Siemanko wszystkim

Na starcie chciałem podkreślić, że forum dało mi zajebistego kopa przez ostatnie kilka miesięcy ciężko pracowałem nad tym aby wyjść z "szafy" i zacząć żyć tak jak ja chce ale do rzeczy

Pojawiła się w moim życiu dziewczyna która ma 30 lat. Jest zapracowana bo pracuje w szpitalu i przychodni więc czasu z tego co mówi ma na prawdę bardzo mało co zresztą widzę po tym jak rzadko się spotykamy.
Ma zajebiście ciężki charakter i dlatego mnie ciągnie. Każda poprzednia dziewczyna była nieodpowiednia dla mnie dlatego szukałem dalej aż trafiłem na obecną dziewczynę.
Od początku coś mi się nie podobało bo czułem, że coś ukrywa przede mną. Opiszę to w skrócie bo tak będzie o wiele szybciej i jeśli wda się dyskusja to napiszę coś więcej. No to do rzeczy

Ma własne mieszkanie, którego jeszcze nie widziałem od środka bo jak mówi jest perfekcjonistką i nie chce zapraszać mnie do siebie bo jest nie wykończone ale to za to ma ponoć syf w mieszkaniu przez brak czasu na sprzątanie.
Kiedyś przyjechała do mnie i rozpłakała się że sobie nie radzi i jest jej ciężko po czym dosłownie kilka minut później zajrzała w telefon, powiedziała że musi jechać po czym wstała i pojechała. Nie dostałem żadnych wyjaśnień bo powiedziała, że ma problemy. Na co ja zareagowałem ostro i wdała się kłótnia w której jak zwykle chciała się rozstać obwiniając mnie że się nie staram i nie zależy mi itd. Typowe odwracanie kota ogonem. Gdy ona się kłoci jest to na zasadzie takiej, że prowokuje mnie żebym powiedział że chce sie rozstać po czym ona odbija piłkę że nie zależy mi itd. Potrafi bardzo dobrze prowokować.
Kiedyś zrobiłem jej niespodziankę i na parkingu przy szpitalu zostawiłem różę spakowaną tak aby nie wiedziała co jest w środku a najlepsze było to, że tę różę zostawiła w pokoju lekarskim zamiast do siebie do mieszkania co zapaliło mi pierwszą lampkę
I ostatnia rzecz która rzuciła mi się mocno w oczy to to że mówiła o 3 letniej przerwie z facetami, że nie miała nikogo bo kiedyś jeden facet ją zaaaajebiście skrzywdził i przez to nie ufa teraz facetom trzyma ich na dystans. Ale facebook mówi co innego bo na niektórych zdjęciach widać jakiegoś faceta z którym ma zdjęcia z wesela i jest oznaczony na wielu zdjęciach z przed 1-2 lat.

Generalnie ten facet to członek dużej rodziny z którą ona ma dobry kontakt bo była na weselu jego siostry i jedno zdjęcie z nim na instagramie z podpisem #Bestfriend.

Panowie ona podczas kłotni nie chce się rozstawać ale za wszelką cene zrzuca winę na mnie za to że się kłócimy i chce abym walczył i pokazywał jej w kłótni że to moja wina i mi nie zależy. Później jak gdyby nigdy nic wracamy do normalności. Znamy się jakieś 3 miesiące a w "związku" jesteśmy od miesiąca na który ona nalegała.

Zależy mi na tym aby udowodnić że ten facet to jej gach z którym jej się nie układa albo że to faktycznie jest jej przyjaciel. Bo ona nie kłoci się twarzą w twarz tylko przez telefon jest taka wylewna i konkretna przez to ja przegrywam bo nie widujemy się za często.
Jak mam się zachować i jak to udowodnić? Zapytać wprost gdy będziemy się widzieli bo i tak pewnie prawdy nie powie.