Cześć, sprawa wygląda tak moja narzeczona oświadczyła mi że chce mnie zostawić, przyznaje że ostatnio zaniedbywałem ten związek, miałem swoje problemy, ale nie chce tego kończyć. Dała mi 2 tygodnie na przemyślenia itd. ale nie obiecuje nic bo stwierdziła że żadną decyzja nie będzie dobra. Co robić w takiej sytuacji ?
Skończyć zanim ona po tych dwóch tygodniach, albo większej kłótni z Tobą skończy, gdzie Twój honor godność i szacunek do samego siebie?
|Życie jest krótkie i jeśli masz na coś ochotę to to zrób, ale licz się z konsekwencjami| & |Kobieta jest jak motylek w Twojej dłoni, jeśli zaciśniesz ręce, motylek udusi się, jeśli otworzysz je za mocno, motylek odleci|
Skoro Ci oświadczyła że chce Cię zostawić to musisz się z tym pogodzić i odejść. Tu już pewnie nic nie naprawisz,W tył nie ma co patrzeć a honor swój trzeba mieć. Nie czekaj tych dwóch tygodni bo to smutne, jak masz siły to poinformuj ja że szanujesz jej wybór i tyle.
Chujowe jest to że, potrafiłem wyjść na piwo z kumplami kiedy ona mnie zapraszała, nie odzywać się do niej po 2 tygodnie. Pewne jest jedno że to bardziej z mojej winy niż jej.
No to o co żale?
Zjebalaś, weź to na klatę i przy następnej pannie nie zachowuj się jak cymbał.
Nikt czasu nie cofnie ani prania mózgu Twojej Ex nie zrobi. W zachowywaniu się jak cipka i skamlenie o powrót jest aż za wiele negatywnych przykładów. Niemal zawsze takie zachowanie się nie sprawdza.
Pozdrawiam.
"Kutas wie czego chce, lecz mądry nie jest".
Po.ile macie lat ?
-Lepszy jeden czyn, niż tysiące planów
Po.ile macie lat ?
-Lepszy jeden czyn, niż tysiące planów
A co to za szantaż z jej strony?
Czy ona jest terrotystką?
Czy ona ma coś wspólnego z Al-kaidą?
"Masz 2 tygodnie, jak nie spełnisz moich żądań to jebut allahu akbar..."
To nie jest normalne. Albo jej się nie podoba i z Tobą zrywa, albo Ci mówi co jej leży na sercu i staracie się to naprawić.
A ona wyciągnęła na Ciebie najlepszą kobiecą zagrywkę, manipulacja i wpędzanie w popczucie winy.
A Ty już płaczesz "zawaliłem...", zdradziłeś ją z inną? Biłeś ją?
Bo co, bo na piwko z kumplami wychodziłeś? No to widocznie to lubisz, jak jej nie odpowiada to sajonara, co masz siedzieć przy niej i się w nią patrzeć i skakać do okoła niej i zmienić siebie bo ona tak chce, a potem Cię kopnie w dupę bo jesteś "pussy" i piesek?
Nie jeden już się wdał w taką manipulację, starał się dla "Pani", naprawiać, zmieniać, oh i ah, a na końcu został połknięty i wypluty dupą.
Tylko problem jest taki, że oczekujesz jakiejś rady, a z Twojego postu to można wysnuć tyle co kot napłakał.
Moim zdaniem masz za mało danych od autora tematu, żeby tak oceniać.
Tak - faceci czasem też zawalają. Jeżeli to była narzeczona, to już coś znaczy. I jeżeli ktoś pisze, że się nie odzywał do narzeczonej 2 tygodnie, a planuje z nią wspólne, codzienne życie... dla mnie jest to niepojęte. Być może miałem za dużo przykładów fajnych związków w rodzinie, ale przynajmniej mam jakieś standardy.
Mi chodzi o to, że nie można kogoś szantażować, jeżeli autor tematu nie wie jak prowadzić związek, to powinna go zostawić już teraz skoro takie coś jej nie odpowiada.
Jak to się mówi, widziały gały co brały.
Zostaw ją. Powiedz, że szanujesz jej decyzję i urwij kontakt. Nie mam nic lepszego do zaproponowania. Przekonywania jej nic ci nie dadzą.
Zwłaszcza jeśli ona chce cię zostawić to i tak to zrobi. Jeśli urwiesz kontakt, a ona będzie nie pewna swojego zdania, to może zmieni zdanie.
Trochę mało danych. Jak spieprzyłeś związek po całości to nie dziwię się, jej decyzji. Tylko po co ona robi z tego gierkę. Ja bym to zakończył z tego też względu. Jeśli teraz tobą manipuluje to nawet jeśli ja przekonasz aby została to ona będzie manipulować dalej, dalej aż się zatracisz w tym związku i w poczuciu winy, że musisz się starać aby ją zaspokoić i udowadnianiem jej swoich uczuć i miłości.
Jak kobieta uświadomi sobie znaczenie ZERWANIA i to słowo już padło to za 2 tygodnie ona będzie górą. Przez te 2 tygodnie będzie się oswajać z myślą życia bez Ciebie. Bo pewnie głównie przyzwyczajenie ją przy Tobie trzyma, to że Cie zna i trzeba będzie szukać nowego berła nie wiadomo jak długo. W najlepszym wypadku pobędzie z Tobą z braku laku jeszcze pare tygodni, miesięcy a Ty będziesz miał radochę, że wyświadczyłą Ci taką łaskę i obudzisz się w tedy z płaczem. Pokaż jaja to przynajmniej ugrasz coś dla siebie i czegoś się nauczysz.
Mój drogi gdybyś ją bardzo kochał, gdyby była kobietą Twojego życia to nie sądzę żebyś wytrzymał 2 tyg bez kontaktu i na pewno aż tak byś jej nie olewał. Więc teraz masz poczucie straty bo się przyzwyczaiłeś ale zadaj sobie pytanie czy chcesz żeby ona była Twoja żona i matka dzieci. Tak szczerze. Jeśli tak to zrób rachunek sumienia i zawalcz o relacje. A można to zrobić bez pieskowania. Albo pozwól jej odejść i poznać faceta który znajdzie czas częściej niż raz na 2 tyg na spotkania z nią.
Powiedziałem jej że nie będę robił z siebie błazna, chce zachować resztki szacunku do samego siebie, i wiecie co ? Wróciła, sama to zaproponowała.
A Ty do niej wrócisz i sam sobie zaprzeczysz.
Nie ma widocznie innej gałązki w zasięgu to się jeszcze drugą ręką nie chce puścić.