tylko tutaj można znaleźć wartościowych gości, co ogarniają temat z babami.
Przechodzę do pytania.
Jestem z dziewczyną już z ponad 2 lata.
Związek z biegiem czasu się ustabilizowal.
Wszytko zajebiscie. Nie ma na co narzekać.
Tylko jest jeden problem. Moja dziewczyna wyjeżdża pracować i studiować za granicę. Kraje skandynawskie. (mało tego ona chce tam żyć dłużej ) ma tam ogólnie zaplecze w postaci rodzinny.
Mi nie po drodze ta cała Skandynawia. Nie czuję tych rejonów. Po za tym, awansowałem w pracy i pracuje nad biznesem z bratem w Polsce.
Mamy po 24 lata. Dla mnie związek definicji
to wolność, więc nie chce jej ograniczać. W mojej opinii wybrała karierę i słusznie.
Ona liczy na to że ja do niej dojadę za kilka miesięcy i tam będę układał swoje życie razem z nią.
Tylko mi to nie leży.
Problem w tym że nie za bardzo wierzę w związek na odległość. (jedynie na odległość penisa).
Może się mylę. Co Wy o tym sądzicie?
Ktos z was był w podobnej sytuacji? Albo miał związek na odległość i wszystko się ułożyło?
Dac szanse i spróbować?
Szanse na związek na odległość są - niewielkie ale są.
Potrzeba dużo zaufania, dużooo miłości. Znam z 5 związków gdzie druga połówka pracuje za granicą i zjezdza raz na jakiś czas(tirowce, Niemcy). Z mojej perspektywy wyglądaja na nieszczęśliwych.
Jeśli planujesz z nią coś dłużej, któreś z was musi odpuścić niestety. Nawet po 5 latach WSPANIAŁEGO życia na odległość, któreś z was będzie chciało czegoś więcej.
Moim zdaniem ( ale to naprawdę tylko i wyłącznie moje zdanie) lepiej wyjechać na Skandynawię. Osobiście kocham te rejony i wydaje mi się lepsze życie niż w Polsce.
"U miss 100% of the shots you don't take" -Wayne Gretzky" - Michael Scott
Z tego co Napisałeś rozwiązanie jest tylko jedno. Czasowe zawieszenie lub koniec związku. Może kiedyś do siebie Wrócicie ale teraz każde z Was wybrało zupełnie inną ścieżkę rozwoju.
Od tysięcy lat, nam wszystkim zależy tylko na jednym. A Wam dziewczyny, to się ciągle podoba .
Musisz cos teraz zadzialac. Bo nic nie zrobisz i bedziesz czekal jak to sie potoczy to zmarnujesz swoj 24ty rok zycia w oczekiwaniu co postanowi twoja dziewczyna. A ona za rok postawi ci ultimatum albo przyjezdzasz do niej na fjordy gdzie 300 dni w roku pada deszcz( te z nie przepadam za skandynawia) albo koniec. I bedziesz w tym miejscu w którym jestes teraz, tylko rok pozniej.
Ona nie jedzie do pracy. Ona jedzie ułożyć sobie życie. Ona jedzie pewnie już na stałe. Chcesz być z laską i spotykać się raz na miesiąc lub rzadziej? Bez urazy, ale aktualnie polska to popierdolony kraj. Nie wiem co masz za biznes. Ale więcej pewnie zarobisz pracując w normalnej pracy w skandynawii. Ja bym jechał.
Masz kilka opcji. Jedziesz lub ona zostaje z Tobą, lub zerwanie.
Udać na odległość? Moim zdaniem tylko przejściowo. Albo albo. Jedno pójdzie do drugiego albo to jebnie.
Gdzie codzienność?
Wychowywanie dzieci?
Z całą miłością do polskiej kultury i ludzi tutaj, rząd ssie pałę. Jak narazie tu jest lipa. Ja się tej Twojej partnerce nie dziwie, że jedzie sobie budować życie gdzie indziej.
Jeżeli to jest zajebista miłość, pojedziesz za nią.
Znam taki związek, ziomek za młodu pojechał za swoją do ameryki, do anglii, po latach wrócili, po drodze strzelili dwójkę brzdąców. Dzisiaj mam zajebistych sąsiadów za płotem. Zbudowali dom 2 lata temu.
Jeżeli to jest TA, być może warto się zastanowić nad biletem.
Gdybyś był zajebany po uszy, nie zastanawiałbyś się nawet. Tu jest punkt pierwszy.
Punkt drugi, wybrała lepsze życie, nie kariere.
Polska to postsocjalistyczny kraj, ma zaleciałości chujni. Pożyłbyś za granicą, zrozumiałbyś.
Moim zdaniem bardziej nie chcesz się czuć samotnym, niż z nią być. Wyprowadź mnie z błędu.
________________________________________________________________
Jeśli nie wiesz gdzie chcesz dojść, to dojdziesz gdzieś indziej.
Bardzo dobrze, że zastanawia się czy wyjechać, a nie jest właśnie zajebany po uszy bo za kilka lat mógłby się obudzić z ręką w nocniku będąc mega nieszczęśliwy, kiedy różowe okulary zejdą.
Z resztą się zgadzam, szczególnie z opinią nt. Polski :/
Co wy pierdolicie za bzdury? Dalej użalajcie się nad sobą. Ruszcie głowami i zarobki w PL powyżej 15/20k na miesiąc nie są trudne.
Rozwijaj tutaj swój biznes !
Ja bym nie wyjechał, może dla tego, że jestem chamem i prostakiem który myśli tylko o sobie.
Oh wait... i wiesz co.. zajebiście na tym wyszedłem w życu.
Pozdro dla osób co idą do pracy 8-16 a później pierdzą w stołek i myślą jak przeżyć za 3-4k msc.
|Życie jest krótkie i jeśli masz na coś ochotę to to zrób, ale licz się z konsekwencjami| & |Kobieta jest jak motylek w Twojej dłoni, jeśli zaciśniesz ręce, motylek udusi się, jeśli otworzysz je za mocno, motylek odleci|
Jak juz jesteśmy przy zarabianiu pieniędzy to pracowałeś kiedyś za granicą?
Za granicą nie musisz stawać na głowie by zarobić dobrą kasę. Poznajesz nowych ludzi, nowe obyczaje i można by tak wymieniać. W Polsce większość narzeka na życie, zarobki i te 15-20k zarobisz,ale zapierdając 16h na dobe albo na 5 etatów. I jeszcze cię podatki wpierdolą. Im jestem starszy tym bardziej rozumiem czemu ludzie uciekają za granicę.
Tu nie chodzi o to, ile zarobisz na miesiąc, tu chodzi o jakość służby zdrowia, stosunek policji do obywatela, łatwość rozliczenia się z fiskusem, wysokość kwoty wolnej od podatku, emerytury, prostota załatwienia spraw w urzędach, socjal w razie utraty pracy, itd itd.
Już o stanie nawierzchni dróg nie wspominająć... Jak mnie to wkurwia...
________________________________________________________________
Jeśli nie wiesz gdzie chcesz dojść, to dojdziesz gdzieś indziej.
Jakosc sluzby zdrowia,emerytury, socjal w razie utraty pracy xD pierdolicie jak baby i to stare a nie jak mężczyzni ktorzy pretenduja do bycia ponadprzecietnymi jeżeli chodzi o ogarnianie zycia.
Hasano ma absolutna racje, mozna zrobic w pl 15/20k i jest duzo pracy ale tylko do czasu aż sie wejdzie na pewien poziom. Abstrachuje juz od tego ze taka emigracja to zwykle tchorzostwo i odpuszczenie sobie i przykro mi sie czyta jak sie rozplywacie nad tym zachodem.
Nie każdy ma rodziców, którzy maja znajomości,którzy maja również pieniądze by wykształcić dziecko czy tez pożyczyć mu na rozwój interesu. Sa tacy co dostają firmy od rodziców i mają sie za niewiadomo kogo Ludzie mają różny start w życiu. Jeden jest bardziej ogarnięty, a drugi mniej. Jeden ma wsparcie, a drugi nie. Zycie ma wiele odcieni.
"Jakosc sluzby zdrowia,emerytury, socjal w razie utraty pracy"
Nie masz właśnie pojęcia o czym piszesz. Nie miałeś pewnie do czynienia z zagraniczną służba zdrowia jak i wieloma innymi sprawami.
Co do emigracji to uważasz, ze to zwykłe tchórzostwo? Wyjeżdżasz do obcego kraju, obcy ludzie, nowe nieznane miejsce. Nie każdy sie w tym odnajdzie. Z drugiej strony nie każdy chce siedzieć cale zycie w naszym ciemnogrodzie, płacić podatki i czekać na wizytę u specjalisty miesiącami czy też męczyć sie z instytucjami, które chcą wycisnąć z ciebie kazdy grosz.
Nie. Rezygnowanie z zycia, ktore lubimy wsrod rodziny, znajomych i ludzi ktorzy mowia naszym rodzimym jezykiem na rzecz latwiejszego zarobienia pieniedzy wsrod obcych jest tchorzostwem i pojsciem na latwizne.
Pinochet nie mowilem o gosciach co dostali miliony spadku i sie mądrzą tylko o chlopakach z normalny startem ale z duzymi aspiracjami, jakich mialem nadzieje skupia to forum.
Tchórzostwo bo jedziesz w kraj w którym nie znasz języka?
Chłopie, ja właśnie stchórzyłem bo nie wyjechałem do Niemiec bo bałem się bariery językowej. Pojechanie na żywioł do innego kraju bez znajomości języka jest dla mnie zajebistym objawem odwagi.
Ja pierdole, jak ja gardzę takim podejściem że Polska jest jedynym krajem w którym można żyć. Może i jest tutaj rodzina, znajomi ale mówienie że wyjazd za karierą/pieniędzmi jest tchórzostwem jest takim idiotyzmem że naprawdę brak mi słów xDDD
Idę se zaparzyć meliske, dawno mnie ktoś tak nie zdenerwował przez internet takim głupim komentarzem
"U miss 100% of the shots you don't take" -Wayne Gretzky" - Michael Scott
Myślałem, że odpowiesz mi jakimiś górnolotnymi ideami.
A tu takie nic. Pierwsza osoba liczby mnogiej...
"Rezygnowanie z zycia, ktore LUBIMY wsrod rodziny, znajomych..."
Mówiąc "lubimy" wypowiadasz się za wszystkich użytkowników tego forum czy od razu całej polski? To żaden argument bo i jego założenie jest trefne.
Jeżeli sądzisz, że zaczęcie nowego życia od plecaka wśród obcych ludzi jest łatwizną to gratuluję optymizmu.
Wciąż jednak nie odpowiedziałeś na pytanie W JAKI SPOSÓB, ktoś, kto zmienia miejsce zamieszkania jest tchórzem?
Bo na razie Twoja opinia jest ugruntowana na zasadzie "bo tak! i już!" Co pozwala mi sądzić, że nawet się nad tym chwilę nie zastanowiłeś. Co sugeruje, że ktoś inny ułożył Twój światopogląd, a Ty go bezmyślnie przyjąłeś bez zadawania pytań.
________________________________________________________________
Jeśli nie wiesz gdzie chcesz dojść, to dojdziesz gdzieś indziej.
"Nie. Rezygnowanie z zycia, ktore lubimy wsrod rodziny, znajomych i ludzi ktorzy mowia naszym rodzimym jezykiem"
Podałeś właśnie definicję tzw. strefy komfortu. Mechanizmu, który Twoje lęki przed światem i przed zmianą zamienia na brak działania. Który powoduje, że sam sobie tworzysz górną granicę tego co możesz osiągnąć.
"na rzecz latwiejszego zarobienia pieniedzy wsrod obcych jest tchorzostwem i pojsciem na latwizne."
Widzę, że Cię te lęki męczą mocno, skoro obrażasz ludzi, którzy wybrali inną drogę. Zwłaszcza, że nie masz podstaw, bo jak chłopaki wytknęli Ci wyżej - wyjazd do miejsca gdzie nikogo nie znasz, nie potrafisz się dobrze porozumieć i zbudowanie sobie życia w takim miejscu to raczej zaprzeczenie "tchórzostwa" i "łatwizny".
Łatwizna to zostanie w mieście rodzinnym (może nawet w domu rodzinnym), bo starać się nie musisz w ogóle.
"chlopakach z normalny startem ale z duzymi aspiracjami, jakich mialem nadzieje skupia to forum."
Jeśli ktoś ma duże aspiracje to musi stale swoją strefę komfortu opuszczać i rozszerzać. Bez tego nie da się rozwijać, a aspiracje zamieniają się w pobożne życzenia.
Panowie wszyscy tak bardzo jesteście zapedzeni w tlumaczeniu mi rzeczywistosci ze zaden z was nie zrozumial podstawowej kwestii w mojej argumentacji.
Ja nie twierdze ze polska jest jednym slusznym krajem do zycia. Mozecie wyjechac za granice i byc szczesliwi, pewnie ze tak. Ale ja, ani autor wątku (ktoremu ewidetnie nie lezy ta emigracja) nie będziemy. Wyraźnie jestesmy ulepieni z innej gliny niz wy.
I mowiąc "MY" mendoza nie mialem na mysli wszystkich polakow tylko takich ludzi jak ja i autor wątku ktorzy na tyle cenia sobie zycie w rodzimym kraju, ze wola zagryzc zeby i tu dojsc do dobrych pieniedzy i miec i jedno i drugie, a nie wyjechac i byc moze zarobic dobra kase ale przez kilka lat wegetujac i meczac sie psychicznie na obczyznie.
Polecam ci wykazac sie czasem dobra wolą a nie zakladac co mial na mysli rozmowca i z tym polemizowac. Pseudodedukcyjnych rozwazani z konca twojego posta nie skomentuje..
I na koniec do mądrali od komfortu:
Porzucanoe zycia ktore lubimy i wyjezdzanie TYLKO po to zeby zarobic latwiej pieniadze w momencie kiedy na miejscu sa mozliwosci zeby te pieniadze zarobic jest oczywiscie pojsciem na latwizne. Mozecie to nazywac wyjsciem ze strefy komfortu xD ale wtedy ktos kto nie potrafi sie utrzymac na dobrym stanowisku w pracy i idzie na kase do biedry tez poprostu wychodzi ze strefy komfortu xD
Przykre jest to ze zaden z was nie probuje zrozumiec clou rozmowy i logiki ktora za mna stoi, zamiast tego wolicie zakladac o co mi chodzi i dyskutowac wygodnie z tym co sobie zalozyliscie + mądrzyc sie na jakies losowe tematy. Jak nie rozumiesz to zadaj pytanie,zamiast sie produkowac - tak jest praktyczniej.
>Napisz dwa zdania o swojej opinii
>Denerwuj się że ktoś nie zgadza się z twoim zdaniem i nie rozumie twoich argumentów
xDDDDD
,,I mowiąc "MY" mendoza nie mialem na mysli wszystkich polakow tylko takich ludzi jak ja i autor wątku ktorzy na tyle cenia sobie zycie w rodzimym kraju, ze wola zagryzc zeby i tu dojsc do dobrych pieniedzy i miec i jedno i drugie, a nie wyjechac i byc moze zarobic dobra kase ale przez kilka lat wegetujac i meczac sie psychicznie na obczyznie."
,,Polecam ci wykazac sie czasem dobra wolą a nie zakladac co mial na mysli rozmowca i z tym polemizowac."
No tak, pierw z GÓRY zakładasz że autor ceni sobie rodzine, kraj, a potem prosisz żebyśmy z góry nie zakładali co masz na myśli. Autor nie wspomniał ani słowa na temat Polski jedynie że nie leżą mu rejony skandynawskie. Zanim coś napiszesz, przemyśl wszystko bo zalatuje mocną hipokryzją z twojej strony.
,,Porzucanoe zycia ktore lubimy i wyjezdzanie TYLKO po to zeby zarobic latwiej pieniadze w momencie kiedy na miejscu sa mozliwosci zeby te pieniadze zarobic jest oczywiscie pojsciem na latwizne. Mozecie to nazywac wyjsciem ze strefy komfortu xD ale wtedy ktos kto nie potrafi sie utrzymac na dobrym stanowisku w pracy i idzie na kase do biedry tez poprostu wychodzi ze strefy komfortu xD"
Drogi ekspercie,
Strefa komfortu to nie tylko i wyłącznie ciepła posada - to rodzina, przyjaciele, klimat,otoczenie. Jeśli ty wyłącznie patrzysz na świat przez kwiestię hajsu to Ci współczuje. Oj przepraszam z góry założyłem jakim człowiekiem jesteś
Moim zdaniem autora tematu nie obchodzi o to czy ma wyjeżdzać za granice za panna, jedynie czy taki związek ma sens. On już podjął decyzję.
"U miss 100% of the shots you don't take" -Wayne Gretzky" - Michael Scott
Zawsze można zatrudnić się zdalnie do pracy za granicą i mieć wyplate 10 koła funtów i mieszkać w Polsce. 50k polskich złotych, na obecne standardy jest to możliwe tylko trzeba działać w tym kierunku. Obecnie prócz pracy etatowej cenione są również biznesy e-commerce, które również można dystrybuować za granice, czy nawet w samej ojczyźnie. Jest tutaj mase pomysłów na biznes, grunt to się rozejrzeć. Firme można nawet założyć w bardziej przyjaznym podatkowo państwie. Ale w polsce jest też dobrze, dofinansowanie do 31k za założenie firmy i tak dalej. Dlaczego to pisze? Bo nie ma sensu się kłócić. Zawsze można przeanalizować wszystkie możliwości i nie przyciągać braku pomysłów myślami. Kto koncentruje się na złych rzeczach tego złe rzeczy otaczają. Nie muszę pisać co się dzieje gdy szuka się w obecnej sytuacji pozytywów. Pozdro
Ja niedawno jeszcze tez bylem za granicą i nie widzialem sie 7 miesiecy z dziewczyną.
Tam też doszedłem do wniosku kolejny raz że tak sie dobrze żyje i można być ale we 2 i chcąc założyć rodzine.
Zastanów się czy ją kochasz i czy może być dla cb tą jedyną i ostatnią. Przemyśl to sobie dokładnie i podejmij decyzje.
Jeżeli zostaniesz w kraju a ona bedzie tam to pierwsze objawy spadku zainteresowania zobaczysz już do 5 miesiacy kiedy sie nie widzieliście hahahaha
A na przetrwanie takiego stanu dłużej niż rok to w moim odczuciu są tego szanse równe kilku%
Macie po 24 lata - w tym wieku to każde po kilku partnerów moze jeszcze mieć zanim sie ożeni.
A co do zarobków rzędu 15k miesięcznie w PL. To abstrakcja dla większości.
Do takich zarobków dochodzi sie latami. Tam są na start za normalny etat gdzie obierasz te ryby i masz wszystko gdzieś masz te 10 tys i mijają cię problemy prywatnego biznesu.
Hasano, zarabiasz tyle czy tak rzuciłeś bo fajnie ? Kumpel bo medycynie 28 lat specjalizacje robi... jeszcze 2 lata. Obecnie 2800na ręke.
Do tych 15 to przy takim wykształceniu zejdzie mu jeszcze z 5-10 lat
Ale warto wspomnieć że takie 10k zł w Norwegii jest poniżej średniej krajowej i nie wystarczy żeby godnie żyć
Koszt życia w Norwegii jest oczywiście wyższy, ale tam ( według raportu) średnia krajowa to 20k zł a w Polsce około 5k. Tylko że w Norwegii z tych 20k idzie coś zaoszczędzić a w Polsce 5k wystarczy może tylko na dobre życie
"U miss 100% of the shots you don't take" -Wayne Gretzky" - Michael Scott
Nie ma co gadac. W Norwegii moze 10tys nie starczy ale tam ci nikt 10 nie da. Wujek na start bez języka w przeliczeniu na zł to 13 tys dostawał.
Jak ma sie rozwijać tu albo tam to nie dość że tam na start ma więcej to i poźniej jakby się rozwinął to zasypie kasą tego co rozwijał sie w Polsce tak samo a nawet lepiej.
Zostaje kwestia chęci nauki języka, tego czy ją naprawdę kocha i klimatu.
A robotę to moze by mu załatwili... by miał chłop łatwiej na start
Jak sie juz buduje rodzine to mozna siedziec. Tak mysle. SAMEMU NIGDY W ZYCIU
Polecam IT w takim razie Jak zaczynasz pracować na studiach, to po studiach już bardzo miłe pieniądze zarabiasz i te 15k to przed 30 na pewno do ugrania.
Uwaga! Tematy odzyskiwania ex, powrotów do byłych kobiet - są tu zabronione i będą USUWANE. Jeśli już chcesz, to szukaj rozwiązania na www.jakodzyskacbyla.pl
**EDIT**
tylko tutaj można znaleźć wartościowych gości, co ogarniają temat z babami.
Przechodzę do pytania.
Jestem z dziewczyną już z ponad 2 lata.
Związek z biegiem czasu się ustabilizowal.
Wszytko zajebiscie. Nie ma na co narzekać.
Tylko jest jeden problem. Moja dziewczyna wyjeżdża pracować i studiować za granicę. Kraje skandynawskie. (mało tego ona chce tam żyć dłużej ) ma tam ogólnie zaplecze w postaci rodzinny.
Mi nie po drodze ta cała Skandynawia. Nie czuję tych rejonów. Po za tym, awansowałem w pracy i pracuje nad biznesem z bratem w Polsce.
Mamy po 24 lata. Dla mnie związek definicji
to wolność, więc nie chce jej ograniczać. W mojej opinii wybrała karierę i słusznie.
Ona liczy na to że ja do niej dojadę za kilka miesięcy i tam będę układał swoje życie razem z nią.
Tylko mi to nie leży.
Problem w tym że nie za bardzo wierzę w związek na odległość. (jedynie na odległość penisa).
Może się mylę. Co Wy o tym sądzicie?
Ktos z was był w podobnej sytuacji? Albo miał związek na odległość i wszystko się ułożyło?
Dac szanse i spróbować?
Szanse na związek na odległość są - niewielkie ale są.
Potrzeba dużo zaufania, dużooo miłości. Znam z 5 związków gdzie druga połówka pracuje za granicą i zjezdza raz na jakiś czas(tirowce, Niemcy). Z mojej perspektywy wyglądaja na nieszczęśliwych.
Jeśli planujesz z nią coś dłużej, któreś z was musi odpuścić niestety. Nawet po 5 latach WSPANIAŁEGO życia na odległość, któreś z was będzie chciało czegoś więcej.
Moim zdaniem ( ale to naprawdę tylko i wyłącznie moje zdanie) lepiej wyjechać na Skandynawię. Osobiście kocham te rejony i wydaje mi się lepsze życie niż w Polsce.
"U miss 100% of the shots you don't take" -Wayne Gretzky" - Michael Scott
"Ona liczy na to że ja do niej dojadę za kilka miesięcy i tam będę układał swoje życie razem z nią."
I co? Wyjedziesz i będziesz skrobać ryby? W obecnych czasach jeszcze ciężej znaleźć pracę. Ona pewnie ma już coś nagrane.
Macie inną wizję jesli chodzi o przyszłość. Przyjdzie taki moment gdzie trzeba będzie to zakończyć.
Z tego co Napisałeś rozwiązanie jest tylko jedno. Czasowe zawieszenie lub koniec związku. Może kiedyś do siebie Wrócicie ale teraz każde z Was wybrało zupełnie inną ścieżkę rozwoju.
Od tysięcy lat, nam wszystkim zależy tylko na jednym. A Wam dziewczyny, to się ciągle podoba .
Musisz cos teraz zadzialac. Bo nic nie zrobisz i bedziesz czekal jak to sie potoczy to zmarnujesz swoj 24ty rok zycia w oczekiwaniu co postanowi twoja dziewczyna. A ona za rok postawi ci ultimatum albo przyjezdzasz do niej na fjordy gdzie 300 dni w roku pada deszcz( te z nie przepadam za skandynawia) albo koniec. I bedziesz w tym miejscu w którym jestes teraz, tylko rok pozniej.
Wasze plany na przyszłość się rozmijają.
Wkrótce i Wy się rozminiecie, chyba, że któreś zmieni plany na rzecz drugiego.
Ona nie jedzie do pracy. Ona jedzie ułożyć sobie życie. Ona jedzie pewnie już na stałe. Chcesz być z laską i spotykać się raz na miesiąc lub rzadziej? Bez urazy, ale aktualnie polska to popierdolony kraj. Nie wiem co masz za biznes. Ale więcej pewnie zarobisz pracując w normalnej pracy w skandynawii. Ja bym jechał.
Masz kilka opcji. Jedziesz lub ona zostaje z Tobą, lub zerwanie.
Udać na odległość? Moim zdaniem tylko przejściowo. Albo albo. Jedno pójdzie do drugiego albo to jebnie.
Gdzie codzienność?
Wychowywanie dzieci?
Z całą miłością do polskiej kultury i ludzi tutaj, rząd ssie pałę. Jak narazie tu jest lipa. Ja się tej Twojej partnerce nie dziwie, że jedzie sobie budować życie gdzie indziej.
Jeżeli to jest zajebista miłość, pojedziesz za nią.
Znam taki związek, ziomek za młodu pojechał za swoją do ameryki, do anglii, po latach wrócili, po drodze strzelili dwójkę brzdąców. Dzisiaj mam zajebistych sąsiadów za płotem. Zbudowali dom 2 lata temu.
Jeżeli to jest TA, być może warto się zastanowić nad biletem.
Gdybyś był zajebany po uszy, nie zastanawiałbyś się nawet. Tu jest punkt pierwszy.
Punkt drugi, wybrała lepsze życie, nie kariere.
Polska to postsocjalistyczny kraj, ma zaleciałości chujni. Pożyłbyś za granicą, zrozumiałbyś.
Moim zdaniem bardziej nie chcesz się czuć samotnym, niż z nią być. Wyprowadź mnie z błędu.
________________________________________________________________
Jeśli nie wiesz gdzie chcesz dojść, to dojdziesz gdzieś indziej.
Bardzo dobrze, że zastanawia się czy wyjechać, a nie jest właśnie zajebany po uszy bo za kilka lat mógłby się obudzić z ręką w nocniku będąc mega nieszczęśliwy, kiedy różowe okulary zejdą.
Z resztą się zgadzam, szczególnie z opinią nt. Polski :/
Można i tak na to patrzeć i ja to podejście kalkulacyjne rozumiem.
Mógłby... nie mógłby...
W życiu moim zdaniem nic nie jest pewne, i właśnie to jest w nim piękne, że jest nie do końca przewidywalne.
Jeżeli jest w życiu miłość, to już jest w połowie pełne. Ale, to tylko moja opinia.
________________________________________________________________
Jeśli nie wiesz gdzie chcesz dojść, to dojdziesz gdzieś indziej.
Co wy pierdolicie za bzdury? Dalej użalajcie się nad sobą. Ruszcie głowami i zarobki w PL powyżej 15/20k na miesiąc nie są trudne.
Rozwijaj tutaj swój biznes !
Ja bym nie wyjechał, może dla tego, że jestem chamem i prostakiem który myśli tylko o sobie.
Oh wait... i wiesz co.. zajebiście na tym wyszedłem w życu.
Pozdro dla osób co idą do pracy 8-16 a później pierdzą w stołek i myślą jak przeżyć za 3-4k msc.
|Życie jest krótkie i jeśli masz na coś ochotę to to zrób, ale licz się z konsekwencjami| & |Kobieta jest jak motylek w Twojej dłoni, jeśli zaciśniesz ręce, motylek udusi się, jeśli otworzysz je za mocno, motylek odleci|
Zgadzam się w 100%
Jak się chce to się zarobi prosta sprawa.
Żeby coś znaleźć, trzeba wiedzieć, czego się szuka.
"Ja bym nie wyjechał"
Jak juz jesteśmy przy zarabianiu pieniędzy to pracowałeś kiedyś za granicą?
Za granicą nie musisz stawać na głowie by zarobić dobrą kasę. Poznajesz nowych ludzi, nowe obyczaje i można by tak wymieniać. W Polsce większość narzeka na życie, zarobki i te 15-20k zarobisz,ale zapierdając 16h na dobe albo na 5 etatów. I jeszcze cię podatki wpierdolą. Im jestem starszy tym bardziej rozumiem czemu ludzie uciekają za granicę.
Podatek z wypłaty w Norwegii to około 35% a w Polsce to niecałe 30%
Żeby coś znaleźć, trzeba wiedzieć, czego się szuka.
Tu nie chodzi o to, ile zarobisz na miesiąc, tu chodzi o jakość służby zdrowia, stosunek policji do obywatela, łatwość rozliczenia się z fiskusem, wysokość kwoty wolnej od podatku, emerytury, prostota załatwienia spraw w urzędach, socjal w razie utraty pracy, itd itd.
Już o stanie nawierzchni dróg nie wspominająć... Jak mnie to wkurwia...
________________________________________________________________
Jeśli nie wiesz gdzie chcesz dojść, to dojdziesz gdzieś indziej.
Jakosc sluzby zdrowia,emerytury, socjal w razie utraty pracy xD pierdolicie jak baby i to stare a nie jak mężczyzni ktorzy pretenduja do bycia ponadprzecietnymi jeżeli chodzi o ogarnianie zycia.
Hasano ma absolutna racje, mozna zrobic w pl 15/20k i jest duzo pracy ale tylko do czasu aż sie wejdzie na pewien poziom. Abstrachuje juz od tego ze taka emigracja to zwykle tchorzostwo i odpuszczenie sobie i przykro mi sie czyta jak sie rozplywacie nad tym zachodem.
Tchórzostwo, bo jedzie się za możliwością lepszego życia
XDDDDDDDDD
"U miss 100% of the shots you don't take" -Wayne Gretzky" - Michael Scott
Nie każdy ma rodziców, którzy maja znajomości,którzy maja również pieniądze by wykształcić dziecko czy tez pożyczyć mu na rozwój interesu. Sa tacy co dostają firmy od rodziców i mają sie za niewiadomo kogo Ludzie mają różny start w życiu. Jeden jest bardziej ogarnięty, a drugi mniej. Jeden ma wsparcie, a drugi nie. Zycie ma wiele odcieni.
"Jakosc sluzby zdrowia,emerytury, socjal w razie utraty pracy"
Nie masz właśnie pojęcia o czym piszesz. Nie miałeś pewnie do czynienia z zagraniczną służba zdrowia jak i wieloma innymi sprawami.
Co do emigracji to uważasz, ze to zwykłe tchórzostwo? Wyjeżdżasz do obcego kraju, obcy ludzie, nowe nieznane miejsce. Nie każdy sie w tym odnajdzie. Z drugiej strony nie każdy chce siedzieć cale zycie w naszym ciemnogrodzie, płacić podatki i czekać na wizytę u specjalisty miesiącami czy też męczyć sie z instytucjami, które chcą wycisnąć z ciebie kazdy grosz.
Chcesz powiedzieć, że dorabianie się na jednej szerokości geograficznej jest tchórzostwem a na drugiej odwagą?
Poprzyj to proszę jakimś argumenten, jestem ciekawy.
________________________________________________________________
Jeśli nie wiesz gdzie chcesz dojść, to dojdziesz gdzieś indziej.
Nie. Rezygnowanie z zycia, ktore lubimy wsrod rodziny, znajomych i ludzi ktorzy mowia naszym rodzimym jezykiem na rzecz latwiejszego zarobienia pieniedzy wsrod obcych jest tchorzostwem i pojsciem na latwizne.
Pinochet nie mowilem o gosciach co dostali miliony spadku i sie mądrzą tylko o chlopakach z normalny startem ale z duzymi aspiracjami, jakich mialem nadzieje skupia to forum.
Trolololo
Tchórzostwo bo jedziesz w kraj w którym nie znasz języka?
Chłopie, ja właśnie stchórzyłem bo nie wyjechałem do Niemiec bo bałem się bariery językowej. Pojechanie na żywioł do innego kraju bez znajomości języka jest dla mnie zajebistym objawem odwagi.
Ja pierdole, jak ja gardzę takim podejściem że Polska jest jedynym krajem w którym można żyć. Może i jest tutaj rodzina, znajomi ale mówienie że wyjazd za karierą/pieniędzmi jest tchórzostwem jest takim idiotyzmem że naprawdę brak mi słów xDDD
Idę se zaparzyć meliske, dawno mnie ktoś tak nie zdenerwował przez internet takim głupim komentarzem
"U miss 100% of the shots you don't take" -Wayne Gretzky" - Michael Scott
Myślałem, że odpowiesz mi jakimiś górnolotnymi ideami.
A tu takie nic. Pierwsza osoba liczby mnogiej...
"Rezygnowanie z zycia, ktore LUBIMY wsrod rodziny, znajomych..."
Mówiąc "lubimy" wypowiadasz się za wszystkich użytkowników tego forum czy od razu całej polski? To żaden argument bo i jego założenie jest trefne.
Jeżeli sądzisz, że zaczęcie nowego życia od plecaka wśród obcych ludzi jest łatwizną to gratuluję optymizmu.
Wciąż jednak nie odpowiedziałeś na pytanie W JAKI SPOSÓB, ktoś, kto zmienia miejsce zamieszkania jest tchórzem?
Bo na razie Twoja opinia jest ugruntowana na zasadzie "bo tak! i już!" Co pozwala mi sądzić, że nawet się nad tym chwilę nie zastanowiłeś. Co sugeruje, że ktoś inny ułożył Twój światopogląd, a Ty go bezmyślnie przyjąłeś bez zadawania pytań.
________________________________________________________________
Jeśli nie wiesz gdzie chcesz dojść, to dojdziesz gdzieś indziej.
"Nie. Rezygnowanie z zycia, ktore lubimy wsrod rodziny, znajomych i ludzi ktorzy mowia naszym rodzimym jezykiem"
Podałeś właśnie definicję tzw. strefy komfortu. Mechanizmu, który Twoje lęki przed światem i przed zmianą zamienia na brak działania. Który powoduje, że sam sobie tworzysz górną granicę tego co możesz osiągnąć.
"na rzecz latwiejszego zarobienia pieniedzy wsrod obcych jest tchorzostwem i pojsciem na latwizne."
Widzę, że Cię te lęki męczą mocno, skoro obrażasz ludzi, którzy wybrali inną drogę. Zwłaszcza, że nie masz podstaw, bo jak chłopaki wytknęli Ci wyżej - wyjazd do miejsca gdzie nikogo nie znasz, nie potrafisz się dobrze porozumieć i zbudowanie sobie życia w takim miejscu to raczej zaprzeczenie "tchórzostwa" i "łatwizny".
Łatwizna to zostanie w mieście rodzinnym (może nawet w domu rodzinnym), bo starać się nie musisz w ogóle.
"chlopakach z normalny startem ale z duzymi aspiracjami, jakich mialem nadzieje skupia to forum."
Jeśli ktoś ma duże aspiracje to musi stale swoją strefę komfortu opuszczać i rozszerzać. Bez tego nie da się rozwijać, a aspiracje zamieniają się w pobożne życzenia.
Panowie wszyscy tak bardzo jesteście zapedzeni w tlumaczeniu mi rzeczywistosci ze zaden z was nie zrozumial podstawowej kwestii w mojej argumentacji.
Ja nie twierdze ze polska jest jednym slusznym krajem do zycia. Mozecie wyjechac za granice i byc szczesliwi, pewnie ze tak. Ale ja, ani autor wątku (ktoremu ewidetnie nie lezy ta emigracja) nie będziemy. Wyraźnie jestesmy ulepieni z innej gliny niz wy.
I mowiąc "MY" mendoza nie mialem na mysli wszystkich polakow tylko takich ludzi jak ja i autor wątku ktorzy na tyle cenia sobie zycie w rodzimym kraju, ze wola zagryzc zeby i tu dojsc do dobrych pieniedzy i miec i jedno i drugie, a nie wyjechac i byc moze zarobic dobra kase ale przez kilka lat wegetujac i meczac sie psychicznie na obczyznie.
Polecam ci wykazac sie czasem dobra wolą a nie zakladac co mial na mysli rozmowca i z tym polemizowac. Pseudodedukcyjnych rozwazani z konca twojego posta nie skomentuje..
I na koniec do mądrali od komfortu:
Porzucanoe zycia ktore lubimy i wyjezdzanie TYLKO po to zeby zarobic latwiej pieniadze w momencie kiedy na miejscu sa mozliwosci zeby te pieniadze zarobic jest oczywiscie pojsciem na latwizne. Mozecie to nazywac wyjsciem ze strefy komfortu xD ale wtedy ktos kto nie potrafi sie utrzymac na dobrym stanowisku w pracy i idzie na kase do biedry tez poprostu wychodzi ze strefy komfortu xD
Przykre jest to ze zaden z was nie probuje zrozumiec clou rozmowy i logiki ktora za mna stoi, zamiast tego wolicie zakladac o co mi chodzi i dyskutowac wygodnie z tym co sobie zalozyliscie + mądrzyc sie na jakies losowe tematy. Jak nie rozumiesz to zadaj pytanie,zamiast sie produkowac - tak jest praktyczniej.
>Napisz dwa zdania o swojej opinii
>Denerwuj się że ktoś nie zgadza się z twoim zdaniem i nie rozumie twoich argumentów
xDDDDD
,,I mowiąc "MY" mendoza nie mialem na mysli wszystkich polakow tylko takich ludzi jak ja i autor wątku ktorzy na tyle cenia sobie zycie w rodzimym kraju, ze wola zagryzc zeby i tu dojsc do dobrych pieniedzy i miec i jedno i drugie, a nie wyjechac i byc moze zarobic dobra kase ale przez kilka lat wegetujac i meczac sie psychicznie na obczyznie."
,,Polecam ci wykazac sie czasem dobra wolą a nie zakladac co mial na mysli rozmowca i z tym polemizowac."
No tak, pierw z GÓRY zakładasz że autor ceni sobie rodzine, kraj, a potem prosisz żebyśmy z góry nie zakładali co masz na myśli. Autor nie wspomniał ani słowa na temat Polski jedynie że nie leżą mu rejony skandynawskie. Zanim coś napiszesz, przemyśl wszystko bo zalatuje mocną hipokryzją z twojej strony.
,,Porzucanoe zycia ktore lubimy i wyjezdzanie TYLKO po to zeby zarobic latwiej pieniadze w momencie kiedy na miejscu sa mozliwosci zeby te pieniadze zarobic jest oczywiscie pojsciem na latwizne. Mozecie to nazywac wyjsciem ze strefy komfortu xD ale wtedy ktos kto nie potrafi sie utrzymac na dobrym stanowisku w pracy i idzie na kase do biedry tez poprostu wychodzi ze strefy komfortu xD"
Drogi ekspercie,
Strefa komfortu to nie tylko i wyłącznie ciepła posada - to rodzina, przyjaciele, klimat,otoczenie. Jeśli ty wyłącznie patrzysz na świat przez kwiestię hajsu to Ci współczuje. Oj przepraszam z góry założyłem jakim człowiekiem jesteś
Moim zdaniem autora tematu nie obchodzi o to czy ma wyjeżdzać za granice za panna, jedynie czy taki związek ma sens. On już podjął decyzję.
"U miss 100% of the shots you don't take" -Wayne Gretzky" - Michael Scott
Zawsze można zatrudnić się zdalnie do pracy za granicą i mieć wyplate 10 koła funtów i mieszkać w Polsce. 50k polskich złotych, na obecne standardy jest to możliwe tylko trzeba działać w tym kierunku. Obecnie prócz pracy etatowej cenione są również biznesy e-commerce, które również można dystrybuować za granice, czy nawet w samej ojczyźnie. Jest tutaj mase pomysłów na biznes, grunt to się rozejrzeć. Firme można nawet założyć w bardziej przyjaznym podatkowo państwie. Ale w polsce jest też dobrze, dofinansowanie do 31k za założenie firmy i tak dalej. Dlaczego to pisze? Bo nie ma sensu się kłócić. Zawsze można przeanalizować wszystkie możliwości i nie przyciągać braku pomysłów myślami. Kto koncentruje się na złych rzeczach tego złe rzeczy otaczają. Nie muszę pisać co się dzieje gdy szuka się w obecnej sytuacji pozytywów. Pozdro
Ja niedawno jeszcze tez bylem za granicą i nie widzialem sie 7 miesiecy z dziewczyną.
Tam też doszedłem do wniosku kolejny raz że tak sie dobrze żyje i można być ale we 2 i chcąc założyć rodzine.
Zastanów się czy ją kochasz i czy może być dla cb tą jedyną i ostatnią. Przemyśl to sobie dokładnie i podejmij decyzje.
Jeżeli zostaniesz w kraju a ona bedzie tam to pierwsze objawy spadku zainteresowania zobaczysz już do 5 miesiacy kiedy sie nie widzieliście hahahaha
A na przetrwanie takiego stanu dłużej niż rok to w moim odczuciu są tego szanse równe kilku%
Macie po 24 lata - w tym wieku to każde po kilku partnerów moze jeszcze mieć zanim sie ożeni.
A co do zarobków rzędu 15k miesięcznie w PL. To abstrakcja dla większości.
Do takich zarobków dochodzi sie latami. Tam są na start za normalny etat gdzie obierasz te ryby i masz wszystko gdzieś masz te 10 tys i mijają cię problemy prywatnego biznesu.
Hasano, zarabiasz tyle czy tak rzuciłeś bo fajnie ? Kumpel bo medycynie 28 lat specjalizacje robi... jeszcze 2 lata. Obecnie 2800na ręke.
Do tych 15 to przy takim wykształceniu zejdzie mu jeszcze z 5-10 lat
Ale warto wspomnieć że takie 10k zł w Norwegii jest poniżej średniej krajowej i nie wystarczy żeby godnie żyć
Koszt życia w Norwegii jest oczywiście wyższy, ale tam ( według raportu) średnia krajowa to 20k zł a w Polsce około 5k. Tylko że w Norwegii z tych 20k idzie coś zaoszczędzić a w Polsce 5k wystarczy może tylko na dobre życie
"U miss 100% of the shots you don't take" -Wayne Gretzky" - Michael Scott
Nie ma co gadac. W Norwegii moze 10tys nie starczy ale tam ci nikt 10 nie da. Wujek na start bez języka w przeliczeniu na zł to 13 tys dostawał.
Jak ma sie rozwijać tu albo tam to nie dość że tam na start ma więcej to i poźniej jakby się rozwinął to zasypie kasą tego co rozwijał sie w Polsce tak samo a nawet lepiej.
Zostaje kwestia chęci nauki języka, tego czy ją naprawdę kocha i klimatu.
A robotę to moze by mu załatwili... by miał chłop łatwiej na start
Jak sie juz buduje rodzine to mozna siedziec. Tak mysle. SAMEMU NIGDY W ZYCIU
Polecam IT w takim razie Jak zaczynasz pracować na studiach, to po studiach już bardzo miłe pieniądze zarabiasz i te 15k to przed 30 na pewno do ugrania.