Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Powrót po przerwie to już nie to samo. Jak odzyskać w oczach panny dawną wartość? Pomóżcie ;)

110 posts / 0 new
Ostatni
Fotograf
Nieobecny
Wiek: 21
Miejscowość: B-stok

Dołączył: 2012-03-25
Punkty pomocy: 5

możesz mieć nawet cały harem i być mistrzem w podrywaniu, ale to w jaki sposób piszesz... oO bez komentarza.

Alpinestars
Portret użytkownika Alpinestars
Nieobecny
Wiek: 1992
Miejscowość: Takie jedno miasto nawet dość duże ;)

Dołączył: 2012-01-31
Punkty pomocy: 30

Żarty żartami, chciałem usłyszeć porady jak to NAPRAWIĆ a nie jak to skończyć a wielu z Was pisało tylko zebym zerwał że inne też mają. A Ty to się już wyjątkowo spiąłeś i zaczałeś burzyć jak idioci na onecie nie wiem po jaki chuj Wink jak widać nie zrozumiałeś o co zapytałem - no trudno, ale przynajmniej się nie sadź do innych, to było hamskie i bezsensowne.

Alpinestars
Portret użytkownika Alpinestars
Nieobecny
Wiek: 1992
Miejscowość: Takie jedno miasto nawet dość duże ;)

Dołączył: 2012-01-31
Punkty pomocy: 30

Już po wszystkim, umówiliśmy się tylko spotkac się ostatni raz żeby tego nie kończyć przez sms bo to dziecinne. Akurat nasza "miesięcznica" w ten dzień wypada, oddam jej ładnie jej zdjęcia które mi dała ładnie zapakowane powiem że "mam coś dla Ciebie". Jak otworzy to jej powiem że to jest koniec i tyle miłego wieczorku Wink na koniec jeszcze może dodam "drugiego takiego jak ja nie znajdziesz, dobranoc" Wink i nie liczę już jakoś specjalnie na to że kiedyś tam się panna ogarnie napisze będzie chciała wrócić Wink jakby chciała to już miała sporo okazji żeby tak było Wink

Barney
Portret użytkownika Barney
Nieobecny
Wiek: 21
Miejscowość: lubelskie

Dołączył: 2010-02-10
Punkty pomocy: 50

Nie dodawaj tego:
"drugiego takiego jak ja nie znajdziesz, dobranoc", prawdziwy mężczyzna nie mówi, lecz robi, to będzie wyglądało bardzo narcystycznie i sztucznie...

Kobieta, która przynosi rankiem piwko na kaca jest nie tylko mądra, ale i piękna!

Alpinestars
Portret użytkownika Alpinestars
Nieobecny
Wiek: 1992
Miejscowość: Takie jedno miasto nawet dość duże ;)

Dołączył: 2012-01-31
Punkty pomocy: 30

Aha i hobby mam, taki mały biznes swój też mam, jak narazie nawet jeszcze studiuję... ;p panny jakieś też ogarniam więc się o mnie nie martwcie na gumce od majtek się nie powiesze Smile nie pierwszy i pewnie nie ostatni raz taki motyw Smile

pjotreq
Portret użytkownika pjotreq
Nieobecny
Ta osoba pomogła w składce na serwer
Wiek: 24
Miejscowość: Katowice

Dołączył: 2011-03-11
Punkty pomocy: 41

"drugiego takiego jak ja nie znajdziesz, dobranoc"

Daj sobie siana z tym tekstem bo sądząc po Twoich wypowiedziach to znajdzie 100 razy lepszego który nie będzie za nią latać jak piesek.

Tylu rzeczy nie wiem na pewno, wątpie w coś nieustannie, ale kiedy robi się ciemno , wiem to na pewno, noc jest dla mnie!

koksu1
Portret użytkownika koksu1
Nieobecny
Wiek: 17
Miejscowość: Wrocław

Dołączył: 2012-02-15
Punkty pomocy: 234

Nie DODAWAJ NIC ZERWIJ I JUZ BEZ ZADNYCH TEKSTOW GLUPICH!

"Strach" to tylko rzeczownik

Alpinestars
Portret użytkownika Alpinestars
Nieobecny
Wiek: 1992
Miejscowość: Takie jedno miasto nawet dość duże ;)

Dołączył: 2012-01-31
Punkty pomocy: 30

A chociaż zdjęcia które mi dała jej mogę oddac? Laughing out loud koksu udzielasz mi na to pozwolenia? :DD

Barney
Portret użytkownika Barney
Nieobecny
Wiek: 21
Miejscowość: lubelskie

Dołączył: 2010-02-10
Punkty pomocy: 50

Spal je! Smile

Kobieta, która przynosi rankiem piwko na kaca jest nie tylko mądra, ale i piękna!

Alpinestars
Portret użytkownika Alpinestars
Nieobecny
Wiek: 1992
Miejscowość: Takie jedno miasto nawet dość duże ;)

Dołączył: 2012-01-31
Punkty pomocy: 30

Ramka jest szklana. Ciężko będzie ;D

koksu1
Portret użytkownika koksu1
Nieobecny
Wiek: 17
Miejscowość: Wrocław

Dołączył: 2012-02-15
Punkty pomocy: 234

zjedz.
boze oddaj chodzilo mi o ten tekst dodany na samo ,,pozegnanie";d

"Strach" to tylko rzeczownik

Fotograf
Nieobecny
Wiek: 21
Miejscowość: B-stok

Dołączył: 2012-03-25
Punkty pomocy: 5

popieram, gdzieś nawet ktoś pisał.. że gdy mówimy do laski o własnych cechach to one odbierają to jako minus, tak jakbyśmy chcieli zatuszować rzeczywistość i tylko siebie ubarwiamy

czyli gdy mówisz coś w stylu: ''byłem super nie znajdziesz lepszego.'' ona myśli ''hmm skoro tak mówi pewnie ukrywa swoje wady i jest do kitu '';)

oczywiście nie jest to regułą, ale raczej lepiej nie mówić o sobie wskazując na własne cechy.. już lepiej jakoś sprytnie powiedzieć coś co da jej do myślenia na do widzenia

i pamiętaj o mowie ciała i tonacji głosu. bo jak wiadomo czasami nasza postawa i tonacja głosu odgrywa większą rolę niż sama treść.

Alpinestars
Portret użytkownika Alpinestars
Nieobecny
Wiek: 1992
Miejscowość: Takie jedno miasto nawet dość duże ;)

Dołączył: 2012-01-31
Punkty pomocy: 30

Właśnie o tym "drugiego takiego nie znajdziesz" myślałem jako o czymś co da jej do myślenia na dowidzenia, bo i tylko taki cel to by miało mieć. Ale macie racje że może to być odebrane nie tak jak bym chciał. Niestety ja nie specjalizuje się w gadkach na pożegnanie dających do myślenia, innych pomysłów nie mam Smile

Fotograf
Nieobecny
Wiek: 21
Miejscowość: B-stok

Dołączył: 2012-03-25
Punkty pomocy: 5

a więc w sumie tak jak pisał koksu1 lepiej darować sobie jakieś teksty.. pamiętaj też żeby zachowywać się naturalnie, bo jeszcze działają na Ciebie te emocje więc kontroluj je.. my wiemy że bardzo Ci na niej zależy ale Ty nie musisz jej tego okazywać i oczywiście złość i zdenerwowanie też odkładamy na bok Smile

Alpinestars
Portret użytkownika Alpinestars
Nieobecny
Wiek: 1992
Miejscowość: Takie jedno miasto nawet dość duże ;)

Dołączył: 2012-01-31
Punkty pomocy: 30

No tak ale coś powiedzieć chce, przecież po prawie roku chodzenia ze sobą nie spotkam się z nią na 30 sekund oddam zdjęcia i "dobranoc". Najlepiej wykminić coś co jej właśnie da do myślenia, coś takiego żeby jej to chodziło po głowie, żeby sobie troche popłakała w domu Wink i żeby moooże kiedyś się ogarnęła, zaczęła tęsknić, żeby jej mnie brakowało. Myślę o tym żeby powiedzieć jej na koniec że z mojej strony zrobiłem wszystko co się dało i przynajmniej nie mam wyrzutów sumienia że z mojej winy to się rozleciało. Że dobrze wiedziała czego od niej oczekuję a nie robiła tego. Taką w miarę ładna gadkę wymyśliłem że zaakceptowałem ją z jej wadami i słabościami, że była pierwszą którą traktowałem tak na poważnie. Ale na tyle wiele razy dała mi do zrozumienia że nie jest już mną zainteresowana że nie chcę tego dalej ciągnąć. Wszystko spokojnie powoli bez emocji i darcia, tak bardziej "na sucho". W sumie na tle jednego z jej ostatnich sms może i nienajgorzej by to wyszło. Mianowicie coś smędziła że przeprasza że czasem jest taka okropna jakby nie była sobą, że nadal jest tą samą którą byłą na początku i że chce żebym tak ją zapamiętał (swoją drogą tekst jakby miała jutro umrzeć) coś jeszcze że "szkoda że tyle rzeczy nieprzyjemnych się między nami wydarzyło, bardzo tego żałuję". Tylko znowu z drugiej strony chyba nie jest dobrym pomysłem robienie z siebie na koniec ofiary skoro mam tutaj wyjść na prawdziwego faceta (ho ho ho jak to brzmi). Co o tym wszystkim myślicie? Jeśli widzicie w tym coś chujowego tak jak w tym tekście że "drugiego takiego nie znajdziesz" to piszcie. I od razu bardzo proszę koksu nie napinaj się Tongue jeszcze Ci jakaś żyłka strzeli i będzie kuku :pp

koksu1
Portret użytkownika koksu1
Nieobecny
Wiek: 17
Miejscowość: Wrocław

Dołączył: 2012-02-15
Punkty pomocy: 234

Widze Alpinestars coś do mnie plujesz ale oleje to:

DO rzeczy
Nic właśnie nie mów to ją zaskoczy. Powiedz ,,to koniec dobrze wiesz czemu" oddaj te zdjecia odwróć sie i choćby nie wiadomo co wyjdź. Będzie sie zastanwiała o co chodzilo, będzie szukała błędów aż wkońcu je znajdzie. Niech troche pocierpi a nie wszystko na tacy podane.

Ps ja nie napinam tylko doradzam, nie musisz tego słuchać ale prawdziwy mężczyzna a wierze ze nim jestes;p, przyjmuje takie wiadomości na klate. Powodzenia;]

"Strach" to tylko rzeczownik

Eskalacja_uczuc
Portret użytkownika Eskalacja_uczuc
Nieobecny
Wiek: 25
Miejscowość: Wyjątkowa

Dołączył: 2012-03-28
Punkty pomocy: 219

Stary... Śledzę już jakiś czas ten temat. Twoje myślenie i podejście do tematu "swojej" byłej jest tak zajebiście klasyczne, że wprost niesamowite. Muszę Ci powiedzieć jedno - Twoje zachowanie jebie na kilometr byciem łajzą i needy. Nie chce Cie obrażać, o nie. Bo Cie nie znam, nie znam Twojej sytuacji na tyle by móc wysnuwać jakieś daleko idące wnioski. Ale mogę napisać Ci prawdę. Chyba pora otworzyc Ci oczy, bo będziesz katował się i przy okazji robił z siebie ciotę jeszcze wiekszą w jej oczach..

"Widząc jej niektóre zachowania stwierdzam że ona chyba naprawdę się w tym wszystkim pogubiła, jak to baba..." - ziom, Ona sie nie pogubiła w tym wszystkim. To ty się pogubiłeś i z pewnego siebie faceta, który kontroluje sytuację i jest liderem - zmieniłes się z czasem w łajzę, zrobiłeś się obrzydliwie needy ( każdy niech doda cos od siebie jeśli za mało określeń). Normalka, 90% facetów czyni takie coś i prędzej czy później panna widząc, że jej samiec alpha zamienia się w ciote i można mu wejść na łeb - zaczyna miec symptomy tzw. "pogubienia się" o którym wspomniałeś. A gdy jej się to włącza i zakorzeni się w niej na dobre - to po Tobie. Ona po prostu straciła zainteresowanie Tobą. Nie pytaj jej o logiczne uzasadnienie, bo ona pewnie sama nie wie, ale jedno jest pewne. Swoim zachowaniem sprawiłeś, że panna straciła zainteresowanie, szacunek, a Ty straciłeś kontrole nad swoim związkiem.

"Ok przerwa była oczywiście z pewnymi perypetiami, niby do siebie wróciliśmy niby nie. Cały czas okazywałem jej że się staram ale przecież sam tego nie dam rady naprawić." - Im bardziej się starasz i naciskasz, tym szybciej ona zaczyna się oddalać. Tu nie chodzi o okazywanie JAK BARDZO SIE STARASZ i JAK BARDZO CI ZALEŻY, bo panna wtedy widzi, że ma Cię na każde zawołanie, jesteś jej, jesteś nudny, przewidywalny i zgodzisz się na wszystko. Wtedy zawsze otrzymasz odpowiedź w stylu "nie wiem", "nie jestem pewna uczuć" - ziom, to są klasyczne wymówki, a prawda jest jedna i zawsze taka sama...

Z tego co czytam, wnioskuję, że popełniłeś wszystkie możliwe błędy, więc nie dziw się, że jest jak jest. Zamiast dać jej przestrzeń, dać jej zatęsknić za Tobą i pozwolić jej wystraszyć się, że może stracic na zawsze kogoś tak niezwykłego jak Ty, co zrobiłeś? Jakieś chore jazdy, dziwne rozmowy, smsy, byłes na każde zawołanie, byłeś otwarty, okazałeś przed nia wszystkie swoje karty wykładając je prosto na stół i dziwisz sie, że to nie ty masz "przewagę" ? byłeś i jesteś NEEDY ( co pokazuje chociażby to, jak nie możesz doczekać sie słitasnego smska w stylu ":*")Zrozum, że kobieta nie chce być z kimś, kto tak się zachowuje. Może przez jakiś czas będzie jej dobrze (choć wątpie) w takim układzie, lecz na takich fundamentach nie masz co liczyc na zbudowanie trwałego i solidnego związku, który przetrwa wchuuuuj i jeszcze więcej. Kobieta chce miec faceta z jajami, który będzie sternikiem na okręcie zwanym "związek", który da jej i waszemu potomstwu bezpieczeństwo, schronienie i pożywienie Laughing out loud Zaczynam mocno abstrakcyjnie pisać, ale takie są fundamenty i fakty. Będąc kimś, kto okazuje jej na każdym kroku coraz większy brak pewności siebie i samokontroli - jak chcesz sprawić, aby kobieta jednak z Toba była? ( bo nadal tego chcesz, nie wyleczyłeś sie z niej) A potem co? Jaki pomysł na bycie razem?

Stary, nie chce się wymądrzać, ani podszywać się pod jakichś specjalistów (sic!) z tej dziedziny, który daje kazania... Sam popełniałem takie błędy. Z gościa tryskajacego pewnością siebie, samokontrolą, poczuciem humoru, zmieniłem się w zajebistą łajzę, byłem coraz bardziej needy i oddałem kobiecie większość pola - a jaki był tego skutek? Wszyscy dobrze wiemy. Nadal się z tego leczę (ostatniego "związku") i z każdym dniem rosnę w siłę, którą gdzieś tam po drodze zagubiłem. Robię to poprzez odbudowywanie swojej pewności siebie, pracy nad sobą i swoim życiem. Czytam, edukuje się ( inaczej by mnie tu nie było), stawiam na samodoskonalenie siebie. Poznaje sporo nowych kobiet. Bawię się świetnie z innymi jak i ze samym sobą ( bez skojarzeń Laughing out loud ) Rozwijam swoje zainteresowania, sprawiam, abym ja i moje zycie było czymś tak niezwykłym, że gdy wreszcie spotkam tę "kobiete swojego życia" - ona zapragnęła uczestniczyć w nim razem ze mną.

I Tobie radzę to samo. Weź się za siebie, za swoje życie. Dokonuj zmian, ulepszeń, rozwijaniu się. Życie przeszłością i pragnieniem, aby Twoja ex poczuła zazdrość, smutek i ogólnie negatywy.. Nie jest niczym dobrym. To nie czyni Cie atrakcyjnym w oczach tysiąca innych, atrakcyjnych kobiet, które tylko czekają, aż się nimi zainteresujesz.

Wiem, że zajebiście ciężko sie tak przestawić, ale powinieneś zacząć. Im szybciej, tym lepiej dla Ciebie. Nie szukaj porad w stylu "jak sprawić by wróciła", bo to jest bezcelowe. Zmanipulujesz, wytworzysz poczucie straty, jakąś chorą zazdrość i ona moze nawet wróci. Ale co dalej? Dalej bedzie powtórka z rozrywki i ponowny ból i cierpienie ( wiem z autopsji), bo po jakimś czasie wszystkie zachowania, które sprawiły, że nie jesteście razem - wrócą.

Podejrzewam, że chcesz, aby wróciła, ponieważ gdzieś tam w środku Twoje zajebiste ego zostało urażone. Chcesz jej, ponieważ to co niedostępne jest bardziej atrakcyjne i za tym gonimy. Chcesz jej, ponieważ cały czas jesteś needy i uzalezniłeś sie od kobiety. A to błąd, bo panna powinna byc dodatkiem do Twojego zajebistego życia. "inne tez mają" - jak mawiaja koledzy. Laughing out loud Chcesz powrotu cały czas, choć możesz teraz smiało zaprzeczyć, że nie, że to, że tamto, że sramto. Ale prawda jest taka, ze gdyby była możliwość, to bez wahania zgodziłbyś się nawet na jej warunki, byle z nią być.. Mogę sie mylić - jasne - ale wszystko mi na to wskazuje, że nadal jesteś na nią chory. Zamiast olać zupełnie kogoś, kto EWIDENTNIE nie chce z Tobą być i stracił do Ciebie podziw i szacunek jako faceta. Zamiast skupiać się teraz na doskonaleniu siebie i swojego życia, zbudowaniu z siebie zajebiście mocnej konstrukcji, której nie zburzy żadna panna swoimi chorymi gierkami i ST.

Twój wybór, co zrobisz, ale radzę, abyś postawił na siebie,a nie ratowanie czegoś co juz daaaaaaaaaaaaaaaaaaaaawno się skończyło. W jej głowie byłeś juz przegrany już zanim zaczęło sie "psuć 2 miesiące temu"

Uświadom sobie, że już nie odbudujesz atrakcyjności, szacunku i tej lojalności wzgledem Ciebie, jaka była na początku waszej znajomości. Panna ma już w głowie Obraz Ciebie zupełnie innego i kuuurewsko ciężko ( o ile to jest w ogóle możliwe w jakiś sposób) bedzie Ci to odbudować - nawet jeśli mimo wszystko chciałbys próbowac to ratować. Ale wg. mnie nie warto, bo choćbyś się zmienił i odzyskał kontrolę, taki "powrót" nie ma szans powodzenia na dłuższą metę.

Na zakończenie powiem Ci, że śmieszy mnie jak próbujesz ułożyć jakiś poryty tekst na rozejście i rozstanie z nią. Wiesz czemu? Bo tego już dawno nie ma, dawno już nie było. Prawda jest bolesna, ale to ona Ciebie zostawiła tak naprawdę, jeszcze zanim zdałes sobie z tego sprawę. I teraz próbujesz uskutecznić jakąś akcję, byle wytworzyć w niej poczucie winy(?), straty(?), żalu(?). Tracisz czas, nerwy i energię na zagrywki, które średnio przystoją pewnemu siebie i swego facetowi, podczas gdy ona byc może uzywa sobie w łoznicy z innym jeleniem. Stary. Radzę Ci jak kumplowi, chociaz Cię nie znam. Olej sprawę totalnie, zajmij sie soba i swoim życiem, a nie kimś kto już jest przeszłością. Pozdro

"wyżej dupy nie podskoczysz"

jimi
Portret użytkownika jimi
Nieobecny

Dołączył: 2010-10-29
Punkty pomocy: 236

Daj sobie czasu i uwierz w siebie, nie ma po co wracać do tego samego. To się prawie nigdy nie udaje..., kontakt urywasz, to zwykłe przyzwyczajenie, wiem to bo już mialem tak nie raz. Przeanalizuj to z głową bez emocji ale do tego musisz kontakt zredukować, pomyślisz troche to sam będziesz wiedział czego chcesz. Widzisz ja już wiem:), pracuj nad sobą, nie ma takiej co by nie zajeła jej miejsca!

To ja jestem SPRITE

Alpinestars
Portret użytkownika Alpinestars
Nieobecny
Wiek: 1992
Miejscowość: Takie jedno miasto nawet dość duże ;)

Dołączył: 2012-01-31
Punkty pomocy: 30

Wczoraj się widzieliśmy zdjęcia oddałem to koniec. I do tamtego momętu wszystko było ze mną ok, nawet się cieszyłem że wreszcie podjąłem tą decyzję ale później jak mnie chwyciła zmuła i rozkminy... ja pierdole :] jeszcze tak lipnie ta rozmowa wyszła, w żaden sposób nie udało mi się jej zasugerować że jeśli ona zacznie się starać i robić cokolwiek to można by się jeszcze nad tym wszystkim zastanowić...

A co do niej, choć te 9 miesięcy razem robi swoje niestety nie sądzę żeby było to tylko przyzwyczajenie. Wiem że się inna znajdzie, znaleźć taką która jest ładna i fajnie się z nią gada to jeszcze do zrobienia, ale znaleźć w dzisiejszych czasach taką która oprócz tego nie kłamie, nie włóczy się, nie pije, nie pali i jeszcze kilka innych zajebistych cech jest na prawdę ciężko. W sumie ona była pierwszą którą można było brać pod uwagę na jakieś poważniejsze wiązanie wspólnej przyszłości, heh Tongue i to jeszcze patrząc na to tak obiektywnie, z perspektywy nie zakochanego w niej człowieka Smile no ale już nieaktualne, mniejsza z tym.

Nie jestem jedynie w stanie pojąć jak to wszystko mogło się tak spierdolić. Z takiej mego zakochanej a wręcz zapatrzonej we mnie dziewczyny zrobiło się takie obojętne na mnie drewienko, ja pierdole ;] ok spierdoliłem sporo rzeczy, ale no kurwa. Na różne sposoby to próbowałęm naprawić, sporo porad z tej strony stosowałem w mniejszym lub większym stopniu i nic. Jedyne co mi się nasuwa to że ona na prawdę może mieć kogoś innego... no nic już nie poradzę. Jak się będzie coś ciekawego jeszcze działo to napiszę. Dzięki wszystkim za porady Wink
Pozdrawiam! Smile

Guest
Portret użytkownika Guest
Nieobecny
Starszy moderator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2009-02-11
Punkty pomocy: 12893

Alpinestars, posiadasz niezwykłą moc!
Naprawdę niezwykłą moc!

Potrafisz mnie tak wkurwić via internet od samego rana w sobotę!
Trudna sztuka, a jednak....

"w żaden sposób nie udało mi się jej zasugerować że jeśli ona zacznie się starać i robić cokolwiek to można by się jeszcze nad tym wszystkim zastanowić... "
- ty, k..., nic a nic nie zrozumiałeś!!! Rozumiem, że komentarz użytkownika "Eskalacja uczuc" wymaga przeczytania ZE ZROZUMIENIEM (wiem, wiem, trudna sztuka), ale jak nie ogarniasz w całości to podziel go sobie na fragmenty - w ciągu 3 dni dasz radę!
Krotko mowiąc gdyby panienka kiwnela palcem to polecialbys do niej na 1 nodze!? No zastanów się, co Ty piszesz!!!

"Na różne sposoby to próbowałęm naprawić, sporo porad z tej strony stosowałem w mniejszym lub większym stopniu i nic." - z tego co napisałeś teraz i wcześniej pojawia mi się obraz rozlazłej pipy bez charakteru... Ty nie masz jaj, żeby stosować rady z tej strony, bo tu nie mozna wykonać planu "do połowy". Może przy następnym związku będzie lepiej...

________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"

Alpinestars
Portret użytkownika Alpinestars
Nieobecny
Wiek: 1992
Miejscowość: Takie jedno miasto nawet dość duże ;)

Dołączył: 2012-01-31
Punkty pomocy: 30

Niezbyt dobrze się wyraziłem. Nie, nie poleciał bym za nią na jednej nodze, nie to miałem na myśli.

W każdym razie jakbyś potrzebował trochę emocji, jakiejś pozytywnej bądź też negatywnej energii to możesz się odezwać, skoro już mam taką "niezwykłą moc" to postaram się z tego korzystać Wink pozdrawiam Wink

Guest
Portret użytkownika Guest
Nieobecny
Starszy moderator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2009-02-11
Punkty pomocy: 12893

ukierunkuj strumien owej mocy na siebie:) bardzo Ci się przyda

________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"

Alpinestars
Portret użytkownika Alpinestars
Nieobecny
Wiek: 1992
Miejscowość: Takie jedno miasto nawet dość duże ;)

Dołączył: 2012-01-31
Punkty pomocy: 30

Szczególnie w wieczory kiedy niesposób nigdzie wyjść, pogadać z kimś czy zająć się czymkolwiek interesującym bo się trzeba uczyć. A od własnych myśli się nie uwolnię, przejebane ;]

bubka
Portret użytkownika bubka
Nieobecny
Wiek: 22
Miejscowość: okolice Poznania

Dołączył: 2011-12-04
Punkty pomocy: 89

spoko ja tez wczoraj zakonczylem 5 letni zwiazek... tez nie palila nie pila za wiele, no ale pomyslalem racjonalnie ze predzej czy pozniej bede chcial sprobowac z kims innym czy nawet ona. to jest zawsze wina obu stron, a Twoja mniejsza lub wieksza i zalezy jak sobie to tlumaczysz. dzieki temu wiem jak sie dalej rozwinac i znalesc jakies pasje;d trzymaj sie!

szanuj siebie to i inni będą Ciebie szanować...

krieg
Portret użytkownika krieg
Nieobecny
Wiek: Już niezbyt młody niestety...
Miejscowość: 3miasto

Dołączył: 2012-03-19
Punkty pomocy: 7

To mój pierwszy wpis na forum ( więc witam wszystkich i od razu dziękuję, bo wiele nauczyłem się czytając wypowiedzi użytkowników... Robię to od jakiś 4 miesięcy ), spróbuje trochę inaczej dotrzeć do Ciebie.
Jestem w podobnej sytuacji, czyli jak u wielu, mój fiut zmienił się w waginę a teraz zbieram plony tego cudu biologicznego. Mój żartobliwy związek też niby tam trwa ale to już jasne, że jest po zawodach. Podobnie jak Ty, chciałbym aby wróciło to co było kiedyś, by znów było super, też za "swoją" kobietą szaleję i tak dalej i tak dalej. Nie ma sensu abym pisał swojej historii, one w gruncie rzeczy są takie same, daliśmy dupy, pijmy więc to nawarzone piwo. Jedno jest pewne, za chwilę obaj będziemy zajebiście cierpieć ale dzięki tym wszystkim radom mamy jedną wyjątkową szansę. jak cierpieć to NA SWOICH WARUNKACH, PODEJMUJĄC ŚWIADOMĄ DECYZJĘ! Lepiej odejść, zachowując resztki utraconej godności, z podniesioną głową, niż biegać za księżniczką machając kuśką niczym ogonkiem ilekroć dostaniesz jakiś tam niby gest. Też machałem kuśką i wiesz co, to boli jak kurwa mać. Wiesz, że dostajesz akt łaski i tracisz szacunek do siebie. Ja mam tego dosyć, taki układ mi nie leży. Stosowałem rady na "ożywienie" z tej strony. Nawet kilka razy zadziałały nieźle ale uświadomiłem sobie, że te gierki też kosztują mnie zajebiście dużo bólu a nie po to wchodziłem w związek aby kombinować jak ciężko popieprzony. Obie strony mają się starać aby było dobrze! Warto być sobą, starać się aby nie wkradała się nuda itp. Jednakże, trzeba być sobą. Podstawy lewej strony są w tym wypadku bezcenne, musisz być inny od reszty ale w tym wszystkim nie zagubić samego siebie. Zagłaskiwanie na śmierć partnerki to nie romantyzm ani wspomniana inność. W nowym związku wyciągnijmy z zawartej tu wiedzy nauczkę. Jeśli wrócimy do "starych" partnerów to lewa strona od pierwszej minuty też zobowiązuje.
Podobnie jak Ty, też chciałbym aby prawo "one zawsze wracają" zadziałało, ale życie bywa różne, ja wolę przyjąć postawę TO JA JESTEM NAJWAŻNIEJSZY I ŻYCIE MOŻE MI PRZYNIEŚĆ JESZCZE WIELE FANTASTYCZNYCH NIESPODZIANEK.
Słuchaj. Ja kończę swój związek po świętach ( z różnych powodów nie możemy zobaczyć się wcześniej ). Będzie boleć, będzie ciężko ale wreszcie spojrzę w lustro bez obrzydzenia. Mam nadzieję, że jak punkty pomocy mi na to pozwolą, opiszę wszystkim swoje przeboje i to co czeka mnie "jutro". Słuchaj teraz uważnie, masz ostatnia szansę na bycie facetem, ja też! Nie zmarnujmy tego!

"Możesz... Jeśli wierzysz, że możesz"

Alpinestars
Portret użytkownika Alpinestars
Nieobecny
Wiek: 1992
Miejscowość: Takie jedno miasto nawet dość duże ;)

Dołączył: 2012-01-31
Punkty pomocy: 30

Heh już tą szanse wykorzystałem, myślałem że bardziej będzie bolało ale ogólnie nie jest najgorzej Smile w każdym razie dużo mnie ten związek kosztował ale i nauczył, szczególnie pod koniec. Między innymi właśnie dla swoich doświadczeń upierałem się żeby ciągnąć to tak długo, wkońcu "jak się nie przewrócisz to się nie nauczysz" Smile powodzenia życzę Wink

Eskalacja_uczuc
Portret użytkownika Eskalacja_uczuc
Nieobecny
Wiek: 25
Miejscowość: Wyjątkowa

Dołączył: 2012-03-28
Punkty pomocy: 219

.

"wyżej dupy nie podskoczysz"

krieg
Portret użytkownika krieg
Nieobecny
Wiek: Już niezbyt młody niestety...
Miejscowość: 3miasto

Dołączył: 2012-03-19
Punkty pomocy: 7

No i super! Teraz moja kolej.
pozdrawiam i życzę powodzenia w przyszłości.

"Możesz... Jeśli wierzysz, że możesz"

Eskalacja_uczuc
Portret użytkownika Eskalacja_uczuc
Nieobecny
Wiek: 25
Miejscowość: Wyjątkowa

Dołączył: 2012-03-28
Punkty pomocy: 219

Piszesz, że kończysz swój związek... Powiem Ci, że po przeanalizowaniu Twojego wpisu tutaj, jaki i bloga - ten "związek" się skończył już daaaaaawno temu. Przede wszystkim w jej głowie. Gdy stałeś się łajzą i pieskiem na każde zawołanie. Takie zabiegi z Twojej strony, o których pisałeś - tylko utwierdzały Twoja panią w przekonaniu, że jesteś jej, nie musi się zbytnio starać, bo przecież po co się starać o kogoś, kto nie jest wyzwaniem. Straciła zainteresowanie Tobą już dużo wcześniej. Wiesz dlaczego to Ona nie zerwała z Tobą? Dlatego, że kobiety to delikatne stworzenia, często nie chcą nas ranić mówiąc wprost "zrywam z Tobą", bo wspomnienia, bo sentyment,. bo resztki uczuć itp itd. Częstokroć chcą, abyśmy to my odwalili tą brudną robotę za nich. Czynią to poprzez zniechęcanie nas do związku, gierki, giereczki, ST, chore jazdy, które tylko mają na celu chyba upodlić nas jeszcze bardziej w jej oczach. A gdy sami jesteśmy już tak umęczeni tym wszystkim, że mamy dość - zrywamy. A Pani jest szczęśliwa, że pozbyła się tego balastu i kłopotu. I po tym co piszesz, wnioskuję, że w Twoim przypadku tak jest. Chcesz zerwać Ty, ale to jest tylko iluzja. To tak naprawdę ona skończyła z Tobą już dużo, dużo wcześniej, tkwiąc z Tobą pewnie dlatego, że nie spotkała nikogo lepszego. Oczywiście nie mówię, że tak jest zawsze, w każdym przypadku. Po prostu taki model rozpadu związku pojawia się dość często. Najlepsze co możesz zrobić to odpuścić sobie ją, zdystansować się. Zakończyć, ale bez podniosłych tekstów na zerwanie i całej tej szopki.

"wyżej dupy nie podskoczysz"

krieg
Portret użytkownika krieg
Nieobecny
Wiek: Już niezbyt młody niestety...
Miejscowość: 3miasto

Dołączył: 2012-03-19
Punkty pomocy: 7

Zgadzam się z Tobą w 100%, masz racje. Tak jak napisałem w komentarzu pod blogiem, to już dawno temu umarło i jakiekolwiek czarowanie się, że coś tam jeszcze dycha nie ma sensu. Gdybym miał choć cień nadziei, że jest inaczej, skończyłbym już dziś i próbował wcielać jakiś tam ułożony przez siebie plan w życie. Nie ma takiego planu. Zamkniecie nastąpi po świętach, bo tak pozwalają zobowiązania zawodowe, a z racji tego, że żadne z nas nie ma większej nadziei, że coś nam wyjdzie, to nikt specjalnie nie staje na głowie aby się zobaczyć. Kilka dni nic nie zmienia.
Podoba mi się Twoje stwierdzenie, że ona już czeka aż wreszcie to skończę. Nie jest ono przyjemne dla mnie ale za to prawdziwe. Wiem o tym.
Wpis na blogu jest emocjonalny, fakt, ale mam ściemniać, że mnie to nie rusza, w głowie mam taki natłok myśli i emocji, że szkoda gadać. Kluczową przesłanką napisania tego wszystkiego była potrzeba wygadania się a i pewnie motywacja abym wreszcie zrobił co trzeba. Chciałbym też za kilka miesięcy wrócić do tego wpisu i powiedzieć sobie „Ale miałem gówno w głowie, co ja sobie myślałem?”.
Może denerwować Cię styl w jaki to wszystko napisałem, pewnie wina emocji. Źle mnie odebrałeś żadnych patetycznych tekstów i szopki nie planuję. Kilka słów, żadnych wyrzutów, skoro spaprałem ten związek, to chociaż pójdę sobie zachowując resztki twarzy.
Mimo wszystko dzięki, że chciało Ci się czytać i odpowiedzieć. Każda uwaga od społeczności jest cenna.

"Możesz... Jeśli wierzysz, że możesz"