Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Szybka reanimacja miesięcznego związku

60 posts / 0 new
Ostatni
vladimir
Nieobecny
Wiek: 20
Miejscowość: Bydgoszcz

Dołączył: 2012-12-01
Punkty pomocy: 1
Szybka reanimacja miesięcznego związku

Cześć. Jestem w kropce i na rozstaju zakończenia związku. Musze podjąć jakieś ostatnie kroki, bo czuję, że to jest ostatni moment, ale nie wiem jak zaradzić. Zaczęło się od błahostek, wyolbrzymiło się do nieciekawej rozmowy, przez telefon zacząłem się unosić "teraz już Cię poznałam, cicha woda". Zaczęło się od tego, że pod moją nieobecność (musiałem zjechać do domu na kilka dni), poszła z kolegą na bilarda i się zdenerwowałem, że nic a nic mi nie napisała i w momencie kiedy do niej napisałem smsa co porabia, nie odpowiedziała mi na niego bo akurat grała w bilarda. Dla mnie brak szacunku, po prostu. Rozmawialiśmy o tym wczoraj, powiedziała, że nie ma zamiaru się tłumaczyć mi z kim, gdzie idzie, to mówię, że wystarczyło napisać, że wychodzi na bilarda, bym najwyżej zapytał co to za kolega i by nie było sprawy, a to wszystko wzrosło do rangi braku szacunku, podważenia szczerości i straty zaufania. Tylko przez takie małe gówno. Generalnie ona nie wie czy jej zależy, na odchodnym było na tyle źle, że wrzuciła jeszcze, "że chyba nie". Przez telefon jak rozmawialiśmy, wtedy co się uniosłem (nienawidzę jak rozmawia do mnie z pogardą i sarkazmem, więc ja się wtedy unoszę i tak się spirala nakręca) powiedziałem, żeby się ogarnęła i dała mi znać jak to zrobi "nie ogarnę się, sam się odezwij". No i wczoraj na odchodnym rzuciła mi "jak się ogarniesz, to się odezwij". No kuhwa dramat i komedia w jednym. Jakieś pomysły? Mam kilka dni na załagodzenie tego, albo zakończenie, zależy mi na niej, "chyba nie" wciąż daje mi małą szansę. Do tego doszło moje "urojenie" zbywania mnie.

008
Portret użytkownika 008
Nieobecny
Wiek: 21
Miejscowość: Dolny Śląsk

Dołączył: 2012-06-05
Punkty pomocy: 583

człowieku, weź daj sobie spokój, jak w pierwszym miesiącu idą jakieś cyrki to nie ma co ratować.

90% of a woman's emotional problems stem from feeling unloved. [D.Deida]
baby potrafią cuda ze swoim deklem robić... [gen]
Skuteczność kosztem swobody? [Vimes]
Blog ANDREW

StaLIWO2424
Nieobecny
Wiek: 22
Miejscowość: Lublin

Dołączył: 2015-03-23
Punkty pomocy: 19

Generalnie ona nie wie czy jej zależy, na odchodnym było na tyle źle, że wrzuciła jeszcze, "że chyba nie".

Przyznasz mi rację, że coś takiego jak relacje 50/50 w związku to podstawa, jej słowa temu przeczą.

Przez telefon jak rozmawialiśmy, wtedy co się uniosłem (nienawidzę jak rozmawia do mnie z pogardą i sarkazmem, więc ja się wtedy unoszę i tak się spirala nakręca)

Jeżeli Ty się unosisz pokazujesz emocje i to, że nie panujesz nad sytuacją. Wiem to trudne, ale opanowanie to podstawa podstaw.

powiedziałem, żeby się ogarnęła i dała mi znać jak to zrobi "nie ogarnę się, sam się odezwij".

Sam sobie odpowiedz czy chcesz takich relacji, gdzie ryjesz sobie banie, gdy ona milczy. Brakuje Ci zaufania do niej stąd te problemy. Ratuje was tylko rozmowa i to szczera z obu stron, a jeżeli będzie odpierdalać cyrki to po co Ci ona?

Jeśli myślisz, że masz kobietę w garści to tak nie jest

Ulrich II
Portret użytkownika Ulrich II
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Wiek: 34
Miejscowość: .

Dołączył: 2012-12-25
Punkty pomocy: 5414

ale ona ma rację, za bardzo panikujesz, od razu chcesz "potwierdzenia własności dziewczyny" i to po kilku spotkaniach
czytałem twoje tematy, więcej pewności siebie (mniej zazdrości) i poczytaj podstawy

they hate us cause they ain't us

emel
Nieobecny
Wiek: .
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2011-06-25
Punkty pomocy: 374

Przyłączam się do tego, że ona ma rację.
Z takim pojmowaniem "szacunku" każda normalna, interesująca kobieta od Ciebie spierdoli.

Guest
Portret użytkownika Guest
Nieobecny
Starszy moderator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2009-02-11
Punkty pomocy: 12898

Ma rację? Rozumiem, ze Twoja dziewczyna nie informuje Cię, jesli wychodzi z kolegą sam na sam? Nie twierdze, ze to zabronione, ale informacja powinna pójśc!

________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"

emel
Nieobecny
Wiek: .
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2011-06-25
Punkty pomocy: 374

Moim zdaniem tak, ma rację.
Każdy ma znajomych czy pewien krąg osób, w którym się obraca i jakoś ja zwyczajnie nie potrzebuję informacji o tym z kim, gdzie i o której wychodzi.
W moim przypadku takie rzeczy wychodzą same kiedy ze sobą rozmawiamy np. o tym jak nam minął dzień ; jakie mamy plany na jutro itp.

Chyba dziwnie bym się czuł gdybym dostawał esemesy z takimi informacjami od dziewczyny.
Z czasem pewnie zaczęło by mnie to irytować Smile

Guest
Portret użytkownika Guest
Nieobecny
Starszy moderator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2009-02-11
Punkty pomocy: 12898

serio mówisz? I wpadasz do jakiegos klubu i... da daaaaam! I emel się usmiecha, przybija piątkę facetowi, obraca się na pięcie i wychodzi...
A można wiedzieć ile masz wiosen?

________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"

emel
Nieobecny
Wiek: .
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2011-06-25
Punkty pomocy: 374

serio mówię

haha, tak jak tak czasem rozmawiamy i słyszę "a wpadł do mnie Janusz na noc to go przenocowałam" to odpowiadam - oczywiście kochanie, rozumiem w końcu gdzie miał spać Wink (to nie było serio)

Nie popadajmy tu w skrajności.

można - 23

vladimir
Nieobecny
Wiek: 20
Miejscowość: Bydgoszcz

Dołączył: 2012-12-01
Punkty pomocy: 1

Już chyba się tego nie odratuje po tej ostatniej rozmowie. Mosty stoją w zgliszczach. Już nie raz wykazywała się ogromną wyrozumiałością i to najbardziej w niej cenie, ale teraz już mogę zapomnieć, miarka się przebrała. "Brakuje mi inicjatywy z Twojej strony w tym związku" "tzn?" "mógłbyś podejść, przytulić mnie i powiedzieć, o co my tak naprawdę się kłócimy", tak mało, a tak wiele. No dobra, myślałem, że Pana Boga za nogi złapałem i jak zwykle wszystko się zjebało. Może chociaż zakończyć mi się to uda jakoś na poziomie.

Fail Harder.

Jak to zakończyć, żeby jeszcze jakoś z twarzą z tego wyjść? Z tłumaczeniami, że to ja zjebałem? Że nie byłem gotów na związek? Że popełniłem podstawowe błędy? Że jeżeli oboje mamy się męczyć, to lepiej to zakończyć teraz?

Elba
Portret użytkownika Elba
Nieobecny
Wiek: pełnoletnia
Miejscowość: Śląsk

Dołączył: 2014-11-07
Punkty pomocy: 1718

"No dobra, myślałem, że Pana Boga za nogi złapałem i jak zwykle wszystko się zjebało."

Samo się nie zepsuło.
A skoro historia się powtarza ("jak zwykle") - może najwyższy czas się zatrzymać i WRESZCIE zastanowić nad sobą?

Jesteś przeczulony, przewrażliwiony na swoim tle. Każde zachowanie, które Ci nie odpowiada traktujesz jak atak na siebie. A nie odpowiada Ci każda sytuacja w której nie masz kontroli (coś dzieje się bez Twojej wiedzy i zgody), niestety ale NIE DA się kontrolować 24h/dobę drugiej osoby, poza tym to idiotyczne.

"Już nie raz wykazywała się ogromną wyrozumiałością"

Nie doceniałeś, nie szanowałeś, nie dbałeś - to teraz masz. Zgliszcza.

vladimir
Nieobecny
Wiek: 20
Miejscowość: Bydgoszcz

Dołączył: 2012-12-01
Punkty pomocy: 1

To nie tak, że chciałem ją kontrolować 24/h, nie chciałem być też obojętny na to, że idzie z kolegą na bilarda, to już nie mogę nawet wiedzieć co to za kolega? Cały czas wychodzi gdzieś bez mojej zgody (sic!której ona nie potrzebuje, jest wolnym człowiekiem), poznaje cały czas nowych ludzi, "z którymi dogaduje się jakby znała ich całe życie". Ale masz rację, trzeba się nad sobą zastanowić. Słowo klucz - zaborczość, z taką cechą nic się nie zbuduje.

Elba
Portret użytkownika Elba
Nieobecny
Wiek: pełnoletnia
Miejscowość: Śląsk

Dołączył: 2014-11-07
Punkty pomocy: 1718

"gdzie idzie, to mówię, że wystarczyło napisać, że wychodzi na bilarda, bym najwyżej zapytał co to za kolega i by nie było sprawy, a to wszystko wzrosło do rangi braku szacunku, podważenia szczerości i straty zaufania. Tylko przez takie małe gówno"

Halo, tu ziemia Laughing out loud

Oczekujesz, że ona będzie Ci raportować SMS-ami gdzie idzie, z kim, po co, na co itd...

Ona 15:45 wychodzę do apteki
Ty 15:46 po co?
Ona 15:47 po tabletki przeciwbólowe
Ty 15:48 po co Ci tabletki?
Ona: 15:48 dla babci
Ty 15:48 której babci? ze strony mamy czy taty
etc....

i jeszcze burzysz, że to brak szacunku i szczerości z jej strony i dlatego straciłeś zaufanie - ha, ciekawa sytuacja.

Przypuszczalnie, gdyby dała Ci cynka, że idzie na bilard z kolegą, dostała by tyle pytań, że nie zdążyłaby wyjść Smile
Jeśli się umówiliście, że możecie wychodzić sami (bez siebie) i spotykać również z kolegami/koleżankami płci odmiennej - powinniście się tego trzymać.

vladimir
Nieobecny
Wiek: 20
Miejscowość: Bydgoszcz

Dołączył: 2012-12-01
Punkty pomocy: 1

Masz rację. Teraz to widzę, po prostu jej nie zaufałem i tym sposobem wszystko się zjebało. Mea Culpa. Dać jej spokój?

Miałeś chamie złoty róg...

Elba
Portret użytkownika Elba
Nieobecny
Wiek: pełnoletnia
Miejscowość: Śląsk

Dołączył: 2014-11-07
Punkty pomocy: 1718

Przecież Ci powiedziała: jak się ogarniesz, masz się odezwać.
Pytanko: ogarnąłeś się na więcej, niż te załóżmy optymistycznie 2 dni?
Sam sobie odpowiedz.

Jeśli tak, startuj. Jeśli nie - pracuj nad sobą.

A jeszcze jedna rzecz, przemyśl dlaczego jesteś tak mało pewny siebie, bo jesteś na stówkę. To da się wyczuć.
Dlaczego sądzisz, że nie zasługujesz na nią - bo tak sądzisz (stąd kontrolowanie, czy czasem nie rozgląda się za innymi).
Dlaczego jej nie ufasz?
Dlaczego uważasz, że w związku ludzie powinni ciągle okazywać sobie szacunek poprzez nieustające informowanie partnera o tym co robią, z kim rozmawiają etc...

Mam męża (od ładnych paru lat) i jakoś nie robi burzyńca o to z kim sobie gwarzę na necie. Szczerze mówiąc ma to gdzieś, bo jego takie rzeczy (pisanie na forach etc...) nie interesują. On ma swoje hobby, ja swoje. Ja nie wnikam co on robi na laptopie, z kim pisze etc.
Owszem czasami coś opowiem mu ciekawego (co przeczytałam), albo on mi wyśle linka do czegoś zabawnego (znalezionego w sieci), ale nie oczekujemy raportu.

Guest
Portret użytkownika Guest
Nieobecny
Starszy moderator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2009-02-11
Punkty pomocy: 12898

Elba.... błaaaaagam!!! Gdyby nagle Twoj mąż wyszedł z domu a Ty probowala się do niego dobijać, po czym radosnym smsem poinformował Cię, że właśnie sobie siedzi w jaccuzi z "taką jedną", Ty byś nie zareagowała? Gratuluję.
Porównujesz to "forum samców" (sic) albo jego kontakty internetowe z wyjsciem sam na sam bez informacji "kto i co"?

________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"

Elba
Portret użytkownika Elba
Nieobecny
Wiek: pełnoletnia
Miejscowość: Śląsk

Dołączył: 2014-11-07
Punkty pomocy: 1718

E...
NO Guest spokojnie. Zacznijmy od tego, że RZADKO wychodzimy sami (ja może 10 razy? na przestrzeni ostatnich paru lat, mąż aż 2? - nie liczę wypadów na zakupy etc..., tylko mówię o wyjściu na jakieś imprezy). Gdyby mi powiedział, że był w jakuzzi z jakąś panną - pewnie by mi kopara opadła do ziemi Laughing out loud, a potem popadłabym w dwustugodzinny stupor, że mi chłop zwariował.

Mąż 2x w tygodniu jeździ na basen (sam), i NIGDY przenigdy nie spytałam CO TAM ROBI, bo wychodzę z założenia, że na basenie się PŁYWA. Nawet w sumie nie wiem, czy on tam na ten basen dociera, może jedzie gdzieś?
Dziesiątki razy wyjeżdża (przypominam, on zmotoryzowany, ja nie), a to w interesach, a to na zakupy, a to coś załatwić w urzędzie etc... czasem nie ma go nawet 5-6 godzin - NIGDY nie dzwonię (no chyba, że mam potrzebę typu: kup po drodze proszek do kolorów i Lenora TYLKO nie białego!) Laughing out loud

Nigdy w życiu nie sprawdzałam mu telefonu, laptopa i vice versa (no chyba, że on mi sprawdza, a ja nie wiem).

Tak to powinno wyglądać w NORMALNYM związku.

A gdy raz się zdarzyła sytuacja, że zadzwoniłam (po ten proszek przysłowiowy), a on nie odbierał przez 2 godziny, jedyne co czułam to strach, że coś mu się stało (zostawił wtedy komórkę w samochodzie - tak mi powiedział, nie sprawdzałam czy zostawił, bo ani nie miałam ochoty, ani możliwości), a nie że poszedł na baby.

Tak to ma wyglądać. Nie zakładać od razu, że ktoś chce mnie zdradzić, a ufać że jest ok. Żeby było śmieszniej, był czas, że miałam takiego pana, który dorobił mi poroże o równie wyrafinowanej strukturze, jak dajmy na to korona dębu Bartek, a jakoś to nie zmieniło mojego sposobu patrzenia na zagadnienia związane z kontrolowaniem (ramę mam silną Tongue).

Bezwzględnie należy mieć zaufanie do drugiej osoby, ja jestem zwolenniczką 100% - zdrada i tak się wyda, prędzej czy później, więc po co tracić energię na kontrolowanie?

Założenie jest proste: to co mówicie o świadomości utraty kobiety, odnosi się IDENTYCZNIE do utraty faceta.

Nic nie jest na wieki. Trzeba dbać o związek i partnera tak, żeby nie szukał czegoś POZA związkiem.

Guest
Portret użytkownika Guest
Nieobecny
Starszy moderator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2009-02-11
Punkty pomocy: 12898

frekwencja faktycznie niezła...

basen? interesy? zakupy? sprawy na mieście? What R we talking about??? Toż to oczywiste i nie o takiej kontroli mowimy.

chłopak wyjechal na parę dni, a ona raczej nie pływała, jak również "koloru" do sypialni na uporczywych zakupach nie wybierała. Wygląda, jakby tylko czekała na moment, zeby się wyrwać... Ufac to można, jesli się przekaże informację o wyjsciu i wtedy taką decyzję partner aprobouje. Jeden jej telefon z informacją i test na jego zaufanie. Wszystko inne to kombinowanie, a potem jej reakcja typowa: "ogarnij się", "nie wiem, czy to ma sens" Doskonałe wzbudzenie poczucia winy i odwrocenie uwagi.

________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"

008
Portret użytkownika 008
Nieobecny
Wiek: 21
Miejscowość: Dolny Śląsk

Dołączył: 2012-06-05
Punkty pomocy: 583

jestem zwolenniczką 100% - zdrada i tak się wyda, prędzej czy później - a coś mnie się nie wydaje, żebyś tu miała rację.

90% of a woman's emotional problems stem from feeling unloved. [D.Deida]
baby potrafią cuda ze swoim deklem robić... [gen]
Skuteczność kosztem swobody? [Vimes]
Blog ANDREW

Guest
Portret użytkownika Guest
Nieobecny
Starszy moderator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2009-02-11
Punkty pomocy: 12898

"Oczekujesz, że ona będzie Ci raportować SMS-ami gdzie idzie, z kim, po co, na co itd..."

taaaaak, dokładnie tak! Pomijajac drobny sarkazm poniżej tego oczekuję...

________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"

Elba
Portret użytkownika Elba
Nieobecny
Wiek: pełnoletnia
Miejscowość: Śląsk

Dołączył: 2014-11-07
Punkty pomocy: 1718

Fuck, teraz zatrybiłam, że se jaja ze mnie robisz Laughing out loud
a tyle się naprodukowałam w poprzednim poście, ale niech zostanie - może komuś coś dotrze do głowy "pozytywnego".

(wolno myślę, bo się przeforsowałam wczoraj, a po lekach już tak jest).

Guest
Portret użytkownika Guest
Nieobecny
Starszy moderator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2009-02-11
Punkty pomocy: 12898

no nie do końca...Wink
Jezeli jestem w domu to oczywiste jest, ze mi powie.
Jesli jestem w pracy to też chciałbym wiedzieć, ze wieczorem gdzieś wychodzi. I ma wiedzieć, ze to wyjscie spotka sie z moją aprobatą.
Natomiast, gdybym się dowiedział, ze był "bilard z Romkiem", kiedy ja jestem poza domem, to powinna spodziewać się słusznego wkurwu.

________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"

Ulrich II
Portret użytkownika Ulrich II
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Wiek: 34
Miejscowość: .

Dołączył: 2012-12-25
Punkty pomocy: 5414

a ja (o dziwo) przychylam się do Elby (aaaa!!!)

zauważ, że to szumny raptem miesięczny związek dwudziestolatków
gościu zapewne zrobił od razu gównoburzę, a nawet nie wiadomo co z tego będzie
przecież jak będzie chciała iść z innym w tany to pójdzie, niezależnie co mu napisze
przy takim strasznie długim "stażu" sam bym nie wygaszał innych dziewczyn tak od razu ... Wink

they hate us cause they ain't us

Guest
Portret użytkownika Guest
Nieobecny
Starszy moderator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2009-02-11
Punkty pomocy: 12898

no autor wie najlepiej na jakim etapie jest ta znajomosc, czy cos wspolnie ustalili, czy to tylko "target"...
Mozna dyskutowac, czy moze, czy powinna... Moze chlopak bog wi co sobie wyobraza, moze byly jakies deklaracje...
Ale argumenty Elby mnie nie przekonują, zwłaszcza gdy pisze o swojej relacji...

________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"

Ulrich II
Portret użytkownika Ulrich II
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Wiek: 34
Miejscowość: .

Dołączył: 2012-12-25
Punkty pomocy: 5414

nie no kilkuletni związek czy małżeństwo to trochę inna sprawa
chociaż teraz takie czasy popierdolone że różne są związki
znam pary gdzie żonka jeździ rowerem z kolegami wieczorem, czy w barze przesiaduje i niby jest git
co zrobisz, postępowo jest ... chyba Smile

they hate us cause they ain't us

Elba
Portret użytkownika Elba
Nieobecny
Wiek: pełnoletnia
Miejscowość: Śląsk

Dołączył: 2014-11-07
Punkty pomocy: 1718

Nie ważne na jakim (choć akurat w tym wypadku to bardzo świeża relacja i na pewno nie mieszkają razem), ważne że gdy ZACZYNA się od takich akcji - ciężko budować dobry związek.

A to, że Autor wrócił (zapewne do domu rodzinnego), to nie okazja do skoku w bok, tylko po prostu zajęcie sobie czasu w weekend (przyjemne spędzenie czasu na grze w bilard).

Gdyby panna była znudzona Autorem, nie miała ochoty z nim być - chyba na tyle świeży jest ich związek, że bez kłopotu mogła się z Autorem pożegnać, a nie kombinować za jego plecami. Proste i logiczne. Nie mają dzieci/ślubu/kredytu/majątku żeby musiała się zastanawiać czy warto się rozstawać, czy też nie.

"Moze chlopak bog wi co sobie wyobraza"

To niech sobie nie wyobraża Smile i skupi się na faktach.

Guest
Portret użytkownika Guest
Nieobecny
Starszy moderator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2009-02-11
Punkty pomocy: 12898

a dlaczego ma się żegnać? Dwie gałązki... A co!Smile

________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"

Elba
Portret użytkownika Elba
Nieobecny
Wiek: pełnoletnia
Miejscowość: Śląsk

Dołączył: 2014-11-07
Punkty pomocy: 1718

Guest chyba dosyć szybko się można zorientować, że się z małpą kręci? (mówię małpa - widzę małpę płci niewiadomej, bo i panie i panowie tak robią, choć z niewielką przewagą płci pięknej).

Gdy się orientujesz, mówisz Pamelo żegnaj (BTW uwielbiam Laughing out loud ten kawałek, wiem wypaczony gust Tongue ale to jedna z ulubionych pieśni mojego Tatusia, więc sentyment jest).
https://www.youtube.com/watch?v=...

Laughing out loud
Jaka klata... (to Majewski?)

Trzeba ufać ludziom, tak szybko odchodzą gdy się im nie ufa (że sparafrazuję).

Guest
Portret użytkownika Guest
Nieobecny
Starszy moderator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2009-02-11
Punkty pomocy: 12898

no ale od czegoś trzeba zacząc... W/g Ciebie panna zaczyna, czy tylko szeroko pojęta wolność i oczekiwanie zaufania od autora? No bo przecież niczego nie obiecywała...

Ok. Zeby podsumowac i zakończyć: jesli dochodzi do spotkan to - o ile nie zostało jasno i czytelnie określone "FF" - zakładam, ze moze z tego być cos więcej. Gdzie jest granica? Do jakiego momentu "kumplujemy się", a od jakiego "coś więcej"? Czy mogłby to być pocałunek? Bardzo odważny dotyk? Sex to chyba na pewno. No bo z kumplem to chyba nie, prawda? Więc jesli ta "granica" została przekroczona to uważam, ze informowanie o extra wyjsciach i niezaplanowanych grach w bilarda powinno mieć miejsce.

________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"

Christian
Portret użytkownika Christian
Nieobecny
Wiek: 232323
Miejscowość: Europa

Dołączył: 2014-11-26
Punkty pomocy: 54

Ty nie masz szacunku sam do siebie a wymagasz żeby kobieta miała go do ciebie.

Męskość - wikipedia
"Cechy tradycyjnie przypisywane mężczyznom w zachodnim kręgu kulturowym to:
- Gotowość do stosowania siły – mężczyzna postrzegany jest historycznie jako wojownik
- Odwaga, gotowość do ponoszenia ryzyka i żądza przygód, powiązana z niską refleksyjnością
- Siła fizyczna, chęć walki, duch konkurencji, grubiaństwo
- Dominacja, dążenie do władzy
- Samoopanowanie, nawet chłód
- Zdolności techniczne i organizacyjne
- Racjonalizm, myślenie abstrakcyjne, zatwardziałość"

Ona robi z tobą co chce. Pozwoliłeś jej wejść sobie na głowę i pokazałeś że przejmujesz się sytuacją. Według mnie sprawa przegrana. Zresztą tak jak powiedział kolega wyżej. Pierwsze miesiące są raczej tymi, w których związek kwitnie. Istotnie, jest to prawda. Ale pierwsze miesiące są także tymi, dzięki którym w związku ustalane są zasady. Moim zdaniem zjebałeś. Zero pewności siebie i obycia z kobietami.

Nie odbieraj tej odpowiedzi jako atak, tylko wyciąg z niej wnioski!
Długa droga przed tobą. Dobrze że tu trafiłeś.

@Up
Jak to zakończyć? Spotkaj się z nią i powiedz, że nie jest osobą z którą chcesz być z związku. Tyle. Żadnych tłumaczeń, przeprosin. Nie płaszcz się kurwa. Jesteś facetem i masz to pokazać! W żadnym wypadku jej nie obrażaj. Czysty chłód i wyrachowanie (Tak! To rozstanie jest korzyścią dla ciebie).

On my way...

vladimir
Nieobecny
Wiek: 20
Miejscowość: Bydgoszcz

Dołączył: 2012-12-01
Punkty pomocy: 1

Jeżeli tak powiem, to skłamię.