Hej studiowałem w dużym mieście i obecnie mieszkam w małym mieście. I zastanawiam się gdzie mogę wyrywać solidne babeczki. I jak to zorganizować logistycznie .
U mnie dyskotek za bardzo nie ma jedna i te same gęby , nie mam za bardzo kumpli żeby jeździc na dyski gdzies daleko...a odnośnie internetu to z mojej miejscowości na sympatii kiepsko...najbliższe duże miasto 600 tys jest 50 km od mojego miejsca zamieszkania. Czy chciałoby się Wam jeździć do babek tyle kilometrów? Czy byście się przeprowadzili?? ROzważałem to ,ale to troszkę trudne bo tu mam dobrą robotę i świetnie zarabiam no poza tym jestem przystojny tylko nie mam pomysłu skąd brac kobietki. Mówią,że kobiety są wszędzie,ale jednak te dorosłe uciekaja w wiekszosci do dużych osrodkow ... Pozdrawiam
M.
"najbliższe duże miasto 600 tys jest 50 km od mojego miejsca zamieszkania. Czy chciałoby się Wam jeździć do babek tyle kilometrów? Czy byście się przeprowadzili?? ROzważałem to ,ale to troszkę trudne bo tu mam dobrą robotę i świetnie zarabiam"
To skoro dobrze zarabiasz, to nie możesz dojeżdżać autem do pracy tych 50km z dużego miasta? Ludzie potrafią jeździć samochodem codziennie do roboty z Radomia do Warszawy (to chyba jakieś 100km, ale nie jestem w 100% pewny ile dokładnie) i sobie radzą!
__________________________________________________________
Kobiety są nienormalne ale u nich to normalne.
Nie wiem czy droga z Radomia do Wawy jest dłuższa czy krótsza ale inny przykład: odcinek Łódź Fabryczna-Warszawa Centralna to dokladnie 131 km-wartość z biletu kolejowego. I ludzie tak jeżdżą i żyją.
Jeśli podrywanie traktujesz jako swój styl bycia i zamierzasz to robić przez najbliższe lata to OK. Ale jeśli szukasz panny do LTR, to jak dla mnie byłoby głupotą. Zresztą sam piszesz, że nie chce Ci się jeździć 50 km na podryw te 2-3 razy w tygodniu, to do pracy będzie chciało jeździć codziennie tą samą drogę dokładnie z tego samego powodu? Trochę to nielogiczne.
Też mieszkałem kiedyś w mniejszym mieście i na NG w soboty jeździłem 30 km albo dalej. Jeśli mieszkałeś kilka lat poza domem, to pewnie Ci się stare kontakty poluzowały, ale przy odrobinie chęci, znalezienie nowych wingów jest do ogarnięcia.
? XD
"Dużo" zarabiasz, a ciężko Ci w mniej niż godzinę samochodem pojechać w weekend do większego miasta się wyszaleć? Na kluby można pojechać samemu, a nawet jak nie, to co za problem pojechać do laski z internetu 50 km? To przecież praktycznie nic.
No ,ale jak tym zarządzać i logistycznie rozgrywać jak ma się wiele ciekawych propozycji i jak to poukładać...
Nie zawsze da się ułożyć jedno spotkanie po drugim...
Michał
Mój kolega ma podobnie, ze stolicy wrócił po latach do miasteczka urodzenia. Miejscowość ma jakies 11 tysięcy ludzi, leży na Mazurach, więc w sezonie urlopowym dochodzą turystyki, to zawsze napędza statystykę. Jak sobie poradził? Poderwał mamę z dzieckiem, która facet zostawił, ale wcześniej też sobie radził, w małej miejscowości nowy facet budzi zaciekawienie, a ono ułatwia działanie, wszak gdy dama jest zaciekawiona łatwiej jej przedstawić swoją osobę w pozytywnym świetle. Branie miał.
No to pytanie ile mieszkańców ma ta Twoja miejscowość bo może po prostu nie umiesz szukać
"świetnie zarabiam no poza tym jestem przystojny tylko nie mam pomysłu skąd brac kobietki."
jeśli świetnie zarabiasz czyli grubo powyżej 5 tyś miesięcznie i jesteś przystojny tak jak twierdzisz to ja na twoim miejscu w piątek wieczorem po pracy pakowałbym się i wyjeżdżał na weekendowe podrywanie po Polsce. A żeby było łatwiej to zawsze możesz poszukać na sympatii albo innym portalu dziewczyn i się z nimi umówić na weekendowy wypad albo że do nich przyjedziesz. Jak dobrze pójdzie to zaliczysz a jak nie to przynajmniej zwiedzisz nową miejscowość. Ale równie dobrze możesz siedzieć w domu i rozrysowywać to logistycznie
A nie ma w pobliżu innej miejscowości? Wystarczy miasto na 50 tys mieszkańców i jest kogo podrywać. A jak chcesz to możesz w weekendy jechać do dużego miasta i tam podrywać wręcz hurtowo.
a gdzie w te weekendy podrywać hurtowo?
Michał