Witam.
Mam nadzieje że dobry dział. Czy wg was posiadanie auta rzutuje jakoś na atrakcyjności? Nie chodźi mi o jakieś wypasione fury tylko ogólnie. Spotkałem się już z opinià że w tych czasach nieposiadanie auta jest jakby oznaką braku zaradności czy też ogólnie czymś dziwnym u faceta po 30ce. Na samochód było mnie stać już dawno tylko cała kasę odkładałem na mieszkanie bez kredytu. I kilka razy spotkałem się z opiniami jak to możliwe że mam prawko a nie mam jeszcze auta.
W Polsce niestety samochód dalej jest wyznacznikiem zaradności, chociaż w dużych miastach, gdzie dochodzi do częstych kradzieży aut, masakrycznych korków, szybkiego metra i komunikacja, dostępności ubera/taxify ta sytuacja na szczęście się zmienia, bo mając mieszkanie w centrum auto do niczego ci się nie przyda i jest sporym utrudnieniem, bo nie ma gdzie parkować, szybciej dojedziesz komunikacją, sporo kasy indzie na opłaty.
Ja sam nie robiłem prawka od razu po 18 tylko kilka lat później i zrobiłem prawko/kupiłem auto mając 20-21 lat coś koło tego i już wtedy dla wielu osób byłem niezaradny, niekiedy padały gorsze określenia - tylko że częściej słyszałem takie teksty od zakompleksionych facetów, którzy jedyne co na ten moment osiągnęli, to 20-30 letnie golfy/bmw po Niemcu. Wiele kobiet również ma takie podejście, ale jakoś rzadziej od kobiet słyszałem komentarze na temat braku samochodu. Niestety w Polsce panuje takie przekonanie, że jak masz więcej niż 20 lat, nie masz prawka i auta to jesteś niezaradną "pizdą". Jeżeli szukasz szybkiego seksu to raczej nie ma znaczenia fakt posiadania samochodu, jeżeli chodzi o związek to jest gorzej, bo wiele kobiet utożsamia zaradność z posiadaniem samochodu przez faceta. Oczywiście im lepszy wóz, tym lepiej jesteś odbierany.
Więc wracając do tematu - sam fakt posiadania samochodu i prawo jazdy dużo znaczy w tym zacofanym kraju, bo jest utożsamiany z zaradnością życiową. Miejmy nadzieję, że ludzie kiedyś zmądrzeją
Tak. Ale to nie musi być samochód za 50 czy 100 tysi. Można jeździć sprawnym autem za 5 a nawet mniej tysięcy które wygląda normalnie. Jak jest zadbane czyste w środku to myślę że tak.
Słuchaj, jeżeli stać cię na auto i go nie posiadasz to okey, wtedy możesz jeździć taksówkami uberem itd.
Jeżeli nie masz auta, bo Cię na to nie stać wtedy jest problem.
Zawsze mam bekę z ludzi które połowę życia zbierają na wymarzone auto i potem nie jeżdżą nim, bo się pobrudzi/benzyna za droga/boją się, żeby ktoś im nie porysował.
A siano zamrożone i w dodatku traci na wartości.
Pierdol to , potrzebujesz auto, kupujesz.
Nie potrzebujesz, nie kupujesz.
To tak samo jakbym powiedział, że telefony poniżej 1000 zł są badziewne i jest to wyznacznikiem " BOGACTWA"
Najzabawniejsze jest w tym, że większość osób co się buja z najnowszymi telefonami to biorą je na raty później liczą każdą złotówkę, żeby mieć na ratę telefonu. A jak spadnie, to wolę nawet nie myśleć.
Potrzebujesz telefon z dobrym aparatem, to kupujesz.
Nie potrzebujesz, nie kupujesz.
Pozdro!
|Życie jest krótkie i jeśli masz na coś ochotę to to zrób, ale licz się z konsekwencjami| & |Kobieta jest jak motylek w Twojej dłoni, jeśli zaciśniesz ręce, motylek udusi się, jeśli otworzysz je za mocno, motylek odleci|
Może dla tego, że masz spoiler?
|Życie jest krótkie i jeśli masz na coś ochotę to to zrób, ale licz się z konsekwencjami| & |Kobieta jest jak motylek w Twojej dłoni, jeśli zaciśniesz ręce, motylek udusi się, jeśli otworzysz je za mocno, motylek odleci|
Samochód, a dokładniej samochody BMW robią wrażenie na małolatach z liceum, które chcą popisać się przed swoimi kolezankami. Najczęściej Tatuś albo mamusia zasponsorują taki samochód, to chłop ma większe powodzenie. Sam mogę podać przykład mojego kumpla, który jeździł starym oplem i nie miał lasek, a jak mu siostra dała na ładne i zadbane wyróżniające się BMW to nawet na przejściu dziewczyny zaczęły się uśmiechać i od tego czasu miał już 3 dziewczyny 8/10. Więc zdania mogą być podzielone, ale na pewno Twoja wartość w oczach dziewczyny rośnie.
Najpierw pociąg w tunelu, potem następna stacja nic na odwrót
Myślę, że to żaden wyznacznik. Mnie np. irytują kolesie, którzy myślą, mam Jaguara, zapipkam do niej na pasach albo rzucę tekst, że zapraszam do towarzystwa, to laska jest już moja. To jest mega prostackie.
Jak mieszkasz na wsi, masz kasę i problemy z dojazdami, a mimo to nie masz auta, to jest to oznaka braku zaradności, bo nie zrobiłeś nic, aby łatwiej wydostać się ze swojej wsi. Jeśli mieszkasz w dużym mieście, w jego centrum, masz 5 autobusów, którymi dojedziesz do pracy, samochód nie jest Ci do niczego potrzebny.
Słuszne spostrzeżenie - ludzie żyjący na wsi myślą inaczej, będą mieć inne skojarzenia
"There is no glory in being well-adjusted in a maladjusted society" — RSD Tyler
Samochód robi wrażenie tylko na malolatach. Straszą zafascynuje jak jest pusta I leci na kasę. Normalna kobieta rozpoznaje kolory, a nie marki auta.
Dla niej nie będziesz jeździł np bwm l czy fiatem tylko takim czerwonym
Mój obecny zrobił prawko tylko I wyłącznie bo mu jego była kazała, z groźbą że jak nie zrobi to się rozstana.. jak opowiadał dla niej to było coś nie do pomyślenia że on prawka nie ma. To było jej wyznacznikiem...
Moim nie. Choć nie powiem przydało się gdy zaczęłam rodzić.. Choć nie wiem czy karetka nie było by mniej nerwowo...
Ja nawet po roku znajomości nie wiem czym en moj jeździ.. prócz tego że czerwony I często jest tak że czekam przy innym czerwonym...
Na lato I wiosnę rower jest idealny. Ale zima odpada.
Hordy 18 latków rzucające się na prawo jazdy jak madki na 500+ zawsze mnie niesamowicie bawią. W społeczeństwach pierwotnych są pewne rytuały, które mają świadczyć o przejściu ze świata dziecka do świata dorosłych, na przykład: pierwszy seks, cieczka w przypadku kobiet, pierwsze upolowane duże zwierzę i inne tego typu pierdoły. W naszym społeczeństwie w dużej części takim "etapem przejścia" jest prawo jazdy. Jeśli ktoś myśli, że prawo jazdy świadczy o czymkolwiek, to równie dobrze może biegać na polowanie na foki z eskimosami, bo jest na tym samym poziomie rozwoju kulturowym.
I dlatego właśnie ten temat jest w ogóle poruszany. Po co cały ten postęp i rozwój, skoro i tak działają schematy jak za czasów rzucania kamieniem w dinozaura, jak mawiała pewna kobieta.
Ja zawsze mówię, że auto to są koszty, a ja wolę robić inwestycje. Nie jest to jakimś straaaasznym ogranicznikiem, jeśli nie masz prawa jazdy ani auta. Choć nie uważam, że prawo jazdy nie jest przydatne, bo jest. Teraz są te car sharingi, ano i ewentualną ratę można wrzucić w koszty, więc przydatna rzecz.
__________________________________________________________
Kobiety są nienormalne ale u nich to normalne.
Posiadanie samochodu otwiera wiele możliwości, osobiście bez prawka czułbym się jak bez ręki; stajesz się bardziej mobilny, zyskujesz dodatkową wartość w towarzystwie jako kierowca, masz większe pole do popisu przy szukaniu pracy(praca z wymagana kategorią B) co podświadomie daje do zrozumienia osobom trzecim, że jesteś bardziej zaradny, a to przekłada się w pewnym stopniu na atrakcyjność. Tak to widzę.
"zyskujesz dodatkową wartość w towarzystwie jako kierowca"
Brzmi jak bycie waflem.
"masz większe pole do popisu przy szukaniu pracy(praca z wymagana kategorią B)"
Oprócz handlowca w jakiejś porządnej branży, to co masz na myśli, uber, taksówka? Brzmi jak "atut" przede wszystkim w jakichś niskopłatnych pracach. Ja czasami jeżdżę kilka razy w tygodniu po Polsce w delegacje i jakoś nie mam dobrych myśli, gdy wyobrażam sobie, że z Warszawy jadę do Poznania/Wrocławia, tam pracuję 6h i potem wracam spowrotem autem. Brzmi męcząco.
__________________________________________________________
Kobiety są nienormalne ale u nich to normalne.
"Brzmi jak bycie waflem."
To juz zależy od kierowcy, czy da sobie wejść na głowę, czy stanie się osobą decyzyjną
" Ja czasami jeżdżę kilka razy w tygodniu po Polsce w delegacje i jakoś nie mam dobrych myśli"
Pytanie czy pracowałbyś nadal na tym stanowisku bez posiadania prawka, czy Cię w te delegacje wrobili
"Oprócz handlowca w jakiejś porządnej branży, to co masz na myśli, uber, taksówka? Brzmi jak "atut" przede wszystkim w jakichś niskopłatnych pracach."
Przedstawiciel handlowy to najlepszy przykład, ale mnóstwo jest zawodów, gdzie prawko jest mile widziane, a wrecz wymagane. Chocby serwisant sprzetu rtv/agd, monter telewizji, kurier, dostawca pizzy
Owszem nie są to wysoko płatne prace, ba, dla niektórych bycie kurierem to hańba, ale w swojej wypowiedzi mialem na myśli pole do popisu dla ludzi, którzy niekoniecznie zaliczają się do tych z wykształceniem i mają trudno w znalezieniu odpowiedniej posady. W takim wypadku posiadanie prawka daje jakieś zabezpieczenie i możliwości.
Ja na pewno nie oceniam tego w ten sposób. Mój obiekt ma malucha, gmera przy nim, ściga sie nim i uważam to za świetną pasję. Jak mi się facet podoba, to może jeździć nawet rowerem lub mzk.
25 letnie auto na zlotych to ciężka orka by pozostawiać.
Swojej zastawce długo załatwialam.
Więc wiem co to znaczy.
Ale on je odkupił rok temu, bo ma też nowsze i sprawne auto z 2002 roku. Chciał sobie hobbystycznie wytuningowac malucha. No i teraz jeździ na zawody na tor wyścigowy nie każde stare auto to rzech. Czasem się trafia po prostu na właściciela pasjonata.
Ale to auto do jeżdżenia na co dzień, to też takie bardziej auto z duszą niż jakaś super maszyna:) Auto nie dla wszystkich kobiet jest istotne.
Jak się na kogoś napalisz to i zaniedbany maluch tego nie zgasi. Chyba nie byłaś nigdy zauroczona.
"There is no glory in being well-adjusted in a maladjusted society" — RSD Tyler
Na atrakcyjność zadawania się z Tobą = tak
Na atrakcyjność baraszkowania z Tobą = niekoniecznie
Pierwsze, bo możecie wtedy pojechać na wycieczkę (emocje) + jesteś przydatny (zakupy, wożenie dupy). Tylko uważaj, byś nie został orbiterem lub "chłopakiem tymczasowym" któremu racjonuje się seks dla tych perków.
Drugie, zależy od skojarzeń - np. ze statusem, potrzeby lansowania się zamożnością, osobistych fetyszy - moim zdaniem sprawa indywidualna.
"There is no glory in being well-adjusted in a maladjusted society" — RSD Tyler