Panowie potrzebuje wsparcia, podpowiedzi. Poznałem fajną dziewczynę, nie jest najmłodsza 30 lat. Bez patologicznych przejść etc. Normalna...chyba. Umówiłem się z nią i bardzo chętnie się spotkała. Potem jeszcze dwa, razy. Ale mam kłopot. Wszystko muszę inicjować ja. Ona nawet nie napisze sms: np. co tam słychać itp. Jak ja napisze, to chętnie coś tam odpisze. Ale raczej nie jest smsowa. I dobrze. Mnie to nie kręci. Ale jak się spotkamy, to wszystko idzie bajka. Ale bardziej chodzi o inicjatywę. Zero z jej strony, chociaż wiem, że jest mocno zainteresowana, czuje to z jej wypowiedzi, ochoty na spotkanie jak zaproponuję. Ale nie mogę jej rozgryźć. O co tu może chodzić i jak ją podejść? Nie jest raczej manipulantką, ale kto wie. Co myślicie?
To naturalne, że na początku mężczyzna bardziej inicjuje kontakt, wynika to z ogólnie przyjętych norm kulturowych. Staraj się przekazywać między wierszami, że podoba Ci się zdecydowanie i inicjatywa u kobiet. Jeśli jest tak jak piszesz i wszystko idzie w dobrym kierunku, to sama niedługo zacznie bardziej inwestować w tą relację.
Spotykasz się z dziewczyną, Ty inicjujesz, prowadzisz, rozgrywasz - innymi słowy Ty jesteś facetem w tej relacji, a ona grzecznie słucha i się dostosowuje [przynajmniej z tego co napisałeś tak można wywnioskować]. Nie wiem gdzie tutaj problem.
Jak na moje oko to trochę przesadzasz i zamiast skupić się na tym, żeby pogłębiać tą znajomość [czytaj: przespać się z nią], to rozkminiasz dlaczego nie wysyła Ci pierwsza SMSów.
Kobiety są różne, jedne od początku będą wychodziły z inicjatywą, drugie tak jak w Twoim przypadku pewnie później, kiedy bardziej się "wkręcą". Jednak kluczowe w odczytywaniu kobiecych zachowań w tym drugim przypadku jest to, że tak długo jak ona nie odmawia albo nie wykręca się, tak długo jesteś na właściwych torach.
To dojrzała kobieta i pewnie takiego traktowania oczekuje
Pozdrawiam, NC.
Ja tu nie widzę problemu - temat można uznać za zamknięty.
To, że ty nie widzisz to nie znaczy, że go nie ma. Pytam o opinie, i sam wyciągnę wnioski jeśli pozwolisz.
@Maciek R, moje przyjaciółki też czekają, aż to facet pierwszy napisze, zaprosi na randkę, wyjdzie z inicjatywą. One wolą tradycyjny układ kulturowy i prawdopodobnie trafiłeś na taką kobietę. Ona ma 30 lat, więc nie jest nastolatką, ma jakieś doświadczenie i prawdopodobnie jej dotychczasowi faceci sami wykazywali inicjatywę. Ona jest do tego przyzwyczajona. Nie widzę tutaj żadnego problemu.
"Co ma płynąć, nie utonie"
Uważaj, bo jak sobie ustawisz tak na samym początku, to potem będziesz musiał się o wszystko prosić. Przyzwyczaj ją do siebie, umów się raz w tygodniu w weekend do świąt, a potem zostaw sprawę. Jak jej będzie zależało, to sama coś zaproponuje, a jak nie to odpuść sobie.
W każdej relacji komuś zależy bardziej i chodzi o to, żeby nie pokazać, że Tobie bardziej.
Właśnie o tym myślałem. To cienka linka, nie może być tak, ze ja tylko się napinam na spotkania.
po prostu jej powiedz: "następne spotkanie planujesz Ty"
________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"
Standard jak wszędzie. Bzykniesz ją konkretnie wtedy Ty karty rozdajesz i założę się że ona sama zacznie wykazywać inicjatywę.
"To co mówi kobieta jest jak chmura wędrująca po niebie: dobrze uformowana i spójna, a po chwili nie do poznania"