Witam,

Na wstępie podziekuje wszelkim szlachetnym duszom którzy potępiają zabawę z zajętymi laskami, sam jestem na świeżo po zakończeniu 4 letniego związku przy którym sie otarlem lub dostalem rogi, wiec nie obchodzi mnie to, nie mam skrupułów.

Po zerwaniu w poniedziałek, napisałem do znajomej HB9 (super ciałko, super buzka, super cycki) czy idziemy na piwo, laska mi od razu odpisala "piątek??", a jako ze w ten dzień mój bliski przyjaciel organizowal urodziny to ja od razu wmiksowalem w imprezę, znala sporo osób z przeszlosci wiec na luzie przystała na propozycje. Wiedzialem ze jest zajeta, ale jej facet dla mnie jest jak widmo, ponad 2 lata a nikt goscia na oczy nie widział, do tego nudny, na imprezy nie chodzą, wyjście na jedzenie to zazwyczaj kebs lub mcd (to wszystko zdazylem mimochodem uslyszec od laski). Jak zwykle nie wyrobilem sie z robota wiec wjechalem spóźniony godzinę, patrzę siedzą na ogródku pubu, 10-12 osób, dosiadam sie, jestem w towarzystwie wiec gadam ze wszystkimi o wszystkim. Solenizant nakresla plan przeniesienia sie w plener, kupujemy alko, fajne miejsce, odpalamy muzykę z glosnika, kilka glebszych za zdrowie gospodarza i obronę prac dyplomowych. Patrzę ze laski usiadly razem, dosiadam sie, gadam z nimi o wszystkim i niczym. Mam moment zawahania bo siedzę z moim targetem i 4 laskami moich kumpli, ale myślę "a chuj" i rzucam gadkę o erotycznych snach po desmoxanie (fajna rutyna, opisze ja w jakimś blogu niebawem) i przez następne 5 minut opowiadam laskom w jaki sposób posuwałem je w snach. O dziwo żadna z dam (a potrafią być straszne "damulki") nie wyraża dezaprobaty, sluchaja zafascynowane i śmieją sie co chwile. Potem znowu zwyczajna gadka, idę pogadać z kumplami i wypić ostatniego shota. Pada plan powrotu na miasto i jakiegoś baletu. Ruszamy, mój target wyrasta kolo mnie, chwytam ja w talii i prowadzę co pozwala na izolacje. Laska wraca do tematu moich snów erotycznych i pyta czy bylo glosno jak ją rżnąłem. Mowie ze sny z reguly mam nieme, na co ona wtrąca ze w takim razie najlepsze mnie ominęlo bo lubi sobie pojęczeć potem zaczyna gadać ze jej facet z reguly szybko dochodzi i sie jej potem tlumaczy ze nie potrafi dluzej przy tych odglosach. Zlewam, mowie ze wspolczuje i ze na mnie to dziala jak plachta na byka i kuł bym ją jak gorące żelazo przy tych jękach. Potem laska sprowadza temat na moje niedawne rozstanie, pyta dlaczego jej nie powiedziałem osobiście tylko sie dowoedziala od moich kumpli. Mowie ze nie bylo sie czym chwalić i ze takie rzeczy mowie tylko mamie potem dalej mnie sonduje, czy to naprawdę koniec, czy sie jeszcze z ex nie zejdziemy (chyba 3 razy do tego wrocila pokazując wyraźny gest klaśnięcia rękoma) odpowiadam ze podjęliśmy dorośle decyzje a do bylych nie wracam. Docieramy do klubu (w zasadzie klubopubu ale ja nawet preferuje takie miejscówki bo uważam ze można sie bardziej uniwersalnie bawić). Nasza wesoła kompania zostala gdzieś w tyle, nie widzę ich, wiec mowie lasce ze idziemy tańczyć poki jesteśmy tu sami. Na początku widzę ze lekko stremowana, ale bawię sie na luzie, muzyka latino nam sprzyja, przyciągam ja do siebie, laska ustawia sie tak ze moja noga naturalnie wedruje miedzy jej nogi, ociera sie, tańczymy erotycznie, obracam ja i jeździ mi dupą po kutasie, robi mi sie gorąco wiec nie przestając tańczyć zdejmuje z siebie kurtkę udając striptease. Laska widać ze sie z tego cieszy, chwile po mnie sama pozbywa sie kurtki, tańczymy dalej, ona caly czas zwraca sie glowa gdzieś w bok jakby unikala kontaktu wzrokowego, ale lapie ją mocno za dupe, trochę zjeżdżam na nogach, nasze czola sie stykają, spojrzenia sie spotykaja, nie czekam caluje. Wjeżdża sekundowy ślimak, laska sie odsuwa, mowi że nie mogę przesadzać w ten sposób (no niezla beka ze zajęta dupa i jeszcze zwala na mnie), spoko tańczę dalej znowu jest do mnie tylem wiec dotykam jej piersi i wspominam ze musialy urosnąć od ostatniego czasu jak sie widzieliśmy i ze podniecają mnie jeszcze bardziej. To bylo intensywne 10 minut, znajomi nie dotarli, czas ich zlokaliowac, wychodzimy, sa niedaleko, w drodze widzę ze chyba jakiś moralniak ją męczy bo jakas osowiała, mowie ze to moja wina, ale robiłem na co mam ochotę i nie żałuje ani trochę. Laska sie rozchmurza, docieramy do znajomych, czas poudawać ze nic sie nie stalo. Dziewczyny idą do toalety, mnie dopada kumpel z bezczelnym uśmiechem mówiąc ze innych w chuja zrobię ale nie jego chwila śmiechu, przegrupowanie i ruszamy na karaoke. Tam siedzimy przy jednym stole wiec znowu gadka towarzyska, pijemy piwo, sporadycznie dotykam jej po nodze. Laska chce sie zawijać, ale mowie żeby zaczekala aż zaśpiewam swoja piosenkę. Zaspiewalem, widzę ze sprawdza ubera, pyta skąd zamówić, wiec wybieram miejsce oddalone o jakieś 5 minut i mowie ze sie z nią przejdę. Znowu chwytam za talie, opowiadamy sobie zabawne historie z ubera i taksówek które nas ostatnio spotkały. Docieramy na miejsce, auto czeka, przyciągam ja do siebie, probuje Kc, laska sie miga, wiec na pożegnanie dostaje buziaka w czułko.

I teraz pytanie, trochę ją nakrecilem, na pewno trochę jej w głowie zamieszalem, jak to teraz domknąć na seks? Najchętniej uderzylbym najszybciej jak to możliwe, jeszcze póki emocje nie opadly, poki ma w glowie seksualne nastawienie, ale nie chce przedobrzyć albo wyjść needy w tej sytuacji. Co wy o tym sądzicie?