Witam,
Mam do Was, zwłaszcza do doświadczonych użytkowników bardzo ważne pytanie.
Znam podstawy, kilka lat temu nauczyłem się tej strony na pamięć, poradniki Adepta wciągnąłem nosem po rozstaniu z byłą (w 2014 roku). Nie mam problemów z podrywaniem dziewczyn, to kiedyś la latałem za dziewczynami a teraz bardziej sam decyduję z którą bym chciał się spotykać.
O co pytam? Mianowicie moja dziewczyna w wakacje 2018 wyjechała do USA, na kilka miesięcy - po jej powrocie już nic nie było takie samo, powoli widać było że wygaszam znajomość. W tym czasie w lipcu poznałem swój obiekt pożądania, HB9 z Ukrainy, ale trzymałem ją na dystans, ponieważ miałem dziewczynę. Spotkaliśmy się kilka razy, było bardzo fajnie, iskrzyło bardzo. Potem kontakty urwałem, ponieważ wróciła "moja" i nie chciałem lecieć na dwa fronty.
Po 2-3 miesiącach milczenia wysłałem dziewczynie życzenia na wigilię i... zaczęło się, dziewczyna zaczęła się baaaardzo starać, szukać kontaktu, zapraszać w różne miejsca, oczywiście waliła ST ale po każdej takiej akcji otrzymywała chłodnik. Potem oczywiście sama dzwoniła, udawała że przecież nic się nie stało i działała.
Jakiś czas temu, uznałem że chce ją. Chce z Nią spróbować, wyciszyłem swój związek, zakończyłem go bardzo odpowiedzialnie, porozmawiałem szczerze. Dziewczyna się wyprowadziła, mamy kontakt "przyjacielski". No i skupiłem się na swojej wybrance HB9.
Wyjechaliśmy razem na weekend, ona wymyślała różne fajne atrakcje typu malowanie wspólnego obrazu, kupiła mi książkę itd. Spotkanie bardzo fajne, sex, wszystko TOP.
Reasumując.
Ogólnie dziewczyna bardzo lubi chłodzić, daje dużo i jedzie ST, wymyśla akcje typu, zaproszenie do teatru w tygodniu a potem dzwoni kilka dni wcześniej czy jej nie zawiozę na lotnisko ponieważ leci ze znajomymi gdzieś tam... a na drugi dzień dzwoni że przecież nie może ponieważ my mamy randkę...
No i właśnie, umówiliśmy się na teatr, ona kupiła bilety, wszystko zorganizowała (dla mnie wow), przychodzę do niej a tam od początku zima, lodowiec i kurwa mróz. Foch jak stąd do Kanady że nie odzywałem się przez tydzień po tym ostatnim wyjeździe na którym było bardzo miło. Poszliśmy do teatru, wracamy a ta do mnie w aucie... że ona szuka poważnego związku, że jest gotowa na związek ale nie ze mną, ponieważ ja jej nie traktuje jak kandydatkę...
Kurwa! Zacząłem się naprawdę starać i laska mnie wypierdala z życia.
WTF? Panowie, o chuj tu chodzi? Co ja takiego zrobiłem źle?
Testuje Cie. Kiedyś moja była też fochy waliła o to, że się nie odzywam. Tłumaczyłem się, płaszczyłem itp. I zamiast poprawy było gorzej. Odjebała taki numer jak była w szpitalu, że gdy pojechałem do niej to telefon i smsy były ważniejsze niż ja. Gdy jej zwróciłem uwagę o ten telefon to zostałem oskarżony o bycie egoistą, że musi tylko mi poświęca uwagę (sic!). Potem ją olewałem, chłodnik i nagle przypominała sobie o mnie, pierwsza pisała, dzwoniła a nawet oskarżyła, że kogoś mam na boku Dam ci radę - pierdol to!
Prawie każda gada o tym, że mało się staramy, jednak po czasie można spostrzec, że to był nasz strzał w kolano.
Może ma jakiegoś na celu, ile ma lat?
"HB9 z Ukrainy, ale trzymałem ją na dystans"
I tak powinno zostac. Skoro widzisz ze dziewczyna twierdzi zupelnie co innego niz w twoim przekonaniu jest, to znaczy ze to bujda. Strasznie niestabilna emocjonalnie, to napewno nie jest moment na stworzenie zwiazku z nia.
Zrobiles krok w przod, nie wyszlo. Czas na krok w tyl.
Dzięki Panowie za odpowiedzi. Ona ma 22 lata, rok temu zerwała zaręczyny więc powiedzmy że wcześnie zaczęła. Dodam też że ona wczoraj ze mną "zakończyła" znajomość, będąc przy tym bardzo niespójną. Np. mówiąc że to nie dlatego że się nie odzywałem cały tydzień, ale jednocześnie powiedziała po chwili że jak ktoś się tydzień nie odzywa to ona nie chce z kimś takim budować poważnego związku.
Patrząc na to co mówiła mam wrażenie żeby nie zwracać na to uwagi. Nie co mówiła (bo to się kupy nie trzyma) tylko jak mówiła. A przy tym była bardzo wkurwiona i nie potrafiła chować emocji. Już kilka razy zrywały ze mną dziewczyny i raczej te emocje były jej obojętne, smutne, bała się powiedzieć ale nigdy nie była wkurwiona. A mój obiekt pożądania wczoraj miał ochotę mi przyjebać
Przyzwyczaiła mnie do ST, od takich oczywistych które są w podstawach do coraz bardziej wyrachowanych. Np. w lutym po fajnym weekendzie zadzwoniłem do niej we wtorek (no właśnie, jednak potrafię się kontaktować) zrobiła mi jazdę, taką gówno burze o nic. Powiedziała że była w Poznaniu, ja do niej że nic nie mówiła wcześniej i co tam w tym Poznaniu - a ona że ją kontroluję... że jestem zazdrosny. Więc ja już wiedziałem o co chodzi, powiedziałem że tak masz rację to moja wina, niepotrzebnie dzwonię i że ludzie powinni lubić spędzać ze sobą czas a skoro ja dzwonię do Niej i ją to denerwuje to więcej nie będę, po co mamy się nawzajem denerwować. W czwartek zadzwoniła, zapytała czy mam wolny wieczór a na spotkaniu rzuciła "Zapomnijmy o tej rozmowie, że tego wql nie było" i wieczór był bardzo udany.
Reasumując:
Mam dwie myśli, pierwsza to taka że mam w to wyjebane, dlatego że laska która wchodzi z ST w uczucia nie jest dobrym materiałem. Dodatkowo pewnie ma kogoś na boku, lub były się odezwał, albo jakieś inne anomalia.
Druga to taka, że od rozstania z byłą w 2014 roku żadna kobieta nawet nie zbliżyła się do niej pod względem działania na mnie. Mało tego, to ona działa pisząc mi np. we wrześniu takie zdanie
"Jeżeli mając dziewczynę zwróciłeś uwagę na mnie, nie masz pewności że w przyszłości nie będzie znów tak samo. Przy mnie nigdy nie spojrzysz na żadną inną"
Wiecie o co mi chodzi? Zaczęło mi zależeć na dziewczynie, ale ona ma takie jakby dwie skrajności. Potrafi mówić i zachowywać się bardzo dojrzale, tak jak żadna inna którą wcześniej znałem, ale potrafi zachowywać się jak niestabilnie emocjonalna nastolatka.
Moje pytanie,
Czy powinien uciąć kontakt całkowicie i nigdy nie wracać do tematu, nawet gdyby się kontaktowała? Naprawdę tego nie czaję i sam na siebie jestem wkurwiony teraz że zaczęło mi zależeć i dostałem w ryj. Wczoraj napisały do mnie wieczorem dwie koleżanki z którymi mógłbym bardzo fajnie spędzić czas, ale mi się do głowy wjebała ona.
Pozdrawiam!
MattMario20
wybacz, ale z opisu jej osoby, z opisu tego jak reaguje widzę ptasi móźdżor= kaprysy księżniczki a nie dojrzałość. Nastepnie wyczytane z walla instagrama teksty nie swiadczą o tym ze są szczere, to jest modna domorosła elokwencja.
usiądż i zastanow się. laska robi tobie non stop push and pull i się wkrecasz. no i nie szanuje Ciebie.
Jestem dużo starsza od Twojej koleżanki Ale w pełni ja rozumiem. Byliście na miłym wyjeździe A Ty przez tydzień nie znalazłeś czasu aby się później odezwać. Mysle, że poczuła się słabo i to nie był żaden test tylko jasny komunikat. Też bym pomyślała, że facetowi ewidentnie nie zależy na niczym stałym, tym bardziej że piszesz że ona się starała.
Dzięki Ania1111 za odpowiedź.
Wiesz dlaczego się nie odzywałem? Ponieważ za każdym razem gdy zaczynałem się starać otrzymywałem jakieś ST typu "zazdrość" o której pisałem. Do tego bardzo starałem się jej słuchać, co kiedyś było moją wadą, a ona powiedziała mi w lutym takie zdanie.
"Po poprzednim związku powoli czuję że będę chciała stałego związku, już pewnie od wakacji, wtedy chciałabym na poważnie zacząć randkować i mam nadzieję że z Tobą"
Rozumiesz coś z tego? Więc po co miałem się angażować zbyt częstym kontaktem? Mogłem się odezwać wcześniej, ale nie zawsze kończyło to się miło. Zresztą sama mówiła że nie jest gotowa na związek teraz...
WTF?
MattMario20
1. Niedojrzała jest, stąd ta zazdrość.
2. Słuchanie kobiet... Wiesz, jakaś granica musi być między słuchaczem a ruchaczem. Jasne, ważne jest żeby być otwartym na cudze emocje. Ale teraptutą nie jesteś.
3. Każda tak mówi, że nie chce związku... Żeby nie wyjść w Twoich oczach na desperatkę.
_____________________________________________________________
Osoba, która wiecznie mówi „tak”, nieustannie pomija osobiste potrzeby i powoli buduje w sobie ogromny gniew.
Dziwę się kolegom >30, że chce im się ogarniać i na poważnie analizować zachowania 20 paro letnich dziewczyn(ek), nawet jeżeli są HB 700.
Ta łamigłówka ich emocji to niestety nie jest Sudoku. Nie znajdziecie tam logiki i od takiej znajomości nie będziecie spokojniejsi.
Jesteście poligonem doświadczeń dla młodej siksy - po co? niech młodzi się męczą, a wy skupcie się na kobietkach przed trzydziestką, co już troche znają życie i potrafią (w miarę) ocenić męski potencjał.
Nie śmiem już więcej angażować się w problemy młodszych, przysiegam
Racja
Dziękuję za odpowiedzi
MattMario20
Witam Panowie!
Dziwne co napisze, ale jest ciąg dalszy historii. Po 4 latach… dziewczyna do mnie napisała ze wie ze jestem w związku, ze ona tez jest w związku… że jak się przynajmniej raz w życiu pozna „motyle w brzuchu” to wraca się do tego bardzo brakuje. Zaproponowała żebyśmy się spotkali, zaś ze spotkania wyszedł 2 dniowy wypad będący najlepszą randka w życiu. Spotkanie 11/10 pod każdym względem.
Odzywa się, wysyła mi zdjęcia z życia codziennego i prosi o czas żeby sobie wszystko przemyśleć. Ona ma chłopaka, ja miałem dziewczynę (jeszcze nie wie ze po tym wyjeździe musiałem z nią porozmawiać).
Co o tym sądzicie? Uciekać? Czy dać jej szanse? Jak nie wpaść w pułapkę?
MattMario20
Czy Ty rozwaliłeś swój obecny (z tego co piszesz były już związek), żeby spotkać się z laską, która odezwała się do Ciebie po 4 latach?
Jeśli tak to bardzo dobrze, że nie jesteś już ze swoją kobietą, życzę jej aby nalazła odpowiedzialnego faceta, bo z tego co można wywnioskować po tym temacie i Twoich odpowiedziach nie nadajesz się do związku, skoro pierwsza lepsza wiadomość, a Ty już lecisz za inną panną, to nie rokuje dobrze.
Autorze już wpadłeś w pułapkę… z dnia na dzień zerwałeś z obecną kobietą i szczerze miej honor i zostaw dziewczynę już w spokoju (jeśli pojawią Ci się w głowie myśli o powrocie) życie to sztuka wyborów, Ty wyboru już dokonałeś.
Z Ukrainką nie wróżę świetlanej przyszłości, skoro zrobiła coś takiego innemu pewnie z czasem zrobi Tobie albo Ty jej
Dodatkowo miałem do czynienia z „dziewczynami ze wschodu” i totalnie inaczej się z nimi randkuje niż z Polakami zupełnie inne wymagania (bardziej te materialne je interesują, chociaż może ja jakoś źle trafiłem)
"Dwóch rzeczy pragnie prawdziwy mężczyzna: niebezpieczeństwa i igraszki. Przeto pożąda kobiety, jako najniebezpieczniejszej igraszki."
Wiesz, to nie była pierwsza lepsza panna. Nie było tez w związku tego co najważniejsze, czyli namiętności i to przyznaliśmy sobie oboje. Byliśmy razem jak para przyjaciół, a tak nie do końca powinno być.
Dzięki za wiadomość. Nie powiem ze jest miła ale zapewne prawdziwa.
MattMario20