Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Koncertowo..

Ta sama kapela, ten sam klub, rok później.
Miałem iść z taką jedną, ale wypadło tak, że się spiła i "zapomniała" zadzwonić, więc poszedłem z kolegą z którym też byłem rok temu. Czekamy pod wejściem, kumpel rozpoznał dwie dziewczyny: M-HB6 K-HB8. Podeszliśmy, zapoznałem się i wspólnie oczekiwaliśmy aż zaczną wpuszczać. Usiedliśmy już w środku i czekaliśmy na granie, K stosowała na mnie kino, tzn. śmiejąc się niby przypadkiem się do mnie tuliła, wstając podpierała się na mojej nodze, cały czas siadała bardzo bliziutko mnie. Okazało się, że kojarzy mnie z koncertu chóru w którym śpiewam, powiedziała, że musze jej się kiedyś podpisać na prawej piersi xD. Później pogo, skakanie przez jakiś czas, powrót na kanape i krótkie pogawędki z towarzyszami, by po chwili znów ruszyć w tłum. Zauważyłem dziewczynę, której mimo woli cały czas wypatrywałem-Sylwię, dziewczynę którą poznałem prawie rok temu, na tej samej kapeli, więcej o tym tutaj: http://www.podrywaj.org/moje_ost... Poznała mnie, mimo tego że nie widzieliśmy się od czerwca, odrazu na jej twarzy zagościł uśmiech. Doskoczyła do mnie i mocno przytuliła. Zamieniliśmy parę słów i poszedłem dalej. Przekomarzanie się z K:
Ona: jak masz na nazwisko?
Ja: tak samo jak na imię
O: przecież nie możesz być Adam Adam.
I w końcu nie podałem jej prawdziwego Wink
Wzajemne łaskotanie po żebrach, później bardzo chciała, bym usiadł jej na kolanach Laughing out loud
Ogólnie bardzo rozgadana była, i cały czas mnie dotykała, to niby przypadkiem złapała za rękę, to poczochrała, to uderzyła w kolano.
Później znów skakanie co rusz mijałem Sylwię, machała mi, uśmiechała się, spotkałem pewną rudą, też z jednego z blogów, do której dawno temu zagadałem na ulicy i później raz sie z nią spotkałem. Przytuliła mnie, i ciągnie za rękę, potańczyliśmy trochę. Chwilę później pyta mnie: szukasz kogoś? odpowiedziałem, że tak i poszedłem. Szukałem Sylwii. Dojrzałem ją w jakimś kółeczku, połaskotałem i poszedłem dalej, jednak zatrzymała mnie, wtuliła we mnie i zaczeła przedstawiać mi swoje koleżanki, które przywitały mnie ciepło, dziwnym trafem nie zapamiętałem, nawet nie usłyszałem w tym zgiełku, ani jednego imienia.
Porozmawialiśmy chwilę. Powiedziałem jej by kiedyś przyjechała do mnie (mieszka w innym mieście) odpowiedziała, że kiedyś napewno przyjedzie. Zaczęli grać pewną piosenkę, Sylwia położyła mi rękę na ramieniu i powiedziała: pamiętasz? grałeś mi ją kiedyś. Koncert zbliżał się ku końcowi, przytuliłem Sylwię na pożegnanie, by już później się nie szukać. Zagrali jeszcze parę bisów i zwineli się. Wróciłem na kanapę, do znajomych. Rozmawiałem z K, kumpel zaczął zamulać co mi strasznie sprzyjało, mogłem wziąć numer jednak olałem sprawe. Muzycy zaczęli rozdawanie autografów. Dostałem kostkę od gitarzysty Laughing out loud i jakieś bazgroły na bilecie. Zwinęliśmy się

Tak oto przebiegał dzisiejszy, za chwilę, bo już zbliża się północ, wczorajszy koncert, nie zabrałem żadnego numeru, mimo to było bardzo fajnie.

Odpowiedzi

Portret użytkownika Italiano

Zastanawiałem się co się z

Zastanawiałem się co się z tobą ostatnio działo ... bo nie pokazywałeś się nic tutaj. A tu proszę konsekwentnie przed siebie idziesz i zdobywasz doświadczenie.
Czyżbyś zagrał jej ten kawałek, o którym ci wspominałem na priv Laughing out loud??

Nie, nie ten, z Tobą

Nie, nie ten, z Tobą rozmawiałem kilka miesięcy po fakcie Wink
A propos nie pokazywania się, mam parę zaległych blogów do opisania Wink
Jak znów będę miał chwilę i wenę to napiszę.