Siema wszystkim
Piątek: Udaje mi się poderwać jedną dziewczynę na rynku w Krakowie. Wszystko było spoko. Gadka się kleiła, nie zamykała się jej buzia, flirt, dotyk, przytulanie drzew, cokcky commedy, obejmowanie ramieniem, nawet obczajała mój tyłek. Wszystko naprawdę szło gładko. Na końcu wziąłem numer i pochodziłem z nią jeszcze trochę ( żeby nie czuła się wykorzystana). Przytulas na pożegnanie.
Niedziela: Umawiam się z nią na randkę. Piszę coś w stylu: Chodź wyskoczymy razem na piwo w poniedziałek wieczorem.
Ona: Spoko tylko wiesz... mam chłopaka
Potem zacząłem dociekać dlaczego w takim razie dała mi numer telefonu itd. przecież jasno jej pokazałem że nie szukam przyjaźni.
Ona: Fajnie się z tobą gadało, jesteś śmieszny, wygadany itd.
Mój kolega twierdzi, że jest nienormalna, natomiast pewna osoba z rodziny powiedziała, że miała 3 chłopaków na raz (!?) i popełniłem błąd nie umawiając się z nią.
Jaka jest wasza opinia na ten temat? Jak powinienem się zachować w przyszłości?
Umawiasz się, mówisz, że jasne, że spoko, a na spotkaniu działasz jak trzeba
Dzięki za radę mordko
Nigdy nie szukaj winy w kobiecie, tylko szukaj winy w sobie.
Tutaj popełniłeś jakiś błąd podczas szybkiej randki zanim wziąłeś numer, być może byłeś zbyt miły, być może za mało stanowczy, być może nie widzi w Tobie wcale materiału na faceta tylko najzwyczajniej pokazałeś się jako koleżanka z penisem.
Hmm nie sądzę. Był kontakt fizyczny, wzrokowy, flirt i ona też mnie dotykała.
Umów się z nią u próbuj