Witam.
Jestem w związku od 1.5r, dziewczyna lat 21, ja 25. Jestem jej 1 jakimkolwiek chłopakiem, od pół roku mieszkamy razem. O ile nie mieszkaliśmy jeszcze razem było jak w bajce to od kiedy mieszkamy ewidentnie coś się psuje i nie mogę dojść do tego co.
Prowadzę własny biznes, ona pracuje w sklepie, ja jako że dużo sprzedaje przez internet jestem w sumie praktycznie większość dnia na necie, ona od tego stroni. Jeśli miałbym ocenić wkład w związek to 70/30 z czym 70 jest u mnie.
Co jest kością niezgody? Ciągle dogaduje, że dla mnie się liczy tylko telefon, telewizor i internet, gdzie przy niej ograniczyłem używanie do minimum. Cały czas gadka ze się nudzę z nią, ze jestem nieszczęśliwy, gdzie tak nie jest. Dziewczyna jest silnie związana z rodzina, jeździ tam codziennie, wychowała sie na wsi a mieszamy w mieście i gdy wychodzę do pracy a ona ma wolne czy popołudnie to jedzie do mamy bo jak twierdzi "co ona tu będzie robić". W domu nie gotuje, wracam z pracy i cokolwiek musze robić sam. Pranie robię również sam.
Potrafi powiedzieć żebym do niej nie pisał bo "piszesz żeby nie było" że nie mamy o czym rozmawiać itd.
Ostatnio byliśmy się przejść do miasta, dłuższy spacer, podobało jej sie po czym na następny dzień potrafiła mi powiedzieć ze te cale wyjście było "pokazówką" żeby nie siedzieć w domu i się zanudzić na śmierć.
Dodam jeszcze ze dziewczyna nie ma żadnych zainteresowań, jej cykl zycia to siostry i mama, praca i ja + dom.
Próbowałem rozmowy to w sumie nic nie daje "ja już Ci wszystko mówiłam i nie będę się powtarzać", że jestem z nią z nudów i jestem nieszczęśliwy itd
Ostatnio rozmawiałem z jej siostrą, mówi że jej bardzo zalezy i mnie kocha, jest bardzo zazdrosna i mega specyficzna i wycofana.
Poradźcie co począć...
Robisz za nią pranie i gotujesz dla niej?
Dokłada się do budżetu domowego?
Robicie coś poza siedzeniem w domu?
Seks jest dobry? Jest w ogóle?
Wygląda na to że łaska się nudzi i wymyślą ale może rzeczywiście dopadla was codzienność.
Jak spędzacie czas?
Za nas, wychodzę do pracy to nastawiam pranie a wracam to rozwieszam chyba ze ona wróci przede mną to ona rozwiesza.
Było ciepło to przynajmniej raz 2 tygodniu gdzies wychodzilismy ale covid to wiadomo zostal tylko netflix ewentualnie mi wyskoczy jakis wyjazd to ją zabieram, np ostatnio moj dobry kolega mial urodziny to nie poszła ze mną mimo że kazdy ze znaj był z dziewczyna bo jak stwierdziła że biore ją żeby nie było i nigdzie nie idzie.
Seks jest, dość czesto, tutaj nie moge złego słowa powiedzieć, choć często mowi ze zależy mi tylko na tym, mimo że tak nie jest.
Do wszystkiego się dokłada. Rano pijemy kawe, i kazdy wychodzi, widzimy sie po południu albo wieczorem jak ma popołudniową zmiane, leżymy, ogladamy tv, rozmawiamy i w sumie tyle.
To ja bym juz dawno powiedzial
"Słuchaj, zrozumiałem to ale jeszcze jeden taki tekst i mi sie naprawdę udzieli. Wiecej się nie będę powtarzal"
I stoisz jak ten filar , odwracasz role tak ze jak jej się nie podoba to droga wolna. Takie to ma mieć sens.
Wieczne przepychanki, upewnienia jej, uspokojenia czy tłumaczenia to tylko woda na mlyn i wiecznie będzie źle.
Masz poprostu skończyć to pierdolenie, możesz nawet przytaknąć kumasz
Masz nie pisać do swojej dziewczyny, masz jej nie zabierać ze sobą bo jak twierdzi, to wszystko na pokaz? W takim razie nie pisz, i nie zabieraj, posłuchaj się kolegi wyżej, i skończ to jej pierdolenie, innej opcji nie wiedzę.
"Ostatnio rozmawiałem z jej siostrą, mówi że jej bardzo zalezy i mnie kocha, jest bardzo zazdrosna "
Tych słów nie bierz na serio
"W domu nie gotuje, wracam z pracy i cokolwiek musze robić sam. Pranie robię również sam."
Czyli całe życie mamusia za nią wszystko robiła. Od takich lasek trzeba spierdalac.
Dobrze chłopaki piszą wyżej.
Po prostu każda granica się kiedyś kończy i jakby mi pierdoliła nad uchem laska, że robię wszystko na pokaz i ble ble ble staram się a ona nie docenia i żyje tylko rodzinką nic poza tym to po pierwsze: Słuchaj, wkurwia mnie już to twoje gadanie, ja też mam granice cierpliwości. Może sama w końcu byś wykazała inicjatywę w zorganizowaniu wspólnego czasu, ugotowała mi od czasu do czasu coś dobrego, może jakąś kolację romantyczną. Mamy czas jaki mamy ale to nie znaczy, że nie możemy go spędzać razem szczęśliwie. Jeszcze raz mi powiesz coś w tym stylu to będę musiał to przeciąć."
Coś w ten deseń ale nie zapominaj, że jak dopierdoli to gonisz ją. Jak tak powiesz a nie zrobisz tego to będziesz w takiej dupie jak tu kiedyś koleżka ze sławną Martynką
Druga sprawa. Napisałeś, że teraz covid i tylko netflix. Trochę mi zalatuje przez ten tekst zwyczajną nudą w związku i nie dziwne że baba się wkurwia i wylewa frustracje. Wiadomo, też powinna się starać i coś organizować ale to facet powinien zadbać o kobietę pierwszy. Jak ty ją zabierzesz gdzieś, zorganizujesz czas i później ona tego nie zrobi albo co gorsza zacznie pierdolić dalej, to weź ją pogoń w pizdu bo się zamęczysz. Przecież można po lesie spacerować, po parkach, zoo otwarte, różne jakieś atrakcje turstyczne też są. Wsiadacie w auto, bus i jazda. Zaskakuj ją jak na początku jeśli tak robiłeś. Wydaje mi się że jej zachowanie wychodzi z czegoś i to jest właśnie to o czym piszę.
__________________________________________________________
"Babie trzeba założyć chomąto. Tak robili do XII wieku polscy chłopi. Zakładali babom chomąto i orali nimi pole."
"Nie próbuj! Rób albo nie rób, nie ma próbowania."
nie no, czepiacie sie, przeciez to swietny material na dziewczyne
nic tylko byc z nia do konca Twoich dni albo jej 
Zasady portalu | | Netykieta | Zgłoś nadużyc
Sequel dobrze prawi.
A ode mnie:
Jak kobiecie się nudzi - > to szuka emocji prowokując. Pierdoli się takim kobietom we łbie. Dlatego nudne, bez zainteresowań i pasji laski nie zwiastują (moim zdaniem) dobrego związku.
Można też odbić jej piłeczkę, być może to ona jest z Tobą z nudów i nie jest przy Tobie szczęśliwa? Być może ona tak myśli i projektuje to na Ciebie?
Tak bym jej powiedział.
Masz inicjatywę a u niej jej nie ma. Jeszcze narzeka na Twoje akcje.
Nie wiem co Ciebie przy niej trzyma..
Albo zajebisty seks
Albo jesteś ślepy i boisz się samotności.
Ciesz się, że dzieci nie macie
________________________________________________________________
Jeśli nie wiesz gdzie chcesz dojść, to dojdziesz gdzieś indziej.
Projektuje na Ciebie swoje odczucia, kurwa, nawet jak jesteś jej animatorem to marudzi.
Tyle, że nie tłumaczyłbym jej tego logicznie bo tylko uruchomisz mechanizm obronny i będzie odwracać kota ogonem bo poczuje się atakowana.
Popieram radę sequela.
Ona nie odcięła i nie chce odciąć pępowiny.
Musisz jej powiedziec. Potem przestać pisać i dzwonic tylko na umówienie spotkań przy czym też bym zaproponował żeby coś wymyśliła i pilnował żeby dawała od siebie: obiad a nawet pomysły na wypady.
Jeżeli do 1-3 miesiecy to sie nie zmieni. Musisz ją po prostu zostawić bo to do niczego nie prowadzi. Powodzenia
Też miałem taką sytuację. Z tym że my byliśmy małżeństwem. Też mi powiedziała że nie musi czytsć ode mnie smsow bo wie co napisałem, jestem nudny i przewidywalny...
Ale sama nie miała żadnych zainteresowań, hobby, niczego. A ja mam, to było źle, bo zajmuję się swoim hobby, a nie nią.
Chłopie, nic z tego nie będzie. Jebnie to szybciej, niż Ci się wydaje.
Nie no zajebista panna, nie sprząta, nie pierze, nie pomaga w gotowaniu i jeszcze ma pretensje, że się nudzi. Jak dla mnie powinieneś odwrócić sytuacje i zacząć narzekać jak ona, albo jak koledzy wyżej wspomnieli strzelić ultimatum, jak się nie podoba to wy... tylko mniej dosadnie
Ale czuć po wieku, że panna młoda i sama do końca nie wie czego chce, a jeszcze rodzinka pierdoli głupoty, dodatkowo naczytała się jakiś romansów i jej się jebie w główce. Takie trzeba krótko i treściwie, albo się ogarną albo nie ma co tracić energii niech inni się męczą.