Hej.
Wczoraj wszystkie media obiegła informacja, o śmierci w wieku 67 lat, pisarza Jerzego Pilcha.
Jako, że nigdy nie czytałem nic tegoż autora, a mając jedną z jego książek, pod tytułem: Zuza albo czas oddalania -którą dostałem na imieniny, od jednej z panien z którymi się spotykałem. Postanowiłem przeczytać owe arcydzieło. Książka to właściwie nowela 134 strony, ogromnym drukiem, jakby wydać ją, drukiem zwykłym to byłoby z 50 stron.
Książka jest o starym mężczyźnie po 60, który zakochuje się w młodej prostytutce.
Narrator owego dziełka, mocno podkreśla, że prostytutki lubią swoją pracę. Kochają sex i wyuzdane życie.
Myślicie, że prostytutki, naprawdę tak to uwielbiają?
Choć z drugiej strony, chyba nikt ich, w większości do świadczenia takich usług nie przymusza.
Jak mnie ostatnio praca zaczęła wkurwiać to ją zmieniłem...
Na dziwkach nigdy nie byłem ale raz widziałem jakiś dokument o prostytutkach i tam wywiad z jedną tirówką. Prowadząca jej mówi że załatwi jej jakąś normalną pracę: kelnerka, pomoc domowa albo coś w tym stylu
a ona: nie, nie chce, ja potrzebuje miłości
Większość prostytutek robi to tylko dla hajsu grając swoją rolę niczym aktor w teatrze by klient wrócił jak bumerang.
Spora część nawet się nie kryje byle facet zapłacił i spierd...łał, ona i tak niebawem zmieni miasto lub nas to w poważaniu.
I nieliczne robią to bo kochają seks - z reguły tez to są te najbardziej zarobione.
Poznałem ten świat zaś kulis choc wciąż wiele mi nieznane i już tak pozostanie.
Handel ludźmi pomijam. Tego tematu nie znam.
Nie ma żelaznych reguł, jedne lubią, inne muszą by żyć albo robią to bo uważają że nic innego nie potrafią a to dobry pieniądz.
Moje największym zaskoczeniem było gdy okazywało się, że kobiety,które znam. Porządne, ułożone obrały prostytucję jako źródło dochodu.
Kobiety są proste. To my utrudniamy sobie życie gubiąc się w ich gierkach.
Ja nie wiem, ale lubie z nimi przez telefon gadać z rana po melanzu, fajna bajera idzie. Raz to się jedna chciała spotkać nawet tak o, nie że na sex. Inną kiedyś poznałem na mieście, normalnie ideał, exclusive pod każdym względem, nie da się zapomnieć. Śliczna, słodka, super styl, nie do rozpoznania. Aha, nigdy nie korzystałem jak coś. Nawet przed wejściem do gogo zawsze miałem opory, ale jak znajomi ciągneli to nie chciałem ich zostawiać więc się bywało.
Ta exclusive to mogłaby sobie ułożyć życie u boku dzianego typa i mieć w to wyjebane, ale jednak wolała takie życie, więc coś w tym musi być.