Cześć, bardzo Was proszę powiedzcie mi co zrobiłem źle. Nie cały rok temu poznałem dziewczynę Dorotę. Oczywiście zaczęliśmy się spotkać i po chyba 3 mc. ona jak i ja zaczęliśmy ze sobą być. Ona bardziej przejawiała chęć bycia ze mną. Robiłem wszystko ponieważ byłem zakochany. Kwiaty , opiekowałem się nią , rozmawiałem z nią normalnie, zero kłótni,ponieważ choruje na omdlenia wazowagalne. Nawet starałem się dla niej o wizytę u mojej promotorki. Pani profesor z kardiologii. Mówiła, że jestem najlepszym chłopakiem. Że chce ze mną spędzić resztę życia. Nagle po 5 tygodniach zrywa przez sms. Nie podając przyczyny. Wysłałem wiadomość chyba tylko 3 pytając czy coś zrobiłem itp. Po 3 wiadomościach w odstępie 2 tygodni dostałem wiadomość , że poda mnie na policję za nękanie,że nie chce mnie znać, napisane dużo gorzej mam na myśli z kompletnym brakiem empatii. Jakby to była zabawa.Odpisałem nazywając rzeczy po imieniu. Później dowiedziałem się, że mnie w wielu sprawach kłamała. Np. zrobiła ze mnie chodzący wibrator. Dla niej palcówka itd. Ale nic dla mnie bo ją były gwałcił . Ta jasne.... Ale podobno bardzo przeżyła nasze rozstanie.. Tak twierdzą jej rodzice.I to ja jestem zły. Jak dla mnie zabawiła się mną. Parę miesięcy później pisałem z nią . Gdzie kompletnie śmiejąc się ze mnie gadała jak to nie żałowała, że ze mną była. Jak ją to bawi. Faktycznie ja jestem taki zły, po za tym że ze mnie idiota ?