Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Szybka reanimacja miesięcznego związku

60 posts / 0 new
Ostatni
Kasterian
Nieobecny
Wiek: 24
Miejscowość: Wielka Brytania

Dołączył: 2015-02-26
Punkty pomocy: 81

Jeżeli ona szła z kolegą na bilard to według ciebie powinna wziąć telefon i poinformować ciebie (którego zna od kilku spotkań) że wychodzi tu i tu z tą i tą osobą? Jeżeli tak uważasz to sam jesteś sobie winny i ona dobrze zrobiła że nie chce z tobą mieć więcej kontaktu bo tylko by było gorzej. Boisz się utraty po prostu. Przemyśl swoje zachowania i napraw siebie.

vladimir
Nieobecny
Wiek: 20
Miejscowość: Bydgoszcz

Dołączył: 2012-12-01
Punkty pomocy: 1

Poprawcie mnie, jeżeli źle rozumuję. Czy to jest coś złego być poinformowanym? Nie jest to okazywaniem zainteresowania się tą drugą osobą? Nie w celu inwigilacji, po prostu. Jak w takim razie odróżnić "przesłuchania" od obojętności? Gdzie leży złoty środek? To powinno być samo z siebie naturalnym wynikiem.

Guest
Portret użytkownika Guest
Nieobecny
Starszy moderator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2009-02-11
Punkty pomocy: 12898

uwazam, ze nic złego "byc poinformowanym". Zwykła przyzwoitość tego nakazuje. No chyba, ze szanowne forum lubi się tajniaczyć i ukrywać swoje pozazwiązkowe kontakty.

________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"

Elba
Portret użytkownika Elba
Nieobecny
Wiek: pełnoletnia
Miejscowość: Śląsk

Dołączył: 2014-11-07
Punkty pomocy: 1718

Nie wiem czy na serio, czy żartujesz, ale się wypowiem.

Są faceci tacy, że mówię: idę na piwko z Izą, Manią, Franią i Józkiem - a facet do mnie: ok, baw się dobrze.
Są też tacy, że gdy skończę mówić od razu będzie pytanie: a ten Józek TO KTO!?

Gdy mam partnera drugiego typu - następny raz mówię:
"idę na piwko z Izą, Manią i Franią"
Tyle. Koniec. O Józku nie mówię. Po co mi kłopot i biadolenie.

A może być tak, że na tym piwku będzie tylko Józek. Może tak być? Może. I jak mi to ten facet udowodni? No tylko tak, że sprawa się rypnie. Więc po co wypytywanki?

Jeśli mieszkam z kimś, i ten ktoś wychodzi, to normalne, że powie: idę tam i siam. (Gdy mieszkałam z rodzicami, mówiłam: idę z Jolką na ciastko, wracam o dziesiątej).

Ale gdy nie mieszkam, widuję się co trzy dni, nie musi mi się zwierzać z każdego ruchu. (Teraz gdybym szła na ciastko z Jolką, powiem o tym mężowi, bo on ze mną mieszka, do matki nie dzwonię.)

Guest
Portret użytkownika Guest
Nieobecny
Starszy moderator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2009-02-11
Punkty pomocy: 12898

boisz się dodatkowych pytań? Odpowiadasz: kolega z pracy. I teraz powinno być "Aha, baw się dobrze"

________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"

Elba
Portret użytkownika Elba
Nieobecny
Wiek: pełnoletnia
Miejscowość: Śląsk

Dołączył: 2014-11-07
Punkty pomocy: 1718

I teraz powinno być "Aha, baw się dobrze"

No właśnie, POWINNO, ale często jest:

a co to za kolega? żonaty? ma dziewczynę? ile ma lat? jak długo się znacie?
itd...

Guest
Portret użytkownika Guest
Nieobecny
Starszy moderator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2009-02-11
Punkty pomocy: 12898

ergo? szkoda, ze się wydało (jesli chodzi o panienkę autora tekstu), tak? A to jak z tym zaufaniem, skoro takie pytania i chcesz ich uniknąć nie mówiąc...

Hipotetyczna sytuacja: Ty wychodzisz, nie mowisz mężowi z kim, albo wymieniasz imiona koleżanek. A tu stary wpada do knajpki i widzi Elbę sam na sam z Ryśkiem (nie z "Klanu"). Mąż chce wyjaśnień.
Idąc tropem partnerki autora: "jesteś wstrętnym zazdrośnikiem, zawiodłam się na Tobie, ogarnij się - masz czas do jutra i Ty masz się pierwszy odezwać, nie wiem czy to ma dalej sens"... ;P
Jakoś tak by to szło?;P

________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"

Elba
Portret użytkownika Elba
Nieobecny
Wiek: pełnoletnia
Miejscowość: Śląsk

Dołączył: 2014-11-07
Punkty pomocy: 1718

"A tu stary wpada do knajpki i widzi Elbę sam na sam z Ryśkiem (nie z "Klanu"). Mąż chce wyjaśnień."

Nie wpadłby, choćby nie wiem jak go korciło. Nie ma opcji.
Wie, że mam alergię na zazdrośników, zaborczych kolesi, kontrolujących, z niską samooceną. (nadmiar czynnika alergizującego w poprzednim związku to właśnie spowodował).

A gdybym chciała coś z tym Ryśkiem kręcić, to wtedy przychodzę i stawiam uczciwie sprawę (jeszcze zanim doszło do jakiegokolwiek kontaktu fizycznego), czyli sorry, ale kończę związek, bo zaangażowałam się emocjonalnie w relację z kimś innym. Koniec. Kropka.

Guest
Portret użytkownika Guest
Nieobecny
Starszy moderator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2009-02-11
Punkty pomocy: 12898

czekaj czekaj, bo juz się gubię... To wymieniasz Ryska wsrod uczestnikow zabawy, czy nie? Nawet jesli nie kręcisz i nie zamierzasz...

A wejscie do knajpy nie celowe, przez przypadek. Nie chodzi o miejsce, tylko brak spojnosci.

________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"

Elba
Portret użytkownika Elba
Nieobecny
Wiek: pełnoletnia
Miejscowość: Śląsk

Dołączył: 2014-11-07
Punkty pomocy: 1718

O matyldo

Obecnemu to mogę nawet opowiedzieć o Ryśku, Miśku i Ridżu z mody na sukces. Że se pójdę na wino z nimi do baru i git. Znając męża musiałby mnie zawieźć i pewnie raz by zadzwonił, czy wszystko ok (ale tak robi zawsze, nawet gdy jestem cały dzień u mamy). I pewnie by po mnie przyjechał (nie znosi gdy jeżdżę z kimkolwiek samochodem oprócz niego za kółkiem i ewentualnie taksówkarzy - nerwica Laughing out loud lękowa) i wszedł do środka i tyle.

A dlaczego taki spokojny?
Bo wie na 100% że nigdy bym go nie oszukała, nie okłamała etc...

Guest
Portret użytkownika Guest
Nieobecny
Starszy moderator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2009-02-11
Punkty pomocy: 12898

no to panienkę usprawiedliwiasz, bo autor "drugiego typu"? A może dać mu szansę? I jeszcze kije by gumką przetarł, i bile wypolerował...;P

________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"

Guest
Portret użytkownika Guest
Nieobecny
Starszy moderator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2009-02-11
Punkty pomocy: 12898

od kilku spotkań??? a gdzie on tak napisał? Umknęło mi?

________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"

Guest
Portret użytkownika Guest
Nieobecny
Starszy moderator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2009-02-11
Punkty pomocy: 12898

nomen omen...

macie ten jej "bilard"...
http://www.podrywaj.org/forum/cz...

;)WinkWink

________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"

Dazwid
Portret użytkownika Dazwid
Nieobecny
Wiek: 27
Miejscowość: Sin City

Dołączył: 2012-04-07
Punkty pomocy: 642

Nie zgodzę się z Elbą, myślę, że Guest ma rację.
Co innego gdy wychodzi się do sklepu, na basen, apteki, szkoły, pracy, a co innego spotkanie we dwoje z płcią przeciwną.
Gdyby to dziewczyna była na miejscu tego chłopaka, że on sobie wyszedł na bilard z koleżanką, to już by miał pewnie pozamiatane. Spaliła by go na stosie.
I warto informować swojego partnera o takich spotkaniach, dlatego, że jeżeli przypadkiem zostali by zauważeni przez wspólnego znajomego pary, i ten wspólny znajomy napisał by do chłopaka sms-a, że widział jego dziewczynę z innym kolesiem na mieście jak sobie grali beztrosko w bilarda, no to chyba sytuacja by wyglądała jeszcze gorzej? Dlatego nie rozumiem, że inni nie rozumieją. Nie chodzi o pozwolenie tylko informację, właśnie z szacunku do drugiego człowieka, proste.

Elba
Portret użytkownika Elba
Nieobecny
Wiek: pełnoletnia
Miejscowość: Śląsk

Dołączył: 2014-11-07
Punkty pomocy: 1718

Dazwid, pomyśl gdzie załóżmy Twoja panna miałaby więcej okazji do niewłaściwych zachowań:

a) bilard - wszyscy w ubraniach, owszem można się dotykać, ale z reguły w lokalach z bilardem jest sporo ludzi - w tym może trafić się znajomy/znajoma panny, która życzliwie doniesie.

b) basen - wszyscy skąpo ubrani, można się dotykać a jakże (sauna, jacuzzi), a ludzie generalnie zajęci są pływaniem, nawet gdyby trafił się ktoś znajomy/znajoma - panna powie: nie znam tego gostka, zagadał gdy się relaksowałam w jacuzzi.

Gdy chcesz coś zrobić (zdrada) znajdziesz sposób - chodzi o to, żeby nie chcieć go szukać (sposobu).

Ta panna chyba sama przyznała, że była na bilardzie?

Guest
Portret użytkownika Guest
Nieobecny
Starszy moderator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2009-02-11
Punkty pomocy: 12898

sama powiedziała.... Bilard był, zjebka była. A co po bilardzie? Wink

ostatnią rzecza o jakiej bym pomyślał na basenie to frotteryzm. Juz bilard daje więcej możliwosci jesli chodzi o kontakt.

Ale nie o to chodzi czy to basen, czy cokolwiek innego... pliiiiz!

________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"

Dazwid
Portret użytkownika Dazwid
Nieobecny
Wiek: 27
Miejscowość: Sin City

Dołączył: 2012-04-07
Punkty pomocy: 642

Dokładnie, nie chodzi o to gdzie. I nie można porównywać sytuacji, gdzie kobieta idzie na basen dla sportu, z sytuacją gdzie wychodzi na bilard z innym mężczyzną w celach towarzyskich. I nie chodzi w tym wszystkim o pytanie się "czy mogę", ale właśnie o tą zwykłą informację. To jest właśnie ten przypadek gdzie jest to wręcz wskazane.

008
Portret użytkownika 008
Nieobecny
Wiek: 21
Miejscowość: Dolny Śląsk

Dołączył: 2012-06-05
Punkty pomocy: 583

Elba, błagam.

Nie wpadłby, choćby nie wiem jak go korciło. Nie ma opcji.
Wie, że mam alergię na zazdrośników, zaborczych kolesi, kontrolujących, z niską samooceną. (nadmiar czynnika alergizującego w poprzednim związku to właśnie spowodował).
- jeśli rzeczywiście pozycja MrElby w Waszym małżeństwie jest taka, że musi się strzec przed tym czy tamtym, bo wie że masz alergię, to ja mu współczuję.

I ogólnie to Wasze gadanie że granice w związku, że własna przestrzeń itd. zwykle idzie się pieprzyć, kiedy nagle czujecie, że to jednak facet stoi o jedną tiptopkę przed Wami i ma łatwiejszy dostęp do kształtnych blondyneczek, niż Wy - do dzianych brunetów. Nagle wielkie cwaniakowanie o własnej przestrzeni zamienia się w jęczenie, żebym nie szedł na domówkę, albo ją zabrał. Albo lepiej - no idź 008, baw się dobrze, a za chwilę dramat o przysłowiową skarpetkę na przysłowiowej podłodze. Bo w cosmo napisali, że jak nie okaże zazdrości to będę ją bardziej chciał, czy coś. Znam to z poprzednich związków aż za dobrze.

Ultimately, ja osobiście lubię jak na początku znajomości panna jest zaświrowana na moim punkcie. Żadnych kurwa bilardów z kolegami, nic. Pewnie wpadnie minusik lub dwa od białych rycerzy, którzy strasznie chcą pokazać, że oni to są ponad to i dają swojej dziewoi wolność i takie tam. Jasne, ja też daję wolność - po prostu na początku nie chcę, żeby o tej wolności prosiła zbyt wiele. I wiem że 90% z Was chłopaki tak ma, tylko się przyznać wstydzicie.

A poza tym wysłanie smsa to 20 sek, jeśli tego nie ma - to jest gierka. I to gierka na zazdrość.

90% of a woman's emotional problems stem from feeling unloved. [D.Deida]
baby potrafią cuda ze swoim deklem robić... [gen]
Skuteczność kosztem swobody? [Vimes]
Blog ANDREW

Elba
Portret użytkownika Elba
Nieobecny
Wiek: pełnoletnia
Miejscowość: Śląsk

Dołączył: 2014-11-07
Punkty pomocy: 1718

"pozycja MrElby w Waszym małżeństwie jest taka, że musi się strzec przed tym czy tamtym, bo wie że masz alergię, to ja mu współczuję."

Nie chodzi o to, że któreś z nas się musi strzec tego czy owego, żeby boszebroń... nie nacisnąć drugiemu na odcisk. Chodzi o kompromisy - ja nie lubię tego czy tego, a on nie lubi tego czy siamtego - więc oboje się staramy żyć tak, żeby się wzajemnie nie denerwować itd.

(wzrusza mnie Twoja troska, ale nie martw się o mojego męża, kilku Userów z tej strony go poznało i jakoś nie ubolewają, jak to mu źle przy mnie Wink raczej dostałam feedbacki typu: fajny z was związek, pasujecie do siebie etc.)

Nie wiem czy na tym świecie istnieje ktoś rozsądny, będący w dobrym związku, z dobrze dobranym partnerem i jednocześnie lubiący/tolerujący zazdrość, kontrolowanie, sprawdzanie. Chyba nie? Bo to przecież nie ma sensu. Po co komu taki partner?

Na logikę:

Kontrolowanie partnera co oznacza?
IMHO brak zaufania do tej osoby, słabe poczucie własnej wartości (jestem beznadziejny/a dlatego się ciągle obawiam zdrady/odejścia i dlatego stale trzymam rękę na pulsie, żeby nie przegapić momentu, gdy mój partner/ka zacznie się rozglądać za innym/ą).

"ja osobiście lubię jak na początku znajomości panna jest zaświrowana na moim punkcie"

A ja osobiście lubię, żeby mój partner był ześwirowany na moim punkcie (i vice versa) NIE TYLKO NA POCZĄTKU. Może stąd ta różnica między Tobą a mną w oglądzie sytuacji?
Ile lat trwał Twój najdłuższy związek? Czy to dwucyfrowa liczba? (jak u mnie)

"że to jednak facet stoi o jedną tiptopkę przed Wami i ma łatwiejszy dostęp do kształtnych blondyneczek, niż Wy - do dzianych brunetów"

No mój akurat ma taki dostęp od lat (pracownice, same kobiety, młode, niektóre atrakcyjne i to bardzo), a ja pracuję w domu - wolny zawód (brunetów nie ma - nie licząc psa z czarną sierścią, ale pechowo to suczka). I? Co w związku z tym?
Na dodatek, formalnie układ u nas wygląda tak, że ja nie mam dochodów Laughing out loud, nie potrafię prowadzić samochodu, mieszkam w jego domu, czyli sensu stricte jestem w 100% uzależniona finansowo i logistycznie od męża - i co?

Nic mi się nie idzie pieprzyć. Ani jemu.

A nawet gdyby mu nagle coś odbiło (znalazł by se kolejną kształtną blondynkę - bo w sumie ja jestem kształtną blondynką) - bywa, takie jest życie. Nic nie ma na zawsze. Ważne jakim JA jestem człowiekiem, i czy JA sama sobie poradzę, a znając siebie - poradziłabym.

008
Portret użytkownika 008
Nieobecny
Wiek: 21
Miejscowość: Dolny Śląsk

Dołączył: 2012-06-05
Punkty pomocy: 583

Nie no, masz rację ogólnie. Mi chodzi tylko o to, że takie powstrzymywanie się przed okazaniem zazdrości to niezbyt.

Chyba zresztą jeśli ma się obawy co do wierności 2. strony to świadczy to, że są błędy głębiej - albo w osobie zazdrosnej (brak pewności siebie, złe samopoczucie) albo w drugiej (np. uzależnienie od komplementów). I chowanie zazdrości do kieszeni to trochę leczenie objawów a nie przyczyn.

90% of a woman's emotional problems stem from feeling unloved. [D.Deida]
baby potrafią cuda ze swoim deklem robić... [gen]
Skuteczność kosztem swobody? [Vimes]
Blog ANDREW

vladimir
Nieobecny
Wiek: 20
Miejscowość: Bydgoszcz

Dołączył: 2012-12-01
Punkty pomocy: 1

Sytuacja opanowana. Przeprosiłem, pokajałem się, bo i tak bym tego inaczej nie ugrał. Ona powiedziała, że nie poczuwa się do tego żeby za coś przeprosić, ok. Niech jej będzie, niech ma.

vide Dazwid: "I nie chodzi w tym wszystkim o pytanie się "czy mogę", ale właśnie o tą zwykłą informację." dokładnie. Nie wiedziałem, że to jej kolega z podstawówki, a po napisaniu, że "może to był ten kolega co spotykałaś się z nim bardzo krótko przede mną" usłyszałem: "zazdrośnik ;D", a wystarczyło odpisać: nie, to kolega z podstawówki. I tak się nigdy już nie dowiem kto to był. To i tak będzie musiało jeszcze zostać poruszone, nie może tak być. Póki co, zaufam jej. Bo o zaufanie tu się rozeszło. Szkoda, że tak błahe sprawy muszą wzrastać do rangi samego rdzenia podstawy związku. Nie potrafię się kłócić, nie lubię się kłócić, uważam to za stratę energii i zwyczajnie dlatego jestem w tym słaby.

"Nie chodzi o pozwolenie tylko informację, właśnie z szacunku do drugiego człowieka, proste." Nic dodać nic ująć.

Dziękuję za zainteresowanie tematem, gdybym się nie zebrał do napisania tutaj, raczej bym tego nie dźwignął, dzięki Elba.

Elba
Portret użytkownika Elba
Nieobecny
Wiek: pełnoletnia
Miejscowość: Śląsk

Dołączył: 2014-11-07
Punkty pomocy: 1718

Proszę bardzo Smile
Cieszę się, że opanowałeś temat.

008
Portret użytkownika 008
Nieobecny
Wiek: 21
Miejscowość: Dolny Śląsk

Dołączył: 2012-06-05
Punkty pomocy: 583

Kolego autorze, zazdrość Cię w oczach tej dziewczyny już pozbawiła jednego jaja. - jakby udawał, że w dupie ma jej zajęcia w wolnym czasie, to by stracił półtora.

Laska, która że tak powiem nie ma najmniejszych wątpliwości, tak to poustawia, żeby mogła wychodzić ze znajomymi a jednocześnie jej facet doskonale wiedział, że nie ma się o co martwić. I tu nie chodzi o jakieś głupkowate zapewnienia przez SMS. Duża część komunikacji jest niewerbalna i od emocji wobec chłopaka zależy, czy przekaże "idę na bilard (gościu nie dorasta Ci do pięt)", czy też "idę na bilard (wrócę późno i bez majtek)".

I o ile się zgodzę, że pewnie takie scenki zazdrości to nic pożądanego, to jednak rady pokroju kiełznaj swoją zazdrosną pupkę chuja dadzą, problem jest głębiej. A mianowicie facet nie czuje się źle przez to, że ona idzie na bilarda, a dlatego, że z dynamiki związku wnioskuje, że oznacza to raczej wrócę późno i bez majtek. I bez rozwiązania tego, jakiekolwiek powstrzymywanie zazdrości na niewiele się przyda imo.

90% of a woman's emotional problems stem from feeling unloved. [D.Deida]
baby potrafią cuda ze swoim deklem robić... [gen]
Skuteczność kosztem swobody? [Vimes]
Blog ANDREW

vladimir
Nieobecny
Wiek: 20
Miejscowość: Bydgoszcz

Dołączył: 2012-12-01
Punkty pomocy: 1

Korona mi z głowy nie spadła, a miałem powód do przeprosin i nie ma w tym nic uwłaczającego. Najbardziej ze wszystkich to srasz się tutaj Ty i to nie ja wykazuję paranoiczne usposobienie. Ani razu nie napisałem, że miałaby się spowiadać z tego z kim, gdzie, dokąd, po co, na ile. Raportem jest to, że zapytam gdzie się wczoraj bawiła, o której wróciła przy normalnej rozmowie? Nie chce mi się z Tobą przepychać, bo w ogóle nie widzisz różnicy między zwykłym info. a raportem z każdego ruchu.

vladimir
Nieobecny
Wiek: 20
Miejscowość: Bydgoszcz

Dołączył: 2012-12-01
Punkty pomocy: 1

Plujesz jadem na lewo i prawo, do tego wsiadłeś na mnie, czep się swojego ogona. Jak taki znawca tematu jesteś w psychologii związków , to może założysz gabinet poradni małżeńskiej? Określenie "zesrałeś się" jest tak nisko moralnie, że na równi jest z nim tylko rynsztok. Może i słabo to wszystko wygląda, nie jestem alfą omegą jak Ty z tego co opisujesz, może się to rozpierdoli tak szybko jak mówisz, to powiem trudno i Ci nawet przyznam rację, że nie byłem w takim razie gotów na jakikolwiek jeszcze związek. Dzięki, za te krytyczne słowa, pozdrawiam, bez odbioru.

badboy
Nieobecny
"Kto mi połknie? No kto?"
Wiek: .
Miejscowość: .

Dołączył: 2014-11-21
Punkty pomocy: 235

vladimir, pierwszy miesiac znajomosci, a Ty podpisales juz umowe dwustronna na bardzo niekorzystnych dla siebie warunkach. jakkolwiek ta sytuacja nie mialaby wogole miejsca gdybys byl bardziej pewny swojej wartosci. tak czy siak, cala ta historia nie rokuje dobrze na przyszlosc, ale tego jestes swiadom, prawda?