Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Problemy w relacjach & chwilowy zastój w życiu

10 posts / 0 new
Ostatni
Łokero
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25
Miejscowość: Podlasie

Dołączył: 2015-03-07
Punkty pomocy: 495
Problemy w relacjach & chwilowy zastój w życiu

Cześć.

Wpis kieruję w pierwszej kolejności do doświadczonych użytkowników, będę wdzięczny za porady, bo może zauważycie coś, czego ja ze swojej perspektywy nie widzę.

Żeby dobrze wyjaśnić sprawę chciałbym wpierw opisać tło. Byłem w związku, ale w wakacje wyjechałem za granicę do pracy. Popełniłem duży błąd, bo nie chciałem jechać, podpowiadała mi to intuicja, ale stwierdziłem, że dobra, pojadę, bo to nie był pierwszy raz. Krótko przed wyjazdem poznałem dziewczynę, która zakochała się we mnie na zabój. Mi było z nią dobrze, ale raczej jestem powściągliwy w wyrażaniu uczuć. Wyjazd okazał się ekstremalną porażką, wyczerpującą fizycznie i co ważniejsze psychicznie. Kobieta mnie wspierała i w ogóle, bardzo się w tym czasie zbliżyliśmy, ale ja gdy wróciłem byłem wykończony, nie miałem na nic ochoty, ciągle byłem przygnębiony, zmartwiony, czepialski i zgorzkniały. Miałem wrażenie, że życie co raz podkłada mi jakieś nowe kłody pod nogi. A to kiepska atmosfera w domu, a to uczelnia, a to inne sprawy. Miałem tego dość.

Przekładało się to na związek, coraz więcej sprzeczek i przykrości. Przyznaję, że wina leży w większości po mojej stronie - narzekałem, byłem cyniczny, uparty, zamknięty w sobie, czepialski i co tylko można sobie wyobrazić. Nie czułem się z nią w ogóle związany. Nie czułem by mi się podobała i zastanawiałem się co ja w ogóle robię. Rozstaliśmy się w grudniu, płakała mówiąc, że ma dość i już tak dalej nie może. Potem ja zacząłem cierpieć, nagle stała się ważna i cudowna, a wszystkie wspólne momenty były wspaniałe. do stycznia się zbierałem. Szło to średnio, zresztą wiecie jak wyglądają takie rozstania po stronie faceta. Potem się spotkaliśmy, o szczegóły mniejsza, ale była na mnie wściekła, i o ile wcześniej płakała, to teraz odnosiła się do mnie z nienawiścią i pogardą. Nie chciała ze mną rozmawiać i dała do zrozumienia, że nie i tyle, że jest szczęśliwa, że jej beze mnie dobrze i w ogóle. Słabo to przyjąłem. Od tego czasu nie mamy kontaktu. W ogóle od rozstania nie mieliśmy zbyt wiele kontaktu. I raczej nie zapowiada się, byśmy szybko go mieli. Wiem, że to dobrze, ale z drugiej strony chciałbym go mieć. Wiecie jak to działa.

Zmierzając do meritum: radzę sobie raz lepiej raz gorzej, ostatnio dopadła mnie jakaś taka ogromna pustka, nie mam na nic ochoty, mimo bycia aktywnym. Szukam pracy, bo chciałbym się zająć czymś, co lubię. Tańczę, wróciłem do sztuk walki (niestety znów mam krótką przerwę, ze względu na kontuzję), udzielam się w organizacjach studenckich, mam mnóstwo przyjaciół i znajomych, sporo czytam i mam swoje zainteresowania. Od tego czasu spotykałem się z kilkoma kobietami, z różnymi efektami. Ostatnio pojawiła się jedna, która się we mnie zakochała, chce związku i seksu. Ja niestety nie mam na to kompletnie ochoty - co prawda przespaliśmy się kilka razy, ale jakoś nie sprawia mi to satysfakcji, więc powiedziałem jej że nie chcę tego więcej robić. Jest dobrą przyjaciółką, troskliwa i w ogóle, ale ja nie potrafię teraz zainteresować się żadną kobietą. To taka trochę apatia. Pojawiło się to ostatnio. Wiem, że to brzmi jak problemy pierwszego świata, bo kto nie chciałby mieć laski tylko na seks? Ja. Serio, jakoś mnie to nie cieszy. I tutaj pojawia się problem tejże pustki. Tańczę, spotykam się ze znajomymi, ogarniam różne projekty, itp itd. Ale jakoś średnio widzę w tym wszystkim sens. Wiem, że to przejdzie, ale nie chcę czekać biernie.

Dodatkowe ważne informacje

Niestety nie ominęły traumy za dzieciaka, tzw DDA, ojciec był alkoholikiem, a rodzice i dwójka rodzeństwa dawno nie żyje. Przez relacje w domu mam obecnie z tym duży problem. Im bliżej w nie wchodzę, tym gorzej. Jestem zimny i zamknięty. Wiem, że to dla wielu nie do pojęcia, ale działa to mnie więcej tak, że dla znajomych jestem uśmiechnięty i sympatyczny, a gdy ktoś jest bliżej, mówi, że kocha, to mi ledwo przejdzie przez gardło coś w stylu lubię Cię, a wyrażenie co myślę albo jak się czuję wydaje się mniej kuszącą perspektywą niż wspinaczka na Mount Everest.

Podsumowując, głównymi moimi problemami są kłopoty w relacjach, tęsknota za kobietą i tymczasowy brak poczucia sensu, mimo bycia bardzo aktywnym. Co sądzicie o tym wszystkim?

Dzięki za wszelkie porady.

"Może mój świat marzeń być jak głupia historia
Po to mam wyobraźnie by bujać w obłokach"
~ Vixen - Myśl co chcesz

huka
Portret użytkownika huka
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Wiek: 32
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2018-02-07
Punkty pomocy: 935

To mogą być początki depresji, radzę Ci skontaktować się z lekarzem. Jednym z jej objawów jest brak przyjemności z ludzkich radości, takich jak koledzy,seks czy hobby. Co do dziewczyny, może ta nowa jest mniej urodziwa od poprzedniej, i dlatego nie może, Ci zastąpić wspomnienia o byłej.

Yoshiharu
Portret użytkownika Yoshiharu
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 39
Miejscowość: Warszawa / Kraków

Dołączył: 2012-02-20
Punkty pomocy: 72

Zbadaj też nadnercza. Jeśli mialeś zbyt dużo stresu to mogą byc przeciazone przez produkcje kortyzolu i stąd ciągłe zmęczenie i nie chęć d niczego. Poczytaj. Jednym z jej objawów jest to że budzisz się zmęczony a w godzinach np 21 masz nagły zastrzyk energii i nie możesz zasnąć.

Łokero
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25
Miejscowość: Podlasie

Dołączył: 2015-03-07
Punkty pomocy: 495

Coś w tym może być, bo zawsze zrywałem się pełen energii 6-7 a ostatnimi czasy mam problem z tym, że by wstać o 10, chyba, że naprawdę muszę. A z zasypianiem mam problemy od zawsze.

"Może mój świat marzeń być jak głupia historia
Po to mam wyobraźnie by bujać w obłokach"
~ Vixen - Myśl co chcesz

BezNicku01
Portret użytkownika BezNicku01
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 1995
Miejscowość: Wrocław

Dołączył: 2012-12-21
Punkty pomocy: 51

Przypomina mi to trochę moją niedawną sytuację z dziewczyną. Miałem kiepski a zarazem ciężki okres w życiu. Zanim się pozbierałem na dobre jej już przy mnie nie było. Kobiety wykorzystują naszą słabość. A wtedy tracisz wartość i uznanie w ich oczach. I dostrzegam tu podobieństwa, tj. to jak się do Ciebie odnosiła na spotkaniu i jak Cię traktowała. Trzeba wyciągnąć wniosko na przyszłość.

Co do depresji - jeżeli będziesz myślał o niej to pomyśl o tym, że jeszcze nieraz będziesz szczęśliwy. Mnie było ciężko 2 tygodnie, a teraz jestem bardziej szczęśliwy niż gdy byłem z nią.

I love this Game!

Guest
Portret użytkownika Guest
Nieobecny
Starszy moderator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2009-02-11
Punkty pomocy: 12893

daj spokój.... z daleka widać, ze problem jest w nim

________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"

GM
Portret użytkownika GM
Nieobecny
Wiek: 25
Miejscowość: Szczecin

Dołączył: 2012-04-08
Punkty pomocy: 329

Jest zima, brak slonca i ciepla w polaczenie z trauma i chujnia w zwiazku jest przepier... zapisz moze sie na terapie z jakims dobrym psychoterapeuta, moj ziomek mial przez skypea i wyleczyl sie z depresji.

zawsze traktuj ją jak równego sobie..

Łokero
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25
Miejscowość: Podlasie

Dołączył: 2015-03-07
Punkty pomocy: 495

Najlepsze jest to, że przez całą jesień i zimę miałem kontakt z psychologiem, co jednak nie wpłynęło pozytywnie na żaden aspekt życia, takie odnoszę wrażenie. Myślałem żeby to rzucić w cholerę, bo niby mówiłem, że jest źle, ale nic z tego nie wynikało.

"Może mój świat marzeń być jak głupia historia
Po to mam wyobraźnie by bujać w obłokach"
~ Vixen - Myśl co chcesz

Kampro
Portret użytkownika Kampro
Nieobecny
Wiek: 28
Miejscowość: CK

Dołączył: 2010-05-14
Punkty pomocy: 124

To zmień psychologa

Skol
Nieobecny
Wiek: 29
Miejscowość: Góry Świętokrzyskie

Dołączył: 2018-02-27
Punkty pomocy: 100

Spróbuj rozgraniczyć co zależy od Ciebie, a co jest zewnętrzne. Rzeczywiście, DDA może mieć na Ciebie wpływ. Po prostu czekasz aż się rozwali, albo pomagasz by rozwaliło się jak najszybciej.

Lekarz specjalista byłby tu wskazany. Ale samemu też możesz próbować sobie pomóc. Boisz się okazać uczucie, bo wiesz że będzie odrzucone. Tzn. takie masz doświadczenie z domu. Nie wiem czy z tym związane jest to, że niczym się nie cieszysz. Może po prostu wszedłeś w etap życia "dorosłego", gdzie mniej jest czasu na rozrywkę, a więcej na prozę życia. Nie wiem ile masz lat, ale z czasem będzie Ci jeszcze trudniej kogoś znaleźć. Nie napiszę Ci: otwórz się, bo tego nie da się zrobić.

Być może odrzuciłeś tę pierwszą kobietę właśnie dlatego, że okazała Ci serce i wspierała Cię. To pewnie nie jest dla Ciebie normalne, że bliska osoba może wspierać. Jednak zastanów się czy może ta relacja była z Twojej strony szczera, czy wszystko Ci w niej odpowiadało. Może być tak, że odległość i Twój wyjazd zepsuł wszystko? Tego czasem na pierwszy rzut oka nie widać, ale po czasie jest zauważalne. Np. sam trzykrotnie przeżywałem wyjazdy ówczesnych swoich dziewczyn na kilka miesięcy i za każdym razem to było mniejsze przeżycie. Ale zawsze zostawiało rysę i nic już nie było takie samo.

Nawet jeśli nie chciałeś z nią być, to to spotkanie mogło Cię zdołować. Bo Cię odrzuciła, była inna, niedobra. Taka jest zwykle reakcja osób, które mają szczere uczucie, które zostało odrzucone. Gdyby z jej strony to było powierzchowne, to by spotkała się i gała po kumpelsku, albo wcale. Taka reakcja kobiety zawsze może zaboleć i wiesz że już nie odzyskasz jej. I mimowolnie - bez względu na to czy kochałeś czy nie - będziesz rozmyślał co zrobiłeś źle. Taką mamy konstrukcję mózgu. Nie jestem pewny czy masz złamane serce - raczej nie. Ale boli Cię jej utrata, choć uważam, że relacja była nie do odbudowania. Bo to samotność popycha Cię do myślenia o niej.

Każdy potrzebuje bliskości. Nie każdy facet to powie, ale każdy z nas potrzebuje bliskości kobiety, która go kocha. Może nie każdego dnia, ale chociaż od czasu do czasu, kiedy ma się swoją przystań. I Tobie właśnie teraz tego brakuje, a że otrzymałeś od niej sporo, to ten pierwotny brak poczucia bliskości automatycznie przekłada się na ostatnią kobietę.

Napisałeś: "Nie czułem się z nią w ogóle związany. Nie czułem by mi się podobała i zastanawiałem się co ja w ogóle robię. " - dla mnie to jest jasne, że jej nie kochałeś. Kobieta czasem potrafi dać dużo uczucia i wejść w życie tak, że nawet nie wiemy kiedy ona to zrobiła i mimo że jej nie kochasz, to jest Ci bliska. Jednak to nie była miłość z Twojej strony, ale było Ci wygodnie. Wiem o czym piszę, bo byłem w takiej relacji kiedyś, ciężko było mi się przemóc do wielu rzeczy, byłem cyniczny. I później sam przed sobą nie umiałem tego wyjaśnić.

"Rozstaliśmy się w grudniu, płakała mówiąc, że ma dość i już tak dalej nie może. Potem ja zacząłem cierpieć, nagle stała się ważna i cudowna, a wszystkie wspólne momenty były wspaniałe. do stycznia się zbierałem. Szło to średnio, zresztą wiecie jak wyglądają takie rozstania po stronie faceta." - myślę, że skoro zbierałeś się miesiąc na to, to znaczy że kalkulowałeś, brakowało Ci seksu, albo jej bliskości. To nie była miłość. Inaczej byś nie dopuścił do rozstania, albo bardzo szybko próbował to naprawić. Nawet ta kalkulacja w związku Cię przerastała.

Jaki wniosek? Dobrze być czasem "skurwielem", wtedy laski się angażują bardziej Smile

Zastanów się czy kiedykolwiek byłeś zakochany. Jeśli nie, to rzeczywiście to może być problem wyniesiony z dzieciństwa. Z drugiej strony związek to nie tylko etap zakochania. Zakochanie trwa krótko, później ważne są charaktery. Jeśli ktoś Ci chce dać miłość, nie karć za to drugiej osoby. Przyjmij ją i nie myśl co dalej. Traktuj tę osobę jak kogoś ważnego. Jeśli boisz się zakochać to traktują ją jak siostrę czy przyjaciółkę. To będzie krok naprzód.