Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Konfrontacja, czyli jak zrobiłem z siebie buraka

Portret użytkownika Vim

Wczoraj byłem na imprezie w pewnym klubie. W ostatniej chwili dowiedziałem się, że będzie tam moja była ze swoim chłopakiem, ale nie mogłem nie pójść, bo obiecałem mojej dziewczynie, że ją tam zabiorę. Żeby było śmieszniej, moja obecna dziewczyna jest koleżanką koleżanki mojej byłej i ta koleżanka zapragnęła je ze sobą zapoznać, bo moja była "to taka wspaniała osoba". 

Powiedziałem mojej dziewczynie, że nie będę się z moją byłą witał, po prostu wtedy, kiedy one będą się poznawały, ja pójdę do łazienki. Ona jednak się nie zgodziła, powiedziała, że muszę się przełamać i olać byłą...

Poszliśmy do tego klubu. Wszystko było fajnie, przedstawiłem lubą znajomym, byli nią oczarowani. Potem nagle przyszła była ze swoim partnerem. Najpierw siedzieli w innym kącie sali, potem koleżanka zaprosiła nas do wspólnego stołu z nimi (siedziało tam jeszcze parę innych osób). 

Podszedłem do jej chłopaka, przedstawiłem mu się i podałem mu rękę (siedział do mnie tyłem, ale odwrócił się). Ona natomiast spojrzała na mnie dziwnie, ale ja się odwróciłem i nawet na nią nie spojrzałem. Ignorowałem ją przez całą imprezę, nawet wtedy, kiedy przywitała się z nią moja dziewczyna. 

Resztę imprezy spędziłem z lubą na parkiecie. Tymczasem moja eks tańczyła najpierw z koleżankami blisko nas, potem próbowała wyciągnąć swojego partnera i też tańczyli blisko nas... 

A ja bawiłem się świetnie, choć czułem się trochę dziwnie, jakby to wszystko, co robiłem z dziewczyną, było przedstawieniem dla jednego widza, dla byłej... Z tym właśnie próbuję w tym momencie walczyć.

Chciałbym myśleć, że to, że mam już kogoś, zakłuło moją byłą i że chciała mi dopiec, tańcząc koło mnie... ale wydaje mi się, że to przypadek. W dodatku wyszedłem w jej oczach na buraka - nie, żeby zależało mi na jej opinii, ale po prostu głupio mi z tym... Tak jakbym upewnił ją w tym, że dobrze zrobiła, zrywając ze mną.

Odpowiedzi

Moim zdaniem niesłusznie

Moim zdaniem niesłusznie uważasz, że to Ty byłeś słabym elementem w tej gierce. Mam do Ciebie pytanie Vim, kto się z kim rozstał, Ty z tą byłą, czy ona z Tobą?  Jeżeli jest tak, jak się domyślam, to dla mnie z tego, co piszesz, wynika, że zachowałeś się jak trzeba, zlałeś byłą i bdb.

Twoja laska robiła furorę, ludzie byli nią oczarowani jak sam piszesz, potem zaczęliście tańczyć i Twoja ex dostała spazmów zazdrości, a minimum ukłucia zmuszającego do zastanowienia się. Chciała Cię trochę skusić, albo obserwować reakcję swojego mężczyzny, więc poszła tańczyć. Jej facet siedział w tym czasie jak kołek. Potem zaczęła ciągnąć go na parkiet, bo nie chciała, żeby wyszedł na "rezydenta za stołem", który nie umie nawet zatańczyć ze swoją dziewczyną i na całą imprezę zostawia swoją laskę samą na parkiecie.

Za dużo się przejmujesz, patrz krytycznie na jej zachowanie.

też tak myślę...po drugie

też tak myślę...po drugie może nie było reakcji twojej ex natychmiastowej...ale w jej głowie teraz dzieje się niezły bałagan, one jakoś tak mają, że mielą informacje długo....

Portret użytkownika Vim

To ona ze mną zerwała.Nie

To ona ze mną zerwała.

Nie pomyślałem w ten sposób... dzięki:)

Jak dla mnie zrobiłeś chyba

Jak dla mnie zrobiłeś chyba najlepsze co mogłeś zrobić. Ona ma swojego kołka, a ty ze swoją piękną "nową" jesteście władcami parkietu.

Portret użytkownika Guest

nie wiem w ktorym momencie

nie wiem w ktorym momencie mialbys zrobic z siebie buraka. Moim zdaniem 1:0 dla Ciebie

Portret użytkownika Raphael

Jak dla mnie wszystko wporzo,

Jak dla mnie wszystko wporzo, ale powinieneś traktować byłą jak zwykłą dziewczynę, z którą nie masz i nie chcesz mieć nic wspólnego. Czyli przywitać się z uśmiechem i przejść do następnych znajomych, być duszą towarzystwa, czasami nawet z nią zamienić słowo, jak np. z panią w autobusie. Weź pod uwagę, że jak się do niej nie odzywasz to pokazujesz, że masz do niej żal i ona może się w głębi duszy cieszyć, że nadal Ci jest ciężko na nią patrzeć. Ja ostatnio trafiłem przez przypadek na imprezę, na której była moja ex i traktowałem ją tak jakbym jej po prostu nie znał, a zarazem nie chciał poznać. Czyli jak 70% dziewczyn na tej imprezie. Jednak to nie przeszkadzało mi udzielać się w dyskusjach, które ona zapoczątkowała, a korzystając z faktu, że to ona mnie zostawiła, cały wieczór poświęciłem jej koleżance, która od dawna mi się podoba. Efekt był taki, że moja ex dostała kurwicy i poszła bez słowa do domu, a my z koleżanką dalej się bawiliśmy Smile

Portret użytkownika Vim

Hmmm... ja muszę jeszcze do

Hmmm... ja muszę jeszcze do tego dojść, żeby traktować ją jak zwykłą osobę. Pomimo tego, że mam już kogoś nowego, wciąż zdarza mi się o niej pomyśleć, zatęsknić...