Cześć 
Na wstępie dodam, że widziałem na forum podobny temat, ale jednak różniący się znacznie tym, że w omawianym temacie ludzie nie zachowywali się jak para, byli po prostu nowo poznanymi ludźmi.
Ale po kolei.
Standardowa akcja, podszedłem, wziąłem numer. Spotkaliśmy się jakieś 4/5x u mnie i kilka razy na chwile na mieście. kc było sex close i to nie raz. Byliśmy też razem u moich znajomych na domówce. Generalnie zawsze jak się spotykałem z dziewczynami to oboje wiedzieliśmy o co chodzi, w miejscach publicznych jako koledzy - hej, cześć, a wieczorami spotkania wiadomo po co Tutaj jest inaczej, zachowujemy się jak para, wszędzie - przy znajomych, na mieście. Teoretycznie nie wiemy na czym stoimy, ale dla mnie przy takim zachowaniu i realacji jest to oczywiste, kwestia czasu kiedy ona zapyta o coś w stylu kim dla mnie jest.
I teraz pytanie. Jutro są walentynki. Spotykać się w takiej sytuajci? Trochę dałem ciała i się umówiłem na te walentynki. Tak po prostu, powiedziałem jedynie, że nie lubie tego dnia.
Odwołać spotkanie, czy może przy takiej relacji warto się spotkać? Dodam, że najchetniej przełożyłbym to na 15, ale 15 dziewczyna wyjeżdża na tydz do rodziców na 2gi koniec polski, a później jeszcze jej nie będzie kilka dni w Polsce w ogóle.
Z góry dzięki za rady
Kodeks bushido mówi: "Prawość jest siłą wejścia bez wahania na drogę, którą wskazuje rozum, która każe umrzeć, gdy trzeba umrzeć, uderzyć, gdy trzeba uderzyć".
Umówiłeś się, więc warto.
Umów się z nią. Co Ci szkodzi? Koledzy chyba zrozumieją, że coś Ci wypadło?
"Co ma płynąć, nie utonie"
Walentynki, Dzień Kobiet i wszyscy dostają pierdolca...
Umówiłeś się na spotkanie dziś to się spotkaj. Tym bardziej że dziewczyna jutro wyjeżdża na tydzień. Kto wie? Może ją bzykniesz w ten "magiczny" dzień?
Skoro jeszcze nie mieliście seksu to nie kupuj żadnych prezentów, chociaż jedna róża czy tam czekolada była by dziś wskazana, żeby wiedziała "że jakoś Ci tam zależy".
To co ma i tak spaść, należy popchnąć.