Opis mojej sytuacji:
Związek trwał 5 lat. Poznaliśmy się kiedy byłem bogatym, stanowczym biznesmenem. Urodziło nam się dziecko, zaręczyliśmy się, rodzice płakali ze szczęścia. Pierwsze 3 lata to wielka sielanka - podróże, bzykanie 3xdziennie, wydawanie pieniędzy, imprezy, szczęście, zakup ziemi i plan budowy domu. Następnie przyszedł kryzys, straciłem pieniądze i wpadłem w depresję w której trwałem 2 lata. Stałem się miękki i bez życia, dodatkowo stałem się nieczuły, obrażałem i winiłem wszystkich za wszystko. Nie było żadnej patologi, dziecko zadbane i szczęśliwe. Ostatnio wyjechałem na miesiąc do UK, żeby coś zarobić , przed wyjazdem był seks, potem płacz, ze będzie tęsknić, telefonowała do mojej mamy, ze my po takich przejsciach to juz zawsze bedziemy razem, następnie pojechała z rodzicami na wakacje. Któregoś dnia będąc w UK pokłóciliśmy się przez telefon i wtedy dostałem smsa, że z nami koniec.
To było 2 miesiące temu. W czasie tych 2 miesięcy odwiedzam ją i na początku nawet mogłem zostawać na noc, spać z nią i co nieco dotknąć. Jednak z biegiem czasu jest co raz gorzej, nie mogę jej już dotykać i nic wspominać o naszym związku, a słyszę że "nigdy nie będziemy razem". Widujemy się teraz raz na tydzień, nie dzwonię do niej, za to ona dzwoni do mnie 4-8 razy dziennie z różnymi służbowymi sprawami.
Przez te pierwsze 2 miesiące zerwania zachowywałem się jak frajer, milion smsów, 8 stronicowe listy, płacz i błaganie, a ona co raz bardziej oschła. Emocje u mnie ustabilizowały się i ostatnio byłem u niej i nie byłem już smutnym pudlem więc zachowywała się z nieco większym zainteresowaniem co do mnie - nawet na pożegnanie przystąpiliśmy się.
Powiedzcie co powinienem zrobić, żeby ją odzyskać bo dzisiaj ta twierdza jest nie do zdobycia i słyszę od niej, że szuka męża i na pewno nie będzie bawiła się w mnóstwo nieistotnych związków. Moi obserwatorzy nie stwierdzili osoby trseciej, to samo potwierdził jej ojciec. Zaczęła intensywnie ćwiczyć, malować się, w domu jest jak w aptece ze aż nie chce sie tam siedzieć - brak życia, smutno, cicho i pusto.
Doradzcie co robić, tym bardziej że nie mogę jej już widywać w sposób normalny w domu, a jedynie dziecko i ją przez 3 sekundy więc na zastosowanie lekcji małe szanse.
Co zrobić, żeby ją odzyskać ?
Twierdzy już nie odzyskasz, bo dawno została zburzona.
Wyjechałeś w ciężkim okresie - miałeś depresję, ta pewnie odbijała się także na niej i waszym dziecku. Zostawiłeś ją samą z dzieckiem.
Nie wiem o co się pokłóciliście przez telefon, nie chcę być złym prorokiem, ale ciekawe, czy Twój związek nie padł wcześniej, a ten telefon to był tylko pretekst do zakończenia go.
Trzymaj się
Dużo w tym racji, jednak będę próbował, bo podobno one zawsze wracają, a ja z dnia na dzień jestem silniejszy.
Uważam że gdy zaczęły się twoje problemy, ona chciała odejść zamiast wspierać Cię. Nie chcę nikogo obrażać ale sam widzisz gdy były pieniądze i balowanie to było ok, a gdy zaczęły się kłopoty ona zaczęła odchodzić - czekała na pretekst, a tym pretekstem była kłótnia przez telefon. Jak to naprawić? Nie mam pojęcia... Ale skoro zobaczyła Cię szczęśliwego, stoisz już na nogach ogarnąłeś się i jak sam widzisz zainteresowanie trochę było. Bądź taki jak kiedyś, a może coś z tego będzie.
Ma 29 lat
Teść super gość, bardzo z nią związany, w pewnym telefonie powiedział mi "zrobię wszystko, zebyście byli razem". Teściowa faktycznie, cieszy się że już mnie nie ma.
Co do wyrazu mojej gęby to fakt, do zeszłego tygodnia smutny pudel, dzisiaj już twardziel.
Nawet przy ostatnim spotkaniu zdobyłem sie na wypowiedzenie "widzimy sie ostatni raz". Ona na to zmartwionym glosem "dlaczego".
"Teściowa faktycznie, cieszy się że już mnie nie ma."
Chora jędza...
Ciężka praca. Indywidualne zasady. Nieustający rozwój.
Zapewne ciężko Ci to słyszec ale to koniec. ODIZoLOWYWUJ SIE A NIE LATAJ ZA NIA, niech zobaczy co straciła
"Strach" to tylko rzeczownik
geniusz! wezcie czasami sie zastanowcie zanim cos napiszecie... jak facet moze sie odizolowac jak ma dziecko... co najwyzej to moze ograniczyc ko takt do minimum.
Prowadzę stronę z historiami nieudanych randek. Ciekawy opowieści? A może sam chciałbyś się czymś podzielić? Zapraszam - http://NieudanaRandka.pl/
5 lat,dziecko a ja rozpaczam po 20 miesiacach...
Powiem Ci tak bedzie ciezko cokolwiek zdzialac,wiesz czemu? Ja sam nie wiem,ale moge sie domyslac.Ona nie jest dla Ciebie takim wsparciem aby z nia sie wiazac,nie wywiozuje sie z tej roli tak jak powinna.
Moja baba to samo. Poklocilismy sie,mialem depresje,dlugi,rozwalilem kolano,i co?
Na kazdym kroku slyszalem ze smece,ze ona tego nie chce sluchac,ze przesadzam. W momencie gdy zadzwonilem do niej zeby przyszla i przynosla mi kule-to powiedziala ze nie moze. A wiesz czemu? Bo palila peta ze swoim byym. To nie jest kobieta ktora odda za Ciebie zycie,a wedlug mnie jesli sie wiazac,to tylko z osaba ktora jest Ci w pelni oddana.
Moim zdaniem popełniłeś bład wybierajac ją na partnerke zyciowa. Sam piszesz miałem kase.. a jak już nie masz to i ona znikła.. bo nie ma imprezek i szastania kasą + obowiazki = dziecko. Twoja depresja tez zrobila swoje.
Nie wienie Cie za depresje, bo to cholerstwo jest.. sam miałem; /
Ale kobiety takie są , zamiast pomoc , to jeszcze doloza swoje 2 grosze do tej depresji.. Ty pojechales do UK zarabiac na nia, a ona sobie zrywa przez telefon , jak dzieci w gimnazjum.
Prosze Cie, zastanów sie z kim byłeś? Chcesz do konca zycia zapier..w UK na ksiezniczke? a ona focha strzeli i bedziesz mial depresje..
Człowieku dobra kobieta ma klase, pomoze w takich sytuacjach zyciowych, powinna wspierac, byc przy Tobie. A ona co? byla jak miales kase, a teraz szuka nowego meza? hahah czlowieku przejzyj na oczy..
Wiem z wlasnego doswiadczenie ze rozlaka nie wrozy nic dobrego .
Wiekszosc zwiazkow wlasnie sie konczy kiedy to facet wyjedza za granice na chleb zarobic a laska zamiast to zrozumiec to ucieka .
Bo Cie nie ma , nie ma CIe przy niej , Pani czuje sie samotna a ona musi miec kochajacego mezczyne u boku .
NIe widzi CIe to i uczucie slabnie .
W twoim przypadku to juz sie ciaglo a tym wyjazdem wbiles gwozdz w trumne sobie .
Wspolczuje Ci ale coz , niestety laski tak maja .
JA tez wyjechalem za granice a kiedy wrocilem nie bylo do czego wracac , a rozlaka to najgorszy z scenariuszy .
pzdr
................................................................................
NIE BĄDŹ JAK PLASTELINA MIEJ WLASNE ZDANIE !!!
................................................................................
Ok. ustaliliśmy popełnione błędy i kto jest kim, ale dla rodziny jestem w stanie wiele poświęcić, więc co robić, żeby ją odzyskać ? Nie mogę tak po prostu pójść dalej i zostawić rozbitą rodzinę. Najbardziej przerażające jest to, że ona z osoby uczuciowej, namiętnej i rodzinnej w jednym dniu stała się zimna, nieczuła i obojętna na naszą rodzinę. Najważniejszy jest teraz jej wygląd i zadowolenie. Dziecko jak mnie widzi, nie odstępuje mnie na krok i jest takie szczęśliwe.
Od 3 dni nie daje znaku, chociaż poprzednio dzwoniła codziennie po kilka razy. Jakie macie dla mnie rozwiązania ?
dbaj o dziecko. O nia nie warto. Swoja droga to radzilbym Ci zrobic testy ojcostwa. Tak na wszelki wypadek. Wspolczuje i rozumiem jak sie teraz czujesz ale glowa do gory.
Tęsknota to silne uczucie, jak panna kocha to naprawdę tęskni i nie może się doczekac kiedy facet wróci. Po prostu wybrał nie odpowiednia kobiete do związku, cóż no może gdzieś popełnił błędy jakieś.... może ona kogoś ma tylko się chwilowo ukrywa z tym....
KOBIETY SA BEZ LITOŚCI, TO WIDAĆ NA TYM PRZYKŁADZIE. Dlatego tak ważna jest praca nad swoim charakterem, swoimi słabosciami, zasadami w życiu itd.
Cóż możesz zrobić na chwile obecną to DBAĆ O DZIECKO I TYLE......
''...Facet jesteś czy pipka? Jeśli facet, to weź samego siebie za mordę i ... nie oczekuj od życia zbyt wiele, bo rzeczywiście nie dostaniesz od niego więcej, niż sam sobie weźmiesz...."
CZEMU zminusowaliscie "BAYT" PRzeciez dobrze mowi!
Czyzby to nie dziala tak ze jak ktos da minusa to robicie rowniez to samo automatycznie jak jakies ROBOTY??
Wracajac jest duzo wartosciowych dziewczyn , i nie kazda to dziwka , ..
Chodz trzeba najpierw trafic na taka zeby potem umiec docenic ta normalna .
Gdyby wszytkie byly dziwkami nie bylo by zwiazkow , malzenstw , i was drodzy uzytkownicy na swiecie . pzdr
................................................................................
NIE BĄDŹ JAK PLASTELINA MIEJ WLASNE ZDANIE !!!
................................................................................
Ja jebie, rozpierdalają mnie wypowiedzi niektórych z Was - połowa jak nie więcej jest po jednym spierdolonym związku bez zobowiązań, a się wypowiadacie i radzicie facetowi, który ma dziecko z ex i ma tyle lat, że mógłby być Waszym ojcem...
Jeszcze gdyby te rady były przemyślane, ale nie - standardowe "Olej ją".
Pewnie, niech oleje, ciekaw jestem jak będą wyglądały i JAK CZĘSTE (czyt. rzadkie) będą jego kontakty z dzieckiem...
Pimpin' ain't easy, but somebody gotta do it.
To nie tak. Facet jest w przejebanej sytuacji. Wspolczuje mu z calego serca. Ale widzisz jakies inne wyjscie?
Oczywiście istnieje inne wyjście: cierpliwość, praca nad sobą, pamiętanie o priorytetach (DZIECI!). Czasem warto odpuścić i pobyć daleko od siebie. 2-3 miesiące i emocje opadną.
Kiedy ludzie dadzą sobie czas na przemyślenia, zajmą się własnym życiem (wypadałoby naprawić przyczynę problemów, czyli swoją złą sytuację finansową), opada kurz spowodowany kłótniami i na wierzch wychodzi to, co naprawdę ważne.
Kiedy kobieta się wybawi, albo porozgląda się wokół siebie i zrozumie, że nikt jej nie zechce - PRZYBIEGNIE szybciej, niż wróciła. Bo kto o zdrowych zmysłach będzie się pchał do dziewczyny z dzieckiem, która ma nierozwiązaną sytuację z ojcem dziecka? No sorry, tłumów nie będzie.
***
W tym wątku rozumiem argumenty kapitanzuo i BAYTA. Jasne, że można tak na to patrzeć: kobieta rzuciła faceta w najtrudniejszym momencie, więc niech ją oleje.
Ale mimo wszystko Biały Jeleń przekonuje mnie bardziej.
Zmieńcie perspektywę patrzenia. Co by było, gdyby to Wasi rodzice pokłócili się, kiedy byliście mali? I ojciec olałby Waszą matkę tylko dlatego, że tak doradziło mu paru dwudziestolatków z forum?
Przecież to śmieszne.
Kiedy kobieta się wybawi? Do mnie już by nie miała po co wracać....
czarny , są tu na tym forum osoby, że minusują mnie byle co bym nawet nie napisał, czy dobrze, czy źle;]
''...Facet jesteś czy pipka? Jeśli facet, to weź samego siebie za mordę i ... nie oczekuj od życia zbyt wiele, bo rzeczywiście nie dostaniesz od niego więcej, niż sam sobie weźmiesz...."
heh chociaz masz urozmaicenie;)
Ale nic sie nie da juz z tym zrobic ..
Heh tylko czekac az mnie zaczna minusowac:)
................................................................................
NIE BĄDŹ JAK PLASTELINA MIEJ WLASNE ZDANIE !!!
................................................................................
Pierwsza sprawa, to dogadaj się z nią co do dziecka, ustalcie jakieś wizyty , nie wiem . Z własnego doświadczenia wiem, że ten ojciec jednak w życiu pomaga - a telefon, maile i inne pierdy śmierdy to jednak nie to samo.
I w tym kawałku kłamią - pokory nie pogody, czas uczy nas.
Kolego rozumiem Cie doskonale bo 2,5 roku temu przechodzilem to samo. Moim zdaniem Twoja pani kogos ma i tyle. Ja stawalem na glowie zeby uratowac rodzine i niestety mi sie to nie udalo. Byl powrot ale za moja inicjatywą - bylo dobrze 2 miesiace a pozniej to samo. Tesciowa mieszala ostro. Pozniej przejrzala na oczy ale ja juz nie chcialem wracac - jak sie okazalo chloptas ja rzucil. Zycie by mi zrujnowala. Mialem slub cywilny wiec musialem sie rozwiesc. Z dzieckiem kontakt mam swietny jednak jak byc dobrym ojcem na odleglosc i 2x w miesiacu? Po rozwodzie mialem powazny zwiazek i mi sie posypal 2 miesiace temu. Na dodatek moja byla dziewczyna poznala kolesia i po 1,5 miesiaca sie zareczyli. Ja mam depresje a ona sie swietnie bawi i zalatwia sprawy slubu. Jebnelo mnie to strasznie. Staje pomalu na nogi. Spotykam sie z kobietami. Jest ciezko ale musze byc silny i dla samego siebie i dla mojego synka. Z calego serca zycze Ci abys byl silny i nigdy nie zapominal o dziecku. Trzymaj sie.
stiwen
życzę Ci powodzenia , trzymaj się, dasz radę to wszystko jakoś ogarnąć, co by nie powiedzieć , rodzina jest najważniejsza
o kurde...przepraszam, nie wiem czemu mi sie to wyswietlilo jako nowy temat, a nie moge usunac posta. Mam nadzieje ze autorowi sie ulozylo.