Napisałem dłuższą odpowiedź na twojego posta,ale po chwili ją usunąłem bo nie ma sensu tego tłumaczyć bo twój móżdżek i tak tego nie pojmie.
Bardzo dobrze, ze zadał tutaj pytanie. Doradzilismy mu by najpierw z nią zamieszkał, a dopiero poznij zobaczył jak bedzie. Czy to takie złe? Ma gość sie z nia ożenić, a dopiero później z nia mieszkać?
Niech autor pozna wszystkie możliwe opinie choć było nie było tutaj logika sama prowadzi do zamieszkania razem. Temat jest wręcz bardzo prosty wręcz jak jazda rowerem
Na rower już wsiadł - dziewczyne ma
Odepchał sie - 3lata z nią jedzie
Teraz pora zacząć pedałować wreszcie czyt. zamieszkać
A pozniej to juz tylko góry i pagórki przez kolejne 50 lat po małżeństwie hehehe
Dziadkowie nie zyja, do wujkow nie mam zaufania, a moj tata jest prawie 30 lat po slubie i udaje ze jest wszystko w porządku, a po cichu mowi ze moja mama jest jego porazka zyciowa. Ja z kolei oczekuje radosci z zycia i wspanialej kobiety u mego boku, abym mogl sie z nia ta radoscia dzielic. Z powazniejszych tematów skupiam sie na rozwoju biznesu i rozwoju osobistym, rodzina tak, ale dopiero jak poukladam klocki w bardziej przyziemnych sprawach i zapragne zalozyc rodzine i posiadac dzieci. Mysle ze to bedzie idealny moment.
Moze tu jest pies pogrzebany- jezeli Twoi rodzice nie byli szczesliwym małżeństwem to przez to brakuje ci pozytywnych wzorcow zycia rodzinnego I wiary w stworzenie kochajacego sie zwiazku.
Masz mocno nierealistyczne wyobrazenie na temat małżeństwa. Zwiazek dwojga ludzi to nie tylko sama radość I szczescie. To cala gama innych uczuc. Wzlotow i upadkow. Rozwój.
Mozna by na ten temat ksiazke napisac, wiec lepiej nie bede w ten temat wchodziła.
Jesli uwazasz ze nie dorosles do zalozenia rodziny, masz obecnie inne priorytety to powiedz to swojej dziewczynie. Nie badz psem ogrodnika.
Moim zdaniem powinniescie sie rozstać. Nie powinienes marnować jej czasu i szansy na zastanie matka.
Wszystko jej powiedzialem, nawet to ze nie jestem pewny czy dojrzeje do tej decyzji za 5 lat i ze jej nie moge tego obiecac, ona odebrala to jako chec rozstania z mojej strony ale jednak mowi ze ja to mocno rusza ale nie chce wywierac na mnie presji i ze rozumie i ze po prostu sama odejdzie jak nie bedzie widziala dla nas nadziei, ale mowila tez ze mnie kocha i możemy poczekać, oczywiscie poplakala sie jak bóbr przy tej okazji...
Po co ma mówić? Niech sobie chłopak korzysta póki może, nie może być tak że ona chce ślubu bo tak juz.
W tej chwili to ona bardziej chce ślubu niż niego. Założę się że za chwilę ona autora rzuci i znajdzie chłopa na szybko, weźmie ślub za rok, dwa a za 5 będzie rozwódką. Bo już została pierdolca na punkcie ślubu - nie ważne z kim, ważne że koleżanki po ślubie to ona też chce. Facet ma w tym cyrku pełnić funkcję rekwizytu.
Dlatego baw się autorze, bzykaj i nie pękaj. Postaw jej swoje warunki, niech wie że ślub to ma być decyzja obu stron i musi poczekać, musicie razem pomieszkać z rok czy dwa żeby mieć pewność. Jaki jest sens brać ślub i za chwilę sie rozwodzic? Moim zdaniem ślub może być brany pod uwagę gdy staż związku to przynajmniej 5lat
Zamieszkaj dłużej niż rok.
Tak by różowe okulary opadły i wówczas podejmij decyzję. Ślub to dla mnie coś ważnego i coś dotyczącego mnie i mojej kobiety.
(Nawet nie wiesz ile super rad usłyszałem, że muszę ze tak powinno jak zaszła moja w ciążę).
Na szczęście jej zdanie w tej kwestii jest takie że jedyne co muszę to być ojcem dla syna. I tu się z nią zgodzę.
Chłopaki pisali że dziecko można bez ślubu mieć. Oczywiście. Jedyna różnica to tak że w urzędzie by dziecko zarejestrować musicie być oboje a nie jedno. To jedna różnica jaka zauważyłem.
Najważniejsze bys zawsze na piedestale stawiał siebie i swoje potrzeby. Tu akurat egoizm jest potrzebny. Związek powinien dawać szczęście obojgu a nie tylko jednej ze stron.
Nie odkładaj zmian na jutro.
Dzialaj już dziś.
Teraz.
Uwaga! Tematy odzyskiwania ex, powrotów do byłych kobiet - są tu zabronione i będą USUWANE. Jeśli już chcesz, to szukaj rozwiązania na www.jakodzyskacbyla.pl
Napisałem dłuższą odpowiedź na twojego posta,ale po chwili ją usunąłem bo nie ma sensu tego tłumaczyć bo twój móżdżek i tak tego nie pojmie.
Bardzo dobrze, ze zadał tutaj pytanie. Doradzilismy mu by najpierw z nią zamieszkał, a dopiero poznij zobaczył jak bedzie. Czy to takie złe? Ma gość sie z nia ożenić, a dopiero później z nia mieszkać?
A ja tam ją poprę
Niech autor pozna wszystkie możliwe opinie choć było nie było tutaj logika sama prowadzi do zamieszkania razem. Temat jest wręcz bardzo prosty wręcz jak jazda rowerem
Na rower już wsiadł - dziewczyne ma
Odepchał sie - 3lata z nią jedzie
Teraz pora zacząć pedałować wreszcie czyt. zamieszkać
A pozniej to juz tylko góry i pagórki przez kolejne 50 lat po małżeństwie hehehe
Dziadkowie nie zyja, do wujkow nie mam zaufania, a moj tata jest prawie 30 lat po slubie i udaje ze jest wszystko w porządku, a po cichu mowi ze moja mama jest jego porazka zyciowa. Ja z kolei oczekuje radosci z zycia i wspanialej kobiety u mego boku, abym mogl sie z nia ta radoscia dzielic. Z powazniejszych tematów skupiam sie na rozwoju biznesu i rozwoju osobistym, rodzina tak, ale dopiero jak poukladam klocki w bardziej przyziemnych sprawach i zapragne zalozyc rodzine i posiadac dzieci. Mysle ze to bedzie idealny moment.
Ale kobiety szału dostają, jak zaczynasz obnażać ich prawdziwe intencje. Najlepiej im nie mówić że znasz ich gierki i manipulacje.
Moze tu jest pies pogrzebany- jezeli Twoi rodzice nie byli szczesliwym małżeństwem to przez to brakuje ci pozytywnych wzorcow zycia rodzinnego I wiary w stworzenie kochajacego sie zwiazku.
Masz mocno nierealistyczne wyobrazenie na temat małżeństwa. Zwiazek dwojga ludzi to nie tylko sama radość I szczescie. To cala gama innych uczuc. Wzlotow i upadkow. Rozwój.
Mozna by na ten temat ksiazke napisac, wiec lepiej nie bede w ten temat wchodziła.
Jesli uwazasz ze nie dorosles do zalozenia rodziny, masz obecnie inne priorytety to powiedz to swojej dziewczynie. Nie badz psem ogrodnika.
Moim zdaniem powinniescie sie rozstać. Nie powinienes marnować jej czasu i szansy na zastanie matka.
Wszystko jej powiedzialem, nawet to ze nie jestem pewny czy dojrzeje do tej decyzji za 5 lat i ze jej nie moge tego obiecac, ona odebrala to jako chec rozstania z mojej strony ale jednak mowi ze ja to mocno rusza ale nie chce wywierac na mnie presji i ze rozumie i ze po prostu sama odejdzie jak nie bedzie widziala dla nas nadziei, ale mowila tez ze mnie kocha i możemy poczekać, oczywiscie poplakala sie jak bóbr przy tej okazji...
Po co ma mówić? Niech sobie chłopak korzysta póki może, nie może być tak że ona chce ślubu bo tak juz.
W tej chwili to ona bardziej chce ślubu niż niego. Założę się że za chwilę ona autora rzuci i znajdzie chłopa na szybko, weźmie ślub za rok, dwa a za 5 będzie rozwódką. Bo już została pierdolca na punkcie ślubu - nie ważne z kim, ważne że koleżanki po ślubie to ona też chce. Facet ma w tym cyrku pełnić funkcję rekwizytu.
Dlatego baw się autorze, bzykaj i nie pękaj. Postaw jej swoje warunki, niech wie że ślub to ma być decyzja obu stron i musi poczekać, musicie razem pomieszkać z rok czy dwa żeby mieć pewność. Jaki jest sens brać ślub i za chwilę sie rozwodzic? Moim zdaniem ślub może być brany pod uwagę gdy staż związku to przynajmniej 5lat
Cytując klasyka internetu
Co kurwa?
Jak już radzisz to weź no chociaz z sensem. Nikt się nie musi z Tobą zgadzać. Ale doradzaj z sensem jakimś
Co tu za drama w tym temacie
Chce slubu? Nie i chuj!
Na swoje pytanie już odpowiedziałeś w tytule wpisu - "nie jestem gotowy".
hahaha padłem :D
Mam nadzieję, że już się podniosłeś i rozwiniesz swoją myśl.
Jaka dyskusja
Zamieszkaj dłużej niż rok.
Tak by różowe okulary opadły i wówczas podejmij decyzję. Ślub to dla mnie coś ważnego i coś dotyczącego mnie i mojej kobiety.
(Nawet nie wiesz ile super rad usłyszałem, że muszę ze tak powinno jak zaszła moja w ciążę).
Na szczęście jej zdanie w tej kwestii jest takie że jedyne co muszę to być ojcem dla syna. I tu się z nią zgodzę.
Chłopaki pisali że dziecko można bez ślubu mieć. Oczywiście. Jedyna różnica to tak że w urzędzie by dziecko zarejestrować musicie być oboje a nie jedno. To jedna różnica jaka zauważyłem.
Najważniejsze bys zawsze na piedestale stawiał siebie i swoje potrzeby. Tu akurat egoizm jest potrzebny. Związek powinien dawać szczęście obojgu a nie tylko jednej ze stron.
Nie odkładaj zmian na jutro.
Dzialaj już dziś.
Teraz.