Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Rozstanie - smutek, żal ale...

11 posts / 0 new
Ostatni
pablo183
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 37
Miejscowość: Planeta Ziemia

Dołączył: 2020-05-05
Punkty pomocy: 15
Rozstanie - smutek, żal ale...

Witajcie,
Traktuje ten post jako formę wygadania się.
Kasia, bo o niej mowa. Poznaliśmy się na studiach (jakieś 12-13 lat temu), szybko między nami coś zaiskrzyło, ale również szybko się skończyło. Przez te lata, od czasu do czasu się spotkaliśmy parę razy na szybką "herbatę". Ona wyszła za mąż i kontakt umarł... jakieś 4 lata temu odezwała się do mnie, jak jej małżeństwo było na wykończeniu. Szybko wszystko powróciło, ja w międzyczasie wyjechałem zagranice, wróciłem i zaczęliśmy się "spotykać". Trwało to prawie dwa lata i skończyło się to około 4 tygodnie temu. Z końcem marca straciłem pracę - pracowałem w biurze podróży, wybuchnął wirus i przestaliśmy się widywać, ponieważ mieszkałem z rodziną, a moja mama jest po różnych chorobowych przejściach (chemioterapii), Kasia pracuje w miejscu, gdzie spotyka się z wieloma osobami i chciałem ograniczyć prawdopodobieństwo zarażenia się a w konsekwencji rodziny. Jednego z wieczorów do Kasi przyjechał brat ze swoją dziewczyną. Z rana Kasia nagle zaczęła mieć do mnie pretensje, że nie pracuje, że chce wziąć kredyt na mieszkanie, chce mieć dziecko i musi patrzeć na siebie egoistycznie i żebym tego do siebie nie brał. Po swojej pracy przyjechała do mnie, rozmowa wyglądała bardzo podobnie, próbowałem jej wytłumaczyć, że to przejściowe, że zostałem zwolniony nie ze swego powodu, ale z powodu sytuacji na świecie... Nie wytrzymałem i powiedziałem, w takim razie powinniśmy się rozstać. Wróciłem do domu i wszystko sobie przeanalizowałem, co się działo przez parę, Naszych wspólnych miesięcy:
1) nie była u mego brata na weselu (tłumaczyła trwającym postępowaniem rozwodowym);
2) nie powiedziała o nas swoim bliskim (rodzinie i znajomym), a prawie dwa lata się spotykaliśmy (chodź, w ostatniej rozmowie, wspomniała, że powiedziała swojej mamie);
3) jak byłem u niej i rozmawiała ze swoją mamą przez telefon, nigdy nie powiedziała, że ja jestem, zawsze było, że już musi kończyć rozmowę i tu był jakiś powód;
4) w święta chciałem zadzwonić do niej porozmawiać, usłyszeć (powiedziała, że nie bo rodzina usłyszy);
5) nie pamiętam kiedy nawet spędziliśmy wspólną noc;
6) potrafiła zrobić awanturę dosłownie o wszystko: że poprosiłem o kanapki, nieodstawiony stolik, że w czasie gotowania kuchnie zabrudziłem, jak mieszkałem w innym mieście i przyjechałem do domu, a nie było komu zająć się psem, to musiałem go ogarnąć.
7) jak wirus wybuchł i powiedziałem, że teraz musimy ograniczyć spotkania, to usłyszałem, "że stawiam wyżej matkę niż ją";
Cool to, że w czasie jak potrzebowałem wsparcia od niej (po stracie pracy) to były wiecznie kłótnie i wbijanie szpil. Ona w czasie swego rozwodu miała cały czas wsparcie i byłem blisko jej. Widziałem, że jest poddenerwowana i już na pewne rzeczy przymykałem oko.

Z dziewczyną przeżyłem cudowny czas, ale czasem trzeba powiedzieć STOP. Tego wszystkiego było już dla mnie za wiele i w czasie jak potrzebowałem wsparcia, spokoju tego nie miałem, co mnie bardzo boli. Bardzo JĄ kocham, ale na takie zachowanie i traktowanie nie mogę sobie pozwolić. Teraz również sobie myślę, że sytuacja z pracą i wirusem przyspieszyła rozpad związku, bo z takim zachowaniem powiedziałbym dość.

asfad
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Żagan

Dołączył: 2020-04-22
Punkty pomocy: 1

Rozumiem cie dobrze , u mnie tez sie posypało w okresie wirusa .najgorsze sa te nagle zmiany nastawienia ,wbijanie szpili ,zwalanie winy i ogolnie tworzenie takiego klimatu ze czlowiek wlasnie ma dosc . Czesto jest tak ze na logike lepiej olac sprawe ale czasami emocje biora góre - i wtedy sie frajerzymy . Nie mam pojecia dlaczego czesto pamietamy tylko to co bylo dobre .

Pinochet
Portret użytkownika Pinochet
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: .
Miejscowość: Nigdzie na stałe

Dołączył: 2017-09-30
Punkty pomocy: 3656

"Jednego z wieczorów do Kasi przyjechał brat ze swoją dziewczyną. Z rana Kasia nagle zaczęła mieć do mnie pretensje"

Czyli byles wtedy tematem głównym.

"nie powiedziała o nas swoim bliskim"

Jezeli dziewczyna nie chce cie zaprosić do domu rodzinnego, poznac z rodziną to znaczy, ze nie bierze cie na poważnie. Tak samo jak ukrywa fakt spotykania sie z tobą przed znajomymi, od razu to śmierdzi.

"jak wirus wybuchł i powiedziałem, że teraz musimy ograniczyć spotkania, to usłyszałem, "że stawiam wyżej matkę niż ją";"

Ja mam tylko mame i mała siostre i to zawsze beda dwie najważniejsze osoby dla mnie. Cala reszta jest dopiero później. Rodzina przede wszystkim choć życie pisze rozne scenariusze.

" Teraz również sobie myślę, że sytuacja z pracą i wirusem przyspieszyła rozpad związku"

Wirus dobił słaba relacje. Jak czegoś takiego nie przetrwaliscie to jakbyście mieli przetrwać coś gorszego? Za jakis czas będziesz sie cieszyć, ze to się skończyło . I nie bierz sie za panny, które maja nieuporządkowane sprawy z przeszłości choćby takie jak ta niby z rozwodem. Wydaje mi się, ze to wymówka by sie nie pokazywać publicznie z tobą na tym ślubie Wink

pablo183
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 37
Miejscowość: Planeta Ziemia

Dołączył: 2020-05-05
Punkty pomocy: 15

@Pinochet dokładnie to tak zinterpretowałem. Choć mówiła, że bardzo kocha, że chce wiązać ze mną przyszłość i mieć ze mną dzieci. Nie raz powtarzała, że mało zarabiam, chodź nie mieszkaliśmy razem i nie mieliśmy wspólnych finansów. Dla mnie również rodzina najbliższa jest najważniejsza. Jak mi to powiedziała, miałem ochotę powiedzieć, że "dziewczynę można zmienić, matkę ma się jedną". Teraz siedzę i się uczę programowania (javy), chce zostać automatycznym testerem. Chcę zawalczyć o siebie, poukładać sprawy zawodowe i duchowe. Później zająć się poznawaniem kobiet. Kumulacja tych zdarzeń dała mi bardzo w kość, ale też uświadomiła, że w razie problemów (ewentualnej choroby) na taką osobę nie mógłbym liczyć, Ona w trudniej sytuacji mogła na mnie liczyć zawsze. Nie ja pierwszy i nie ostatni Smile.

Pinochet
Portret użytkownika Pinochet
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: .
Miejscowość: Nigdzie na stałe

Dołączył: 2017-09-30
Punkty pomocy: 3656

"Teraz siedzę i się uczę programowania (javy), chce zostać automatycznym testerem. Chcę zawalczyć o siebie, poukładać sprawy zawodowe i duchowe. Później zająć się poznawaniem kobiet. Kumulacja tych zdarzeń dała mi bardzo w kość, ale też uświadomiła, że w razie problemów (ewentualnej choroby) na taką osobę nie mógłbym liczyć"

Skup sie ma sobie, rozwijaj się. Z tą panna nic dobrego cie nie czekało. Kolejne ważne doświadczenie zdobyte. Brawo za podejście do tematu i wyciągnięte wnioski

pablo183
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 37
Miejscowość: Planeta Ziemia

Dołączył: 2020-05-05
Punkty pomocy: 15

@Pinochet Dzięki!!! Trochę straciłem czujność w tym związku, ale w porę jeszcze się obudziłem i zachowałem racjonalne myślenie.

Pozdrawiam

pablo183
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 37
Miejscowość: Planeta Ziemia

Dołączył: 2020-05-05
Punkty pomocy: 15

Witam chłopy,
Dziś z rana kolejny etap zaliczyłem. Wczoraj wrzucałem na FB jakieś śmieci. Dziś z rana obudziłem się, odpalam i pierwsza myśl "może polubiła"? Zaraz ma imienny, to jej wyślę życzenia.
Po chwili chwila otrzeźwienie: "nie k***a, jej kontakt nie może być nagrodą i już czekam jak piesek, ale co mam zrobić? Uśmiech: zablokować na FB, zablokować i wywalić z tel, pozbawić siebie i ją ewentualnego kontaktu i tych relacji."

asfad
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Żagan

Dołączył: 2020-04-22
Punkty pomocy: 1

Hehe to sa najgorsze demony Laughing out loud Jak człowiek łapie sie na jakims bezsensownym rozkminianiu czy polubila itd . Ja czasami sobie tak mysle - ze zeby zerwac z pieskowaniem TO MY MUSIMY nauczyc sie silnej woli . Wiesz to jest tez tak ze jak ona bedzie szukac kontaktu to go znajdzie , a jak ty sie zlamiesz to numer tez ogarniesz . Mysle ze sukces jest wtedy gdy doda zdjecie z gosciem a ty se pomyslisz "pierdoli mnie to ". Ale jezeli rece cie swiezbia to chyba dobrze zrobiles

pablo183
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 37
Miejscowość: Planeta Ziemia

Dołączył: 2020-05-05
Punkty pomocy: 15

Nic nie musimy, ale chcemy!!! Słowa te mają zupełnie inny wydźwięk. Musisz oddychać, jeść, ale już to Ty chcesz się zmienić. Kontakt owszem znajdzie, ale my możemy go uciąć. Ja to wiem na 100%, że dobrze zrobiłem, blokując jakąkolwiek możliwość kontaktu. Na tej osobie zawiodłem się nie pierwszy raz... ale to nie jest wina tej osoby!!! Jest to moja wina, że to ja jej umożliwiłem. Teraz takiej możliwości nie będzie.

asfad
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Żagan

Dołączył: 2020-04-22
Punkty pomocy: 1

Musze jednak sie z toba zgodzic Smile

pablo183
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 37
Miejscowość: Planeta Ziemia

Dołączył: 2020-05-05
Punkty pomocy: 15

Dostajecie życzenia od byłych? Tak jak wcześniej pisałem. Ja jej życzeń nie złożyłem, ona mi napisała już z samego rana - zapomniałem zablokować whatsapp... Za bardzo nie wiedziałem co zrobić czy odpisać tylko dziękuję, czy napisać żeby więcej do mnie nie pisała, wybrałem opcję nr trzy, nic nie odpisałem. Z tą osobą nie chcę mieć żadnych relacji, jest to dla mnie skończona. Budzi we mnie, ten związek jeszcze wiele emocji i ostatnia rzeczą jaką chce wydać się w niepotrzebną dyskusję.