Witam wszystkich użytkowników. Dawno nie było mnie w tej społeczności, a jeszcze dawniej nie dodawałem, żadnego wpisu. Proszę o pomoc i dyskusję.
Od dłuższego czasu staram się przyjrzeć obiektywnie moim spotkaniom i dlaczego od dawna nie odniosłem sukcesu w podrywie. Notorycznie zostaje na stopie koleżeńskiej, lub w ogóle kontakt się urywa. Moja diagnoza jest następująca: nie potrafię już zainteresować sobą seksualnie kobiety. Nie mam problemów w rozmowie. Bardzo łatwo jest mi o kontakt jednak nie potrafię tego poprowadzić do kontaktu intymnego. Oczywiście dotyk wprowadzam.
Jak wygląda u Was przejście ze zwykłej rozmowy na właściwe tory?
A jak wygląda ten dotyk? Kiedy następuje i w jakiej postaci?
Poza przytuleniem na początku zaczynam od ramion. To wszystko zależy od sytuacji. Przechodzę coraz bliżej okolic dłoni, następnie zdarzy się już przytrzymać za biodro. Nwm jak to lepiej określić haha
Problem jest natury mentalnej. Dwa pytania, na które musisz sobie szczerze odpowiedzieć i popracować nad samym sobą:
1) Czy podchodząc do kobiety czujesz i jesteś pewien, iż jesteś najlepszym dla niej wyborem i w pełni na nią zasługujesz?
2) Czy jesteś w stanie poświęcić swoją własną opinię i upaść niejednokrotnie, zostając odrzucony przez kobietę?
Dlaczego takie pytania? Pierwsze: czy rozsiewasz pozytywną aurę, nie tylko przy kobietach, ale wszędzie gdzie jesteś. Drugie: czy hamuje Cię strach przed przełamywaniem tej sfery. Według mnie to są dwa mentalne, nad którymi warto pracować i to one dają sukces w zyciu, nie tylko z kobietami.
Hmm
1) nigdy nie miałem problemów, przy rozmowie z kobietami. Nie jestem nieśmiały i atrakcyjne kobiety nie sprawiają, że zaczynam się stresować itp
2) mógłbyś rozwinąć co masz na myśli poprzez strach w przełamywaniu tej sfery? Najlepiej jak byś opisał w jakiś sposób jak Ty to robisz. Wtedy myślę, że miałbym się do czego odnieść.
Bo masz slaby bajer. Mozesz nie miec problemow z rozmowa, mozesz byc tancerzem, przystojnym modelem, niewazne. Ale co z tego jak nie ma bajery. Bez bajery zgasniesz w oczach po pewnym czasie. Do wyrobienia. Cierpliwosci I duzo praktyki
Dobrze. Rozumiem. Sam o tym napisałem jednak chodzi mi o to, czym jest dla Ciebie ,,bajera”? Jak Ty to prowadzisz?
Po pierwsze, laski same się bajerują. Każda ma jakiś swój ideał / fantazję - kwestia indywidualna. Bądź niejednoznaczny to jest szansa, że dziewczyna która już się w Tobie doszukała nieco podobieństwa do swojego ideału zacznie sama gdybać i doszukiwać się coraz więcej podobieństw aż się nakręci.
"There is no glory in being well-adjusted in a maladjusted society" — RSD Tyler
Masz problemy z zaliczeniem ostatniej bazy. Wyobraź sobie żołnierzy, którzy chcą podbić jakiś budynek, ale się wahają.
_____________________________________________________________
Osoba, która wiecznie mówi „tak”, nieustannie pomija osobiste potrzeby i powoli buduje w sobie ogromny gniew.
Wyobraź sobie, że idziesz do psychologa mówisz mu, że masz problem, a on Ci stwierdza ,,masz problem”. Po to idziesz do psychologa?
A czego oczekujesz od kobiet? Szukasz związku czy jednorazowego seksu?
Ja osobiście jeśli chce tylko „zaliczyć” to staram się wprowadzić dotyk od razu, a najlepiej jeszcze przed spotkaniem wybadać jak reaguje na subtelne, seksualne aluzje. Na przywitanie przytulam (uścisk dłoni jest zbyt formalny, a na pocałunek w policzek przy pierwszym spotkaniu wiele kobiet reaguje raczej negatywnie i niepotrzebnie wprowadza to niezręczną atmosferę), potem niewinny kontakt w trakcie randki (najlepiej sprawdza się bilard, możesz ją wówczas złapać za rękę, aby pokazać jak ułożyć mostek, objąć delikatnie, aby poprawnie trzymała kij i takie tam), częsty kontakt wzrokowy, taki świdrujący, jakbyś chciał ją tym wzrokiem rozebrać, a konkretniejsze działanie dopiero jak znajdziecie się sami u Ciebie na chacie, czyli odgarnięcie włosów, masaż, pocałunek...
Z kolei jeśli myślisz o związku to wszystko to samo, ale rozciągnięte na 3-4 randki I tyle, żadna filozofia. Z mojego doświadczenia Ci powiem, że wpadasz w ramę przyjaciela w dwóch przypadkach: kiedy za dużo z nią piszesz pomiędzy spotkaniami (dlatego na początku warto korzystać z telefonu tylko do umawiania następnych spotkań) oraz kiedy zbyt długo zwlekasz z pierwszym pocałunkiem (max druga/trzecia randka)
Myślę, że masz dużo racji w tym co napisałeś. Do spotkań właśnie podchodzę z nastawieniem ,co będzie to będzie” ponieważ uważałem, że lepiej nie nakładać na siebie presji związanej z ,,tę chcę zaliczyć, a z tą chcę związek”. Muszę przemyśleć tę kwestię. Dziękuje
Mnie się wydaje po tym, co opisałeś, że za długo zwlekasz z pocałunkiem. Fajnie, że nie robisz tego na dzień dobry, bo to może być dla wielu kobiet za szybko. Nie możesz jednak zbyt długo zwlekać i za dużo pisać między spotkaniami. Zależy też o czym piszecie i rozmawiacie na żywo. Może najlepiej będzie to omówić na konkretnym przykładzie z życia wziętym.
Spotykałam się kiedyś z jednym facetem. Na pierwszej randce było fajnie, emocjonująco, bo rozmawialiśmy o naszej pasji, muzyce etc. Na drugiej on zaczął mówić o pracy, jest prawnikiem. Na początku nie było to złe, bo się czegoś ciekawego dowiedziałam, podpytałam o sprawy, które mnie ciekawiły. Ale jego praca stała się tematem każdego spotkania, każdej rozmowy. On pisał codziennie po kilka razy. Gdy po raz kolejny przeczytałam: wyspałaś się? A wieczorem: jakie plany na wieczór, poczułam, że trafia mnie szlag. On nigdy nie powiedział mi komplementu na temat wyglądu, nie złapał zdecydowanie za rękę, nie objął w pasie, nie pocałował. Zawsze przytulał z zachowaniem dużej ilości wolnej przestrzeni. To było takie przytulanie u cioci na imieninach. Albo lekkie muskanie w ramię. Do tego mało kontaktu wzrokowego. Efekt - lubię go, wciąż z nim czasem pogadam, ale to dla mnie tylko kolega.
Obiekt mojej fascynacji też długo zwlekał z pocałunkiem, ale dawał inne pozytywne sygnały. Np. przytulał przy byle okazji, wystarczyło, że poparłam jego zdanie przy jego znajomych, to już miał okazję do przytulenia. Bardzo często mówił komplementy, rumienił się, często patrzył w oczy, dużo się uśmiechał tak szczerze. Był miły, zabierał mnie w romantyczne miejsca, czasem coś mi podśpiewywał, wygłupiał się. Rozmawiał ze mną o wielu rzeczach, starał się spełniać moje zachcianki. Ubierać to, co zauważył, że lubię w jego wyglądzie.
Reasumując, nawet będąc nieśmiałym, można zbudować erotyczne napięcie, ale trzeba zrobić cokolwiek, by kobieta widziała w Tobie faceta, a nie tylko kolegę. Mogą to być nawet komplementy, przytulanie, patrzenie w oczy, uśmiech, romantyczny spacer. Ona nie może czuć się przy Tobie, jak kumpel, któremu zwierzasz się z problemów w pracy. Nie można być oficjalnym jak kolega prawnik. On nawet na zwykły tekst: wkurzyło mnie to i to, odpowiadał: wyznaję filozofię tego i tego, on mawiał, że problemy są po to, by... Mega oficjalnie, nudno, zero emocji. Obiekt fascynacji: wkurzył mnie szef, on: co takiego zrobił? No tak, też by mnie to wkurzyło, bo zwyczajnie się tak nie robi.
Dziękuję za wypowiedź. Wydaje mi się, że mogłem mieć problemy z faktycznym wyrażeniem i daniem jej do zrozumienia, że mnie pociąga i mam na nią ochotę.
To jest właśnie kluczowe. Ja się zawsze zniechęcam, jak tego zainteresowania nie otrzymam. Myślę wtedy: fajny koleś, ale na kumpla. Szukam dalej. No i wtedy rzeczywiście się zdarza, że ktoś ląduje we friendzone, choć początkowo bardzo mnie kręcił. Zawsze staraj się mówić komplementy, bo to jest dla kobiety czytelny sygnał, że Ci się podoba. Przy tym nie ryzykujesz tak jak przy nagłym pocałunku. Generalnie zawsze rób próbę, pocałuj w policzek na pożegnanie, jak będzie przychylna, to szybki całus w usta, jak dalej reakcja pozytywna, to działaj namiętnie. Nie musisz od razu iść mocno do przodu, badaj intencje drugiej strony.
Przydał mi się punkt widzenia kobiety w tej sytuacji. Dobrze, że tutaj jesteś. Właśnie moje ostatnie spotkanie było w Twoim Poznaniu
Przechodź do pocałunku jak tylko masz sposobność, bo jeżeli kobieta się z Tobą spotyka to oczekuje tego od Ciebie. Przecież nie chcesz być jej koleżanką.
Siema.
Miałem podobny problem.
Niby wszystko ok, ale nie było wyników (czyli seksu).
Ostatnio trafiłem na fajną laskę, z którą wszystko mi wchodzi elegancko. Na 3 spotkaniu poszliśmy do łóżka, została na noc... Ogólnie bardzo fajna relacja.
Jeśli analizujesz swoje podrywy i wychodzi Ci, że jest ok to próbuj dalej.
Pomaga też myślenie o tym, że podobasz się laskom/lasce. Nie staraj się jej zainteresować na siłę, działaj tak jakby już była zainteresowana.
To pomaga, bo wyzwala pewność siebie. Wtedy nie zastanawiasz się czy ją pocałować, czy dotknąć itp. Robisz co chcesz, bo "wiesz", że podobasz się tej lasce
__________________
Zapraszam na bloga
Poznań miasto doznań
Tak, takie myślenie jest bardzo ważne. Jeżeli podrywasz i nie masz w głowie "wiem, że jestem atrakcyjny", za bardzo się wszystkim przejmujesz i możesz być sztywny. Bądź sobą i nie miej kompleksów, bo dziewczyna nie ma być twoim psychologiem.
A delikatny dotyk od samego początku znajomości naprawdę może zdziałać cuda. Pokazujesz tym: "jesteś w moich oczach atrakcyjną kobietą".