Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Poczucie pustki

9 posts / 0 new
Ostatni
dżejson
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 27
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2020-02-25
Punkty pomocy: 4
Poczucie pustki

Witam. Jakieś 2 miesiące temu założyłem temat, w którym pytałem jak rozwijać się w czasie pandemii i poleciliście mi kilka ciekawych rozwiązań i jestem wam za to wdzięczny, więc zakładam nowy temat w ramach wyrzucenia z siebie tego, co mnie ostatnio strasznie męczy.

Temat zakładam dlatego, że najzwyczajniej nie mam komu się wygadać i w ramach zastanowienia się nad sobą postanowiłem napisać na tym forum. Nie oczekuję od was rozwiązań, bo wiem, że to ja muszę się ogarnąć, ale znalazłem się w sytuacji, w jakiej jeszcze nie byłem.

Otóż przeczytałem całe podstawy, sporo blogów, klasyków oraz problemów innych na forum i zdałem sobie sprawę z tego w jak głębokiej d… się znalazłem na własne życzenie.
Najzabawniejsze jest to, że na ten portal trafiłem pierwszy raz 10 lat temu, tylko wtedy nie skorzystałem z porad na nim zawartych i to jeszcze dodatkowo mnie męczy.
Szybka historia o mnie. Wychowywany byłem głównie przez matkę i ciotki (tata pracował w rozjazdach) i w początkowych okresach (koniec podstawówki – gimnazjum) gdy wszyscy moi znajomi zaczęli gdzieś się spotykać chodzić na ogniska, dyskoteki, to ja cały czas się bałem. Od mamy słyszałem tylko jacy to oni nie są źli, że rodzice im tak pozwalają itd. Mimo wszystko właśnie jak trafiłem na podrywaj.org pod koniec gimnazjum postanowiłem skorzystać z rad ze strony i nawet mi się trochę udało. Przestałem bać się innych i jakoś opuszczałem swoją strefę komfortu.
Po gimnazjum trafiłem do technikum, do klasy z samymi chłopakami i wtedy wszystko znów wróciło do punktu wyjścia. „Koledzy” z klasy, chociaż tak nazwać ich bym nie mógł wyczuli na jakiego człowieka wychowała mnie matka i zaczęli mnie wyzywać, szturchać itp. Itd. Wyczuli we mnie konkurencję, bo oni byli średnio inteligentni, a ja raczej byłem chwalony za wiedzę itd.
Przez tą całą sytuację w technikum zamknąłem się w sobie i ciężko mi się było otworzyć na kogokolwiek.
Poszedłem na studia, tam udało mi się trafić do rozrywkowego towarzystwa, więc powstało sporo znajomości, ale przez moje wycofanie były to tylko znajomości na zasadzie cześć, picie, rozmowa o studiach itd.
Aktualnie kończę studia i czuję straszną pustkę. Mam wrażenie, że zmarnowałem swoje życie i już mnie nic ciekawego w nim nie czeka.
Kilka miesięcy temu poznałem świetną dziewczynę, mega wyrozumiałą itd. Ale no jako człowiek, który przez tyle lat znajdował się w głębokiej d…. wszystko zjeb… Przez pewien okres udawało mi się zachowywać ok, według rad z podrywaja, ale no przez brak doświadczenia po pewnym okresie zacząłem popełniać błąd po błędzie.

Teraz może przejdę do sedna. Przed ogłoszeniem tej całej pandemii po zjebaniu sytuacji z tamtą dziewczyną postanowiłem zacząć coś robić w kierunku podrywania. Chodziłem regularnie kilka razy w tygodniu na siłownię, trzymałem dietę, chodziłem na taniec, czytałem ciekawe książki, starałem się więcej rozmawiać z ludźmi ( jest to umiejętność, której nie nabyłem, bo moi rodzice nigdy ze mną nie rozmawiali ) i tak oto ogłosili pandemię. Musiałem wynieść się z miasta, więc wróciłem na wieś.
Nie znam tu kompletnie nikogo, brak ciekawych ludzi w moim wieku. Wszyscy, którzy mieli jakieś aspiracje wyjechali do miasta. Lekcji podrywania nie mam kompletnie jak wprowadzić w życie, no bo jak skoro ani na mojej wsi, ani w najbliższym mieście nie spotyka się dziewczyn/kobiet w interesującym mnie wieku. Dwa dni z rzędu po 2h chodziłem po parku i sklepach i nic….
I jakoś tak z chęci do zmiany trafiłem w miejsce, w którym jeszcze nie byłem. Od 2-3 miesięcy czuję się tragicznie. Przez chwilę jestem w euforii, po chwili wybucham płaczem i tak się to cały czas zmienia.
Próbuje nie myśleć o przeszłości, traktować moje błędy jako dobry element nauki, ale no w mojej głowie pojawiają się różne dziwne myśli.
Nawet kilka razy myślałem, że dobrze, by było ze sobą skończyć, ale nawet na to nie miałbym jaj, także mogę być o siebie spokojny.

Dobra miałem nie zadawać pytań i nie oczekiwać odpowiedzi, ale może jednak zapytam o coś co mnie aktualnie męczy:
1. Znajdowaliście się kiedyś w takim stanie, w którym nie widzieliście kompletnie sensu w tym co robicie, jak postępujecie itd. Jeśli tak to jak sobie z nim poradziliście? Bo ja codziennie staram się coś robić: iść na spacer czy pobiegać, ale jakoś mi to nie pomaga. Wszystkie moje czynności, które do tej pory sprawiały mi wielką radość zostały zakryte tym jaki jestem zjebany.
2. Macie jakieś rady jak ćwiczyć podryw w tych gó…. maseczkach, gdy większość ludzi patrzy na nas jak na wrogów?
3. Zauważyłem, że bardzo boje się relacji jakichkolwiek, mam znajomych, ale no nie mam pojęcia jak się utrzymuje z kimś kontakt, szczególnie teraz na odległość. Odzywać się co jakiś czas, napisać wiadomość?
4. Często czytając jakieś raporty i forum czytam o jakiś super świetnych rozmowach, tekstach itd., z tym ze ja czuję, że to kompletnie nie pasuje do mnie. Jak przestawić się i być ekstrawertykiem skoro tak naprawdę nie lubię rozmawiać o głupotach?

eldoka
Portret użytkownika eldoka
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 32
Miejscowość: Wyspa Genialnego Żółwia

Dołączył: 2015-08-13
Punkty pomocy: 2039

zmień swoje myślenie i to natychmiast.
jest coś takiego jak afirmacja. niektórym to pomaga. ja naturalnie czuje że jestem zajebisty. może przez to że sporo już w życiu osiągnąłem i moj status jest powyżej średniej krajowej.
idź stan przed lustrem i nie wyszukuj w sobie złych rzeczy tylko staraj się znaleźć 2 czy 3 które są dobre. I powtarzajcto sobie. Nie myśl o złych w ogole, tylko o tych spoko.
i mow sobie tak codzien rano.
Cos fajnego cie spotka to od razu powiedz sobie ze to dlatego ze jestes taki zajebisty. Wychodzisz z domu, stajesz przed lustrem, akceptujesz siebie i mowisz cos w stylu : kurwa ale jestes zajebisty człowieku.
I nie bierz do siebie tego jak ktos twierdzi inaczej a nawet od razu zmien mysl ze to dlatego tak mówią bo ty jestes zajebisty a oni nie i ci zazdroszcza.
Masz przyklad gosci z klasy. uwazali cie za niedojde bo byles od nich madrzejszy i to wiesz. i tak przyjmij bo tak jest.

podryw w maseczkach... a co ci to przeszkadza? nawet lepiej bo nie widac az tak bardzo twojego wytelepania Laughing out loud

Jeśli problem jest na prawdę duzy to pojdz do psychologa lub psychiatry. to nie wstyd a duzd prawdopodobieństwo ze ci pomoze.

jesli jestes intro nie bedziesz extra. to jest natura.
mozesz tylko starac sie zminimalizowac efekt wlasnie poprzez wieksza integracje z grupami spolecznymi.

__________________________________________________________
"Babie trzeba założyć chomąto. Tak robili do XII wieku polscy chłopi. Zakładali babom chomąto i orali nimi pole."

"Nie próbuj! Rób albo nie rób, nie ma próbowania."

dżejson
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 27
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2020-02-25
Punkty pomocy: 4

Ok. Dziękuje za odpowiedź. Przyznam, że właśnie liczyłem na jakąś radę od Twej osoby. Co do myślenia, to właśnie no cały czas walczę by myśleć pozytywnie. Przez pewien okres już było ok, ale za bardzo się nakręciłem ( pierwsze zauroczenie ) i masa błędów mnie trochę rozbiła wewnętrznie.

No do podrywu w maseczkach będę się musiał przekonać, tylko to za miesiąc jak już mam nadzieję wrócę do Warszawy Smile

Co do psychologa, to jeszcze chwilę się wstrzymam, ale no już zacząłem szukać specjalistów w okolicy, bo sam zaczynam się o siebie bać. Bywały w moim życiu wzloty i upadki, ale teraz mam jakąś kumulację i mnie to wszystko mocno przybiło. ( pierwsza nieodwzajemniona miłość xD , epidemia, konieczność wyboru co robić dalej po studiach, konieczność rzucenia pracy z kilku powodów związanych z koronawirusem oraz ten nieszczęsny brak ludzi, którego nigdy jako introwertyk nie odczuwałem )

No właśnie sam nie wiem czemu tak ostatnio mnie naszło na kontakty z ludźmi, bo zawsze jakoś mi na nich nie zależało, to tak teraz mi ich strasznie brakuje. Wiem jedno bez prób się nie nauczę, ale trochę się boję o moją psychikę, bo czuje, że aktualnie jest źle i chcę to trochę poprawić, a później zająć się relacjami z ludźmi.

Jestemfranco
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 29
Miejscowość: Zielona Góra

Dołączył: 2020-05-05
Punkty pomocy: 190

Nie masz z kim porozmawiać to moim zdaniem najlepszy będzie psycholog , sam korzystałem .
Do tego afirmacje rano po przebudzeniu , przed snem , w ciągu dnia przed lustrem co najmniej miesiąc i zobaczysz ze wszystko będzie się zmieniać .
Warto wykorzystywać właśnie takie stany po to by bardziej rozwinąć swoją osobę , ja tak do tego podchodzę

RafaelB
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 33
Miejscowość: Wrocław

Dołączył: 2019-11-15
Punkty pomocy: 623

Edolka wrote: "Coś fajnego cie spotka to od razu powiedz sobie ze to dlatego ze jestes taki zajebisty."

I teraz: jeżeli, autorze, nie będziesz w stanie tego zrobić, czyli czuć się dobrze, kiedy stało się coś fajnego, to znaczy, że masz depresję i musisz (!) zgłosić się na terapię, aby z tego wyjść. Szczęśliwie psychoterapia jest w Polsce bezpłatna, tylko trzeba trochę poczekać. Nawet jak nie masz ubezpieczenia, to masz za free. I wbrew temu co piszesz, jeżeli zgłosisz się teraz, a nie później, to możesz skutecznie wykorzystać czas epidemii na poprawę zdrowia psychicznego. A to zaprocentuje, jak będzie można już wyjść na łowy Wink

Moja rada jest taka, abyś nie głowił się nad podrywaniem w okresie kwarantann. Ja też obecnie nie podrywam, bo w tych maseczkach się nie da. Ludzie nadal się od siebie odsuwają, zostawiają żarcie przed drzwiami. Poczekaj jeszcze trochę nim to minie i wtedy wróć do ćwiczeń. Teraz tylko się bardziej sfrustrujesz. W parkach nie podrywaj, bo w tych maseczkach to raczej będziesz straszyć niż uwodzić.

Twoje pragnienie kontaktu z innymi jest w pełni naturalne w tych warunkach - jesteśmy dość solidnie odizolowani od innych. Ty na dodatek jesteś wyizolowany w swojej wsi, gdzie żywcem nie ma nikogo, z kim mógłbyś przebywać.

PS: Mógłby ktoś z Was napisać jak te afirmacje pomagają i jak działają? Bo dla mnie zupełnie nowy temat, a brzmi to ciekawie. Wiem, że coś takiego istnieje, ale nigdy nie stosowałem - chyba jestem zbyt wywyższający się("co mi będzie jakiś debil coś pierdolił, jak widać, że sam nie ma pojęcia" xD), aby było mi to potrzebne.

Nie bać się, tylko działać.

enBull
Portret użytkownika enBull
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 24
Miejscowość: West Coast

Dołączył: 2019-09-14
Punkty pomocy: 113

Po krotce, afirmacja to programowanie swojej podswiadomosci. Wszystko w naszym życiu dzieje się ponoć za pomocą podswiadomosci. Więc jeśli odpowiednio ja zaprogramujesz poprzez afirmacje prawdopodobieństwo że wydarzy się to czego oczekujesz jest bardzo duże. Sama afirmacja to powtarzanie sobie np 'jestem zdrowy' kilka razy dziennie, podczas, gdy coś nam dolega. Aż podświadomość zaprogramuje sobie taki stan rzeczy i stanie się to norma dla Ciebie. Ja w ten sposób od miesiąca nie biorę tabletek na alergie, która nie dawała mi spokoju od kilku lat.

samotny26
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 26
Miejscowość: Rzeszów

Dołączył: 2019-08-01
Punkty pomocy: 1

Witam autora. Ja mam podebne problemy. Mam 27 lat, w grudniu skończę 28. Nigdy nie byłem na randce i nie miałem żadnej dziewczyny. Poczucie pustki towarzyszy mi od jakiegoś czasu. Ta pandemia również to nasiliła i nie czuję się dobrze. Zawsze byłem nieśmiały, zwłaszcza w stosunku do kobiet. Podobnie jak ty jestem introwertykiem. Jednak teraz doswiadczam braku ludzi jak nigdy dotąd w swoim życiu. Mój plus jest taki że mam pracę w mieście i wynajmuje mieszkanie z kolegami więc jakieś towarzystwo mam ale brakuje mi innych osób, wyjścia gdzieś itd.Zresztą i tak mam mało znajomości a teraz to pewnie się większość rozlecoi. Zawsze bylem taką szarą myszką w cieniu, więc pewnie nikt za mną szczególnie niebteskni tęskni. Jednak cały czas się boję że wrócę do domu na wieś a tam już nie mam żadnych znajomości wiec mógłbym się załamać już całkiem. W kwestii kobiet poluje sobie w twarz teraz, że nie działałem wcześniej kiedy się dało i było w miarę spokojnie. Teraz to pewnie przez rok albo dwa można zapomnieć o randkowaniu, a czas ucieka a ja już nie mam 18 lat, zaraz będzie trzydziestka i coraz trudniej kogoś będzie znaleźć, jeszcze w tej sytuacji jaka jest teraz a to jeszcze długo potrwa. Znów kolejne lata samotności, o ile człowiek to wszystko przeżyje. Mi nawet w normalnej sytuacji byłoby ciężko a co dopiero teraz. Dodatkowo nieśmiałość i charakter nie pomagają. Mam masę kompleksów. Mam przewlekłe WZW B.Jeszcze to zycie teraz w ciągłym strachu. Spotkasz się z kimś to się boisz czy się nie zaraziles, czy nie zarazisz kogoś z bliskich itd. Bardzo chciałbym się mieć do kogo przytulić. Tak szczerze to tyle by mi wystarczyło. Jakaś normalna dziewczyna, z którą mógłbym dzielić życie. Już nie mam 18 czy 20 lat a czas ucieka a w tej sytuacji obecnej nic za bardzo nie można zrobić aby zmienić swoje życie. Czasem się boję, że umrę prawiczkiem nie zaznawszy ciepła bliskości z kobietą. Z pozytywnych rzeczy u mnie ostatnio to jedynie to, że spotkałem się w małej grupie z kilkoma znajomymi. Coś tam staram się ćwiczyć w domu, trochę jeżdżę na rowerze. Ta aktywność fizyczna nawet dużo daje. Takim ludziom jak ja czy Ty autorze zawsze będzie pod górkę, teraz jest nam szczególnie trudno ale jeszcze jakąś nadzieję mam na lepsze życie. Spróbuj myśleć pozytywnie, ja tak jeszcze nie mogę póki co, aktywność fizyczna bardzo dużo pomaga. Spróbuj podzwonic do znajomych, żeby jakoś podtrzymać kontakty. Trzymaj się i nie daj się biedzie.

samotny

dżejson
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 27
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2020-02-25
Punkty pomocy: 4

Ok. Dziękuję wam wszystkim . Chyba zadzwonię w poniedziałek i spróbuję się umówić do tego psychoterapeuty, bo sam nie wiem co mi jest. Wczoraj rano płakałem, później wieczorem wyszedłem na spacer i mi się trochę humor poprawił, znów dziś od rana chyba z 3 razy płakałem. Normalnie nie wiem co się dzieje ze mną.

Trochę próbowałem analizować to wszystko i mam wrażenie, że wcześniej byłem szczęśliwy, bo tak naprawdę mało myślałem o tym, że brakuje w moim życiu kobiet. Teraz po tym jak jedna z nich mi trochę zawróciła w głowie zauważyłem co traciłem do tej pory.

Sukces jest taki, że staram się myśleć o tym jako o cennym doświadczeniu, ponieważ gdybym był taki kiepski, to sama by o mnie nie zabiegała i nie dałaby mi się całować, dotykać i nie dobierałaby się do mojego małego Smile

Także muszę ogarnąć swoją głowę, a później ewentualnie myśleć i jakimkolwiek podrywie, bo aktualnie to mi to raczej zaszkodzi.

samotny26
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 26
Miejscowość: Rzeszów

Dołączył: 2019-08-01
Punkty pomocy: 1

Spróbuj skorzystać z pomocy psychologa lub psychoterapeuty. Może ci to coś pomoże. Ja też się nad tym zastanawiam. I tak jesteś młodszy niż ja więc i tak ci łatwiej. Ja też czasem siedzę i płaczę. Wiem, że czasu nie cofnę, jeszcze teraz przez tą sytuację też trudno coś zmienić w życiu w kwestii kobiet i ogólnie swojego życia i to jeszcze bardziej pogłębia zły stan. Trzymam kciuki, żeby Ci się poprawiło w życiu.

samotny