Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Wyszedłem z bagna

17 posts / 0 new
Ostatni
hart
Portret użytkownika hart
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 23
Miejscowość: XYZ

Dołączył: 2020-01-11
Punkty pomocy: 190
Wyszedłem z bagna

Cześć wszystkim. Drugi wpis na tym forum. Chciałem prosić o pomoc w analizie zakończenia "związku". Związek trwał niecały rok, była rok starsza ode mnie (21 lat). Przez około 6-7 miesięcy było idealnie, do momentu ostatnich miesięcy, kiedy w tym okresie wcześniejszym popełniłem sporo błędów, brak odbicia mnóstwa ST, okazanie lekkiej zazdrości itp. Dopiero pod koniec 3 miesiące około,odbijałem to wszystko, foszki,st itp, po prostu byłem bez wiedzy,pomimo tego,że miałem doświadczenia z dziewczynami i to naprawde sporo,ale nie wchodziłem w związek.

Postaram sie wyjaśnić poprzez różne sytuacje,gdzie tkwił problem oraz moje błędy,które uświadomiłem sobie dopiero teraz... Tak jak wspominałem okres 6-7=bajka, Ale ostatnie około 3 miesiące było tylko i wyłączną katorgą dla mojego umysłu. Przedstawie teraz sytuacje, które miały miejsce w naszej relacji w ciągu ostatnich 3 miesięcy,które prawdopodobnie doprowadziły do końca związku. Nie moge zrozumieć do końca działania dziewczyny. Po prostu miałem i mam w sumie do tej pory jedną wielką wode z mózgu.

1 sytuacja:
Problem mojej dziewczyny polegał na byciu wyszczekaną w niektórych sytuacjach, nie umiała sie do mnie dość często zwracać tak jak powinna, w gre również tutaj wchodzą super fochy itp. Potrafiła obrażając sie, strzelać focha, odpowiadać chamsko i to nie były zazwyczaj zwykłe fochy tylko już humorki, nawet nie spowodowane przez burze hormonów. Pisząc do mnie nie odpowiadała mi normalnie,tylko zwyczajnie chamsko, przytoczę tutaj rozmowe:

- O której sie widzimy?
-Akurat padło pytanie jak tam w pracy w jednoczesnym czasie
-Gdzieś mi sie humor zepsuł,a wróciłam z pracy było wszystko okej
-Wpadne jak zjem to (jadłem obiad i wysłałem zdj)
-Aha, to nie bardzo wtedy
-? to nie wiesz kiedy mam przyjechać? To jak bedziesz wiedziała to mi napisz
-No nie bardzo, nie chce mi sie ruszyc z łóżka zeby sie ogarnac
-okej, to napisz jak bedzie ci sie chciało
-Aha fajnie, to no najlepiej nie przyjeżdżaj wcale

Odpisała potem,że mam przyjechać, zirytowałem sie mega, byłem nieco chłodny,ale normalnie rozmawialiśmy, zakończyłem wcześniej spotkanie i powiedziałem,że jade bo chce mi sie już spac,bo wcześnie wstaje. Dojechałem do domu, napisałem dobranoc, otrzymałem w ciul oschła wersje, i tyle. Następnego dnia postanowiłem pogadać, nie odzywała sie do 20 godziny (ogólnie w ciągu dnia wymienialiśmy tylko kilka zdań na fb przez całą relacje,raz więcej ,raz mniej) Postanowiłem porozmawiać o tym,że nie lubie takiego zachowania, bo jest kompletnie niepotrzebne. Podczas rozmowy,przedstawiając swój problem,zachowując spokój, odzyskałem odpowiedz w stylu, wczesnie zakonczyles spotkanie, było mi mega smutno,tym bardziej twoje zachowanie było złe(a przecież niczego nie zrobiłem złego) odwracała kota ogonem,że mój problem,ale przeprosiła i OBIECAŁA,że nie bedzie waliła humorami w moją stronę i odbijało się na mnie i przeprosiła,a ja głupi przeprosiłem też,że przyznałem się,że byłem poirytowany jej zachowaniem, przeprosiłem za to,że byłem oschły.(masakra). Tak czy inaczej odzywała się przed spotkaniem chamsko, w wiadomościach,przytoczyłem tylko fragment i podczas rozmowy powiedziałem,że nie chce takich cyrków,a jak ma zły humor,to możemy porozmawiać. Jeszcze przytoczyłem podczas rozmowy wcześniejsze wydarzenia,jak potrafiłą się odszczekiwać do mnie.

Sytuacja nr 2.
Po przeprosinach minęły chyba z 4 tygodnie,w tym czasie wahania nastroju,ale nadal zachowywała sie normalnie.Potrafiła po ostrym i dobrym seksie,gdzie była zadowolona obrazić sie za to,że zabrałem jej kołdre bo leżała naga i zarzuciłem na siebie,po czym zeszła z łóżka,powiedziała,że sobie robie jaja i usiadła na krześle i nie odzywała sie do mnie z 10min. Mowie,żeby nie żartowała wracaj do mnie na łóżko bo za chwile zaczynam 3 zmiane. Nie, Nigdzie nie ide. Odpowiedziałem, no to super,przyjeżdzam do Ciebie,a ty znowu walisz jakieś humorki. Ogólnie się normalnie smiałem z tego,bo to było żałosne,ale nie opryskliwie tylko po prostu zwyczajnie sie smiałem i próbowałem obrócić w żart. Odpowiedziałem mam wyjść? Tak masz wyjść jak chcesz.Głupi zostałem i po kolejnych 15-20min dopiero weszła na łóżko i coś tam pogadaliśmy.Pojechałem do pracy,dostałem sms z przeprosinami,że zepsuła wieczór itp itd. Kolejny raz (wale sie w pierś) powiedziałem,że nic sie nie stało.

Sytuacja nr 3.

Miała jechać na impreze z koleżankami, dzień przed impreza zapytała się czy będę o nią zazdrosny (pierwszy mój wpis na forum) Odpowiedziałem omijając temat.(pisząc pierwszy wpis jeszcze nie wiedziałem,że już jest tak źle.) Zapytała się czy ją podrzuce i odbiore. Mowie nie ma sprawy,tylko kumpel sie pytał czy nie wyjde na piwko,bo sie dawno nie widzieliśmy, jeżeli plany nie wypalą, to cie odbiore i zawioze. "SUPER,FAJNIE, czyli mam sobie poprosić kolege X? Mowie tak,jeżeli będę jednak zajety, to poprosisz kolege. Odzyskałem odpowiedz "FAJNIE TO CHUJ CI W DUPE". Od razu złapałem ja za reke i zapytałem czy sobie zartuje ze mnie i że za bardzo sie szanuje żeby ktokolwiek do mnie tak mówił,a tym bardziej Ty, bawi cie to? Tak bawi. Wyszedłem z łazienki,zawołała mnie po chwili i przperosiła.

Sytuacja nr 4.
W sumie ostatnia kończąca ten związek. Pojechała do dziadka na imieniniy,wysyłając zdjęcie(na snapie) jak jest ubrana mi,a przy okazji jak sie okazuje w sumie wszystkim, bo kumpel z którym siedziałem w aucie,też dostał. Nawet nie wiedziałem o imieninach. Dzień wcześniej były walentyki,odwaliłem numer,że aż jej łzy poleciały,że można takie coś wymyślić,tak czy inaczej była mega zadowolona.Dzień był super,była radosna,jak w sumie zwykle,tylko bardziej(wcześniejszy temat dotczył jej wzbudzenia zazdrości we mnie, chciałem dostarczyć jej więcej emocji,chociaż było wszystko okej) Przed walentynkami była 18 jej kuzyna,wszystko było normalnie,zachowywała się tak jak ma się zachowywać i u niej spałem,przy okazji 2 razy sie kochaliśmy po imprezie,sama też chciała. Napisała w dniu imienin dziadka wieczorem, co tam porabiam, odpisałem,że przeglądam sobie moto na intenecie, w skórcie już to opisze, dostałem zj*be,że chce kupować motor,a mamy plany na wakacje,że jestem głupi i to co pisze,jest bez sensu(pisałem tylko o motorze nic więcej). Zapytałem się jak na imieninach, czy posiedziała i pogadała, dostałem odpowiedź, "nie poleżałam i pomilczałam". Zapytałem czy wszystko w porządku "niby czemu miałoby nie być?" MOwie okej, to zacznij ze mną normalnie rozmawiać. Dostałem kolejna odpowiedź"że wiesz,że moge odzywać sie gorzej i monolog o motorze co o tym sądzi" Dalsze chamskie odpowiedzi,pomimo zwykłego opisywania dnia. Napisałem ostatecznie, że jak nie umie rozmawiać ze mną to nie bede ciągnął tematu. "DOBRZE, więc nie rozmawiajmy, dobranoc" Napisałem,że szkoda naprawde,że nie rozumiesz,że robisz zle i mnie przy tym nie szanujesz,a twoje odpowiedzi są mega chamskie w stosunku do mnie. Rano dostałem odpowiedź,że nie widzi nic chamskiego,mój problem. Zirytowałem się mega. Po dniu nieodzywania postanowiłem albo sie dogadać,poruszyć rozmowe poraz kolejny,albo zakończyć to wszystko, o tym nie wiedziała.
Wytyczyłą mi w kolejnej wiadomości,że tym co napisałem (zwróceniem uwagi jak sie do mnie odzywa),że poczuła sie jak gówniara której nie szanuje i jestem pod jej władzą(smiech na sali)

Punkt kulminacyjny (rozstanie)
Napisałem następnego dnia "Musimy sie pilnie spotkać, zajme Ci tylko 5 minut,chciałem pogadać.Przy okazji oddac Ci musze telefon" pozyczyła mi bo mój sie zepsuł.
-Teraz nie bo za 30 min wyjeżdżam (mam 7minut drogi do niej)
-Zdąże, zajme tylko 3-5minut, musze z toba naprawde porozmawiać,a spiesze sie do pracy, bo sie spoznie na 22
- będę w domu po 20;30, ale wtedy odpada,teraz też.

Postanowiłem zajechać wcześniej, stanąłem pod furtką. Widze,że jedzie,wjechała od tyłu, widziała,że czekam w aucie. Jak wjechała od razu w kierunku wejścia do domu. Powiedziałem chodź na chwile do auta,bo mam pilną sprawe.
-nie nie ide do domu, bo jestem zmęczona i głodna
-chodź zajme 3 minuty i cie puszczam
Z łaski swojej toczyła sie do mojego auta. Usiadła i mowie.
-Powiedz czemu nie masz do mnie za grosz szacunku?
-Chyba sobie jaja robisz i wyszła mi k*rwa jego mać z auta i szłą do domu
Poszedłem za nia mowie stoj porozmawiamy.
-nie nie bedziemy rozmawiać
W końcu poszła pod drzwi i wyszedł jej ojciec. Mowie tu nie bedziemy rozmawiać,chodź do auta. Oddaliliśmy się,zatrzymała sie przy parapecie. I mowi:
- i co?
-to samo pytanie,czemu mnie kompletnie nie szanujesz?
-zartujesz sobie?

Ogólnie przedstawiając swoją sytuacje,mój ból. Przerywając mi ciągle, nie dała mi dojśc do słowa, przedstawiłem kolejny raz sytuacje,przytoczyłem prawie wszystkie sytuacje. Odpowiedziała mi tym,że ona nie widzi problemu i zaczęła sie tłumaczyć nie z tego,że zrozumiała,że źle robi,tylko odwracała kota ogonem i zamiast zrozumieć mój problem,że naprawde już cos sie dzieje i mam coś na sercu,stwierdziła i wyjasniała o co jej chodziło w konkretnych wiadomościach, nie widząć żadnego problemu i chociaż jednej próby zrozumienia mojego problemu. Ciagle odwracanie kota ogonem,że nie jest niczemu winna. Podczas rozmowy bodajże 3 razy zmieżała w kierunku drzwi, po ostatnim razie sie już wk*rwiłem mowie masz telefon z nami koniec. Wielkie zdziwienie na twarzy i pytanie " czy z z nią zrywam" Mowie tak, odeszła truchtem i rzucając pytanie czy te kwiatki na walentynki ma sobie wyrzucić.
Dostałem wiadomośc w nocy, " PO CHUJ były te walentynki,wyznawanie milosci, jak ze mną zerwałeś przez GŁUPOTE I NIEDOGADANIE SIE" (cyrk,po prostu cyrk) Kolejny sms, nie uznaje takie coś jak powroty albo przerwa związku. Chyba,że dajem sobie jeszcze szanse? ( ?????? same sprzeczności.)

Tak wyglądały sytuacje sprzed 3 miesięcy. Oczywiście to takie większe sytuacje. Tak to w między czasie najdziwniejsze jest to,że ku*wa zachowywała sie normalnie. Wszystko bylo okej.bo po niej to widać jak cos sie dzieje. Nie było innych krzywych akcji, seks był bardzo często, dogadywaliśmy sie na spotkaniach,śmialiśmy sie,było w porządku,a przynajmniej mi sie tak wydawało. Przyznaje sie teraz do wszystkiego, popełniłem gdzieś błędy,coś musiało sprawić,że tak sie zaczęło dziać. Gdzieś poległem, zrobiłem z siebie pieprzonego frajera. Jak wysiadła z auta, czułem sie jak gówno,co już kompletnie potwierdziło jej brak szacunku do mojej osoby. Przyznaje sie bez bicia. Nie chciałem już tego ciągnąc, bo po prostu ta relacje w ostatnich miesiącach zamieniła sie nie w związek,tylko męczarnie dla mojej głowy, zamiast cieszyć sie związkiem, próbowałem analizować jej ruchy,czy zrobie źle, co mam robic itp. Męczyłem sie cholernie, miałem w tym czasie złą sytuacje z prącą,ciągłe zmiany, studia itp. Niby okazywała mi wsparcie,sama zaczynała rozmowy,ale po niektórych jej akcjach już po prostu zgłupiałem, już sie we wszystkim pogubiłem. Najlepsze jest to,że nie było pieskowania,naprawde. Miałem swoją pewnośc siebie, ona o tym wiedziała i otym,że może mnie stracić, bo wie,że kręci sie wokół mnie sporo kobiet, co też widać na imprezach i mowi,że by cie zjadły zwrokiem,była o mnie zazdrosna,ale nigdy tego nie wywoływałem, bo to tylko prowadzi na zła droge, takie mam zdanie. Kiedy mogłem to byłem przy niej, kiedy nie,to nie. Pomagałem jej dużo,ze względu na to,że ma tate za granica. ogólnie też ciezka sytuacja rodzinna z jej strony,ciągłe próby rozwodów ich rodziców,brak wsparcia dla dziewczyny z innej strony oprócz mojej. Ogólnie dziewczyna ma niskie poczucie wartości,starałem sie też poruszać ten temat,ale bez skutku. Po rozstaniu dzień dostałem KU*wa wiadomośc na fb. Nie z próbą spotkania, nie z wyznaniem uczuć,że cokolwiek do mnie czuje,że może da się to naprawić,żeby pogadać na spokojnie,jak ludzie,tylko pieprzoną wiadomośc,że źle ją zrozumiałem tylko znowu z tłumaczeniem o co jej chodziło i że to mój błąd,że za bardzo biore wszystko do siebie i że przeprasza... Na dodatek przez fb, przeprosiny przez internet,szacunku do tej pory zero. W tej jej litani tylko i wyłącznie wyjaśnienia, nic więcej(ostatnia jej wiadomośc, nie odpisywałem). Nie wiem sam co zrobiłem źle, najgorsze jest to,że jestem świadomy,że miała przy sobie faceta i sama powiedziała,że to czuje. Chwalony zostałem przy koleżankach z jej strony,że jaki to nie jestem i nawet sama dzwoniła po spotkaniach i opowiadała z chęcią. NIe wiem sam co o tym myśleć, jedynie wiem,że jestem idiotą, gdzieś sie dałem wkręcić i zaczęła sie jedna wielka manipulacja,chociaż nie widziałem tego, bo cały czas nic sie nie zmianiało z jej zachowania oprócz tych odzywek,było wszystko na porządku dziennym. Najlepsze jest to,że po zerwaniu czuje,że w końcu ku*wa żyje. Jakby wszystko odeszło, wszystkie złe emocje, kamień spadł z serca. Nawet nie mam myśli,że kogoś straciłem,tylko zostały wspomnienia i nic więcej.

Przepraszam z góry za litanianie, ale musze sie dowiedzieć co tu jest grane. Wiem,że sie rozpisałem,ale tylko dlatego,żebyscie lepiej zrozumieli sytuacje. Dzieki z góry Wink

23

Mesut
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 26
Miejscowość: Siemiatycze

Dołączył: 2019-10-23
Punkty pomocy: 95

Nie pasujecie do siebie. Ona wygląda na dziewczynke który lubi dramy i nic sobie z nich nie robi. Po prostu nudzi sie i zaczyna je robić. Ty jesteś dojrzalszy. Jesteście dwoma różnymi elementami układanki i nie zlozycie razem wielkiego obrazu przyszłości. Idź dalej

Michuzielony
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 27
Miejscowość: Poznań

Dołączył: 2020-02-01
Punkty pomocy: 0

Uważam tak samo !

Rozrywkowy
Portret użytkownika Rozrywkowy
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 29
Miejscowość: Katowice

Dołączył: 2017-02-07
Punkty pomocy: 456

Widzisz pozwoliłeś pannie na to by cię nie szanowała gdyż sam nie szanowałeś siebie. Byłeś w dodatku za dobry dla niej.

Co do pierwszej sytuacji. Panna wiedziała już że zmiękniesz i pogrywała sobie z tobą ładnie. Jeśli mieliście się spotkać a ona coś kręciła i podawała takie durne powody, to powinieneś w tym momencie ja olać i nie jechać do niej. Ona takim zachowaniem już pokazywała ze ma Cię w dupie. W ten sposób sterowała tobą jak zabawka, a ty zrobiłeś najgorsze, udowodniłeś jej że ma cie w garśći i zatańczysz jak ona zagra. Byłeś na nią zły ale jej tego nie pokazałeś i do tego przepraszales ja jeszcze. Gdzie tu miałeś szacunek do samego siebie?

Druga sytuacja. Identyczne zachowanie. Dałeś poniekąd ultimatum, chciałeś aby zmieniła swoje zachowanie, a panna po raz kolejny wystawiła cie na próbę. Okazałeś się nie spójny. Trułeś jej że nie może się tak zachowywać itd, a po raz kolejny swoim zachowaniem dałeś jej na to przyzwolenie i pokazałeś że Twoje słowa są nic nie warte, tylko tak straszysz ale co by nie zrobiła ty i tak będziesz. Powinieneś znów po tym jak powiedziała żebyś szedł po prostu wyjść. Bez obrażania się, ale zrobić to co w takiej sytuacji zrobiłby szanujący się facet.

Sytuacja 3. Tutaj to już dałeś popis kolego. Tutaj dopiero pokazałeś jak siebie nie szanujesz. Panna wali ci tekstem jak do szmaciarza dodaje że ja to bawi, a ty zostajesz. Ty już wiele razy jej pokazałeś że nie masz jaj. Ze może Cię tak traktować właśnie tym że nic nie robiłeś a tylko szczekałes myśląc że to ci pomoże.

'' Tak to w między czasie najdziwniejsze jest to,że ku*wa zachowywała sie normalnie. Wszystko bylo okej.bo po niej to widać jak cos sie dzieje. Nie było innych krzywych akcji, seks był bardzo często, dogadywaliśmy sie na spotkaniach,śmialiśmy sie,było w porządku,a przynajmniej mi sie tak wydawało. ''

Jeśli to co opisywałes jest dla ciebie normalnym zachowaniem to ja nie rozumiem po co ten temat, i po co zrywałeś. Dla mnie to ani trochę nie jest normalne. Wiesz dlaczego? Bo ona od dawna swoim zachowaniem pokazywała ze jesteś dla niej mało warty,ze ma cie w dupie kolego. Pisałeś że ona wiedziała że może Cię stracić, że byłeś pewny siebie. Nie nie byłeś i nie ona nie wiedziała że może Cię stracić. Ona wiedziała że jesteś za dobry i za bardzo Ci zależy żebyś ja zostawił. Dlatego miałeś to na co sobie pozwoliłeś. Nawet teraz idealizujesz sobie wszystko że chwaliła, że dzwoniła? I co ci z tego przyszło?

Byłeś za dobry i za słaby. Brakowało zdecydowania, pewności a przede wszystkim szacunku do samego siebie. Wszystko chciałeś tłumaczyć rozmowa a w takich sytuacjach nie słowa, a czyny załatwia sprawę. Albo inaczej jak już doszło do rozmowy to konsekwencje powinieneś pokazać jej swoim zachowaniem, a nie kolejnym beznadziejnym gadaniem co ci się nie podoba. Co z tego że mówiłeś że nie będziesz pozwalał na takie akcje jak zostawiłeś, usłyszałeś przepraszam ba do tego jeszcze ty przepraszales. Brak spójności.

Chciałeś pogadać i to zakończyć a ona nie chciała poświęcić Ci czasu. Może spieszyła się do innego? Może czuła pismo nosem? Ale pokazała ci znowy że ma na ciebie wyjebane po całości. Zerwales I nic sobie z tego nie zrobiła jak myślisz czemu? Tobie za bardzo zależało i to był główny problem którego następstwem było wszystko co dostałeś. Nie egzekwowales od niej tego czego chciałeś, pozwalałeś jej na to wszystko. Pamiętaj nie same słowa, a czyny muszą iść w parze.

_____________________________________

''Człowiek może powiedzieć Ci miliony pięknych słów, ale kiedy patrzysz na jego zachowanie, dostajesz wszystkie odpowiedzi.''

Nie ścigaj kogoś kto nie chce być złapany.

Oradea
Nieobecny
Płeć: kobieta
Wiek: 00
Miejscowość: .

Dołączył: 2019-02-22
Punkty pomocy: 70

Rozrywkowy, bardzo madrze napisane. Ciesz sie autorze, ze udalo ci sie z tego wyplatac. Ja tkwie w czyms takim juz ponad dekade...

Mesut
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 26
Miejscowość: Siemiatycze

Dołączył: 2019-10-23
Punkty pomocy: 95

Spróbuj się wyplątać

xxx23452
Portret użytkownika xxx23452
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 27
Miejscowość: Pomorskie

Dołączył: 2012-05-18
Punkty pomocy: 664

Nie przeczytałem całości ale wniosek nasuwa się jeden, znany wszystkim od dawna. Jak oddajesz kobiecie stery w związku to wcześniej czy później się rozbijecie, bo kobiety nie są dobrymi kierowcami ani nawigatorami.

Tak więc pytania typu "o której mam do ciebie przyjechać", nie mają racji bytu. Szczególnie, gdy pytasz o to jak twierdzisz "swoją kobietę". Chyba, że to był związek a'la friends. Spotykamy się ze sobą, dopóki nie znajdziemy kogoś innego.

Robisz to co ty chcesz, chcesz się spotkać to piszesz DO SWOJEJ(zaznaczam) dziewczyny, że przyjeżdżasz wtedy i wtedy więc ściągaj gatki. Cokolwiek. Stawiasz się wyżej niż ona, jako dowódca. A migdalenie się, może o tej, może o tamtej, o której Ci pasuje. Nie MA ŻADNEGO SENSU w związku, do kurwy nędzy. Może przy randkowaniu na 5-6 randce bym się zapytał w ten sposób kiedy masz czas. Ale głównie to ty to wszystko wyznaczasz, w momencie w którym przestajesz hamujesz siebie i rozwój relacji.

Kobieta za Ciebie nie pchnie tego związku w dobrą stronę.

Parafrazując.. W poprzednim temacie uważałeś, że nie dzieje się nic złego i ogólnie jesteście sobą zadowoleni, ja Ci pisałem, że to jak się czujecie a co robicie to co innego, po jej ruchach było widać, że to idzie w taką a nie inną stronę.

//
Edit

Doczytałem werset do którego muszę się odnieść. Nigdy nie pytaj kobiety na poważnie dlaczego Ciebie nie szanuje ani tego szacunku się nie domagaj. Nie weźmiesz kobiety na litość i logikę, dobra wiem, weźmiesz.. wielu brało i to nie raz, ale wielu to nie ty, nie każdemu się udaje to samo, nie każdy przeleci przez miasto 100km/h bez mandatu. Zawsze ktoś musi coś spierdolić w takiej akcji. Przypadkowa losowa osoba.

W żartach jak najbardziej, możesz jej wciskać, że Cię nie szanuje, żeby myślała czy to prawda czy nie, czy powinna coś zmienić czy nie, robisz jej kisiel w mózgu a później wpierdalasz go łyżką.

Ale przy rozstaniu pytasz o szacunek? Za co ona ma Cię szanować za to, że jak kolokwialnie mówiąc powininieneś spierdalać to stoisz i męczysz rogala dalej?

Facet pewny siebie, pewny tego związku, pewny tej kobiety z którą rozmawia, nigdy nie będzie się pytał o szacunek, bo z góry będzie miał go aż nadto, może się tak też czułeś na początku relacji, gdy dopiero zaczynaliscie Smile.

Ale kobieta wygrała psychicznie, bo jak masz ustąpić to warczysz dalej, żeby zaspokoić własne ego, które tylko zaspokaja ego Twojej wybranki a Ciebie wprowadza w jakąs chorą paranoję.

"Jeśli nie chcesz być najlepszy to nawet nie zaczynaj"

TomDe95
Portret użytkownika TomDe95
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25
Miejscowość: Polska ;)

Dołączył: 2019-06-05
Punkty pomocy: 404

Kobita mi wygląda na niezłą toksynę.
Ciesz się chłopie, ze wreszcie jesteś uwolniony.
Na przyszłość - jak masz kobietę z która rozmowa przynosi efekty to z nią rozmawiasz jak jest jakiś problem. Jak masz taka pierdolnieta jak ta, to chocbyś gadał, próbował dojść do porozumienia to chuja to da.
Zbyt mocno Ci zależało, chciałeś dobrze, no ale to tak w większości przypadków nie działa. Ona z tego co napisałeś robiła wszystko żeby wejść Ci na głowę, poniżyć Cię i zaniżyć poczucie własnej wartości.
Na przyszłość - bądź bardziej konkretny, więcej działaj, a nie tylko gadaj.
Apropo ona ma może DDA albo Borderline? Bo z opisu wyglada na niezle pojebana.
Pozdro

RafaelB
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 33
Miejscowość: Wrocław

Dołączył: 2019-11-15
Punkty pomocy: 623

Miałem kiedyś taką, jak ta. Wtedy jeszcze mało kto słyszał o PUA i o tym, że z toksycznymi laskami nie wchodzi się na logiczny poziom rozumowania, bo cię zniszczą wyuczonym skurw**syństwem. Nie było szans, aby dojść do ładu i składu z problemem.

Można ukuć przysłowie, że każdy facet musi trafić na swoją "sukę", żeby się nauczyć szacunku do siebie i braku pieskowania do toksyczki.

Nie bać się, tylko działać.

kupis89
Portret użytkownika kupis89
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 32
Miejscowość: Polska

Dołączył: 2010-11-19
Punkty pomocy: 583

Nie doczytałem do końca bo dość długie ale powiem tylko tyle że dałeś jej wejść Sobie na głowę.
A po jej tekście w Twoja stronę (FAJNIE TO CHUJ CI W DUPE ) kopną bym ją w dupsko i zakończył ten cyrk.

POZDRO Wink

TenTypTakMa89
Portret użytkownika TenTypTakMa89
Nieobecny
Wiek: 24
Miejscowość: X

Dołączył: 2012-05-27
Punkty pomocy: 657

Jak raz do mnie ex powiedziała na mega wkurwie, żebym "się zamknął" to potem był tak mocny kilkudniowy chłodnik z tego powodu, że więcej się to nie powtórzyło. Szanuj się chłopaku i ją olej Smile

Poolek
Nieobecny
Wiek: 28
Miejscowość: UK

Dołączył: 2017-07-02
Punkty pomocy: 113

A czego ty chcesz stary? Bo piszesz ze lepiej i wogole bez niej... ale piszesz na forum ze chcesz to zrozumiec. Ty wcale nie poszedles do przodu. Twoja ex to toksyczna kobita, i jest huja warta. Jak laska ci mowi "chuj ci w dupe", to mowisz jej "jeszcze raz okazesz mi brak szacunku to odchodze". I jak jeszcze raz tak zrobi to odchodzisz. Tak sie uczy kobiety, a nie tak jak ty. Niby ochrzaniasz a potem przepraszasz ze sie wkurwiles. Jestes mega niespojny z tym co mowisz. Jak dla mnie jej "ona wiedziala ze moge odejsc, ze kobiety sie kreca" taaaa jakby wiedziala to by tak nie robila. A moze wiedziala, ale z kazdym jej zachowaniem i twoimi niespojnosciami nauczyla sie ze moze cie nie szanowac i tyle. Zwlaszcza zdziwko po rozstaniu i jej multum wiadomosci. Stary spojrz na to obiektywnie bo to ze ty to widzisz tak jak widzisz wcale nie pokrywa sie z rzeczywistoscia. Jak laska okaze ci brak szacunku raz a ty nie wyciagniesz z tego konsekwencji to jest po zwiazku. Gdzies byl dobry artykul o tym. Wiec po 1. Laska jebnieta a 2.ze ty tez zjebales. Ale mlody jestes wiec sie nauczysz.

hart
Portret użytkownika hart
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 23
Miejscowość: XYZ

Dołączył: 2020-01-11
Punkty pomocy: 190

Dzięki wszystkim za odpowiedzi,biore wszystko sobie do serca i będę nad tym pracował. Szkoda,że tak późno załapałem,bo teraz bym sam sie opluł z przyjemnością. Tak wiem, zjebałem po całości, biore wszystko na klate, za moje grzechy serdecznie żałuje. Okazałem sie zbyt szczerym gościem, chciałem dobrze, dostałem kose w plecy.

Kolega wspomniał wcześniej o zaburzeniach i powiem wam,że obstawiam około 70%,że cos w tym jest. Po grubszej analizie tego wszystkiego, byłem popierdolenie zauroczony,nie widziałem jaka naprawde jest.

Nr 1. Po analizie niektórych akcji,serio coś może być nie tak, często sie użalała nad sobą o jakieś pierdoły, mało tego potrafiła wpaść w lekką histerie,że sobie nie radzi itp itd. Problem w tym,że dotyczyło to pierdół,a nie prawdziwych problemów.Jakbym ja miał takie problemy,to bym sie z tego smiał. Dla niej problemem już było to,że koleżanki z pracy nie doceniły jej plakatu na drzwiach,a sie starała, powiedziały,że ładnie,ale dla niej to za mało i poczuła sie niedowartościowana. Chodzi o sam fakt,że jej tego nie skomplementowały. Przez ten problem potrafiła mi sie w taki sposób wyżalić,że aż jej łzy leciały,że jej sie to nie podoba,czuje się źle. Kolejna akcja,którą sobie przypomniałem, to miała problem ze skórą na głowie, problem sie powtarzał i tak dalej i tak dalej, po dłuższej przerwie pewnego razu zadzwoniła po pracy z krzykiem,płaczem,że znowu ten sam problem,że ma dośc. Chciałem ją uspokoić, to dostałem opierdol,że i tak mi nie pomożesz. Potem mnie przeprosiła.

Było w ciul takich akcji,ewidentnie problem z emocjami.

Nr 2. Tak jak wspominałem toxic. Do innych też się potrafiła nieźle odszczeknąć.

Analizowałem sobie wszystko,w którym momencie zacząłem spadać. Nie jestem pewny,ale przez okres kiedy zaczynało powoli sie zbliżać ku końcowi, przedstawiając mi te "problemy" których było dużo, pocieszałem ją, widać było,że naprawde tym sie przejmuje,aż ponadto niekiedy szły łzy. TO ja ,jako jej chłopak ją nadzwyczajnie na swiecie ogarnialem,że to nie są problemy,pocieszałem,spróbowałem dotrzeć do jej mózgu,że nie ma czym sie przejmować. I własnie między tymi akcjami w ramach tego,że widziałem,że jest przygnębiona,coraz bardziej mi zależało, bo sie o nią martwiłem. Prawdopodobnie między tymi momentami zacząłem bardziej przejmować się nią niż sobą i chyba tak już szło do końca. Oczywiście jak mi sie zdaje musiała to wykorzystać. Taka tylko moja analiza,może trafna może nie.

Reasumując temat do końca poległem, dostałem kopa w ryj, przede mną wyciągnięcie wniosków i błedów. Najgorsze jest to,że teraz to widze,że naprawde była toksyczna, tak samo, miała może nie problem z alkoholem,ale no z imprez z koleżankami,czy nawet ze mną umiaru nie znała,nie wychodziła pijana wiadomo,ale lubiła sobie sporo łyknąć,rozmowy o tym był,ale chuja tam i tak z tego wszystkiego. Brak pasji,zainteresowań, praca,studia,koniec. Oczywiście nie wywalam teraz błędów jej żeby sie wyżalić czy dowartościować tylko w końcu ku*wa przejrzałem na oczy z kim ja byłem,starając się,zależąc mi,byłem szczerym gościem, dostałem po dupie i tyle. To juz jest za mną, pozostaje tylko się uczyć. Dzieki wszystkim z odpowiedź,za poświęcenie czasu na przeczytanie tej księgi. A i dostałem wiadomość,że tylko szukałem pretekstu do zakończenia związku,że do niej do tej pory nie dotarło i jest w szoku,że zerwałem. Pozdro chłopaki

23

RafaelB
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 33
Miejscowość: Wrocław

Dołączył: 2019-11-15
Punkty pomocy: 623

". Odzyskałem odpowiedz "FAJNIE TO CHUJ CI W DUPE"."

Po takim tekście, jak nie masz z laską kredytu i stadka dzieci, kończysz znajomość. Ale plus taki, że będziesz już wiedzieć na przyszłość.

Kiedyś jedna panna okazała mi brak szacunku chamskim tekstem (nie tego kalibru, co powyższy, ale chamskim), zwróciłem jej uwagę, przeprosiła i na następny dzień koniec kontaktu i koniec relacji Laughing out loud

Nie bać się, tylko działać.

Poolek
Nieobecny
Wiek: 28
Miejscowość: UK

Dołączył: 2017-07-02
Punkty pomocy: 113

Dobrodziej z pólnocy - Czytales wszystkie jego wpisy ? Laska byla mega toksyczna, fakt pare sprzeczek mieli w ktorych on "nie przeczytal" dobrze jej emocji, ale to rowniez sprawa drugiej osoby odnosnie komunikacji i nie bycia toksyczna. Bylem z wieloma kobietami, i takie wartosciowe potrafia to zakomunikowac, na pewno nie w sposob w jaki ona sie do niego odnosila. Od pierwszego razu kiedy ona okazala brak szacunku, a on przeprasza ze sie wkurzyl na nia, od tego momentu zaczynaja sie schody. Jestem pewien KrzysEk15 ze od tego momentu jej zachowanie bylo tylko coraz gorsze. Tak to dziala. Jej mozg bo czyms taki musi sprawdzac czy nadal jestes dalej tym twardym silnym facetem w ktorym sie ona zakochala, i facetem z ktorym chce byc kobieta. Zaloze sie ze okazywala ci coraz mniej szacunku i na coraz wiecej sobie pozwalala. O ile zatrzymasz swoja silna rama to zachowanie zanim zajdzie daleko, to po ptokach. Przy czym twoja rama zostala zlamana od pierwszego braku okazania szacunku z ktorego nie bylo konsekwencji. Na dodatek do tego dochodzi fakt ze laska jest toksyczna wiec to tylko poteguje skutek. Kazde zachowanie tlumaczyla tym, ze ona ma problem z emocjami, tak ci to przekazujac ze ty plakales po tym jak ona wytlumaczyla dlaczego mowi ci "chuj ci w dupe". Spojrz na to obiektywnie teraz, na pewno to zauwazysz. Ona grala ofiare po kazdej chorej akcji, a ty plakales i przepraszales jak sie mogles wkurzac. Typowe kobiece obracanie kota ogonem. Najlepsze w tej historii jest to, ze zazwyczaj facet ktorego rama zostala zlamana i w takiej sytuacji nie wie co sie dzieje i laska nieszanuje go coraz bardziej wkoncu go zostawia. Tutaj jest rzadki przypadek ze to gosc zostawia ja, w wyniku czego jej szok, tysiac smsow itd. Bo im ktos jest wiekszym pieskiem, i nagle powie kobiecie "nara" to tym bardziej to jest dla niej szok. Tutaj nagle z goscia ktory jest pieskiem, on mowi jej "czesc, pa" co jest dla niej niezrozumiale, nagle ktos kogo miala na pstrykniecie palcow i ktos kto robil wszystko jak mu zagrala jest niedostepny. Nie ma mnie. Uwierz mi, widzialem akcje ze laski stawaly na glowie zeby do takich gosci wrocic. Laughing out loud Teraz pamietaj ze to lekcja dla ciebie na przyszlosc. Szanujesz siebie ? To niech inni tez cie szanuja. A jak cie nie szanuja to dziekujesz za znajomosc, usmiechasz sie i odchodzisz w druga strone Smile Jakbys tak zrobil po pierwszej akcji to moze skonczylo by sie inaczej bo ona zaplakana by dzownila rano przepraszajac, i moze by to bylo inaczej. Ale z doswiadczenia powiem ci ze toksycznym laska lepiej podziekowac z gory, bo potem jest gorzej. Da sie ogarnac toksyczne laski tak ze cie beda szanowac, ale pamietaj ze beda toksyczne dla reszty twoich znajomych/rodziny. Miej standardy i konsekwentnie je egzekwuj, im starszy jestem tym bardziej widze jak wazne to jest w zyciu.

RafaelB
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 33
Miejscowość: Wrocław

Dołączył: 2019-11-15
Punkty pomocy: 623

Bdb napisane, dodam tylko coś optymistycznego Smile

Im więcej facet ma kontaktu z różnymi kobietami i im więcej relacji z nimi, krótkich, dłuższych, ONSów, FF, zwyczajnych koleżanek etc., tym bardziej te toksyczne manipulacje przestają działać. Raz, że już na kilka toksyczek musiałeś trafić i już testowałeś różne metody reakcji, a dwa przestało to robić na tobie wrażenie, bo wiesz czym się to je oraz, co równie ważne, jak smakuje. A smakuje ostrym kacem ego, że dało się wejść na głowie jakieś powalonej lasce. To niestety jak "choroby weku dziecięcego" - najlepiej to przeżyć jak najszybciej, bo potem może się przytrafić w przyszłości. Toksyczna osoba (czyli nie tylko kobieta) to jest takie dziwadło, którego istnienie na poziomie logicznym w głowie się nie mieści, bo nie jesteś psychopatą, i odkąd ogarniesz jej system działania, to wtedy cała zabawa się kończy, szybko dochodzi do spięcia i zerwania kontaktów. To są osoby, które wyładowują swoje frustracje na nieświadomym zagrożenia otoczeniu. Pierwszy, drugi sygnał i znikasz z życia takiej persony. Nie ma "bo mam gorszy okres" - gorszy okres można wyładować tak, że nawet złość nie doprowadzi do poniżenia drugiej strony. A jeżeli już czym cię dotknie, to nie na poziomie "to chuj ci w dupę, jak mi nie pomożesz".

Podstawa rozwiązania problemu z toksycznymi laskami, to kontakt z kobietami i możliwość wyboru, który sam generujesz (poprzez dbanie o siebie, flirtowanie z kobietami, samorozwój etc.). I brak szowinistycznych generalizacji, że "wszystkie takie są". Nie są, a jeżeli ktoś tak uważa, to znaczy, że albo źle wybiera (np. poprzez środowisko sprzyjające takim osobom) albo ma bardzo ograniczony kontakt z kobietami. Dwie randki, jedna po drugiej w ciągu dwóch dni, to dwie różne dziewczyny - jedna może być tragiczna z charakteru, a druga super.

Nie bać się, tylko działać.