Zrobiłem wszystko.
Zależało mi żeby z nią zamieszkać, wiecie, żeby z nią być, żeby w końcu poczuć, że faktycznie jesteśmy ze sobą. Zrobiłem wszystko żebyśmy zamieszkali razem. Uzbierałem kase, znosiłem jej fochy, podnosiłem wszystkie kłody które rzucała mi pod nogi. Czemu je rzucała? Nie wiem i wiem. Zbierałem to wszystko, przełykałem każde upokorzenie, każdą zniewagę, zniosłem wszystko czym mnie zaatakowała. Bo dążyłem żeby z nią zamieszkać, żebyśmy w końcu byli razem. Stawałem na rzęsach, NA RZĘSACH. W nagrodę dostałem nic. Po prostu nic. Były fajne chwile, no bo musiały być, ale nic poza tym. Nic co by było przyszłościowe, żadnego budulca z którego można coś zbudować, nic konkretnego. Aż trudno mi uwierzyć, że cały mój wysiłek który w to włożyłem ma nic nie znaczyć. To jest niemożliwe że tyle pracy ile włożyłem ma pójść na darmo. To mnie wkurwia. Nie to, że odeszła, że rzucała mi te kłody, że mnie sprawdzała itp. Trudno mi uwierzyć w fakt, że łzy które wylałem, że krew którą poświeciłem, że te wszystkie wyrzeczenia, trud, ból i cały zapierdol któremu podołałem ma mieć żadne znaczenie. To mnie boli, nie to, że straciłem dziewczyne. Jak to jest możliwe? Jak? Jestem załamany, sfrustrowany tym faktem. Niczego nie zabrakło, wszystkiego było w bród, więc co się stało? Dlaczego? Najbardziej mnie wkurwia, że znajdzie innego który będzie ją wspierał po "nieudanym związku". Kurwa mać. Gdzie ta sprawiedliwość? Gdzie ta karma w którą wierzyłem? Gdzie to jest? Tyle trudu, tyle energii, gdzie to kurwa jest? PRZECIEŻ TYLE WŁOŻYŁEM!!! Jestem załamany. O co tutaj chodzi?
Edit
Zrobiłem wszystko, żeby mieć pewność, że zostawiam ją bo już zwyczajnie nie mam siły tego ciągnąć, że już nie widzę żadnego sposobu aby to zadziałało. Póki widziałem pomysł, to działałem ale już nie widzę pomysłu. A ona nie pomogła. To mówi też samo przez sie.
Jak to się mówi... życie toczy się dalej. Co tam jedna dupa. Grunt to być zdrowym i wtedy można wszystko. Jeszcze nie raz dostaniesz po ryju od życia, ale takie jego uroki... Grunt, że potrafiłeś odciąć się od takiej osoby, teraz możesz żyć na swój rachunek...pozdr
Jednym słowem sporo zapłaciłeś za lekcję życia, ale za mc do pół roku uznasz ją za bezcenną. Wyciągnij wnioski, żeby ten hajs, pot i stres nie poszedł na marne. To czego się w życiu nauczyłem na o wiele gorszym przykładzie to, to że kobieta nie jest żadnym wyznacznikiem wartości faceta. Tak samo jak za ciasne buty, nie są do dupy, tylko są niedopasowane. Oczywiście można zdzierać stopy do krwi i dać sobie amputować stopę - tylko po co ? Uwierz, że lepiej teraz przyjąć to na klatę niż po dzieciaku i kredyciku na 30 lat w walucie ze słicerland.
Wiadomo, jest wkurwienie, jak po przegranym meczu. Zrobiliśmy wszystko, ale przegraliśmy. Następnym razem wrócimy silniejsi (posłuchamy co mówił trener zamiast ziewać)
Póki jest ciepło - pochlej, pograj w piłkę, popracuj (w robocie i nad sobą) po jakimś czasie przejdź się na imprezę pogadaj z dziewczynami - bez żadnej spinki.
Wrócisz silniejszy i spojrzysz na świeżo wiedząc, że wkład z obu stron musi być mniej więcej równy. Inaczej to nie ma sensu.
Pozdro
Widzisz stary, karma istnieje, bo tego co zrobiłeś nikt ci nie zabierze, a ona ze sobą będzie musiała żyć jeszcze długo.
Frustracja jak najbardziej wskazana. Przeczytałem ostatnio mądre zdanie w ego-rcyzmach: "w rownaniu A=A mamy rownowaznosc, która jest utracona w przypadku zniekształcenia A=B. Pod A możesz wstawić dowolny tekst, np. "zdradził ją partner", co przez pryzmat rzeczywistości oznacza właśnie to, że zdradził ją partner, a nie cokolwiek innego: że jej nie kochał, że nie szanował" - to tak gwoli przypomnienia, że to, że byłeś z jedną głupią dupą nie oznacza że wszystkie kobiety to kurwy i w ogóle nie ma co żyć trza iść w piach. Wyciągnięcie innych nauk też jak najbardziej wskazane.
"It’s a strange and wonderful skill if you can be gracious about receiving a girls desire to be affectionate."
Bo wszystko w życiu ma jakiś sens! Może właśnie to, że nie wysszło jest Twoją nagrodą! Bo przecież mogłeś sobie zepsuć życie z dupą, która rzuca Ci kłody pod nogi, a teraz możesz znaleźć fajną, wartościową dziewczyne, która będzie Cię wspierać . Będzie dobrze, głowa do góry i wyciągaj wnioski. Pozderki!
Problem w tym, że to nie jest JEDNA DUPA tylko taka jest natura ludzka. Polecam poczytać Bukowskiego (wiem, wiem stary alkoholik więc tylko dla WYROBIONYCH facetów). Tam jest prawdziwy obraz świata a nie ten, który zaszczepiają nam w głowach od dziecka. To co widzimy to opakowanie, piękne, kolorowe opakowanie w postaci Mercedesa CLK, w postaci domu nad klifem czy też w postaci blondynki uwieszonej na ramieniu faceta w parku. To są iluzje, dla zdobycia, których poświęcamy dużo...czasem całe życie.
W co grają ludzie? - znasz tę książkę? Poczytaj na początek, ale zanim to zrobisz idź do klubu, nachlaj się, idź na dziwki - odreaguj. Później zbierz swoje zwłoki i zacznij się uczyć. Nie masz innego wyjścia, bo to nie TY jesteś pojebany, tylko rzeczywistość, która Cię otacza...
Jeżeli oczekujesz pocieszenia to tu go nie znajdziesz! Masz wstać i iść dalej i jak najszybciej przestać się użalać nad sobą. Po drugie masz przestać walczyć o czyjeś względy - nie ważne czy to kobieta, czy kolega czy ktokolwiek inny. Po trzecie - nie daj się w wbić w gierki i zostań sobą. Być może będziesz jakiś czas sam, być może dasz komuś w ryj i sam dostaniesz, być może zarzygasz się leżąc pod płotem a Twoja frustracja sięgnie zenitu ale przejdziesz to i zaczniesz nowe życie. To jedyna droga - alternatywy nie ma.
Pozdrawiam
PS: Nie ma żadnej karmy, boga i innych tego typu bzdetów a nawet jak coś takiego istnieje to ma kompletnie w dupie, że facet został zruinowany i wydymany w dupę bez wazeliny. Świat jest taki jakim go sobie narysujesz!
////Pani twierdzi, że jest w ciąży, po wizycie u lekarza przychodzi do mnie sms: "Byłam u lekarza, okazało się, że to nie ciąża tylko polip na macicy. Po tym co usłyszałam nie chcę Ciebie znać." ////
Amen !!!
I nie ma lepszej drogi!
Amen.
Aczkolwiek prosiłbym nie mieszać w to Boga,Pana Jezusa czy Maryje. Ja codziennie mówie pacierz, wierze w ich i to daje mi siły. Wiara to jest to,co mnie prowadzi.Oraz Boga piszmy z duzych liter
Się tego nie wstydze.
No pod tym podejściem się zgadzam.
Warto mieć Wartości ponad wszystko
łamie mnie ten fakt z prostej przyczyny
jeżeli dałem z siebie wszystko i dostałem NIC w zamian to czy będzie tak za każdym razem? że kurwa pakujesz ile się da a tu chuj, dupa blada, wypierdalaj? bo dziewczyna, dziewczyna zawsze się znajdzie ale ta sytuacja
ładujesz ile wlezie i dostajesz nic w zamian
kurwa mać, chyba nie tak to działa prawda?
przecież logiczne jest że tam gdzie drwa robią to wióry lecą
GDZIE TE WIÓRY??!!
wióry wpadły Ci do oczu.. mogłeś sobie przez to upierdolić nogę.
A w życiu to jest właśnie najciekawsze, że ci co najwięcej zapieprzają (dla kogoś - żony, szefa etc.) najmniej mają. Czy może się mylę hę ?? Stosunek społeczny dwustronny, nieważne jaki - kupno gazety w kiosku, umowa na budowę mostu, praca na etacie, czy związek małżeński/partnerski to taki sam kontrakt wzajemny oparty na zasadzie długu i wierzytelności - dajesz tyle ile dostajesz w zamian. Ważne żeby nie dać się robić w chooya, nie wysiadywać bezpłatnych nadgodzin i nie orać dla księżniczki (kto daje za darmo ? - nawet nie k..)
Jest dobrze stary
Stary ... WITAJ NA NOWEJ DRODZE ŻYCIA !
Jesteś tu, czyli jesteś na drodze ku byciu lepszym, twardszym!
Nadchodzi coś nowego, lepszego
Pozdrawiam!
Nie przejmuj się, Stary; większość z nas ma to za sobą:) Rozumiemy cię doskonale
Od tej pory będzie już tylko lepiej
,, Gdzie ta sprawiedliwość?
Gdzie ta karma w którą wierzyłem? Gdzie to jest? " większość piesków też nie zasługuje na to jak ich panny traktują ale jest jak jest. A dlaczego tak się dzieje masz w podstawach i nie będę tłumaczył. A co do twojej sytuacji to twoja wina bo panna tymi kłodami rzucanymi pod nogi mówiła ci, że nie widzi się w tej twojej wizji przyszłości, może na tamtą chwilę jej się podobało ale nie myślała o tobie raczej jako o tym na całe życie. Tak więc to twoja wina, nie odczytałeś w porę jej sygnałów mówiących o stosunku do ciebie i zaangażowałeś się bardziej od niej. Nic strasznego, zdarza się, tak samo jak zerwanie panny z takich powodów. Masz naukę na przyszłość.
Ojej, dziękuję Bogu, że koncepcje w stylu przełykałem każde upokorzenie, każdą zniewagę, zniosłem wszystko czym mnie zaatakowała wyparowały z mojej głowy w wieku 13 lat, trochę jeszcze tego było w gimnazjum ale śladowo. Szkoda, że Ty nie rozumiesz tego, mając 22.
Łykanie upokorzeń to nie jest robota. Tylko sobie szkodziłeś tym. I to w dwójnasób - po pierwsze, gryzło Cię to, a po drugie - dzięki temu straciłeś laskę. A gdybyś się postawił, czułbyś się zajebiście, w zgodzie z sobą a i ona nie traktowałaby Cię jak śmiecia.
Dziwi mnie, że mając 378 postów i będąc tu od roku 2010, nie rozumiesz takich rzeczy i szczerze Ci współczuję. Ale zjebałeś obrzydliwie.
90% of a woman's emotional problems stem from feeling unloved. [D.Deida]
baby potrafią cuda ze swoim deklem robić... [gen]
Skuteczność kosztem swobody? [Vimes]
Blog ANDREW
przesadziłeś. one też chcą się wykazać, czasami zawalczyć o faceta, starać się, robić mu kolacje, przekonywać go do wspólnej przyszłości, a Ty zbyt bardzo się starałeś o nią. przytłoczyłeś ją tym poważnym krokiem. nie dziwię się, że Cię zostawiła, bo też nie cierpię takich kobiet. wiesz jak wyglądałęś w jej oczach? na takiego, co się zesra jak go zostawi i tak się stało. trzeba mieć własne życie i być dla siebie najważniejszym nawet w wielkiej miłości. chciałbyś, żeby kobieta poświęcała wszystko dla Ciebie, całe swoje życie Tobie podporządkowała? ja nie. zrobiłeś z niej księżniczkę, a takiej wszystko wolno, więc Cie zostawiła.
rydzykant
@expat
Łał, bardzo, bardzo nie-moje podejście. Myślę też, że bardzo negatywne i niekonstruktywne - pomijając Bukowskiego (można też naczytac się Schopenhauera i uwierzyć w jego wersję rzeczywistości) - nachlanie się i pójście na dziwki nie da absolutnie nic, a "masz wstać i iść dalej i jak najszybciej przestać się użalać nad sobą." w tym kontekście brzmi jak uciekanie do przodu, represja odczuć i generalnie prosta droga do depresji.
@Chojan25 "A co do twojej sytuacji to twoja wina bo panna tymi kłodami rzucanymi pod nogi mówiła ci, że nie widzi się w tej twojej wizji przyszłości, może na tamtą chwilę jej się podobało ale nie myślała o tobie raczej jako o tym na całe życie. Tak więc to twoja wina, nie odczytałeś w porę jej sygnałów mówiących o stosunku do ciebie i zaangażowałeś się bardziej od niej."
Oczywiście masz rację, ale kiedy, że tak powiem, zawalił się na ciebie dom najpierw trzeba się spod niego wygrzebać, a dopiero potem myśleć co poszło nie tak przy budowie.
Widzę, że więcej postów hejtujacych postępowanie autora, więc rozwinę troszeczkę: to, ze facet nie był idealny i popełniał błędy w żaden sposób nie usprawiedliwia laski która wodzi go za nos przy poważnym związku. Ludzie zawsze traktują innych tak jak traktują siebie, jeśli nie umiała uszanować jego, to nie potrafi szanować tez siebie. Tak, zdaje sobie sprawę, że możecie się z tym nie zgodzić, ale ja osobiście nie mam zamiaru wierzyć w to, że od 12 roku życia rosną im juz tylko cycki
"It’s a strange and wonderful skill if you can be gracious about receiving a girls desire to be affectionate."
,, facet nie był idealny i popełniał
błędy w żaden sposób nie usprawiedliwia laski która wodzi go
za nos przy poważnym związku" oczywiście ale analiza i wytykanie jej błędów nie da mu nic oprócz wkurwienia, a gdy zastanowi się nad swoimi będzie miał naukę na przyszłość i dlatego to co ona zjebała pomijamy a koncentrujemy się nad tym co on może zmienić na przyszłość.
Uważam, że trzeba czytać Schopenhauera choćby po to, żeby widzieć pewne rzeczy a nie udawać, że ich nie ma. Masz swoje zdanie - chcesz szczerze? Mam to w dupie - możesz walić w iluzje o karmie i innych bzdetach aż do następnego wcielenia! Ani mnie to grzeje ani ziębi, za to mam prawo do jednego - abyś uznał, że ja też mam swoje zdanie
Nachlanie się i pójście na dziwki mnie pomogło, więc śmiało polecam koledze. Dalej tylko i wyłącznie praca nad sobą, spojrzenie na rzeczywistość nie w sposób jaki nam ją wbijają do głów od dziecka tylko w taki jaki ona jest.
Tak, masz kurwa wstać i iść do przodu. I masz przestać użalać się nad sobą!
////Pani twierdzi, że jest w ciąży, po wizycie u lekarza przychodzi do mnie sms: "Byłam u lekarza, okazało się, że to nie ciąża tylko polip na macicy. Po tym co usłyszałam nie chcę Ciebie znać." ////
Rzeczywistość jest taka, jak każdy ją sobie narysuje. A to, że czasem niebo pierdolniesz czarnym, a nie niebieskim to Tylko Twoja wina. Od taka metafora, co do karmy, Twojej filozofii i autora wątku.
Widzisz, ja twojego zdania nie negowalem, ale z nim polemizowałem. Ty moje nazywasz iluzjami i uważasz moją polemikę za atak na twoje prawo do posiadania własnego zdania. "Moja racja jest najmojsza"?
Edit: swoją drogą, jak się nad tym zastanowić to mimo pozornej różnicy zdań i dramatycznie innej retoryki obie nasze drogi prowadzą do podobnego celu... O mój boże, stałem się politykiem!
"It’s a strange and wonderful skill if you can be gracious about receiving a girls desire to be affectionate."
Tak tak pocieszajcie go, on odzyska humor i nic z tym nie zrobi.
Wiesz co koleś? Nie żal mi Ciebie.Miałeś świadomość,że robisz wszystko.Nikt Ci nie kazał.Sam tego chciałeś.Myslałeś,że co będzie? Na miejscu tej dziewczyny też bym nic nie robił. Taki chłopak pizdus plastuś mozna powiedzieć.
Moja mama mi zawsze wpaja,że to NIE JEDNA STRONA MA SIE STARAC. I za to jej dziekuje.
Mozecie mnie minusowac,zwisa mi to, mowie prawde,nie chce nikogo obrazic,ale to co przeczytalem to az zal.
PS. Wierzyc to Ty masz w Boga,Jezusa,Maryje!
byle do przodu, efekty pracy w którą wkładałem energię muszą przyjść z czasem, wszystko okaże się z czasem
pozdro
pizduś plastuś hehe
Nie byle do przodu, tylko DO PRZODU!!! Z grubej rury, a nie podchody jakieś. Byle do przodu, to może powiedzieć dziecko w Afryce. A Ty, mimo,że jestesmy w polsce (pomijam ten haniebny czyn) masz iść do PRZODU!
Nie ma,że coś okaże się z czasem. To Ty masz wpływ na to,co się stanie.
A takie mówienie,okaże się z czasem, pozostawiasz siebie na pastwe losu..
Jesteś zagubioną owieczką, która musi miec pasterza....
"Jesteś zagubioną owieczką, która musi miec pasterza...."
to prawda
W końcu nie byle kto to napisał..
tylko, że nie boję się przyznać do tego i robię wszystko aby wyjść z gówna w jakim tkwiłem przez cholernie długi czas, więc nazwanie tego co widzą wszyscy nie jest żadnym wyczynem i tak byle kto to może napisać bo byle kto to może zobaczyć, chcesz dodać coś jeszcze? dzięki za rady, utwierdzają mnie tylko w tym że idę dobrą drogą, pozdro
Nie ma za co
Bez odbioru
Za bardzo Ci zaleźało. Chciałeś dać wszystko jej a sobie nic. Już wiesz że to był błąd, teraz wyciagnij wnioski. Dobry z Ciebie chłop jeżeli chciałeś dla niej w pierwszej kolejnosci a dla siebie w drugiej. Tylko że...żyjemy w pojebanych czasach. Kobiety wolą gdy facet je olewa i jest egoístą. Głupie... ale co zrobić.
"Sumiennie wszystko planuje. Inni zazdroszą mu farta, nie wiedząc, że on szczęściu pomaga, wybierając odpowiednie szkoły, zapinając pasy w aucie, a nawet planując dietę. Często samotny, bo nawet seks staje się dla niego jednym z zadań do wykonania."
Gdy je olewa i jest egoistą wtedy jest taaaaki alfa samiec
Eechhh te baby ...
Sam już w temacie napisałeś, że "zrobiłeś wszystko". I tu był Twój błąd. Jakbyś nie robił nic albo prawie nic, to niemal na pewno bylibyście dalej razem. Jednak ja widzę same plusy takiej sytuacji. Wyobraź sobie co by było, jakby księżniczka jednak łaskawie z Tobą zamieszkała, tworzylibyście wspólną przyszłość i nagle księżniczce coś się odwidziało. Nie bolałoby wtedy bardziej?
Masz hajs, masz lokal - korzystaj z tego. Zapraszaj koleżanki, nawet przypadkowe laski z klubu, a tamta niech się bawi sama ze sobą w swoim śmiesznym świecie.