Cześć forumowicze.
Gotuje się we mnie, ale staram zachować się zimna głowę. Panna wyjechała na kilka dni do pracy (nagrania-modelka) do innego miasta. Dzisiaj dowiedziałem się, ze po pracy urządzała sobie miłe spotkania z różnymi samcami Kawka, teatrzyk.
Wraca za kilka godzin, torby już jej spakowałem. Jakieś rady?
Nie wydaje mi się by spotykanie się za plecami było czymś o czym w ogole warto dyskutować?
Pragnę nadmienić, ze nie są to jacyś dawni znajomi, przyjaciele, lecz nowi koledzy
Naprawdę szacun, nie gadasz tylko robisz. Napisz potem co powiedziała i jak przedstawiła sytuacje, bo jestem ciekaw. Wątpię aby miała jakiś sensowny argument na to, ale i tak jestem ciekaw.
Moja rada
Przeanalizuj to co powie. Pamiętaj, że w grę wejdą pewnie maślane oczka. Bądź mądry i jak zacznie kręcić to zrób to co jest najlepsze dla Ciebie
Odpowiedź już znam: „A to nie mogę się ze znajomym spotykać? Nie wiedziałam”
Ponad 5 lat związku, za kilka dni moje urodziny, prezent jak trafił
Dowiedz się co i jak, bo może faktycznie to jacyś nowi znajomi (chociaż wątpię). Żebyś potem nie żałował
Oczywiste, że powie ze to nowy znajomy i spotkanie towarzyskie, a nie randka. Tu chodzi o fakt sytuacji opisanej powyżej, wyjście do teatru z niedawno poznanym chłopakiem w pracy.
Nie znam dokładnie sytuacji, ale wydaje mi się, że grubo przesadzasz. Ja też czasem wychodzę na miasto z ludźmi z pracy i co z tego? Nie można pójść do teatru, na koncert lub piwo?
Laska poszła na kawe z nudów z kimś, a Ty jej spakowałeś walizy? Dobrze się czujesz?
Na razie czas zająć się sobą.
Tez nie jestem do końca pewien czy wyłapuje sarkazm.
Osobiście z nudą radzę sobie inaczej, chyba powinna się cieszyć ze Sama tych walizek nie musiała pakować
A jak się dowiedziałeś?
Jeżeli coś ma na sumieniu to wykręci kota ogonem i nawciska różnych iluzji. Standard.
Dzwoniłeś do niej i pytałeś co porabia? Okłamała Cię?
Otrzymałem od znajomego screenshota z Instagramu typka, z którym się spotkała. Byli razem na zdjęciu z teatru.
Wczoraj (dzień z którego pochodzi zdjęcie) pisaliśmy ze sobą sporo smsow - zazwyczaj tak jest, gdy ona wyjeżdża. Mówimy sobie większość rzeczy co robimy, ja jej powiedziałem ze lecę na piłkę z kolegami a ona nic.
Popełniłem błąd bo zadzwoniłem spytać się co to za spotkanie. Mówi, ze to tylko znajomy i by mi powiedziała ze się spotkała jak wróci. Spotkali się „przypadkiem”. W teatrze xDDD
Jeszcze warto nadmienić. Dziewczyna jest z tych „instagramerek”, czyli wrzuca każdy ciekawszy moment swojego dnia na te całe story. Wyjścia do teatru tam nie było, a do ciekawych na pewno należał
Poza tym czuję, że ten związek trochę przygasał. Pare dni temu wrzuciłem post w którym żaliłem się na to, że panna nie wkłada równomiernie od siebie do związku co ja. Seks rzadko (jakoś nie miałem ochoty)
No to ewidentnie leci w kulki. Dobry ruch zrobiłeś z pakowaniem.
Ciekawe jak się będzie tłumaczyła....
Powodzenia
Pytanie, czy ja mam w ogole tych tłumaczeń słuchać? Jestem miękki i działają na mnie teksty „nie wiedziałam ze nie mogę”, „powiedziałabym ci jak przyjadę” „spotkaliśmy się przypadnie, byłam w domu przed zmrokiem”
Może poprostu, jak zaraz wróci, zawieźć jej ciuchy do mieszkania i się ulotnić
IMO możliwe że przesadzasz.
Gdyby to było coś serio, to by się tym nie chwaliła na instagramie, którego każdy może zobaczyć. Lepiej by się z tym kryła.
Wydaje mi się, że to wszystko może być "sprytnie" zaaranżowaną intrygą, tak żebyś się "przypadkiem" dowiedział i jakoś zareagował.
I wychodzi na to, że jej się udało.
To nie ona się pochwaliła ma instagramie. Jedyna co można się jej instagrama dowiedzieć to to, że lubi te wspólne zdjęcie, które wrzucił tamten typek z miasta do którego pojechała.
A jaki miałby być cel tej intrygi? Bo sory, ale nawet jeżeli by tak było to tym bardziej świadczy o tym ze te walizki już dawno u niej powinny być. Opieraliśmy nasz związek na szczerości, mówiliśmy sobie wszystko, lęki, pragnienia, a tutaj po 5 latach wyskakuje z jakąś intrygą?
Wiesz, mogę się mylić.
Sam wspominałeś, że w związku się robi nudno.
Ma dzięki temu dreszcz emocji, a dodatkowo taka drama wg. chorej logiki może spowodować tych emocji więcej. Sprowokować do działania czy coś w ten deseń.
Dalej - teoretycznie w ten sposób mało traci, bo jak nie ty, to ma pod ręką kilku innych - ale to raczej odpada, bo jak sam pisałeś - wyjazd.
W każdym bądź razie to, że spotkała się z kilkoma kolegami raczej o niczym nie świadczy. Może, ale nie musi być jej kombinowaniem na różne strony.
Na twoim miejscu podszedłbym do tego na chłodno, bez wielkich gestów.
Obserwuj, reaguj, ustawiaj do pionu, a jak będziesz miał pewność, że leci w kulki i/lub nie chcesz tego kontynuować, to wtedy dopiero urywaj temat.
To, że ma pod ręka kilku innych, jak sam zreszta mówisz, jest według mnie przygotowaniem gruntu na odfrunięcie. Nie raz tutaj na forum było pisane, że baba to jak małpa. Nie puści się jednej liany, dopóki nie złapie drugiej. Gdyby była zadowolona w związku to radziłaby sobie inaczej z wolnym czasem (ma w tym mieście kilku znajomych od lat, których znam i nigdy nie robiłem jej problemów się z nimi spotykać)
Ona robi w modelingu. Generalnie modeling, marketing, media to branże, w których liczą się znajomości pozakulisowe. Tutaj czasem warto iść z kimś na przyjacielską kawę. Nie rób afery, dopóki nie poznasz szczegółów. Ja często spotykam się z ludźmi, bo też robię w marketingu i potem mam w pracy świetne współprace, a to wpływa na spore premie. Poza tym w tych branżach jest też sporo gejów.
Facet też potrafił mi robić afery o te wyjścia, zdjęcia itp. Ale to naprawdę nic nie znaczyło. Chodziło nam o dobre foty na social media, aby pokazać się z kolegą, że działamy w branży. A kolega jest gejem, znam jego faceta.
Owszem, nie można wykluczyć, że laska leci w kulki, ale bez przesady. To nie jest takie jednoznaczne.
Dlatego mieliśmy dość jasno określone zasady i wszystkie wyjścia ze sobą konsultowaliśmy, tutaj tak się nie stało.
Gdyby jej zależało na jej social mediach to by wrzuciła zdjęcia / film ze spotkania. Tak się nie stalo
A czy Ty chciałbyś konsultować na jej miejscu każde wyjście zawodowe? Nie czułbyś się częściowo ubezwłasnowolniony?
Ja nie wiem, może ona Ciebie robiła na boku i ma nieczyste intencje, umawiając się z tymi facetami. Jednak nie można zakładać, że każde wyjście z kolegą z pracy, którego nie znasz, to początek romansu.
Może ona naprawdę spotkała go w teatrze, pogadała, zrobiła sobie zdjęcie. A co miała od razu uciekać, widząc go, jak pracują razem przy jakimś projekcie? Bycie dzikim w pracy zawodowej nie popłaca.
Czy robiłeś jej kiedyś krzywe akcje o jakieś kontakty? Zabraniałeś jej czegoś? Powiem tak, jeśli coś było na rzeczy, ona mogła się bać, że powiesz: nie, gdy przybliży Ci sytuację. Ja nie pochwalam kłamstwa w związku, ale kiedyś byłam z typem, któremu wszystko przeszkadzało. A ja bardzo chciałam pójść na urodziny przyjaciela, którego znam 13 lat. Okłamałam go, że idę do koleżanki. Nie czuję się winna, bo na urodzinach nic się nie wydarzyło i nigdy nie wydarzy, bo mój przyjaciel jest dla mnie aseksualny. Po prostu wiedziałam, że będzie afera, gdy powiem prawdę.
Oczywiście, ze gdyby powiedziała mi to bym był przeciwny takiemu spotkaniu. Zgodziłabyś się żeby Twój chłopak wyszedł z raz wcześniej spotkaną dziewczyna do teatru?
Gdyby to było tylko wyjście do teatru, który sponsoruje jego firma i obydwoje w niej pracują, to dlaczego nie. Tak samo gdyby to było wyjście z koleżanką z pracy, gdy obydwoje nudzą się wieczorem.
Mój ostatnio pojechał na szkolenie ze swoją przyjaciółką z pracy, bo on jest kierownikiem, a ona jego zastępczynią. Po wszystkim poszli razem do kina, bo nie mieli co wieczorem robić, a kolejnego dnia była druga część szkolenia. Nie miałam z tym problemu, bo ona ma faceta i mnie lubi.
Czy na sali jest ktoś kto jest w związku i wychodzi sobie od tak z dupy, z koleżanką z pracy do kina czy tez teatru?
jasne, że masz podstawy przypuszczać, ze coś kręci... ale właśnie sam piszesz, że jesteście 5 lat razem i spakowaleś ją opierając histirie na insta bez wysłuchania co ma do powiedzenia. To ma być niby dojrzałe?
Oczywiście, że boisz się bycia zmanipulowanym i ugięcia się pod wpływem jej lamentów ale czym w takim razie jest zaufanie w związku? Czy związek i zdrada to zdjęcie na insta, snap czy inne gówno czy coś więcej? No coś więcej...
Nawet w sądzie morderca ma prawo obrony a Ty nie dajesz jej tego bo widziałeś zdj na insta.
PS.Oczywiście jeżeli leci w kulki to kop w d*.
Hej,
z racji że ma prace jaka ma, obdarzałem ją dość dużym zaufaniem. Ta sytuacja mocno nadwyrężyła moje zaufanie do niej i ciężko jest cokolwiek kontynuować bez zaufania.
Rozumiem, że samo spotkanie z nowym znajomym może nie być czymś złym. Ale żyliśmy w związku w którym na bieżąco informowaliśmy się o ciekawszych chwilach w naszych życiach na bieżąco. Popełniłem błąd, zadzwoniłem i nie poczekałem aż wróci, ale nie wytrzymałbym czekania aż sama coś o tym powie. Dowiedziałem się, nie od niej i temu powinna była i mogła zapobiec.
Do wszystkich zainteresowanych. Otrzymałem od niej smsa, ze spotkała się z nim przypadkiem. W teatrze. Na sztuce. Jak dla mnie blef.
Po prostu jej się dupa pali. Jak zasadzie kopa na pizde to dopiero będzie
Jeśli chodzi o walizki to brawo ty. Nie ma litości..
Widzę, że ze Zgorzelca jesteś, może niedługo się spikniemy jak dojdę do siebie? Niedaleko mam
Przyjechała. Nie miała nic ciekawego do powiedzenia na ten temat, oprócz tego ze wyszło przez przypadek. Podziękowałem za przypadki i czas się wziąć za siebie i przypomnieć sobie wiedzę z forum.