Nie wiedziałem gdzie to wrzucić więc tutaj wrzucę.
Jakie macie plany na 2020 ??.
Ja na przykład nie potrafie stworzyć takiego planu bo go nigdy nie tworzyłem, ktoś z was tworzył może taki plan i mógłby coś podesłać. Ja zazwyczej ucze sie tego czego potrzebuje w danym czasie.
Co wy myślicie o tym?
I pytanie czy warto tworzyć takie plany?
Czy faktycznie jest sens tworzenia takich planów, Czy lepiej iść na żywioł tworzyć pod wpływem jakichś emocji
Według mnie stawianie sobie stricte noworocznych postanowień nie ma większego sensu.
Porównałbym to do "odchudzania od poniedziałku" lub "nauki od pełnej godziny"
Lepiej jest od razu brać się za dane przedsięwzięcie niż stawiać je sobie jako postanowienie noworoczne.
Osobiście nigdy nie stawiałem sobie "noworocznych postanowień" jak np. "Od stycznia wracam na pełnej pompie na siłownie!"
Choć przyznam, że lubię sobie stawiać cele, które chce osiągnąć w danym roku (odróżniam postanowienia noworoczne, od celi na dany rok)
Czyli np:
- Zdać prawo jazdy,
- Dostać się na dobry uniwersytet
- Rozwijać się dalej w kwestiach podrywu
i tak dalej
Mogłem dopisać 9 celach bo o cele głównie chodziło
Nie odkładaj niczego na jutro nawet jak nie widzisz sensu zagadania do laski i tak zagadaj utwierdzisz sie w tym przekonaniu lub wygrasz ) Działaj a kiedyś ci się to obróci w profity.
Cele jak najbardziej na tak.
W moim przypadku pomaga to usystematyzować prace.
Może nie postanowienia ale cele w tym roku najważniejsze dla mnie to:
- Spłacić pożyczkę
- wyjechać do Norwegii do pracy
- zrobić sobie badania w pewnym kierunku. Przykładowo tu daje największy priorytet
Następnie wziąć udział w jakimś evencie, jakis urlop bo od kilku lat nigdzie nie byłem bo ciągle praca. W samochodzie muszę trochę rzeczy zrobić, pojechać na narty bo nigdy nie byłem. Tutaj już mniejszy priorytet.
Przykłady z najważniejszych celów w tamtym roku : zmieniłem samochód, naprawiłem wiele rzeczy, wyjechałem do Niemiec do pracy, zacząłem się rozwijać w swoim zawodzie, splacilem duża pożyczkę.
Miałem jeszcze wiele innych podpunktow, ale nie wypalily że względu na robotę i brak czasu, ale fajna sprawa zrobić sobie podsumowanie na koniec roku.
Jakie mam postanowienia na ten rok? Mniej pić choć prawie nie pije w ogóle no i zdrowiej jeść
Tak samo postanowienia może nie, ale cele mam takie:
-Rzucić nałóg tytoniowy
-Dalej ćwiczyć na siłowni, żeby efekty były lepsze
-Polecieć samolotem, bo nigdy nie latałem
-Wakacje w Hiszpanii
Chciałbym wziąść jakiś udział w zawodach
Tamten rok dla mnie nie był najlepszy, ale ten będzie zdecydowanenie lepszy
Latanie i wakacje w Hiszpanii możesz załatwić za jednym strzałem
Co do palenia to polecam książkę lub audiobook czytany przez Stuhra, Allen Carr "Easyway"
__________________________________________________________
"Babie trzeba założyć chomąto. Tak robili do XII wieku polscy chłopi. Zakładali babom chomąto i orali nimi pole."
"Nie próbuj! Rób albo nie rób, nie ma próbowania."
Przeczytałem około 50 stron, wraz z realną chęcią wyjebania tyteksu z jadłospisu podziałało wyśmienicie, również polecam.
Problem już na wstępie w słowie "postanowienia". Postanowienia to za mało. Lepszym określeniem są cele. Nie mam stricte celów noworocznych. Mam coś takiego, że planuje co chce zrobić, jeżeli czegoś nie mogę zrobić od razu. A jeżeli mam jakiś cel i mogę go zrobić to nie szukam wymówek typu: od nowego roku itd bo to nigdy nie działa. Po prostu idę i wykonuje cel w tym samym dniu lub następnego dnia.
Co do odroczonych celów, których aktualnie nie mogę zacząć:
- prawko A + kupno porządnego motocykla (kwiecień/maj)
- oszczędzanie co najmniej 50% pensji, a najlepiej 70% - co miesiąc.
- nie brać żadnych kredytów nawet "rat 0" bo to głupota, a czasami kusi niepotrzebnie.
- nauka nowego języka obcego. Niemiecki lub hiszpański.
- przeczytanie min. 12 książek czyli 1 na miesiąc, najlepiej dobić do 2 miesięczie - 24 rocznie
- zdecydowanie ograniczenie social media, wywalenie z życia seriali i filmów bo tylko ogłupiają i zabijają czas
- ciągłe utrzymywanie wysokiej aktywności fizycznej - niezawodne trio: siłownia + rower + basen
Jak co roku: rzucić szlugi. Juz tydzień nie pale. Moja bejbe przyjebała dziś w gościa autem, ktore kupiłem 3 miesiące temu. Myślałem kurwa że odpale wrotki... ale kiepa nie zapaliłem.
Pozatym:
Ograniczyc alko
Ograniczyć fastfood
Bez fajek i alko siłą rzeczy zaczne więcej ćwiczyć
Naktęcić taką jedną znajomą w ciąży żeby zrobiła mi loda (tego jeszcze nie było ale jestem na dobrej drodze)
MrG wygrywa w plebiscycie na najambitniejszy i najbardziej skur!@#%^ plan!
Mój jedyny "cel" to kultywowanie samodyscypliny, tj. więcej zajmować się rzeczami które faktycznie chcę robić a nie pierdołami które zżerają czas.
~Mówi się że Twoje hobby to kobiety, dziewczyny i panienki.
~I małolaty, nie zapominaj!
Ograniczyć social media... tak, widzę jak to mnie niszczy. Przewijanie facebooków nawet kilkanaście razy dziennie jak zombie, żeby chociaż coś pożytecznego tam było, a nie nowe memy i absurdy w polityce.
- odkładać 50% pensji w kazdym miesiacu na mieszkanie, w tym roku
sie udalo
- nie przestać chodzić na siłkę, trwa to regularnie od 2 lat, ale
są momenty zawachania
- wziąć udział w maratonie MTB, w zeszłym roku pykło 6000km na
rowerze, ale bez większych celów
- jechać na wakacje dalej niż do zakopanego (160km)
Zeszły rok był dość przełomowy w moim życiu i troszkę mi się w głowie pozmieniało oczywiście na dobre więc i jakieś cele/postanowienia są na nowy rok :
-zredukować wagę. Zostało 3kg do celu, który postawiłem sobie już dawno temu a sam proces redukcji trwa od czerwca. Póki co to 23 kg poszło w dół.
-rzucenie palenia. Na obecną chwilę 11 dni bez ani jednego papierosa
-wizyta u okulisty. Nigdy ale to nigdy nie bylem u okulisty. Na wszelkich badaniach na prawo jazdy czy lekarza medycyny pracy te tablice odczytuje bez problemu jednak mam jakieś ziarno nie pewności. Wydaje mi się, że związane jest to z brakiem punktu odniesienia ponieważ nie wiem jak widzą inni.
-ogólne badania czyli : krew, mocz,tarczyca, hormony. Tutaj podobnie jak wyzej praktycznie nigdy nie robiłem takich rzeczy a dotarło do mnie, że może warto zrobić to profilaktycznie chociaż raz w roku? Od taki wymysł ale wizyta już umówiona.
- poddanie się leczeniu/operacji dotyczącej chrapanie. Tak, strasznie chrapię i zdaje sobie sprawę jak bardzo jest to uciążliwe
- ograniczenie alkoholu. Przez pierwszy miesiąc do ilości zerowej. Później się okaże.
-nauka oszczędzania i odkładania hajsu. Jestem strasznie rozrzutny i nie potrafię tego kontrolować.
To chyba są cele, które na obecną chwilę mam postawione przed sobą i jestem w trakcie ich realizacji.
Mówisz żadna spoko, nie ma drugiej takiej
Nie możesz chcieć czegoś, o czego istnieniu nie wiesz, łapiesz?
Na szlugi polecam desmoxan. Serio działa.
Jak zrzuciłeś 23kg w pół roku? Ja powinienem ok 20 kg zrzucić ale łatwiej mi rzucać fajki niż schudnąć. Doradź coś...
Jak schudnąć? Mefedron i w melanż lecisz A tak na serio 23 kg w pół roku jest skurwysynsko niezdrowo. To za dużo, pewnie na jakiejś glodowce czyli katowanie organizmu.
Byłem już na 3letniej diecie amfetaminowej ale miałem efekt jojo. Nie polecam
No właśnie, że nie. Wszystko kontrolowane i z głową. Optymalne tempo redukcji to około 2 do 4 kg miesięcznie i nie jest to jakoś niezdrowe. Oczywiście wszystko zależy od poziomu naszego tłuszczu. O ile na początku leciało jak wściekłe to później już był problem ale chyba jest to normalne. Im masz mniej tłuszczu w organizmie tym ciężej go spalić. Jak to zrobić? U mnie pomogła zmiana nawyków żywieniowych, dodanie sportu. Przez ostatnie 5 lat nie robiłem nic oprócz sporadycznych wypadów na narty. Jedzenie to głównie śmieci więc duża ilość pustych węgli dostarczanych z syfu typu słodycze, chipsy i słodkie napoje. Pierwsze co to ograniczenie tego gówna i dodanie jazdy na rowerze. Zaczynałem od 20km, cztery razy w tygodniu. Po pierwszym miesiącu dodałem FBW 3 razy w tygodniu. Później troszkę przesadziłem i to wiem ponieważ robiłem 3 x FBW w tygodniu i 3 x interwaly i do tego po siłowni 25 minut aerobów.
Cialo zaczęło się drastycznie zmieniać. Zależało mi również na budowaniu jednocześnie mięśni aby nie mieć wiszące skóry. Kalorie cały czas liczyłem i nie były to żadne głodówki. Na obecną chwilę nie tnę już kalorii ponieważ jestem na ostatnim etapie. Nie używałem żadnych spalacz. Jedyna suplementacja to białko ponieważ dostarczam go bardzo mało i muszę uzupełniać braki oraz witaminy.
Mówisz żadna spoko, nie ma drugiej takiej
Nie możesz chcieć czegoś, o czego istnieniu nie wiesz, łapiesz?
Przeżyć rok tak żeby na sylwestra powiedzieć "cholera, to był dobry rok". Nigdy nie dążę do najlepszego roku w moim życiu, bo to bardzo wysoko zawieszona poprzeczka, łatwo się wyłożyć i rozczarować.
Jedyne postanowienie/cel to dalsze trzymanie dyscypliny w sprawach, które tego wymagają.
Wszystkiego najlepszego w nowym roku!
Przecież tyle razy koledzy z podrywaja pisali Ci, co jest z Tobą nie tak, jakie masz problemy... Ok. Chcesz? Idź, ale usłyszysz dokładnie to samo, co u Adepta.
Ze znajomymi co roku ten sam temat. "Jakie masz postanowienia noworoczne? Nie masz? No bo wiesz... ja to mam ich wiele". I katarynka się odpala. Dowiaduje się, że ta osoba będzie chodzić co drugi dzień na siłkę, każdego dnia biegać, czytać milon książek co tydzień, nauczy się programowania, nauczy się języka, nauczy się tańczyć, nauczy się robić salto do przodu recytując Pana Tadeusza itd.
Aha, wszystko od drugiego stycznia, bo pierwszego oczywiście odpoczywa. Drugiego stycznia, jednak plany są lekko korygowane, bo lenistwo bo to, bo siamto. Trzeciego to samo, aż do samiutkiego sylwestra, jak jednego z drugim w dupie trzaska że jakiś kolo poderwaj mu laskę. Nie chuja! Od następnego roku zapierdalam z ćwiczeniami! Nie kolego! Nie dam się, o nie! A po kilku dniach to samo, bo motywacji brakło. Dopóki w chuju nie strzeli, tak jak większości tutaj (no przez coś tutaj weszliście), to dalej będą w dupie, tak jak i ja bym był. Cieszę się z przeszłości, choć czasami mam do niej żal, że nie wykorzystałem wszystkich możliwości. Nie był bym jednak tutaj i być może skoczyłbym w ramionach grubej lochy.
Nikt nigdy nie uczył się planować sukcesu. Szkoła, ma to w nosie, rodzice, którzy żyli za komuny, nie wiedzą że można się wychylić. Nie wiedzą, że mogą uczyć dziecka wartościowej wiedzy. Większość rodziców chce aby ich dziecko było bezpieczne. No i jest bezpieczne, w swojej piwnicy. Instynkt rodziców. Kiedyś tak bardzo potrzebne, teraz nie.
Pamiętam jak moja mama powiedziała mi, że sama nie miała ojca i wie jak to jest, gdy nie było go dla mnie. Wiedziała jak ja się czułem ale zagwarantowała mi "tylko" bezpieczeństwo. Jest drobna różnica, że ja jestem facetem i zdrowo by było dla mnie rozpierdolić parę murów, chociażby tak dla wprawy. Ja, mając syna (widząc jak teraz są wychowani nasi młodsi koledzy), nie pozwoliłbym mu na bezpieczeństwo. Nie zrozumcie mnie źle. Chciałbym go bronić jeśli była by taka potrzeba, ale nie ograniczać.
Pchać, nie zatrzymywać.
Radzić, nie zrzędzić.
Motywować, nie udobruchać.
Uczyć pokory i planowania.
Kilka lat temu, stawiałem sobie pierwsze cele. Miałem wtedy szesnaście lat. Nauczyłem się żonglować, nauczyłem się grać na gitarze. To były priorytety. Widziałem, co chce osiągnąć. Jednak jak każdy, kto nie potrafi jasno określić swoich celów, ich etapów, czy robić jakieś postoje, by sprawdzić w którym jestem miejscu, to... zgubiłem się. Na kilka bezowocnych lat. Najgorsze jest to, że wogóle tego nie widać, z tamtejszej perspektywy. Może to młodość. Robiłem jedne i te same rzeczy w kółko. Cele odchodziły w przyszłość, bo ciągle byłem w tym samym miejscu. Za pół roku, wstawię pierwszy filmik na jiutiubie! Ha! Pół roku minęło, cel dalej w głowie a rezultatu brak.
Jak planować cele? Metodą SMART.
Jak się motywować? Determinacją.
Kiedy zacząć? Jak najszybciej, wtedy później będzie łatwiej.
Panowie, myślę że wielu z was jest daleko przede mną w osiągnięciach w życiu, czy to podrywie, czy własnej firmie, czy może poprostu w gotowaniu albo śpiewaniu pod prysznicem i wiecie co macie robić aby dalej się rozwijać. To tylko moje luźne przemyślenia dla tych, którzy chcieliby się zmieniać ale czekają na nowy rok, bądź myślą że się rozwijają a zataczają kręg.
Nie warto czekać.
Rozwinięcie tematu:
https://www.podrywaj.org/forum/w...