzucenia. Więc po co miałbyś coś ukrywać? Uświadom sobie, że ta "nowopoznana" kobieta wie o Tobie wszystko. Zna całą Twoją świadomość. Po czym uświadom sobie, że to zupełnie nieistotne. Tak samo jak gadka szmatka. Pomoże Ci to na ciągłość swojej naturalności w jej towarzystwie. Więc zbliżacie się do siebie z każdą minutą interakcji między Wami. Bardzo to ludzkie. Jeśli tego nie widzisz to może nie jesteś człowiekiem? Zastanów się nad sobą. Pamiętam starożytną już poradę- "wyobraź sobie, że kobieta, z którą rozmawiasz jest naga- wzbudzisz w niej podniecenie". Wypróbowałem- działała. Dlaczego? Ponieważ wszystko to co sobie wyobrażasz w rozmowie z jakąś osobą wpływa na nią w identyczny sposób jak na ciebie. Istnieje jeszcze opcja, że Twój rozmówca będzie reagował zupełnie tak, jak ty sobie wyobrażasz, że będzie. To jest też korzeń porad typu- "przede wszystkim dobre nastawienie".

Wszystko idzie w dobrą, oczekiwaną przez Ciebie stronę. Przeszliście już do namiętnych pocałunków. Macie za sobą pierwsze bzykania. Dziewczyna okazuje się bardzo interesująca. Ty dla nie jej zdajesz się też być łakomym kąskiem. I tak... Relacja jest już w zaawansowanym stadium. Piszę to zakładając, że nie jesteś kolejnym masowym "playboyem" co to ceni sobie niezależność i po prostu boi się związać z kobietą choćby na chwilę. Boi się, bo po prostu wie, że nie dałby rady. Ok, zaczynacie wyglądać jak zkochana para. I co dalej?

Utrzymać kobietę w związku- najtrudniejsze, najuciążliwsze zadanie dla większości głupich pał- nic prostszego i nic wspanialszego, bardziej cieszącego dla prawdziwego mężczyzny.

Kiedy prowadzisz relację z kobietą musisz pamiętać, że właściwie nic w Twoim dotychczasowym życiu się nie zmieniło. Nie potrzebujesz zmieniać swoich zachowań, czy myślenia. Nadal robisz swoje. Często mężczyźnie wpadają w płapkę swojego umysłu i zaczynają się zastanawiać co zrobić, by kobietę utrzymać. To olbrzymi błąd ponieważ wtedy tracisz siebie. A kobieta nie chce właściwie niczego od ciebie, jak tylko samego ciebie. Przecież już ją poderwałeś, więc podobasz jej się. Nie musisz niczego zmieniać, niczego szczególnego robić. Jedyne co musisz robić to niewzruszenie utrzymywać swój ciągły spokój. Nieważne przy niej, czy z dala od niej. W żadnym wypadku nie możesz sobie pozwolić na chwilę wachania, zastanawiania się, czy ona jeszcze cię chce. Co ona myśli, robi w tej chwili. Jest okej. Nie musisz analizować, stosować jakichś tricków, czy chłodników. Z tymi chłodnikami to śmieszna rzecz, że niby ty go stosujesz, a bardziej cię on niepokoi niż kobietę, która miała być jego celem. Śmiesznie. Ona chce cię takiego jakiego cię poznała i nic poza tym. Jak się zachwiejesz to stracisz jej zainteresowanie, ponieważ okażesz się niestabilny, a takich jest na pęczki i niewiele oni warci.

Wspomnę trochę o muskułach. Wielu z Was śmiga na siłkę, by dobrze wyglądać. No i fajnie. Kobiety to lubią, kiedy dobrze wyglądasz. Mają co pieścić. Lecz odkryłem coś niewiarygodnie ważniejszego od fizycznych mięśni. Mianowicie mięśnie mentalne, umysłowe, które też trzeba ćwiczyć. Same się nie zrobią. Chodzi o Twój wewnętrzny spokój. Umiejętność koncentracji, medytacji. Utrzymania pustki umysłu. To trzeba ćwiczyć. Im większe Twoje w tym umiejętności z tym większych opresji będziesz potrafił się wykaraskać bez szwanku. Przytoczę jedną podbramkową sytuację, z której wyszedłem obronną ręką właśnie medytując, utrzymując pustkę umysłu, czyli suma sumarum nie robiąc zupełnie nic. Akcja;
Siedzę sobie z laską w samochodzie. Czekamy na kumpla, który poszedł do znajomków ogarniać zioło. Ona, że lubowała raz za razem sprawdzać moją wytrzymałość i to na ile sobie może przy mnie pozwolić, często starała się mnie wytrącać z równowagi. Lubiła muzykę. Głośną muzykę. Przez co podgłośniała na full jakąś zjebaną piosenkę Peji. Ja ściszam, ona podgłaśnia. I tak w kółko. W końcu tak się wkurwiłem, że wybuchłem. Wydarłem się na nią, po czym pozostałem cały roztrzęsiony. Uświadomiłem sobie, że przecież ona musi teraz otdczuwać to samo co ja. A nie czułem się dobrze. Zagroziła, że zaraz wyjdzie i już nigdy się nie zobaczymy. Przeprosiłem, ale dalej czułem się nieswojo. Nie wiedziałem co powiedzieć, zrobić. I właśnie w ten czas poratowałem się medytacją. Utkwiłem po prostu wzrok przed siebie i nie myślałem o niczym. To mnie uspokoiło, a co za tym idzie ona po chwili uspokoiła się razem ze mną i sama podjęła rozmowę. Już z wyciszonym radiem i wszystko było w porządku. Kiedy zaczynasz przerywasz medytacją schodzącą na negatywne tory rozmowę, ludzie(nieważne- kobiety, czy mężczyźni) zawsze przerywają razem z tobą, wyciszają się i po chwili zagadują z zupełnie świeżym nastawieniem. To przepotężna broń. Wyrób sobie taką umiejętność, a Twój wewnętrzny spokój zaintryguje każdą osobę w Twoim towarzystwie. Tyle, że ludzie często kiedy nie mówią, to myślą co powiedzieć, lub meandrują w przeszłości/przyszłości, a wtedy efekt milczenia będzie odwrotny do opisanego przeze mnie. Pustka umysłu, powtarzam- przepotężna tajna broń. W każdej sytuacji.

W sumie to pierdoły popisałem. Niekonkretnie. Może powiem kilka swoich słów o stronie. Jestem trochę zniesmaczony co się na niej dzieje. Jeszcze parę lat temu była dosyć elitarna. Gracjan był stroną, strona była Gracjanem. Teraz chłopak stał się conajwyżej jej maskotką. Potworzył sobie jakichś modów, którzy przejęli właściwie panowanie nad podrywaj.org. Konto admina na fejsbuku ma więcej znajomych, niż jeszcze dwa lata temu strona miała wszystkich użytkowników razem z odwiedzającymi gościami. Zamiast być lepiej to jest qrwa co raz gorzej. Sztuczne cycki na banerze.... Cieszę się, że dane mi było urodzić się nieco wcześniej i nie wdepnąłem w takie bagienko jakie tu teraz jest. Ciężko mi sobie wyobrazić pierwsze kroki w takim czymś. Staracie się znaleźć w podrywaniu dziewcząt jakiś sens życia, czy receptę na swoje szczęście. Otóż podrywanie i zaliczanie kolejnych kobiet to dziecinada. Dziecinnie prosta dziecinada. Marnujesz tylko swoją energię. Wystarczy zwrócić uwagę na to co czujesz kilka chwil po seksie. Jesteś zmarnowany. A kobieta? W siódmym niebie, naładowana Twoją energią. A Tobie się wydaje, że im więcej wyruchasz tym jesteś fajniejszy. Rzecz ma się niestety odwrotnie proporcjonalnie do twojego myślenia. Kobieta to inwestycja. Kobieta i mężczyzna to zaczątek miłości- najlepszego uczucia na świecie.

A ty i tak zrobisz jak uważasz. Ponoć jedyną rzeczą, którą rozdaje się za darmo na tym świecie są dobre rady, a z nimi jest tak, że nikt ich nie chce sluchać. Pozdrawiam.

Odpowiedzi

Bardzo bym chciał wiedzieć,

Bardzo bym chciał wiedzieć, Skaut, czy podtrzymujesz swą opinię na temat tego bloga również dzisiaj.
Oczywiście, abstrahuję od sytuacji z Papieżem.
(Smutne toto, ale cóż... każdy ma jakieś tam poglądy. nie z każdym muszę się zgadzać Sad )

Portret użytkownika Neofita

Po czasie to najważniejsze są

Po czasie to najważniejsze są dla mnie właśnie te komentarze ze słowami krytyki... Jestem za nie bardzo wdzięczny.
Dziś nie jestem już tak bezgranicznie dumny z tego wpisu. jest jak napisał Salub- trzeba go cedzić drobnym sitem, żeby odnaleźć coś wartościowego...
pozdrawiam.
Wink

Portret użytkownika Fan

HAHAHA i tutaj psikus kurwa.

HAHAHA i tutaj psikus kurwa. neofita nie napisał na czym polega akcja z samochodem

kurwa poinformuje was:

NEURONY LUSTRZANE, jak ty jestes wkurwiony/zly/sczesliwy to druga osoba przejmuje ten sam stan. Silniejsza emocja wygrywa. Wtedy byl stan tzw negatywny i dlatego krotka medytacja w samochodzie (wyczyszczenie mysli) pomagla w stu procentach. Bo jakbys kurwa smieszny licncjacie podruwy wiedzial to cialo podarza za emocjami, a emocje biora sie z procesow myslowych (mysli zebys zrozumial)...

druga sprawa, co ma tu jaranie do wpisu?

o tobie rosemazer:
"Religia, kulturystyka-dobry wygląd, psychologia-psychomanipulacja, relaksacja, autohipnoza, kontrola emocji... Życie "

gratuluje, a teraz poprosimy prawde?

po drugie: chuj mnie obchodzi papiez co rucha dzieci? nawet w to nie wierze, a takie marne prowokacje zostawiam na boku. niech lykaja to ci co zechca.

rosemayer na prezydenta Smile

Portret użytkownika skaut

nie napalaj sie tak kolego,

nie napalaj sie tak kolego, take it easy.....

o przejmowaniu stanow nie musisz mi pisac, troche juz o tym wiem.
tylko, ze ja nie sadze, ze byla tam jakas forma medytacji....... wyobraz to sobie dokladnie jak moglo wygladac tamte zdarzenie lub przywolaj sobie je ze wspomnien w pamieci..
a po drugie jakbyscie kurwa wiedzieli co to medytacja to jakies podglaszanie piosenek i proby podburzenia Waszego STANU splywaly by po Was i zostaly by nawet nie zauwazone....
zreszta dla mnie ta rozmowa nie ma sensu, tymbardziej jak jest toczona w takiej atmosferze..

Portret użytkownika Neofita

Medytacja. Pewnie Ty wiesz

Medytacja.
Pewnie Ty wiesz czym ona jest.
Jeśli tak to pewnie w znanej przez Ciebie definicji tego zjawiska istnieje słowo "stan".
To dobrze, bo medytacja jest pewnym stanem.
Tylko, żeby czerpać z niego korzyści nie wystarczy wiedzieć czym on jest. Dodam, że nawet nie trzeba.
Nie obejdzie się jednak bez umiejętności jego osiągania- a jak powszechnie (nie)wiadomo, do tego nie trzeba siedzieć na odludziu w pozycji lotosu.

Portret użytkownika rosemayer

Fan ja też jestem szczęśliwy,

Fan ja też jestem szczęśliwy, że Cię rozśmieszyłem swoją osobą, może pomyślę o posadzie klauna w cyrku Smile. Ciało podąża za emocjami- tak to prawda, ale emocje mogą też podążyć za ciałem. Przepraszam, że Cię sprowokowałem, nie powiniennem. W moim wpisie akcję z samochodem użyłem do pokazania fundamentalnych błędów w blogu, który znalazł się "na głównej" Proszę przeczytaj jeszcze raz całość, może dojdziesz do podobnych wniosków, Neofita zaprzecza sam sobie, Ty piszesz, że wspaniały dla początkujących, mało tego, dla Ciebie jest to wpis nr 1, ok możesz mieć inny system przekonań i wartości. Możesz lubić jak ktoś pieprzy trzy po trzy bez większego sensu, a potem ferajną zgranym chórem mu bezmyślnie przyklaskujecie.

Portret użytkownika Prefekt

Dzięki rosemayer i skaut za

Dzięki rosemayer i skaut za komentarze ze świetną konstruktywną krytyką Wink Podczas czytania bloga Neofity sporo było takich zdań że na chwilkę się zatrzymywałem i myślałem "hmm wtf? ale oke czytam dalej" i przyznaję szczerze że uznawałem je za fakt a przynajmniej za prawdopodobną pogłoskę. Teraz wiem że powinienem się nad nimi dłużej zatrzymać jak wy i przeanalizować. Swój pierwszy komentarz oczywiście zostawiam bo nadal sporo z tego bloga uznałem za wartościowy tekst ale wiadomo, z drugą stroną medalu. Pozdrawiam wszystkich Wink

Portret użytkownika Fan

"a po drugie jakbyscie kurwa

"a po drugie jakbyscie kurwa wiedzieli co to medytacja to jakies podglaszanie piosenek i proby podburzenia Waszego STANU splywaly by po Was i zostaly by nawet nie zauwazone....'

masz rację Smile

"zreszta dla mnie ta rozmowa nie ma sensu, tymbardziej jak jest toczona w takiej atmosferze.."

masz rację 100%

medytacja to medytacja, a neofita po peostu zmienil stan emocjonalny. co do przypominania, to jak neofita probujac cos przelac na papier zniekssztalcic swoja historie (a to nie uniknione) to moje wyobrazanie to zwykla halucynacja.

"a po drugie jakbyscie kurwa

"a po drugie jakbyscie kurwa wiedzieli co to medytacja to jakies podglaszanie piosenek i proby podburzenia Waszego STANU splywaly by po Was i zostaly by nawet nie zauwazone....'"

No jak bym miał ogłuchnąć to bym wydarł ryja nawet żeby wyciszyła... bo jak bym normalnie powiedział to by nie usłyszała.Medytacja przy utracie słuchu mi nie pomoże...

Jeszcze macie jakieś medytacyjne techniki na rozjebanie komuś uszu?, a może jak by was cieli piłą motorową to medytacja pomoże?.

Akcja opisane bez szczegółów, więc o kant dupy rozbić sobie można.

Portret użytkownika Kratos

Neofita. Pamietasz jak

Neofita. Pamietasz jak odkryles sens zycia i stwierdziles, ze cos zmienisz?
"Neofita po roku"... Pamietny blog. Ten nazwalbym tak samo z dopiskiem "pt.2"

Ale co ja ci tam bede gadal. To tylko internet, a ci wszyscy to nawet nie ludzie, tylko zbior kolorowych obrazkow. Czym wiec tu sie przejmowac, bulwersowac, czy cos tam innego.

Chuj, podoba ci sie to wszystko, to jest dobrze. Moze gdybys byl moim kumplem, lub czlonkiem rodziny to bym sie uniosl albo zapierdolil.

Ale w tej kwestii... Co to zmieni?

Portret użytkownika Capone

Tragiczne są niektóre wasze

Tragiczne są niektóre wasze komentarze. Ten wpis to bardziej taki wewnętrzny krzyk jak dla mnie, coś co z Ciebie po prostu wyszło, zrzuciłeś nadmiar jakiś emocji, spełniłeś ''powinność''. Rzadko tutaj zaglądam, z racji tego że ta strona nie da mi nic więcej ponad to, co już mam, ale dla takich właśnie blogów tutaj wchodzę.

Powodzenia Hedonistyczny Neofito, przed Tobą jeszcze długa droga.

Jeżeli na stronie jestem od

Jeżeli na stronie jestem od niedawna, więc generalnie świeżak, a twoje wypociny dobrze zrozumiałem i zastanowiłem się nad uwolnieniem się z moich blokad czy mojego nastawienia, to znaczy że jednak taka dupa ze mnie nie jest? xD

Portret użytkownika Corvette

Tak te kobiety które na nas

Tak te kobiety które na nas działają nie trzeba przy nich zadawać sobie pytania jak je poderwać.

Wpis to coś bardzo

Wpis to coś bardzo wartościowego , dziękuję