Cześć!
w sobote miałem mega pojechaną akcje z moja kobietą. Ja 28, Ona 24.
Jesteśmy po seksie, leżymy sobie, muzyka w tle leci, kompletny chill. W pewnym momencie dziewczyna siada i zaczyna wyć. Ok- ja na to nic. Za moment zaczyna się ubierać - ja nic. Po chwili zaczyna się do mnie mocno przytulać i płakać. Odwzajemniam i tez ja przytulam. Raz zapytałem co się stało, cisza. Wiec i ja dalej nie pytam. Leżymy. Za chwile wstaje ubiera się i chce wyjść...
Pytam drugi raz o chuj tu chodzi? Zaczyna gadać, ze miała mega ciężki tydzień, nic nie jest ok... Po chwili oznajmia mi, że z powodu uczelni i pracy będzie miala coraz mniej czasu dla mnie na spotkania... Hmmm wkurzyłem się w środku i powiedziałem chłodno "Dla mnie to wygląda jak zerwanie, ale ok - jeśli chcesz odejść to śmiało, nic na siłę" Wyje od nowa... Znów się przytula. Ja na to wszystko reaguje chłodno.. Między czasie jakieś teksty, ze ona kiedyś miala problemy depresyjne, stany lękowe.. nosz kurwa.. toż to wyglądało na tzw. zniechęcanie do siebie.. abym ją zostawił. Nie wiem, możę jakiś bolec pojawił się na horyzoncie? Spotykaliśmy sie średnio 2 razy w tygodniu, gdyż ja mam 2 etaty a ona pracę i studia, wiec dopasowujemy tak, aby się spotkać w dzień wolny. Za każdym razem robimy coś innego, albo wycieczka, albo jakiś piknij, kolacja robiona. Jesteśmy razem prawie 3 miesiace.
Jest 22 w sobote, uznałem, że pierdole siedzieć sam w domu i przy niej zacząłem się od razu ubierać w koszule, poprawiać włosy przed lustrem, zakładać zegarek. Odprowadziłem pod samochód - przytula się sama, całuje i od nowa przytula się sama - całuje. I tak kilka razy. Ja nadal chłodno - naprawdę wkurwiony na maksa byłem w środku. Na koniec uslyszałem Przepraszam, na co odpowiedziałem "daj znać jak dojedziesz do domu". Poszedłem do kumpla na piwerko, spędziłem fajny wieczor - wyciszyłem się i odpocząłem.
Pisała cos między czasie, ze muszą opaść emocje...na co kompletnie nic nie napisałem. Zlałem to i życzyłem dobrej nocy. Po prostu nie chciałęm z nią kompletnie gadać. Wczoraj(niedziela) napisała kilka wiadomości, które też zlałem. Wczoraj na noc dostałem esej w którym napisała, że miała ciężki tydzień, do tego problemy w pracy, na uczelni, okres sie zaczął, i wszystko się złozyło. Dodała, że widzi iż wszystko zepsuła, że nawaliła i że siedzi i myśli o mnie od tej soboty, że nie moze sobie wybayczyć że tak postąpiła, że jestem dla niej bardzo ważny i nie chce mnie stracić, tęsni... Odczytalem w nocy dopiero, ale już nie odpisywałem, bo bylem mega zaspany.
Dziś się w końcu odezwałem, ale też bez emocji... ona pisala, ale ja tak nie bardzo. Chce jej pokazać, że nie pozwole sobie wejść na głowę.
Czy ktos moze powiedzieć ja kto wygląda z boku? Generalnie dla mnie wyglada to jakby nie była mnie pewna, bała się zaangażować mimo, ze śpimy ze sobą itp. itd. A mozę po prostu traktuje mnie jak zabawke do poprawy humoru? Czuje się rozdarty - nie chce mi sie z nią gadać i równocześnie chciałbym, ale póki co pisze bez emocji (tzn. ja napisałem 2 wiadomości, ona chyba z 6 wiec nie da się tego nazwać rozmową)
Ty tak zawsze na chlodno w stosunku do niej ?
Moze tu jest problem ...
Wydaje jej sie ze nie ma w tobie oparcia , poczucia bezpieczenstwa i przez to nie jest Ciebie pewna i z tąd ten cyrk.
POZDRO
Nie zawsze chłodnie. Kurde, to co w tej sytuacji radzisz? Przecież nie napiszę jej eseju, w którym pisze , że będzie bezpieczna itp.
Poza tym... Poczytałem trochę np. o sytuacjach po seksie.. przytulać się chce, trzyma mnie mocno, więc i ja daję od siebie.
Zwierza mi się z wszystkich problemów, rozmawiamy ...ale tym razem się wkurzyłem
Co radzisz?
Zdrada i bol sumienia tez wchodza w gre ...
A chuj tam, postaw sprawe jasno jak z Ciebie taki twardziej ,ze albo Ci powie o co chodzi bo nie masz zamiaru pakowac swojej pacyny w jakies jej niedomkniete sprawy albo konczymy relacje i juz nigdy do niej nie wracasz...
Tylko to ma byc doslowne ,a nie ze ona troche pobeczy a tobie zmieknie faja i wielki come back...
POZDRO
Skoro taki w stosunku do niej jesteś to nawet nie jestem w stanie pojąć za kim tak płacze. Zlałem to, zlałem to, zlałem to... Bezuczuciowy i zimny typ z Ciebie.
Heh. Mówiłeś, że okres jej się zaczął. Na 100% to to.
Zdarza mi się, że przed płaczę bez powodu i robię krzywe akcje. Wydaje mi się,
że w ogóle to jej zachowanie nie ma związku z Tobą. Po prostu, nieważne kto by był w pobliżu np. Pani w sklepie ona też by się rozpłakała.
Oczywiście mamy świadomość, że nasze zachowanie wpływa negatywnie na otoczenie,
ale Twoja dziewczyna jest jeszcze młoda i niekoniecznie może to ogarniać.
ja nie żartuję
Kiedyś byłem z taką co mega wiksy odwalała przed okresem...generalnie śmiałem się z tego , bo ewidentnie sama nad tym nie panowała...stąd popieram przedmówczynię i spróbuj z nią porozmawiać. Jak Ci to bardzo przeszkadza to zawsze możesz zakończyć związek z kobietą która jeszcze nie ogarnia samej siebie...
Oczywiście częste odwalanie takich akcji nie jest w porządku, ale uwierzcie mi, że czasem hormony tak wariują, że różne dziwne pomysły przychodzą do głowy.
Dlaczego ją tak olałeś? Nie lubisz jej? Zawsze jesteś taki zimny? Czy stosujesz gierki?
Co powinieneś zrobić? Przytulić, zapytać o co chodzi i powiedzieć, żeby się nie martwiła, bo wszystko będzie dobrze i jeżeli będzie chciała o tym porozmawiać to jesteś obok.
Co radzisz?
Juz swoje pokazałeś i styknie
Spotkaj się z nią, powiedz ze to było mega dziwne i abstrakcyjne niczym obrazy vangoga ale juz nie ważne...i ze pozwolisz jej ukoić twoje niekoniecznie pozytywne odczucia, dasz się gdzieś porwać.
I tyle, nie obracaj się od niej po jednorazowej akcji.. to tak jakbyś za bardzo przyswoił sobie wiedzę i pewne zasady z tej strony. Musisz wiedzieć gdzie jest balans kiedy sobie możesz odpuścić a kiedy faktycznie zjebać.
Zasadniczo tak w skrócie to ukarałeś ją za okazanie jakichkolwiek emocji i szukania w tobie oparcia - bo pomyślałeś że chce z tobą zerwać, choć jej zachowanie w ogóle na to nie wskazywało.
Trochę to pokazuje podejrzliwość i niskie poczucie własnej wartości.
jak zwykle zgadzam sie z sequel87 i z jego dojrzałymi wypowiedziami i z tym, że rozmowa jest najwazniejsza, ale usprawiedliwianie kobiet na każdym kroku za to, ze mają okres jest po prostu słabe. A jak zabije kogos, bo nie panuje nad emocjami i hormonami, to też trzeba okresem usprawiedliwiac? Założe się, że nie jeden z nas z tego forum jakby była możliwość przeleciałby na środku ulicy nie jedną laske, jakby z miesiąc nie spuscił z krzyża. My musimy panowac nad swoimi hormonami oraz emocjami to wy też nad tym panujcie. Ta cała feminizacja, ze jest równouprawnienie, że kobieta moze to samo co mezczyzna, nagle sie zmienia kiedy przychodzi okres, wtedy jestescie takie słabe rozemojcnowane i to pewnie tez nasza wina
Robi laska dziwne akcje to niech to zmieni i nie zgania na okres i hormony.
Niektóre kobiety są po to, by je wielbić, inne – żeby je bzykać. Problem mężczyzn polega na tym, że ciągle mylą pierwsze z drugimi.
Nonstop zlewales, olewales
Zero emocji i tylko chłód od ciebie .
Może ona ryczy i robi takie akcje bo jest poprostu rozczarowana twoim zachowaniem. Tym chłodem. bo z tego co piszesz traktujesz ja ją FF a nie jak partnerkę.
I np po kilku pierwszych spotkaniach wytworzyła sobie inny ogląd twojej osoby a ty sukcesywnie niszczysz jej wyobrażenie o ciepłym miłym facecie na którym może polegać.
Okaz jej trochę więcej uczuc.
Nie odkładaj zmian na jutro.
Dzialaj już dziś.
Teraz.