To akurat zależy od partnerki, mi się poza obecną trafiła tylko jedna która "tryskała" i to raczej rzadko. Za to z obecną nie nadążam z praniem pościeli . Co śmieszniejsze z tego co mówi przede mną zdarzyło się jej to tylko 2 razy, teraz podczas każdego seksu ma "wytrysk" kilka razy. Nie powiem, jest to mega podniecające.
1,5 roku to maks, tylko raz mi się tak trafiło długo pracować nad tym. Średnio 2-3 mc. Raz przygodnie z jedną od kopa.Najważniejsze, żeby kobieta przestała się masturbować, pieszcząc łechtaczkę. Większość kobiet jest uzależnionych od jednych bodźców, tych płynących z zewnętrznej części łechtaczki. Zazwyczaj te mają największe problemy z dochodzeniem, zazwyczaj, bo nie zawsze. Znając swoje ciało osiągacie bardzo szybko orgazm, za szybko i za łatwo. Ile Wam potrzeba, maks 5-10 minut? Do rozkoszy należy dążyć pomału.
Niech któraś kobieta przebada w praktyce moje rady z tamtej strony i da sobie te 3 mc i instruuje partnera (szybciej, teraz szybciej lub teraz mocniej, lub "rób cokolwiek, tylko nie przestawaj, bo Cię zabiję").
Jak najbardziej ten orgazm jest możliwy. Jestem załamany, że Wy już jesteś w takim stanie, że nawet wątpicie, czy to możliwe... Moja płeć widzę, ze się stara... Popisuje (ironia). Chociaż niech kobieta też im to spróbuje ułatwić, zmotywować i przypilnować.
To zalezy jak bardzo jest sie napaloną gdy się mastrubujesz. Ja kiedyś doszłam w minute-dwie masturbacji, bo się obudziłam po miłym snie
Ja mysle, że tu byla kwestia złego zrozumienia co ma na mysli autor. Tak jak to ktoś wyżej powiedział - piszemy o dwóch zupełnie innych rzeczach. Ja gdy autor pisze "nigdy nie miała orgazmu" czytam dosłownie, a nie że to skrót myślowy, bo łechtaczkowe ma a pochwowych nie ma. Sory za bycie amebą
"There is no glory in being well-adjusted in a maladjusted society" — RSD Tyler
Dlatego tam pisałem maks 5-10 minut. Przyzwyczajacie się też do szybkich orgazmów, rozładowujecie i potem jest problem, by mężczyzna trafił tak idealnie jak Wy. Problem uzależnienia od masturbacji to nie tylko męski problem.
Poza tym dyskusja pobudza i wpadł mi też inny pomysł. Co stoi na przeszkodzie, aby kobieta doprowadziła się niemal sama do ekstazy i pójść taką nabuzowaną do chłopaka. Wiadomo, że mu bardzo pomoże i ułatwi. Kobiety dużo wymagaj w łóżku, oskarżają facetów, a same mało, co robią, by ułatwiać im akty.
Nie jesteś amebą, wręcz przeciwnie. Ja po prostu podszedłem do sprawy przez wzgląd na swoje doświadczenie i tak po męsku. Raczej chciałem mu wskazać trudniejszą drogę, niż łatwiejszą.
Wiem o czym mówisz. Byłam uzależniona od fantazjowania. To był problem, bo marnowałam nawet kilka godzin dziennie czasu na fantazjowanie ;P Bywało, że zasnąć nie mogłam.
Jak ktoś tego nie rozumie, czemu tyle godzin → Bo kobiety dążą i chcą do zwiększenia napięcia seksualnego, nie odwrotnie, tak jak wy.
Wiele kobiet, które się nie masturbuje, z różnych powodów/blokad psychicznych, za to fantazjuje. Jest to przyjemne, relaksujące, ale niekoniecznie mamy potrzebę robić sobie orgazmy (by mieć ochotę na masturbację fizyczną musi być erekcja łechtaczki, napięcie w narządach płciowych, a nie tylko duże stężenie jakichś miłych hormonów).
"There is no glory in being well-adjusted in a maladjusted society" — RSD Tyler
Panienka jest z tych zimnodupnych - co to najlepiej po Bożemu, bez przyjemności bo to grzech, najlepiej po ciemku i bez jęczenia. jednym słowem - felerna. albo olej, albo szykuj coś na boku, rozrywkowego i bezpruderyjnego. wjebiesz się z tym soplem lodu w dzieci, to będziesz trzepigruchą z kompleksami - że niby laski nie umie podgrzać - masz pecha.
Uwaga! Tematy odzyskiwania ex, powrotów do byłych kobiet - są tu zabronione i będą USUWANE. Jeśli już chcesz, to szukaj rozwiązania na www.jakodzyskacbyla.pl
Wygooglajcie sobie jak zrobić kobiecie squirt
"There is no glory in being well-adjusted in a maladjusted society" — RSD Tyler
To akurat zależy od partnerki, mi się poza obecną trafiła tylko jedna która "tryskała" i to raczej rzadko. Za to z obecną nie nadążam z praniem pościeli . Co śmieszniejsze z tego co mówi przede mną zdarzyło się jej to tylko 2 razy, teraz podczas każdego seksu ma "wytrysk" kilka razy. Nie powiem, jest to mega podniecające.
1,5 roku to maks, tylko raz mi się tak trafiło długo pracować nad tym. Średnio 2-3 mc. Raz przygodnie z jedną od kopa.Najważniejsze, żeby kobieta przestała się masturbować, pieszcząc łechtaczkę. Większość kobiet jest uzależnionych od jednych bodźców, tych płynących z zewnętrznej części łechtaczki. Zazwyczaj te mają największe problemy z dochodzeniem, zazwyczaj, bo nie zawsze. Znając swoje ciało osiągacie bardzo szybko orgazm, za szybko i za łatwo. Ile Wam potrzeba, maks 5-10 minut? Do rozkoszy należy dążyć pomału.
Niech któraś kobieta przebada w praktyce moje rady z tamtej strony i da sobie te 3 mc i instruuje partnera (szybciej, teraz szybciej lub teraz mocniej, lub "rób cokolwiek, tylko nie przestawaj, bo Cię zabiję").
Jak najbardziej ten orgazm jest możliwy. Jestem załamany, że Wy już jesteś w takim stanie, że nawet wątpicie, czy to możliwe... Moja płeć widzę, ze się stara... Popisuje (ironia). Chociaż niech kobieta też im to spróbuje ułatwić, zmotywować i przypilnować.
-----
W życiu nie chodzi o racje a o wibracje.
To zalezy jak bardzo jest sie napaloną gdy się mastrubujesz. Ja kiedyś doszłam w minute-dwie masturbacji, bo się obudziłam po miłym snie
Ja mysle, że tu byla kwestia złego zrozumienia co ma na mysli autor. Tak jak to ktoś wyżej powiedział - piszemy o dwóch zupełnie innych rzeczach. Ja gdy autor pisze "nigdy nie miała orgazmu" czytam dosłownie, a nie że to skrót myślowy, bo łechtaczkowe ma a pochwowych nie ma. Sory za bycie amebą
"There is no glory in being well-adjusted in a maladjusted society" — RSD Tyler
Dlatego tam pisałem maks 5-10 minut. Przyzwyczajacie się też do szybkich orgazmów, rozładowujecie i potem jest problem, by mężczyzna trafił tak idealnie jak Wy. Problem uzależnienia od masturbacji to nie tylko męski problem.
Poza tym dyskusja pobudza i wpadł mi też inny pomysł. Co stoi na przeszkodzie, aby kobieta doprowadziła się niemal sama do ekstazy i pójść taką nabuzowaną do chłopaka. Wiadomo, że mu bardzo pomoże i ułatwi. Kobiety dużo wymagaj w łóżku, oskarżają facetów, a same mało, co robią, by ułatwiać im akty.
Nie jesteś amebą, wręcz przeciwnie. Ja po prostu podszedłem do sprawy przez wzgląd na swoje doświadczenie i tak po męsku. Raczej chciałem mu wskazać trudniejszą drogę, niż łatwiejszą.
-----
W życiu nie chodzi o racje a o wibracje.
Wiem o czym mówisz. Byłam uzależniona od fantazjowania. To był problem, bo marnowałam nawet kilka godzin dziennie czasu na fantazjowanie ;P Bywało, że zasnąć nie mogłam.
Jak ktoś tego nie rozumie, czemu tyle godzin → Bo kobiety dążą i chcą do zwiększenia napięcia seksualnego, nie odwrotnie, tak jak wy.
Wiele kobiet, które się nie masturbuje, z różnych powodów/blokad psychicznych, za to fantazjuje. Jest to przyjemne, relaksujące, ale niekoniecznie mamy potrzebę robić sobie orgazmy (by mieć ochotę na masturbację fizyczną musi być erekcja łechtaczki, napięcie w narządach płciowych, a nie tylko duże stężenie jakichś miłych hormonów).
"There is no glory in being well-adjusted in a maladjusted society" — RSD Tyler
do usunięcia
Co, wstydzisz się?
Taka duża dziewczynka…
Tam nawet nie było nic za co można się przyczepić.
"There is no glory in being well-adjusted in a maladjusted society" — RSD Tyler
Panienka jest z tych zimnodupnych - co to najlepiej po Bożemu, bez przyjemności bo to grzech, najlepiej po ciemku i bez jęczenia. jednym słowem - felerna. albo olej, albo szykuj coś na boku, rozrywkowego i bezpruderyjnego. wjebiesz się z tym soplem lodu w dzieci, to będziesz trzepigruchą z kompleksami - że niby laski nie umie podgrzać - masz pecha.